
Trudna decyzja...
Moderator: Moderatorzy
Trudna decyzja...
Witajcie... mam poważny problem. Jestem uprzedzony co do chorów wrodzonych. Poznałem fajną dziewczynę, z którą chciałbym rozwinąć znajomość, ale dowiedziałem się, że w dzieciństwie miała celiakię. Zapytałem ją, czy to wrodzone, zaś ona odpowiedziałą, ze nie, że to wynik podania antybiotyku, gdyz w tym okresie chorowała. Choroba trwałą do 3 roku życia i niby została zdjagnozowana jako celiakia. Do tej pory jjadała w miarę normalnie, owszem dietka ale noramalne obidki też jadała, ale jak zje coś cięższego to wątroba daje o sobie znać. Powiedziałą, że jest zupełnie zdrowa, ale czy to prawda? czy może mieć nawrót choroby? czy w przyszłości dzieci mogą mieć tę chorobę? ostatnio przytyła, waży jakieś 58kg przy wzroście 158, ale chce schudnąć i mówi, że intensywna dietka jej się przyda. Poradźcie jak to jest... bo nie wiem, czy rozwinąć tę znajomość ze świadomośćią, iż w przyszłości dzieci mogłyby być chore, albo mogłyby być komplikacje przy porodzie... bo to co się naczytałem o tym , to nie nastraja mnie zbyt optymistycznie... Pozdrawiam wszystkich celiaków i proszę o wasze zdanie na ten temat... 

- Beata Bylina
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 214
- Rejestracja: wt 31 sie, 2004 14:42
- Lokalizacja: Rybnik
Kiedyś diagnoza celiakii była inna.W słowniku medycyny pisze[w starym]
że celiakia to alergia na gluten! choroba dzieci,że mija...
A okazało się po latach ,ze są różne zespoły złego wchłaniania.Więc nie wiadomo,czy Twoja dziewczyna rzeczywiście miała celiakię.
A propos Twojego pytania,czy warto rozwinać znajomość ,bo być może jest chora, wydaje mi się niedorzeczne!Jeśli komuś na kimś zależy,to chyba nie stawia sprawy w ten sposób!Skąd wiesz,że Ty nie jesteś obciążony jakąś chorobą dziedziczną?
Życzę zdrowia
I pozdrawiam Beata 
że celiakia to alergia na gluten! choroba dzieci,że mija...
A okazało się po latach ,ze są różne zespoły złego wchłaniania.Więc nie wiadomo,czy Twoja dziewczyna rzeczywiście miała celiakię.
A propos Twojego pytania,czy warto rozwinać znajomość ,bo być może jest chora, wydaje mi się niedorzeczne!Jeśli komuś na kimś zależy,to chyba nie stawia sprawy w ten sposób!Skąd wiesz,że Ty nie jesteś obciążony jakąś chorobą dziedziczną?
Życzę zdrowia

- anakon
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 609
- Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
- Lokalizacja: Warszawa
Twoje obawy sa absurdalne, prawie takie jak opinia, ze celiakia mozna sie zaraziec przez calowanie, wybacz ale jak dla mnie to objaw ignorancji intelektualnej, niewiedzy i nieznajomosci zycia w ogole! Celiakia jest jedna z najmniej obciazajacych chorob, latwa w leczeniu i nie dajaca powiklan, pod warunkiem, ze jest sie jej swiadomym i przestrzega sie diety. Problemy przy porodzie to jakis mit, pojdz na jakas porodowke i zapytaj ile skomplikowanych porodow mialy dzieczyny "zdrowe jak rydze" to przestaniesz opowiadac bzdury; a co do dziedziczenia jest ono nieznaczne, nie do konca udowodnione(jak w calej medycynie) i jest wiele sposobow by ograniczac jego ryzyko. Wystarczy przestrzegac diety i karmic piersia dosc dlugo. W dzisiejszych czasach gdzie co 3dziecko jest mniej lub bardziej alergiczne i to bez wyraznej przyczyny obawy o to, ze dziecko odziedziczy celiakie sa conajmniej dyskusyjne(astma jest duzo gorsza w codziennym "utrzymaniu").
