Za szybko przybieram na wadze - co z tym zrobić?
Moderator: Moderatorzy
Za szybko przybieram na wadze - co z tym zrobić?
No, drodzy Państwo - dietka służy mi aż nadto - jesienią 51 kg, teraz 61 Dla mnie - niskiego kurczaka, to zdecydowanie za dużo i za szybko
Rozmawiałam ze swoim lekarzem rodzinny o skierowaniu mnie do jakiegoś dietetyka, bom architekt i na węglowodanach, białkach i całej reszcie się nie znam, a pewnie "po prostu" źle dobieram poszczególne składniki potraw.
Nie jem dużych porcji, za to niestety często, bo chodzę wiecznie głodna
Regularnie ćwiczę (2 - 4 razy w tyg), staram się jeść pieczywo tylko do śniadania. Niestety ze względu na pracę ostatni poslek jem za późno. No ale to nie było zależne od diety i kiedyś tak nie tyłam
No i mam problem taki - nie ma w mojej okolicy dietetyka, który by mógl mi pomóc. Najbliżej mam fachowców w Katowicach - Ligocie (Klinika Bariatrii, ale tu mój rodzinny stwierdził, że tam by mnie pogonili, bo się ze swoją wagą "nie kwalifikuję jeszcze").
Poradźcie mi, czy macie jakichś "swoich" dietetyków? Ewentualnie gdzie szukacie tego typu porad i czy np ktoś już przerobił którąś z tych "ciet-cud" odchudzających, bo jak zaczęłam się przymierzać do modnego ostatnio "Montignaca", to po wnikliwych analizach został by mi tylko ryż, warzywa i gotowane mieso, a mi bardziej zależy na jakiejś rozpisce z planem jedzenia na "kilka dni", niż na diecie cud i efekcie jojo ze zdwojoną siłą...
"Nieco więksi niż by chcieli" Celiacy - może zalożymy jakieś "kółko wsparcia" gdzie bedziemy się wymieniać informacjami na temat połaczenia diet, lekarzy, dietetyków w walce ze zbednymi kilogramami?
P.S. Wygadać się musialam, ale tak mi było fajnie te 10 kg wstecz...
Rozmawiałam ze swoim lekarzem rodzinny o skierowaniu mnie do jakiegoś dietetyka, bom architekt i na węglowodanach, białkach i całej reszcie się nie znam, a pewnie "po prostu" źle dobieram poszczególne składniki potraw.
Nie jem dużych porcji, za to niestety często, bo chodzę wiecznie głodna
Regularnie ćwiczę (2 - 4 razy w tyg), staram się jeść pieczywo tylko do śniadania. Niestety ze względu na pracę ostatni poslek jem za późno. No ale to nie było zależne od diety i kiedyś tak nie tyłam
No i mam problem taki - nie ma w mojej okolicy dietetyka, który by mógl mi pomóc. Najbliżej mam fachowców w Katowicach - Ligocie (Klinika Bariatrii, ale tu mój rodzinny stwierdził, że tam by mnie pogonili, bo się ze swoją wagą "nie kwalifikuję jeszcze").
Poradźcie mi, czy macie jakichś "swoich" dietetyków? Ewentualnie gdzie szukacie tego typu porad i czy np ktoś już przerobił którąś z tych "ciet-cud" odchudzających, bo jak zaczęłam się przymierzać do modnego ostatnio "Montignaca", to po wnikliwych analizach został by mi tylko ryż, warzywa i gotowane mieso, a mi bardziej zależy na jakiejś rozpisce z planem jedzenia na "kilka dni", niż na diecie cud i efekcie jojo ze zdwojoną siłą...
"Nieco więksi niż by chcieli" Celiacy - może zalożymy jakieś "kółko wsparcia" gdzie bedziemy się wymieniać informacjami na temat połaczenia diet, lekarzy, dietetyków w walce ze zbednymi kilogramami?
