celiakia, hashimoto, mleko
Moderator: Moderatorzy
celiakia, hashimoto, mleko
Witam wszystkich, od września jestem na diecie bz., ostatnio wykryli mi też hashimoto i alergię na mleko. Mam problem z zastąpieniem mleka w niektórych produktach. Używam mleka sojowego z firmy sante, ale co z produktami bezglutenowymi i bezmlecznymi ze zwykłego sklepu, np. słodyczami. A czym zastąpić biały ser, żołty;jogurty znalazłam jakieś soja sun, ale są trudnodostępne.Czy ktoś może ma podobnie?
Ostatnio zmieniony sob 14 kwie, 2012 22:27 przez kamka, łącznie zmieniany 1 raz.
Celiakia, Hashimoto, ziemniaki, krewetki
Z tą soja to ja czytałam rożne opinie. Jednak ja myślę, że nie jest warto rezygnować z produktów sojowych tylko dlatego, żę soja spowalnia pracę tarczycy. I tak tarczyca jest zniszczona i nigdy nie wróci do normy. Zawsze będzie za mało hormonów i będzie trzeba brać je w tabletce. Nie sadze aby soja powodowała np. wzrost przeciwciał tarczycowych, bo takich info nie znalazłam. Ja prawie nie mam tarczycy, wiec czy ja np. soje jem czy nie, to nie ma dla mnie znaczenia. Soja ma jednak dużo zdrowych rzeczy w sobie.
Sa sery zółte bez laktozy, ale ja osobiście boje sie na moim etapie ich jeść. Jeżeli masz w miarę uregulowaną sprawę z kosmkami, to możesz spróbować je kupić.
Co do mleka, to ja pije sojowe, ryżowe i z orzechów laskowych, bo inne mają salicylany. Jest mleko z amarantusa, migdałowe, kokosowe.
Sa sery zółte bez laktozy, ale ja osobiście boje sie na moim etapie ich jeść. Jeżeli masz w miarę uregulowaną sprawę z kosmkami, to możesz spróbować je kupić.
Co do mleka, to ja pije sojowe, ryżowe i z orzechów laskowych, bo inne mają salicylany. Jest mleko z amarantusa, migdałowe, kokosowe.
A ja tarczycy jeszcze troszkę mam i soi unikam
Mleko migdałowe robiłam samodzielnie i nie smakowało mi raczej Z orzechów nigdy nie spotkałam w sklepie, a szkoda. Ale pewnie muszę bardziej zagłębić się w temat zakupowy i znaleźć sklepy naturalne z prawdziwego zdarzenia w swojej okolicy
I nadal uważam, że dobrze jest być pod opieką również dietetyka - czuję się dzięki temu znacznie bezpieczniej Do dietetyka również pokierowałam swoje dwie pacjentki, u których podejrzewałam chorobę Hashimoto kierując się tylko tym, co mi opowiadały o swoim symptomach i wiem, że w obu przypadkach był to strzał w 10 Obydwie są na żywieniu bg i pod moim troskliwym " nadzorem" w pracy, i obydwie czują się nieporównywalnie lepiej. Za radą moją i pani dietetyk zrobiły szeroki wachlarz badań krwi i diagnoza Hashimoto niestety w obu przypadkach się potwierdziła, a były przecież pod opieką lekarzy, którzy tak, jak i w moim przypadku nie pomyśleli o odstawieniu glutenu, tylko leczyli Je z powodu szeregu innych dolegliwości! Mają tak, jak i ja ustawioną dietę przez dietetyczkę na każdy dzień tygodnia i to też zapewne daje Im poczucie bezpieczeństwa, bo wiedzą co i kiedy jeść. Przynajmniej na początku, kiedy pacjent jest zagubiony w żywieniu bg takie wsparcie moim zdaniem jest niezwykle istotne. Dodam tylko, że pani dietetyczka w jednym ze szpitali nie wpadła na pomysł wprowadzenia żywienia bg, tylko plotła bzdury o jedzeniu takich porcji, które mieszczą się w garści ( mając za audytorium 15 pacjentów cierpiących na różne schorzenia, do których jak podsuwa logika powinien być dobrany za każdym razem inny model żywieniowy ).