A dziewczyna o ktorej piszesz jesli miala zdiagnozowana dobrze celiakie na pewno ma ja do dzis i jesli nie przestrzega diety powinna sie jak najszybcie wziac za swoje zdrowie, bo tym jedzeniem glutenu moze sobie powaznie zaszkodzic(wlasnie w ciazy i po porodzie mogloby to wyjsc ze zdwojona sila...)
A dziewczyna o ktorej piszesz jesli miala zdiagnozowana dobrze celiakie na pewno ma ja do dzis i jesli nie przestrzega diety powinna sie jak najszybcie wziac za swoje zdrowie, bo tym jedzeniem glutenu moze sobie powaznie zaszkodzic(wlasnie w ciazy i po porodzie mogloby to wyjsc ze zdwojona sila...)
Popieram w pelni ostatnią wypowiedź. Rzeczywiście trzeba chyba mieć pecha aby odziedziczyć celiakię. U mnie w rodzinie tylko ja jestem chora choć naprawde sądziłam, że choruje mama i młodsza siostra. Badania to wykluczyły. Prawdopodobnie mogłam to odziedziczyć po dziadziu, który miewał problemy z żołądkiem ale niestety nie ma go już na tym świecie i nie mogę tego sprawdzić. Przeżył ponad 80 lat. Rozumiem trochę obawy kolegi, bo sama martwię się, że mogę urodzić chore dziecko. Wiem jednak, że równie dobrze moje dzieci mogą być zupełnie zdrowe. Po zdiagnozowaniu u mnie byłam przerażona i jednocześnie cieszyłam się, że to tylko celiakia. Odkąd jestem na diecie problemy zniknęły. Mój chłopak nawet nie chce słuchać takich bzdur, że jestem nazwijmy to ``niepełnowartościowa" bo chora. Jeśli zależy Ci na niej to według mnie nie powinieneś tak podchodzić do sprawy.
Czytając takie pytania jestem wszoku.Mamy 21 wiek-i myślę,że osoby chore czy też takie które wyzdrowiały mają ogromną świadomość tej właśnie choroby,dużo większą niż my ,,zdrowi"Aż boję się,że kiedyś jakiś chłopak stanie na drodze mojej córki i będzie dręczył się takimi pytaniami a co gorsze ,może w przyszłości jej mieć za złe,że jest chora.czy zastanowiliście się ile ludzi w tej chwili dookoła choruje i nie wie na co??A jakich mamy cudownych lekarzy,którzy nie potrafią dać diagnozy i leczyć tylko odsyłać dalej metodą ,,spychologii".Tak stało się z naszą Moniką-leczyli ją przez 12 lat nie wiadomo na co.Czy Wiesz ile straciliśmy pieniędzy,na darmo.Gdyby przeznaczyć te pieniążki przez te lata na dietę ,to Monika byłaby już świetną dziewczyną,a nie dziewczyneczką ważącą 30 kg. w wieku 12 lat i 146 cm. wzrostu.Myślę,że to forum wielu z Nas pomoże zaakceptować i zrozumieć i że z takim pytaniami będzie nas coraz mniej.A zapewniam Cię,że Monika moja jest świetną dziewczyną i pewnie będzie taką w przyszłości jeśli stanie na jej drodzy mądry chłopak i wesprze ją a obawy -ma je każdy.Ale ta choroba nie powoduje,że mamy zamknąć na świat i nie dać mu spróbować normalnego życia.Kiedy przestrzega się diety wszystko jest ok.A ciąża,dzieci nawet nie wiesz co działo się u Ciebie w rodzinie 3 pokolenia do tyłu,nie uważasz???
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
-
- Nowicjusz
- Posty: 15
- Rejestracja: śr 28 kwie, 2004 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witajcie
A ja mam nieco odmienne zdanie na temat celiakii i dzieci.
Rozumiem obawy chlopaka, pytając dziewczynę o jej chorobę. Dając nowe życie, trzeba być świadomym! Przecież możemy później dać takiemu dziecku trudne życie, tylko dlatego, że nie zdawaliśmy sobie może sprawy, że może być chore.
Opinie o celiakii jako choroby dziedzicznej są różne. Są statystyki itd. Ja myślę, że osoba chora powinna się poważnie zastanowić, czy chce dać nowe życie, narażając je może na trudy życia z celiakią. To bardzo poważna kwestja! Nie podchodził bym do tego lekkomyślnie.