P.S. Wygadać się musialam, ale tak mi było fajnie te 10 kg wstecz...
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Celiakia '07
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ja tez ważę za dużo. Po okresie dziecięcej chudości, byłam pulchną nastolatką i tłuściutką studentką.
Cztery lata temu schudłam z 10 kilo z powodu choroby, a po przejściu na dietę bardzo gwałtownie przytyłam. Ważę teraz 20 kg więcej niż w moim najchudszym okresie i cały czas próbuję bez powodzenia się odchudzać.
Niezła teoretycznie dla celiaka jest dieta południowych plaż (South Beach) - wyklucza się i ogranicza węglowodany, a zwiększa ilość warzyw. Niestety mój przewód pokarmowy na próbę zapchania wielka misą sałatki reaguje wzdęciami i biegunką.
Nie mam dobrych doświadczeń z dietetykami. Wszyscy z którymi rozmawiałam, sprawiali wrażenie ludzi, którzy nie lubią jeść i nie rozumieją jak ktoś inny może czerpać przyjemność z jedzenia.
Cztery lata temu schudłam z 10 kilo z powodu choroby, a po przejściu na dietę bardzo gwałtownie przytyłam. Ważę teraz 20 kg więcej niż w moim najchudszym okresie i cały czas próbuję bez powodzenia się odchudzać.
Niezła teoretycznie dla celiaka jest dieta południowych plaż (South Beach) - wyklucza się i ogranicza węglowodany, a zwiększa ilość warzyw. Niestety mój przewód pokarmowy na próbę zapchania wielka misą sałatki reaguje wzdęciami i biegunką.
Nie mam dobrych doświadczeń z dietetykami. Wszyscy z którymi rozmawiałam, sprawiali wrażenie ludzi, którzy nie lubią jeść i nie rozumieją jak ktoś inny może czerpać przyjemność z jedzenia.
Natko_
też jestem architektem i wiem jak łatwo się gromadzą zbędne zapasy przy tej pracy, nieraz tygodniami dzień w dzień po kilkanaście godzin siedzenia przy komputerze
no i wiadomo - podczas projektowania często się chce podjadać, wysiłek "twórczy" robi swoje.
U mnie okazało się na dodatek, że mam niedoczynność tarczycy - a co za tym idzie - pogorszoną przemianę materii. Może zrób sobie kontrolnie poziom TSH. Jeżeli będzie w normie, to tarczyca raczej w porządku.
Jeśli o dietę chodzi to nadmiar węglowodanów + siedzący tryb życia sprzyjają tyciu. A ja uwielbiam słodycze więc wiadomo...
A z diet przemawia do mnie: wg 5 przemian i dr Bardadyna - dieta strukturalna - mi bardzo pasuje i widzę już zmiany
Natomiast nie obejdzie się bez ruchu. Najlepiej znaleźć taką formę, która sprawia przyjemność. Ja np. codziennie maszeruję na spacer godzinny, albo wieczorem po pracy, albo rano (jak mam tak ustawione godziny pracy akurat). Dieta bez ruszania się na niewiele się zda, takie jest moje zdanie (na własnym doświadczeniu bazujące )
Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę.
też jestem architektem i wiem jak łatwo się gromadzą zbędne zapasy przy tej pracy, nieraz tygodniami dzień w dzień po kilkanaście godzin siedzenia przy komputerze
no i wiadomo - podczas projektowania często się chce podjadać, wysiłek "twórczy" robi swoje.
U mnie okazało się na dodatek, że mam niedoczynność tarczycy - a co za tym idzie - pogorszoną przemianę materii. Może zrób sobie kontrolnie poziom TSH. Jeżeli będzie w normie, to tarczyca raczej w porządku.
Jeśli o dietę chodzi to nadmiar węglowodanów + siedzący tryb życia sprzyjają tyciu. A ja uwielbiam słodycze więc wiadomo...
