To jest już kwestia indywidualna. Na pewno podejmujesz większe ryzyko jedząc takie produkty, ale nie do końca wiadomo jakiego rzędu ono jest. Moim zdaniem akurat stosunkowo małe. Sam na razie używam rozważnie i w nieprzesadnych ilościach produktów oznaczonych "na terenie zakładu używany jest gluten". Natomiast produktów "mogących zawierać śladowe ilości glutenu" unikam. Prawdopodobnie w rzeczywistości to dokładanie to samo, tylko inaczej ujęte. Ale jakoś mniej mnie niepokoi to pierwsze zdanie. Z drugiej strony technicznie również produkty oznaczone jako bezglutenowe mogą zawierać śladowe ilości glutenu.metea pisze:dzięki za odpowiedzi:-) to mnie trochę pocieszyliście, może nie będzie tak źle...a takie jeszcze mam pytanko-co z produktami, które "mogą zawierać śladowe ilości glutenu",czy z nich też trzeba zrezygnować ? na razie nie jem nic "podejrzanego" ale czy na dłuższą metę też trzeba ich unikać ?
Najlepiej byłoby więc ograniczyć spożycie takich produktów, ale nie ma też co popadać w paranoję. Potrzebujemy więcej badań produktów pod kątem zawartości glutenu (na przykład takich http://www.celiakia.pl/wyniki-bada-na-z ... nu-v-tura/ albo takich http://www.celiakia.pl/viii-tura-badan- ... st-dobrze/), żebyśmy wiedzieli jakie potencjalne ryzyko podejmujemy. Czasem czytając niektóre wypowiedzi na tym forum odnoszę wrażenie, że jeśli raz przypadkowo zjem kilka ziaren mąki to równie dobrze mógłbym przez rok jeść bochenek chleba pszennego dziennie i kilo makaronu. W tym zakresie też potrzebujemy badań (http://www.celiakia.pl/poszukiwani-ocho ... d-enzymem/).