Ten chłopak ma rację, rozpatrując tę kwestję i drążąc temat. Chodzi przecież o zdrowe dzieci!!!
Sam mam celiakię, chociaż tak naprawdę to w 100% nie jestem tego pewien. Bo cala historia celiakii jest jak wielka niewiadoma. Może jest, może nie.... A to zespół złego whlaniania, a to alergia, a to wreszcie celiakia... i nikt nie jest w stanie jednoznacznie coś stwierdzić. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.
A tak wogóle to jakoś dziwi mnie fakt, że w 21 wieku, w takim postępie, ciągle mamy problemy z jakimśtam glutenem...
A co Wy na ten temat sądzicie?
Pozdrawiam Piotrek
A ja mam nieco odmienne zdanie na temat celiakii i dzieci.
Rozumiem obawy chlopaka, pytając dziewczynę o jej chorobę. Dając nowe życie, trzeba być świadomym! Przecież możemy później dać takiemu dziecku trudne życie, tylko dlatego, że nie zdawaliśmy sobie może sprawy, że może być chore.
Opinie o celiakii jako choroby dziedzicznej są różne. Są statystyki itd. Ja myślę, że osoba chora powinna się poważnie zastanowić, czy chce dać nowe życie, narażając je może na trudy życia z celiakią. To bardzo poważna kwestja! Nie podchodził bym do tego lekkomyślnie.
Ten chłopak ma rację, rozpatrując tę kwestję i drążąc temat. Chodzi przecież o zdrowe dzieci!!!
Sam mam celiakię, chociaż tak naprawdę to w 100% nie jestem tego pewien. Bo cala historia celiakii jest jak wielka niewiadoma. Może jest, może nie.... A to zespół złego whlaniania, a to alergia, a to wreszcie celiakia... i nikt nie jest w stanie jednoznacznie coś stwierdzić. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.
A tak wogóle to jakoś dziwi mnie fakt, że w 21 wieku, w takim postępie, ciągle mamy problemy z jakimśtam glutenem...
A co Wy na ten temat sądzicie?
Pozdrawiam Piotrek
- Beata Bylina
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 214
- Rejestracja: wt 31 sie, 2004 14:42
- Lokalizacja: Rybnik
- Kasia-mama
- Forumowicz
- Posty: 132
- Rejestracja: sob 17 sty, 2004 17:20
- Lokalizacja: Kraków
Jeśli Tomkowi dziewczyna przypadła do gustu, to powinien nas tu raczej pytać, jak mógłby jej pomóc,a nie czy kontynuować znajomość.Nie chciałabym być złośliwa, ale czy sam jest pewien, że jest zdrowy jak rydz, nigdy nie wiadomo, co siedzi w każdym z nas.
80% naszej populacji jest na coś uczulona, to gdzie on ma zamiar szukać żony?
Więcej uczucia i mniej kalkulacji.
80% naszej populacji jest na coś uczulona, to gdzie on ma zamiar szukać żony?
Więcej uczucia i mniej kalkulacji.
-
- Nowicjusz
- Posty: 1
- Rejestracja: pt 19 lis, 2004 11:55
- Lokalizacja: Zielona Góra
No, musze przyznać że postawa obu panów: Tomasza i Piotra wywarły na mnie ogromne wrażenie...ogromnie negatywne! uważam sie za osobe bardzo wartościową, mimo całego zycia spedzonego na walce z glutenem, bo to ukształtowało moją osobowość. całe moje środowisko zazdrości mi mojej postawy- ciężko pracowałam na zyciowe sukcesy, na to by moje prace były porównywane z Beksińskim, a amerykańscy producenci filmowi uganiali sie za moimi projektami, i mysle że wiele z tego zawdzięczam celiakii, która ukształtowała mnie jako osobę twardą i niestrudzoną. myśle że wolałabym by moje dziecko miało zycie trudne, nawet przez chorobę, która ukształtuje jego wyjątkowość i niezwykłość. A jeśli obaj panowie chcą się po prostu z kimś rozmanżać, to chyba pomylili forum! 