A z diet przemawia do mnie: wg 5 przemian i dr Bardadyna - dieta strukturalna - mi bardzo pasuje i widzę już zmiany
Natomiast nie obejdzie się bez ruchu. Najlepiej znaleźć taką formę, która sprawia przyjemność. Ja np. codziennie maszeruję na spacer godzinny, albo wieczorem po pracy, albo rano (jak mam tak ustawione godziny pracy akurat). Dieta bez ruszania się na niewiele się zda, takie jest moje zdanie (na własnym doświadczeniu bazujące )
Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę.
Aeyola Witaj druga artystko
Wszystko, o czym piszesz to prawda
Nawet z tą tarczycą - faktycznie mam niedoczynność, o której "zapominamy na chwilę" (słowa lekarki, mamy zbaać niedługo, żeby sprawdzić, czy wcześniejsze wyniki miały związek z celiakią i brakiem diety)...
Ale chciałam sie "pochwalić" - dotarłam do Centrum Leczenia Otyłości - reklamy im dobrej nie zrobię, bo się zawiodłam (Magdalaena - masz rację ), bez mała 150 zł zostawiłam za 5 min rozmowy i maleńki "paragonik" z wydrukiem masy ciała (no, z podziałem na to ile we mnie tłuszczu i rozpiską norm), no ale jakby na to nie patrzeć dostałam, co chciałam - rozpiskę 10 zestawów "posiłkowych" i przykaz o której godzinie i co mam zjeść. No i oczywiście zero smażelin, tłuszcz ograniczony do 2 łyzeczek oleju i 10g masła na dobę - na tej "beztłuszczowej" to się schudnie, nie wątpię, ale tyle, to i ja wiedziałam majac kasę w portfelu
Pożyjemy, zobaczymy - ciekawe, jak długo wytrzymam i kiedy bedą efekty? Zmierzona i zważona jestem - żeby porównanie mieć jakby co "na papierze", a nie tylko po ubraniach
Trzymajcie kciuki
A - Aeyola - wiesz, że o niczym w zasadzie nie marzę, niż żeby móc sobie tak godzinę z psem pospacerować w ciszy i spokoju... Niestety, przy czeladce z podpisu nie mam szans na "aktywny wypoczynek", choc jakby tak zliczyć ile razy za nimi biegam, ile się przy nich "nalatam", to może tego i wiecej bedzie?...
A - aerobik - na czas wakacji zawieszenie broni - na mojej wsi nie ma zajęć A sama, hmmm...
Wszystko, o czym piszesz to prawda
Nawet z tą tarczycą - faktycznie mam niedoczynność, o której "zapominamy na chwilę" (słowa lekarki, mamy zbaać niedługo, żeby sprawdzić, czy wcześniejsze wyniki miały związek z celiakią i brakiem diety)...
Ale chciałam sie "pochwalić" - dotarłam do Centrum Leczenia Otyłości - reklamy im dobrej nie zrobię, bo się zawiodłam (Magdalaena - masz rację ), bez mała 150 zł zostawiłam za 5 min rozmowy i maleńki "paragonik" z wydrukiem masy ciała (no, z podziałem na to ile we mnie tłuszczu i rozpiską norm), no ale jakby na to nie patrzeć dostałam, co chciałam - rozpiskę 10 zestawów "posiłkowych" i przykaz o której godzinie i co mam zjeść. No i oczywiście zero smażelin, tłuszcz ograniczony do 2 łyzeczek oleju i 10g masła na dobę - na tej "beztłuszczowej" to się schudnie, nie wątpię, ale tyle, to i ja wiedziałam majac kasę w portfelu
Pożyjemy, zobaczymy - ciekawe, jak długo wytrzymam i kiedy bedą efekty? Zmierzona i zważona jestem - żeby porównanie mieć jakby co "na papierze", a nie tylko po ubraniach
Trzymajcie kciuki
A - Aeyola - wiesz, że o niczym w zasadzie nie marzę, niż żeby móc sobie tak godzinę z psem pospacerować w ciszy i spokoju... Niestety, przy czeladce z podpisu nie mam szans na "aktywny wypoczynek", choc jakby tak zliczyć ile razy za nimi biegam, ile się przy nich "nalatam", to może tego i wiecej bedzie?...