A i po odstawieniu przez mnie glutenu wyniki kortyzolu nagle od 2 miesięcy są w normie , a ja czuję się z dnia na dzień coraz lepiej. Nie muszę przyjmować sterydu. Zgadnijcie, co na to powiedziała moja pani endokrynolog z niedawno robionym doktoratem Ano, że na pewno lekarze pomylili się diagnozując mnie te 6 lat temu. Na moje stwierdzenie, że przecież jednak mam wyniki badań, które ową diagnozę potwierdzają - pani lekarz nie wiedziała co mi odpowiedzieć... bo oto w cudowny sposób pokonałam nieuleczalną chorobę i za skarby świata całego pani lekarz nie wie czemu A wystarczyło tylko trafić do douczonej pani dietetyk klinicznej i odstawić gluten... Z drugiej jednak strony jest to niezwykle przykre, że tacy lekarze leczą całe tabuny pacjentów aplikując im kolejne kilogramy tabletek( które uszkadzają narządy miąższowe), zamiast poszerzać swoją wiedzę oraz zapisują nas na wizytę raz w roku Zapewne nie tylko mi nasuwa się w tej chwili pytanie, gdzie tu jest sens, wszak specjalista powinien nas widywać dosyć często, a nie raz do roku... ale jest to temat na kolejne zagadnienie.
Mleko migdałowe robiłam samodzielnie i nie smakowało mi raczej Z orzechów nigdy nie spotkałam w sklepie, a szkoda. Ale pewnie muszę bardziej zagłębić się w temat zakupowy i znaleźć sklepy naturalne z prawdziwego zdarzenia w swojej okolicy
I nadal uważam, że dobrze jest być pod opieką również dietetyka - czuję się dzięki temu znacznie bezpieczniej Do dietetyka również pokierowałam swoje dwie pacjentki, u których podejrzewałam chorobę Hashimoto kierując się tylko tym, co mi opowiadały o swoim symptomach i wiem, że w obu przypadkach był to strzał w 10 Obydwie są na żywieniu bg i pod moim troskliwym " nadzorem" w pracy, i obydwie czują się nieporównywalnie lepiej. Za radą moją i pani dietetyk zrobiły szeroki wachlarz badań krwi i diagnoza Hashimoto niestety w obu przypadkach się potwierdziła, a były przecież pod opieką lekarzy, którzy tak, jak i w moim przypadku nie pomyśleli o odstawieniu glutenu, tylko leczyli Je z powodu szeregu innych dolegliwości! Mają tak, jak i ja ustawioną dietę przez dietetyczkę na każdy dzień tygodnia i to też zapewne daje Im poczucie bezpieczeństwa, bo wiedzą co i kiedy jeść. Przynajmniej na początku, kiedy pacjent jest zagubiony w żywieniu bg takie wsparcie moim zdaniem jest niezwykle istotne. Dodam tylko, że pani dietetyczka w jednym ze szpitali nie wpadła na pomysł wprowadzenia żywienia bg, tylko plotła bzdury o jedzeniu takich porcji, które mieszczą się w garści ( mając za audytorium 15 pacjentów cierpiących na różne schorzenia, do których jak podsuwa logika powinien być dobrany za każdym razem inny model żywieniowy ).
