Czas i brak objawów na diecie.

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ES
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 159
Rejestracja: śr 16 gru, 2009 17:35
Lokalizacja: woj.Mazowieckie

Czas i brak objawów na diecie.

Post autor: ES »

Witam:)
Chciałabym się zapytać po jakim czasie od stosowania diety BG przeszły u was najbardziej dokuczające objawy żołądkowo-jelitowe bądź inne??
Może zedrzesz sobie łokcie i kolana,
ale warto jeśli uda się trafić w dziesiątkę...
-Mia Hamm-
-Na diecie od Kwietnia 2010- Października 2010
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Tak myślę, że po tygodniu, półtora, jest już zdecydowana poprawa samopoczucia. Dokuczania ustają.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Okalina
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 139
Rejestracja: pn 16 mar, 2009 16:13
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Okalina »

U mojego dziecka wymioty przeszły od razu, biegunki na zmianę z zaparciami po ok. miesiącu, a bardzo męczące bóle brzucha i mdłości dopiero po ponad 4 m-cach, pomimo bardzo rygorystycznego stosowania diety.
mama Krzysia (13 lat) zdiagnozowanego 16.03.2009
,,...co dla jednego pokarmem, to dla drugiego trucizną" (Lukrecjusz)
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

To, jaki to będzie czas, zależne jest, czy to będzie interwencja w domu , czy interwencja lekarska w szpitalu.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
chypre
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 155
Rejestracja: śr 11 cze, 2008 09:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: chypre »

czy chodzi ci o to, że dieta szpitalna stanowczo pogarsza? przynajmniej mnie - nie są w stanie, mimo najlepszych chęci zapanować nad tym, w każdym szpitalu w którym byłam - technolog żywienia swoje a personel pomocniczy swoje :( dziennie trzy zimne nieposolone, nieprzyprawione posiłki, wartość odżywcza tej przeżuwaki na poziomie wygotowanej tektury, za każdym razem -5 kg w ciągu 10-14 dni, wit B i kwas foliowy w dół, no ale nie o tym - wyraźna poprawa samopoczucia po jakimś miesiącu, taka naprawdę odczuwalna; dwa lata na diecie bardzo rygorystycznie przestrzeganej - kosmki są ale niedyspozycje i bóle pojawiają się - konserwanty? barwniki? inne trucizny? badamy, badamy, badamy... a i tak moje życie przed dietą i na diecie to niebo a ziemia - góry mogę przenosić :) ale powolutku, powolutku się polepszało, nie zrażajcie się jeśli dolegliwości będą nawracać
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

To, czy to dieta szpitalna pogarsza, czy też nie, to zależy od określonego szpitala i jego personelu. Mnie raczej chodziło o to, że pobyt w szpitalu przyspiesza poprawę, a pozostanie w domu - ogólnie mówiąc - już mniej, albo wcale.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Awatar użytkownika
ES
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 159
Rejestracja: śr 16 gru, 2009 17:35
Lokalizacja: woj.Mazowieckie

Post autor: ES »

Mi się zdaję ze jeżeli ostro się weźmiemy za dietę to i przyniesie ona poprawę w domu.. w końcu w szpitalu nie zawsze dbają o nas tak 100% jak my możemy choć to tez nieraz może zależeć od tego jak napisałeś:
tomaszswiatek pisze:to zależy od określonego szpitala i jego personelu.
Może zedrzesz sobie łokcie i kolana,
ale warto jeśli uda się trafić w dziesiątkę...
-Mia Hamm-
-Na diecie od Kwietnia 2010- Października 2010
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Twierdzę, że szpital to taka ostateczność; samą dietę można pociągnąć w domu i wtedy są szanse na wyjście na prostą bez uciekania się do... wiadomo czego ;)
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

tomaszswiatek pisze:To, czy to dieta szpitalna pogarsza, czy też nie, to zależy od określonego szpitala i jego personelu. Mnie raczej chodziło o to, że pobyt w szpitalu przyspiesza poprawę, a pozostanie w domu - ogólnie mówiąc - już mniej, albo wcale.
A ja nie rozumiem - jak szpital ma pomóc w diecie bg? Leżąc w szpitalu dwa lata temu (na coś niezwiązanego z celiakią), zgłosiłam personelowi dietę bg i codziennie otrzymywałam dietetyczną bułeczkę pszenną i serek biały, utytłany w okrucha tejże bułeczki.
Znaczy w jaki sposób szpital mógłby przyspieszyć poprawę stanu zdrowia albo regenerację kosmków? :galy:
Obrazek
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

