Waga , wzrost i zachowanie dzieci bezglutenowych .
Moderator: Moderatorzy
Waga , wzrost i zachowanie dzieci bezglutenowych .
Witam !
Drogie mamy dzieci na diecie bezglutenowej .
Napiszcie mi proszę jak przybierały Wasze dzieci przed zastosowaniem diety , jak rosły , czy faktycznie był problem z przybieraniem na wadze ?
Czy przed dietą Wasze dzieci były nadmiernie nerwowe , nadruchliwe , płaczliwe ?
Jeśli tak , to czy dieta im bardzo pomogła ? Zmieniło się ich zachowanie ?
A co z przybieraniem na wadze ? Zaczęł rosnąć i tyć ?
Czy Wasze dzieci lubią i akceptuję smak produktów bezglutenowych , jeśli na dietę przeszły stosunkowo późno / 3 , 4 lata ?/ ?
Czy wśród dzieci bezglutenowych są niejadki - tzn . dzieci , które zrówno przed jak i po diecie nie jedzą zbyt chętnie ?
Będę bardzo wdzieczna za każdą odpowiedź .
Drogie mamy dzieci na diecie bezglutenowej .
Napiszcie mi proszę jak przybierały Wasze dzieci przed zastosowaniem diety , jak rosły , czy faktycznie był problem z przybieraniem na wadze ?
Czy przed dietą Wasze dzieci były nadmiernie nerwowe , nadruchliwe , płaczliwe ?
Jeśli tak , to czy dieta im bardzo pomogła ? Zmieniło się ich zachowanie ?
A co z przybieraniem na wadze ? Zaczęł rosnąć i tyć ?
Czy Wasze dzieci lubią i akceptuję smak produktów bezglutenowych , jeśli na dietę przeszły stosunkowo późno / 3 , 4 lata ?/ ?
Czy wśród dzieci bezglutenowych są niejadki - tzn . dzieci , które zrówno przed jak i po diecie nie jedzą zbyt chętnie ?
Będę bardzo wdzieczna za każdą odpowiedź .
pozdrawiam Lizbetka
Podam Ci mój przykład : moje dziecko przed dietą było płaczliwe, flegmatyczne, drobne, mało jadło ogólnie nie miała apetytu.
Po zastosowaniu diety nastąpiła zmiana, ale to nie tak szybko następowało to powoli , więc musisz uzbroić się w cierpliwość, wszystko wymaga czasu i poświęcenia. Nie wszystko może Twojemu dziecku smakować ale to zależy jak zostanie przygotowany dany posiłek . Wiadomo dziecko małe mało je , im starsze tym potrzeby ma większe. Ale stosując dietę na pewno zacznie normalnie funkcjonować ale nie nastąpi to za dzień lub dwa , to musi rozłożyć się w czasie bo wszystko będzie wracało do normy. Będzie przybierać na wadze i będzie rosło ale nie od razu urośnie i przytyje jak wielkolud.
I wśród dzieci na diecie są niejadki tak jak to dzieci raz mają ochotę np. na zupę a raz na kotleta . Trzeba wyczuć i obserwować co dziecko najchętniej je, ale wiadomo nie przygotowywać bez przerwy tego samego.
Ogólnie produkty bezglutenowe dzieci toleruja dobrze im mniejsze tym lepiej im to przychodzi więc Twoje dziecko nie powinno mieć z tym problemów. Będziesz miała jakieś problemy chętnie służę pomocą .
Głowa do góry nie od razu świat zbudowali.
Po zastosowaniu diety nastąpiła zmiana, ale to nie tak szybko następowało to powoli , więc musisz uzbroić się w cierpliwość, wszystko wymaga czasu i poświęcenia. Nie wszystko może Twojemu dziecku smakować ale to zależy jak zostanie przygotowany dany posiłek . Wiadomo dziecko małe mało je , im starsze tym potrzeby ma większe. Ale stosując dietę na pewno zacznie normalnie funkcjonować ale nie nastąpi to za dzień lub dwa , to musi rozłożyć się w czasie bo wszystko będzie wracało do normy. Będzie przybierać na wadze i będzie rosło ale nie od razu urośnie i przytyje jak wielkolud.
I wśród dzieci na diecie są niejadki tak jak to dzieci raz mają ochotę np. na zupę a raz na kotleta . Trzeba wyczuć i obserwować co dziecko najchętniej je, ale wiadomo nie przygotowywać bez przerwy tego samego.
Ogólnie produkty bezglutenowe dzieci toleruja dobrze im mniejsze tym lepiej im to przychodzi więc Twoje dziecko nie powinno mieć z tym problemów. Będziesz miała jakieś problemy chętnie służę pomocą .
Głowa do góry nie od razu świat zbudowali.
pozdrawiam Tereska z Domisi± (celiakia małej od 1997r.)
Witaj.