A - aerobik - na czas wakacji zawieszenie broni - na mojej wsi nie ma zajęć A sama, hmmm...
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Celiakia '07
Mhm też walczę... A l-karnityna? jest teraz dostpępna 1500 mg płynna chyba firmy Trec. Wiadomo, płynna-lepiej si wchłania- i dawka jest chyba największą na rynku. Wejdź sobie na ich stronkę. Cena na miesiąc ok. 50 zł. Ale bez ruchu i diety to można sobie podarować, niestety... a proces jest wyjątkowo żmudny; przytyć łatwo, schudnąć- MASAKRYCZNIE TRUDNO Ale jestem z Wami też się męczę...
-
- Nowicjusz
- Posty: 2
- Rejestracja: pn 01 mar, 2010 11:22
- Lokalizacja: Ireland
dziewczyny ja tez mam problemy z utrzymaniem wagi ale nie az takie wiecie 2-3 kg w ta lub w tamta strone
chcialam powiedziec ze moze macie problemy hormonalne Slyszalam takich przypadkach Moja znajoma tak miala (siłownia dieta ) i nie wiadomo dlaczego tyla wkońcu zrobila sobie badania na hormony(niestety nie pamietam jakie) i podzialalo Moze warto sprobowac zamiast brac pod uwage kolejna diete
chcialam powiedziec ze moze macie problemy hormonalne Slyszalam takich przypadkach Moja znajoma tak miala (siłownia dieta ) i nie wiadomo dlaczego tyla wkońcu zrobila sobie badania na hormony(niestety nie pamietam jakie) i podzialalo Moze warto sprobowac zamiast brac pod uwage kolejna diete
A może spróbować przejść na dietę dobraną do grupy krwi, wszytko to związane z Hormonami.. aha Wisfatyna jest to hormon otyłości.( problemem może być np: niedoczynność tarczycy lub może używanie Tabletek antykoncepcyjnych/sterydów) U dobrych dietetyków w gabinetach sa specjalne urzadzenia do badania nadmiaru tłuszczu w organizmie itp. Nie pamiętam jak dokładnie się one nazywają ale moja kolezanka w Białymstoku jest zapisana do takiej pani doktor która robiła jej bardzo dużo dziwnych dla niej badan i duzo jej pomogła.
Może zedrzesz sobie łokcie i kolana,
ale warto jeśli uda się trafić w dziesiątkę...
-Mia Hamm-
-Na diecie od Kwietnia 2010- Października 2010
ale warto jeśli uda się trafić w dziesiątkę...
-Mia Hamm-
-Na diecie od Kwietnia 2010- Października 2010
Jako założycielka tematu chcę dopowiedzieć, co było dalej
Dalej było koszmarnie! Przytyłam do strasznych 72 kg! Porażka - nie działało "mniej żreć", nie działało "bez cukru", nie działało "więcej ruchu"...
Zadziałała dieta niełączenia - a w zasadzie zmiana stylu żywienia, bo nie zamierzam do pewnych nawyków wracać.
Plan żywieniowy pomogła mi ustalić koleżanka, której córki alergiczki były na diecie bg, więc miała dostęp do produktów i wiedzę o nich dostateczną.
Z ważniejszych spraw: odstawiłam ziemniaki, kukurydzę i cukier. Odstęp między posiłkami wynosi minimum 3 godziny, a ostatni posiłek jem minimum 4 godziny przed snem.