A i po odstawieniu przez mnie glutenu wyniki kortyzolu nagle od 2 miesięcy są w normie , a ja czuję się z dnia na dzień coraz lepiej. Nie muszę przyjmować sterydu. Zgadnijcie, co na to powiedziała moja pani endokrynolog z niedawno robionym doktoratem Ano, że na pewno lekarze pomylili się diagnozując mnie te 6 lat temu. Na moje stwierdzenie, że przecież jednak mam wyniki badań, które ową diagnozę potwierdzają - pani lekarz nie wiedziała co mi odpowiedzieć... bo oto w cudowny sposób pokonałam nieuleczalną chorobę i za skarby świata całego pani lekarz nie wie czemu A wystarczyło tylko trafić do douczonej pani dietetyk klinicznej i odstawić gluten... Z drugiej jednak strony jest to niezwykle przykre, że tacy lekarze leczą całe tabuny pacjentów aplikując im kolejne kilogramy tabletek( które uszkadzają narządy miąższowe), zamiast poszerzać swoją wiedzę oraz zapisują nas na wizytę raz w roku Zapewne nie tylko mi nasuwa się w tej chwili pytanie, gdzie tu jest sens, wszak specjalista powinien nas widywać dosyć często, a nie raz do roku... ale jest to temat na kolejne zagadnienie.
Ostatnio zmieniony wt 17 kwie, 2012 09:34 przez anutek69, łącznie zmieniany 1 raz.
Hej, kosmki miałam zdiagnozowane we wrześniu III B, teraz nie wiem, gastroskopia we wrześniu, bo dodatkowo mam jeszcze liczne nadżerki krwotoczne na dwunastnicy. A gdzie można kupić to mleko kokosowe, bo nie mogłam znaleźć? A co z białym serem, twarożkami, szukałam jakiegoś tofu ale są z pszenicą. Tą soję będę na razie jeść, bo nie mam dużego wyboru. Znalazłam jakieś mleko ryżowe w proszku do rozrobienia z wodą. Czy to wogóle jest jadalne? Dziękuję wszystkim za rady.
Celiakia, Hashimoto, ziemniaki, krewetki
Witaj ponownie kamka
Wszyscy mądrzy Forumowicz piszą tu, że na początku żywienia bg zwłaszcza w przypadku kiepskiego stanu kosmków nie jest wskazane spożywanie nabiału oraz produktów nabiałowych, np. mleka, sera białego itd. ponieważ składnik nazywający się laktazą właśnie przez to, że kosmki są uszkodzone po prostu nie jest trawiony. Proponuję Ci wczytać się w forum, korzystać z wyszukiwarki, bo to jedyne wyjście na znalezienie wielu odpowiedzi na Twoje pytania. Tylko nie mów proszę, że nie masz czasu, bo czas który zainwestujesz w szukanie zainwestujesz tym samym w swoje zdrowie i coś tam w głowie Ci automatycznie zostanie ( a ma zostać do końca życia ). Uzbrój się w cierpliwość i szukaj, i czytaj i buduj swoją mądrość
Co do mleka kokosowego gdzie kupić, to niżej podaję Ci link do kilku ofert, ale wystarczy wygooglać problem i masz multum odpowiedzi
http://www.twenga.pl/dir-Zywnosc-i-napo ... b71&page=1
Głowa do góry, wszystko będzie dobrze
Wszyscy mądrzy Forumowicz piszą tu, że na początku żywienia bg zwłaszcza w przypadku kiepskiego stanu kosmków nie jest wskazane spożywanie nabiału oraz produktów nabiałowych, np. mleka, sera białego itd. ponieważ składnik nazywający się laktazą właśnie przez to, że kosmki są uszkodzone po prostu nie jest trawiony. Proponuję Ci wczytać się w forum, korzystać z wyszukiwarki, bo to jedyne wyjście na znalezienie wielu odpowiedzi na Twoje pytania. Tylko nie mów proszę, że nie masz czasu, bo czas który zainwestujesz w szukanie zainwestujesz tym samym w swoje zdrowie i coś tam w głowie Ci automatycznie zostanie ( a ma zostać do końca życia ). Uzbrój się w cierpliwość i szukaj, i czytaj i buduj swoją mądrość
Co do mleka kokosowego gdzie kupić, to niżej podaję Ci link do kilku ofert, ale wystarczy wygooglać problem i masz multum odpowiedzi
http://www.twenga.pl/dir-Zywnosc-i-napo ... b71&page=1
Głowa do góry, wszystko będzie dobrze
Ostatnio zmieniony śr 18 kwie, 2012 08:43 przez anutek69, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 351
- Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
- Lokalizacja: W-wa Ursynów
Używam tego w proszku, kokosowego i ryżowego, oba całkiem niezłe są
A z drugiej strony jest mleko UHT z obniżoną laktozą Candii i jeszcze jakiejś innej firmy, ale tego nie próbowałam.
