Choroba
Moderator: Moderatorzy
Choroba
Kurcze, musze sie na siebie poskarzyc. :?
Zamiast przestrzegac diety i czuc sie dobrze, to ja kiedy jestem glodna albo ktos cos dobrego postawi na stole to podjadam. Najgorsze jest to, ze jestem sama w domu, bo moj chlopak jest w pracy w Wawie no i z tego powodu nie chce mi sie gotowac. A potem zdycham
Jestem zla na siebie, a jednoczesnie pazerna
Jesli ktos ma wene, to prosz zeby mnie skrzyczec i postraszyc, bo sama nie moge z tym nic zrobic.
Wiem ze to nie jest smieszne ale tragiczne, sama sie wykanczam. Nie potrafie sobie poradzic z dieta i to mnie przeraza.
Pozdrawiam :roll:
Zamiast przestrzegac diety i czuc sie dobrze, to ja kiedy jestem glodna albo ktos cos dobrego postawi na stole to podjadam. Najgorsze jest to, ze jestem sama w domu, bo moj chlopak jest w pracy w Wawie no i z tego powodu nie chce mi sie gotowac. A potem zdycham
Jestem zla na siebie, a jednoczesnie pazerna
Jesli ktos ma wene, to prosz zeby mnie skrzyczec i postraszyc, bo sama nie moge z tym nic zrobic.
Wiem ze to nie jest smieszne ale tragiczne, sama sie wykanczam. Nie potrafie sobie poradzic z dieta i to mnie przeraza.
Pozdrawiam :roll:
<I>"Nie drażnij lwa, bo lew to ja!!" <I>
Nie wiem, czy to co napisze będzie mądre, ale...ja tez ostatnio nie daje sobie rady. Kiedyś nie mialam tych problemów, ale teraz mam mały kryzys...i kiedy widze kochane ciasteczka albo dobra drozdzówkę, nie potrafię się powstrzymać...to mi nie wychodzi na dobre, ale nie potrafię sie powstrzymać.
Ostatnio stosuje rózne techniki zapobiegania temu...np. kiedy juz prawie decyduje się zjeść coś glutenowego, to sobie myslę - a brzuch będzie bolał...albo - wzrok sobie zepsujesz...albo wyobrazam sobie jak mnie kroja, bo sie przez gluten raka nabawilam...czasami dziala.
Przyłaczam się więc do klubu mało wytrwałych...wzrok mi sie ostatnio pogorszył, więc kto wie, może gluten zadziałał...w każdym razie Sabino może jakies postanowienie wspólne? Np. nie bede jadła glutenu pod zadnym pozorem? Albo mam lepsze...kupujemy skarbonki i za kazdą zjedzoną glutenowa potrawe (np. 1 ciastko, kotlecik, buleczka) wrzucamy zlotówkę? A potem oczywiście odłożone pieniadze trzeba wydac na cele dobroczynne...
napisz jak sobie radzisz...
i nie jedz glutenu!!!!!
pozdrawiam
Kamila
Ostatnio stosuje rózne techniki zapobiegania temu...np. kiedy juz prawie decyduje się zjeść coś glutenowego, to sobie myslę - a brzuch będzie bolał...albo - wzrok sobie zepsujesz...albo wyobrazam sobie jak mnie kroja, bo sie przez gluten raka nabawilam...czasami dziala.
Przyłaczam się więc do klubu mało wytrwałych...wzrok mi sie ostatnio pogorszył, więc kto wie, może gluten zadziałał...w każdym razie Sabino może jakies postanowienie wspólne? Np. nie bede jadła glutenu pod zadnym pozorem? Albo mam lepsze...kupujemy skarbonki i za kazdą zjedzoną glutenowa potrawe (np. 1 ciastko, kotlecik, buleczka) wrzucamy zlotówkę? A potem oczywiście odłożone pieniadze trzeba wydac na cele dobroczynne...
napisz jak sobie radzisz...
i nie jedz glutenu!!!!!
pozdrawiam
Kamila
jezyk żyrafy, nie szakala
Droga cam, dzieki za tego posta. Czuje sie duzo lepiej slyszac ze nie tylko ja mam takie problemy (moja radosc nie jest zbyt pozytywna, bo jednak caly czas chodzi o naduzycia na naszym zdrowiu).
Chyba faktycznie sposob Joli bylby dobry - troche jak marchewka na osla - ale moze podziala. Kupimy skarbonki i za kazda odmowiona potrawe z glutenem, wrzucamy do skarbonki 1 zl, a jak nam sie nie uda to bedziemy musialy jakiejs osobie z naszego otoczenia sprezentowac cos za np 3 zl - na przyklad jakies niejadalne dla nas glutenowe paskudztwo
Moze obietnica nagrody i kary podziala.
A jesli chodzi o diete to znowu jestem dzielna Jak mam wiecej czasu to mi duzo lepiej idzie.
Nasz jadlospis jest tak ubogi - tylko kanapki i kanapki albo slodkie bulki. Nie masz czasu? Jesz kanapki. Jestes u znajomych - na stole ciasteczko.
Ja staram sie robic inaczej. Jak przychodza znajomi to mam specjalnie kupione czipsy bananowe (po zwyklych boli mnie zoladek), jablka (nie pamietam jak sie nazywa sposob ich przygotowania, ale pokrojone i nie suszone tylko takie slodkie i troche gabczaste, mniam) no i oczywiscie niesmiertelna mieszanka studencka. Ostatnio jak byli znajomi i do tych specjalow przyniesli ciastka, to na koniec je wyrzucilam, a moje "slodycze" zostaly calkowicie zjedzone
Gorzej jest oczywiscie jak ide do kogos - nie zawsze mam sie czas zaopatrzyc.