Jem raz coś "tłustego", a raz coś "węglowodanowego" - nie łączę np kaszy i sera żółtego. Do wszystkich posiłków jem dużo warzyw - w zależności od stanu jelit albo miksowana marchewka z rozgotowanym ryżem i indykiem na parze (zaostrzenie), albo surówki z pekinki, papryka, pomidory, ogóry (stan uspokojenia jelit).
Odstawiłam zupełnie gotowe mieszanki miksy mączne bezglutenowe, korzystam głównie z mąki gryczanej, którą sama mielę (kaszę) przeglądając czy nie ma obcych ziaren
Odstawiłam wędliny i kiełbasy, ale to wcześniej już.
Odstawiłam wegety i inne z glutaminianem - używam soli, pieprzu i ziół.
I wiecie co? Gdyby nie plączące się gdzieś po flaczkach niesklasyfikowane zapalenie jelit, to czuję się całkiem ok - mam więcej siły, nie chodzę taka nieprzytomna, nerwy mam bardziej pod kontrolą...
No i najważniejsze w temacie - ważę 56 kilo znowu
Dalej było koszmarnie! Przytyłam do strasznych 72 kg! Porażka - nie działało "mniej żreć", nie działało "bez cukru", nie działało "więcej ruchu"...
Zadziałała dieta niełączenia - a w zasadzie zmiana stylu żywienia, bo nie zamierzam do pewnych nawyków wracać.
Plan żywieniowy pomogła mi ustalić koleżanka, której córki alergiczki były na diecie bg, więc miała dostęp do produktów i wiedzę o nich dostateczną.
Z ważniejszych spraw: odstawiłam ziemniaki, kukurydzę i cukier. Odstęp między posiłkami wynosi minimum 3 godziny, a ostatni posiłek jem minimum 4 godziny przed snem.
Jem raz coś "tłustego", a raz coś "węglowodanowego" - nie łączę np kaszy i sera żółtego. Do wszystkich posiłków jem dużo warzyw - w zależności od stanu jelit albo miksowana marchewka z rozgotowanym ryżem i indykiem na parze (zaostrzenie), albo surówki z pekinki, papryka, pomidory, ogóry (stan uspokojenia jelit).
Odstawiłam zupełnie gotowe mieszanki miksy mączne bezglutenowe, korzystam głównie z mąki gryczanej, którą sama mielę (kaszę) przeglądając czy nie ma obcych ziaren
Odstawiłam wędliny i kiełbasy, ale to wcześniej już.
Odstawiłam wegety i inne z glutaminianem - używam soli, pieprzu i ziół.
I wiecie co? Gdyby nie plączące się gdzieś po flaczkach niesklasyfikowane zapalenie jelit, to czuję się całkiem ok - mam więcej siły, nie chodzę taka nieprzytomna, nerwy mam bardziej pod kontrolą...
No i najważniejsze w temacie - ważę 56 kilo znowu
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Celiakia '07
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Gratuluję poprawy zdrowia!
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Natko_
Ja jem wszystko, ale w malych ilosciach. Gdy zdarzy mi sie zjesc za duzo na raz, to pomijam nastepny posilek, lub po obfitym obiedzie nie jem kolacji. Pije czerwona herbate, oczywiscie bez cukru. Pije tez duzo wody ( w Norwegii mozna z kranu ).
Ruszam sie sporo: schody zamiast windy i gimnastyka.
Gdy widze po ubraniach, ze robia sie za ciasne, od razu biore sie za siebie.
( Nie jestem na diecie bg.)
Ja jem wszystko, ale w malych ilosciach. Gdy zdarzy mi sie zjesc za duzo na raz, to pomijam nastepny posilek, lub po obfitym obiedzie nie jem kolacji. Pije czerwona herbate, oczywiscie bez cukru. Pije tez duzo wody ( w Norwegii mozna z kranu ).
Ruszam sie sporo: schody zamiast windy i gimnastyka.
Gdy widze po ubraniach, ze robia sie za ciasne, od razu biore sie za siebie.
( Nie jestem na diecie bg.)