Sheep pisze:
tomaszswiatek pisze:To, czy to dieta szpitalna pogarsza, czy też nie, to zależy od określonego szpitala i jego personelu. Mnie raczej chodziło o to, że pobyt w szpitalu przyspiesza poprawę, a pozostanie w domu - ogólnie mówiąc - już mniej, albo wcale.
A ja nie rozumiem - jak szpital ma pomóc w diecie bg? Leżąc w szpitalu dwa lata temu (na coś niezwiązanego z celiakią), zgłosiłam personelowi dietę bg i codziennie otrzymywałam dietetyczną bułeczkę pszenną i serek biały, utytłany w okrucha tejże bułeczki.
Znaczy w jaki sposób szpital mógłby przyspieszyć poprawę stanu zdrowia albo regenerację kosmków? :galy:
Albo regenarację czegokolwiek innego... Ja mam zakaz jedzenia mięsa (nie fanaberię nielubienia kurczaków) i pamiętam cykl artykułów w Wyborczej o jedzeniu, a właściwie samym podejściu do jedzenia, w polskich szpitalach. Na wegetarian patrzy się jak na przybyszy z kosmosu, a przecież ja się do tej grupy załapuję, chcąc nie chcąc. Nie można powiedzieć, że się nie je tego i tego, z jakichkolwiek powodów - zdrowotnych czy religijnych. Co by mi zaproponowano zamiast schabowego? Większą porcję ziemniaków (mniam, kocham) i jajko sadzone... No i niestety, nietolerancja jajek nie pozwoliłaby mi przyjąć tego daru. A przecież takich pacjentów jak my przybywa, szczególnie na oddziałach dziecięcych.
Tata mojej koleżanki pracuje w Niemczech w szpitalu (państwowym), w osobnej kuchni dla chorych z nietolerancjami i alergiami... Ehhh...
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Sheep: W zamyśle miałem na uwadze same środki medyczne i w tym momencie nie wziąłem pod uwagę całości, czyli diety (ha!, mimo, że o niej wspomniałem). W szerszym pojęciu, uwzględnianie diety bezglutenowej w szpitalach jest nieciekawa. Z kolei stosując tylko środki medyczne, bez diety bezgluten. szybko wpada się w błędne koło. To jest cała problematyka, jak zresztą same wiecie :>
Ostatnio zmieniony czw 22 kwie, 2010 18:57 przez Tomkus, łącznie zmieniany 1 raz.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

To na pewno. Jednak biorąc pod uwagę to, że w celiakii najważniejsza jest dieta, to najbardziej wypasiony sprzęt do niczego się nie przyda, jeśli na śniadanie nie ma alternatywy dla pszennej bułki:). Strach pomyśleć, co się dzieje na innych oddziałach, na które można trafić i tłumaczyć, że, niestety, nawet potrawy z zestawu "dieta wątrobowa" nie są dla ciebie...
Twolipan
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 4
Rejestracja: pt 04 paź, 2013 00:27
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Twolipan »

Najzabawniejsze (albo najsmutniejsze) jest to, że w polskich WIĘZIENIACH rygorystycznie przestegają wszelkich specjalistycznych diet :D
Widziałem reportaż w którym kuchnia w jednym z wiekszych więzień miała prawie 80 róznych diet ( w tym b/g, wegańskich, koszernych, według przepisu lekarza itd) i to z wcale nie najwyższą osobo/ceną.
No ale może związane to było z tym, że (jak wyjaśniał naczelnik) siedzi tam kilkunastu kucharzy, a właśnie przybył jakiś szef kuchni ze znanej warszawskiej resteuracji... :053:


PS. Wcale nie sugeuję, żeby udać się do kicia zamiast do szpitala....ale ta nasza szara rzeczywistość przerasta czasem filmową :)
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

Najzabawniejsze (albo najsmutniejsze) jest to, że w polskich WIĘZIENIACH rygorystycznie przestegają wszelkich specjalistycznych diet :D
Nie jest aż tak dobrze, niedawno wałkowaliśmy tu na forum sprawę chłopaka, któremu w ramach diety b/g w więzieniu zamienili chleb na 2 czy 3 wafle ryżowe na śniadanie - i tyle.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
leonarda
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 5
Rejestracja: pn 07 paź, 2013 20:22
Lokalizacja: Katowice

Post autor: leonarda »

Dobrze, że chociaż tyle
ODPOWIEDZ