No wiec moje postanowienie - nie jem glutenu, kupuje skarbonke i jestem dzielna !! 8)
I tak swieta beda wyzwaniem, ale moja mama bardzo o mnie dba i nie bedzie w domu zadnych pokus :twisted:
pozdrawiam i 3mam kciuki za nasza wytrwalosc
Chyba faktycznie sposob Joli bylby dobry - troche jak marchewka na osla - ale moze podziala. Kupimy skarbonki i za kazda odmowiona potrawe z glutenem, wrzucamy do skarbonki 1 zl, a jak nam sie nie uda to bedziemy musialy jakiejs osobie z naszego otoczenia sprezentowac cos za np 3 zl - na przyklad jakies niejadalne dla nas glutenowe paskudztwo
Moze obietnica nagrody i kary podziala.
A jesli chodzi o diete to znowu jestem dzielna Jak mam wiecej czasu to mi duzo lepiej idzie.
Nasz jadlospis jest tak ubogi - tylko kanapki i kanapki albo slodkie bulki. Nie masz czasu? Jesz kanapki. Jestes u znajomych - na stole ciasteczko.
Ja staram sie robic inaczej. Jak przychodza znajomi to mam specjalnie kupione czipsy bananowe (po zwyklych boli mnie zoladek), jablka (nie pamietam jak sie nazywa sposob ich przygotowania, ale pokrojone i nie suszone tylko takie slodkie i troche gabczaste, mniam) no i oczywiscie niesmiertelna mieszanka studencka. Ostatnio jak byli znajomi i do tych specjalow przyniesli ciastka, to na koniec je wyrzucilam, a moje "slodycze" zostaly calkowicie zjedzone
Gorzej jest oczywiscie jak ide do kogos - nie zawsze mam sie czas zaopatrzyc.
No wiec moje postanowienie - nie jem glutenu, kupuje skarbonke i jestem dzielna !! 8)
I tak swieta beda wyzwaniem, ale moja mama bardzo o mnie dba i nie bedzie w domu zadnych pokus :twisted:
pozdrawiam i 3mam kciuki za nasza wytrwalosc
<I>"Nie drażnij lwa, bo lew to ja!!" <I>
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ja bym zbankrutowałaSabina pisze:Kupimy skarbonki i za kazda odmowiona potrawe z glutenem, wrzucamy do skarbonki 1 zl
Przecież tych potraw z glutenem, których nie zjadam jest mnóstwo i nie ma w nich zadnych ograniczeń. I to jest najgorsze bo jak zjesz jedno ciastko to jesteś cokolwiek nasycona, a jak nie zjesz - to masz taką samą ( a nawet większą) ochotę na następne.
Ale ja realnie nie jem (świadomie) nic z glutenem, a jak piekłam tradycyjną babkę dla rodziny, to czułam sie jakbym dawała im arszenik.
W zasadzie najbardziej brakuje mi piwa i jego nie da się niczym zastapić.
Moi drodzy!Ja osobiście NIE przestrzegałam diety 10 lat!Rozum przychodzi człowiekowi do głowy z czasem.Kiedy zachorowałam na GUZA WĄTROBY dotarło do mnie że przycyną może być zarzywanie Disulone i opychanie się normalnym jedzeniem!!! #-o Na dzień dzisiejszy jest wiele smacznych i jadalnych smałoków chociażby rogale marcińskie które produkuje firma GLUTENEX pod Poznaniem ich asortyment jest bardzo bogaty,ale trzeba dodać że takrze kosztowny!Mają pyszne czekoladki,ptasie mleczka i wiele innych smacznych rzeczy! Dla własnego dobra starajmy się wystrzegać złego a jadć co nie zawsze bywa smaczne
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ależ na diecie bg nie trzeba jeść niczego niesmacznego. Owszem musimy się wyrzec wielu przysmaków, ale jest całe mnóstwo nadal pozostających w naszym zasięgu. A jeśli czegoś nie lubisz, nie ma przymusu włączenia tego do diety.kasiunia pisze:Dla własnego dobra starajmy się wystrzegać złego a jadać co nie zawsze bywa smaczne
dokładnie!!!tak samo jak w normalnej diecie- czegoś nie lubisz - nie jesz. a tak w ogóle to - może mam małe doświadczenie - ale z bezglutenowych produktów to tylko chleb nie smakował glutenexu chyba. a reszta - ok! generalnie nie uważam ze nasza dieta jest straszna i nie do przejscia. ot, jeden liczy kalorie, a drugi szuka glutenu 8)
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
- GosiaM
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 866
- Rejestracja: pn 24 maja, 2004 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
U nas w domu dziś był gość: 7-letnia koleżanka mojej córki. Nasz gość jadł chlebek z Glutenexu- chociaż wcale nie musiał- i powiedział: "dobry" a jakie moje dziecko było szczęśliwe, że koleżance smakował jej chleb. Obje dziewczynki opychały się też ciastem bezglutenowym, które upiekłam z przepisu znalezionego na forum.
- Moja córcia już 15! lat na diecie...
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
hmm... mi tylko chleb zbytnio nie smakuje, ale już się przyzyczaiłam. Poza tym powiem szczerze że dieta bezglutenowa wcale nie jest takim ograniczeniem. Moge jeśc wszystko, tylko że z innej mąki. A ostatnio koleżanka jadła pączka z toffi. Ja tak zaczełam patrzyć na nią i zaczełam jeśc tego pączka oczami. Nie miałam zup[ełnie ochoty wziąć od niej gryza, ale patrzyć. Poza tym, jakbym miała ochote na pączka to sama mogłabym zrobić jewst pare przepisów na forum