Niestety, moja dr gastrolog ze szpitala klinicznego, która sama wykonuje gastroskopie, pobiera wycinki , diagnozuje etc. tak mi powiedziała! IV stopień zaniku kosmków jelitowych wg skali Marsha jest procesem nieodwracalnym. To konkretnie chodziło o moją mamę, po której odziedziczyłam celiakię. Na pociechę dodam, że mama jest od 3 lat (od momentu diagnozy) na diecie b/g i funkcjonuje zupełnie dobrze, mimo, że jest ogołocona z kosmków. Nie ma nawet anemii. Ma za to spory apetyt, z tym, że naprawdę ściśle pilnuje diety. Ja mam stwierdzony III stopień ubytków w skali Marsha i niestety co raz mam problem z żelazem. Jak widac więc nawet jak ma się łyse jelitko można życ!
Co nie zmienia faktu, że dr po zbadaniu wycinków powinien na piśmie podac stopień zaniku kosmków. Ale cóż to nasza kochana, polska służba zdrowia! Ta nazwa SŁUŻBA to chyba na ironię...