Laktoza w jogurtach jest przetworzona za pośrednictwem bakterii, jeśli nie masz alergii na białko czy cukier mleczny, to mogłabyś jadać jogurty naturalne, sery twarogowe i twarde, szczególnie kozie i owcze.
Ja przy dużej niedoczynności tarczycy miałam totalną nietolerancję laktozy, po wyregulowaniu hormonów tarczycowych jogurty i sery nie robią mi już krzywdy. Słodkiego mleka nie pijam w żadnej postaci, ale taki kozi jogurt z miodem to i owszem
Anutek69 - czy mogłabyś się podzielić namiarami na tę sensowną dietetyczkę? Też jestem z W-wy. Byłam już u dwóch dietetyczek w dużej sieci prywatnej opieki medycznej. Jedna kazała mi zmienić dietę na... gorszą niż stosuję sama na podstawie lektur i własnego doświadczenia, druga wysyła do wszystkich pacjentów te same przepisy z ksiażki kucharskiej '1953 Żadna nawet nie pomyślała o glutenie czy mleku w kontekście Hashimoto... Wrrr, zapłaciłam za wizyty, trudno, tylko straconego czasu żal... Dietę rozumiem jako stały sposób żywienia, a nie jako krótkotrwałą cud-metodę na odchudzanie.
A z drugiej strony jest mleko UHT z obniżoną laktozą Candii i jeszcze jakiejś innej firmy, ale tego nie próbowałam.
Laktoza w jogurtach jest przetworzona za pośrednictwem bakterii, jeśli nie masz alergii na białko czy cukier mleczny, to mogłabyś jadać jogurty naturalne, sery twarogowe i twarde, szczególnie kozie i owcze.
Ja przy dużej niedoczynności tarczycy miałam totalną nietolerancję laktozy, po wyregulowaniu hormonów tarczycowych jogurty i sery nie robią mi już krzywdy. Słodkiego mleka nie pijam w żadnej postaci, ale taki kozi jogurt z miodem to i owszem
Anutek69 - czy mogłabyś się podzielić namiarami na tę sensowną dietetyczkę? Też jestem z W-wy. Byłam już u dwóch dietetyczek w dużej sieci prywatnej opieki medycznej. Jedna kazała mi zmienić dietę na... gorszą niż stosuję sama na podstawie lektur i własnego doświadczenia, druga wysyła do wszystkich pacjentów te same przepisy z ksiażki kucharskiej '1953 Żadna nawet nie pomyślała o glutenie czy mleku w kontekście Hashimoto... Wrrr, zapłaciłam za wizyty, trudno, tylko straconego czasu żal... Dietę rozumiem jako stały sposób żywienia, a nie jako krótkotrwałą cud-metodę na odchudzanie.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 351
- Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
- Lokalizacja: W-wa Ursynów
Dziękuję za informację o tej pani dietetyczce! na pewno skorzystam z jej pomocy.
To jest ta pani:
- http://dobrydietetyk.pl/dietetyk/132/kl ... ma/opinie/
(tak można podawać namiary? pani przyjmuje też w W-wie i jeszcze w Mińsku Maz, Białej Podl., Siedlcach i jeszcze gdzieś, ale tego nie wyśledziłam )
To jest ta pani:
- http://dobrydietetyk.pl/dietetyk/132/kl ... ma/opinie/
(tak można podawać namiary? pani przyjmuje też w W-wie i jeszcze w Mińsku Maz, Białej Podl., Siedlcach i jeszcze gdzieś, ale tego nie wyśledziłam )
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...