Mogę Ci napisać jak było z naszą Moniką.W zeszłym roku ,kiedy odbierałam ją we wrześniu z kliniki ważyła 29 kg(mając 12 lat) przy wzroście 146 cm,był to obraz nędzy i rozpaczy,byłam przerażona.Monika zawsze była niejadkiem,obiady były katorgą.Była apatyczna,wiecznie zmęczona,podkrążone oczy,nigdy nie miała na nic ochoty.Przy jedzeniu od razu boleści brzucha,napady bólu w nocy ,prawie co noc przez godzinę.Przeżyliśmy okropnie,wymioty,bóle brzucha,głowy.Po przeczytaniu tego forum,kiedy tylko dowiedziałam się,że prawdopodobnie to celiakia oczy otworzyły mi się szeroko.Okazało się,że nie jestem -matka psychopatka(jak mnie lekarze określali),tylko to ja miałam rację.Nie jest normalne,że dziecko nie je i nie ma apetytu!!Ile chorób mniej Monika by uniknęła.Za długa historia.W każdym razie ,w tej chwili waży 45 kg-wygląda świetnie,nie ma oznak zmęczenia,podkrążonych oczu,na rowerze śmiga tak,że ja teraz jestem ostatnia w rodzince:)A apetycik ma,że hoho.Teraz nie namawiam do jedzenia,nie chce tego-nadrobi czym innym.Na początku byłam zagubiona ,przerażona i my wszyscy ,w tej chwili oswoiliśmy się już z myślą ,że dieta do końca życia.Zdrowie jest najważniejsze:)A dieta nie tak bardzo uciążliwa.Trzymaj się ciepło i myśl pozytywnie.Co do diety,to przeszła Monika na nią bez oporów i gładko,zresztą wiedziała,że jeśli nie będzie jej stosować to wróci to co było....Co do smaku,pasuje jej na ogół wszystko ,szczególnie wyroby z Glutenexu.Pozdrawiamy:)
Mogę Ci napisać jak było z naszą Moniką.W zeszłym roku ,kiedy odbierałam ją we wrześniu z kliniki ważyła 29 kg(mając 12 lat) przy wzroście 146 cm,był to obraz nędzy i rozpaczy,byłam przerażona.Monika zawsze była niejadkiem,obiady były katorgą.Była apatyczna,wiecznie zmęczona,podkrążone oczy,nigdy nie miała na nic ochoty.Przy jedzeniu od razu boleści brzucha,napady bólu w nocy ,prawie co noc przez godzinę.Przeżyliśmy okropnie,wymioty,bóle brzucha,głowy.Po przeczytaniu tego forum,kiedy tylko dowiedziałam się,że prawdopodobnie to celiakia oczy otworzyły mi się szeroko.Okazało się,że nie jestem -matka psychopatka(jak mnie lekarze określali),tylko to ja miałam rację.Nie jest normalne,że dziecko nie je i nie ma apetytu!!Ile chorób mniej Monika by uniknęła.Za długa historia.W każdym razie ,w tej chwili waży 45 kg-wygląda świetnie,nie ma oznak zmęczenia,podkrążonych oczu,na rowerze śmiga tak,że ja teraz jestem ostatnia w rodzince:)A apetycik ma,że hoho.Teraz nie namawiam do jedzenia,nie chce tego-nadrobi czym innym.Na początku byłam zagubiona ,przerażona i my wszyscy ,w tej chwili oswoiliśmy się już z myślą ,że dieta do końca życia.Zdrowie jest najważniejsze:)A dieta nie tak bardzo uciążliwa.Trzymaj się ciepło i myśl pozytywnie.Co do diety,to przeszła Monika na nią bez oporów i gładko,zresztą wiedziała,że jeśli nie będzie jej stosować to wróci to co było....Co do smaku,pasuje jej na ogół wszystko ,szczególnie wyroby z Glutenexu.Pozdrawiamy:)
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
zapomniałam dopisać,że paradoksalnie w szkole była prymusem(mimo wielu nieobecności i wyjazdów do senatorium) i jest do tej pory,ale teraz to tak uczyć się to chce trochę mniej:)
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
Mamš co prawda nie jestem, ale mogę napisać jak to ze mnš było
Celiakię mam od dziecka, od roku (mam teraz 26 lat) jestem znów na diecie.
Kiedy, w latach 70-80 było trochę inaczej z dietš, bo i medycyna była na nieco innym etapie rozwoju - co pół roku robili mi badania i jak tylko wyniki poprawiały się, lekarz zalecał normalne żywienie. Z utęsknieniem wszyscy czekali aż "wyrosnę" z celiakii (hmmm, do dzisiaj krąży takie błędne myślenie na ten temat, choć już zdecydowanie rzadziej). Efekt był taki, że moje dzieciństwo wspominam jako jeden wielki ból brzucha. Po jakim czasie moja mam przestała słuchać lekarzy i dieta była utrzymaywana ciągle, mimo zaleceń. Po prostu kiedy wyniki popraiwały się uznawano mnie na jakiś czas za zdrową i odbierano dodatkowe kartki na mięso. Mama miała ciągłe dylematy - czy zostawiać mnie na diecie i powodować poprawinie się wyników (a to wiązało sę z odebraniem kartek i ograniczeniam w dostępie do jedzenia dla mnie, a przecież w sklepach było wtedy niewiele) czy godzić się na cierpienie swojego dziecka, po to żeby potem było więcej mięsa dla niego. Najczęściej decydowała o prawie ciągłej diecie tzn. dostawałam gluten wyłącznie przed badaniami. Cóż, takie czasy...
Kiedy jadłam gluten byłam płaczliwa, szczuplutka, choć nie najniższa (na bilansach miałam ciągle wpisywaną informację "rozkojarzenie wzrostowo-wagowe). Byłam zecydowanie słabsza fizycznie od równieśników, co było szczególnie zauważalne na lekcjach WF.
Dieta niwelowała ww. sprawy, choć oczywiście nie szybko, ani nie spowodowała, że wpadałam ze skrajności w skrajność. Dlatego jeśli np. Twoje dziecko jest bardzo szczupłe, nie powinnać się nastawiać, że nagle to się zmieni. Pewnie przybierze na wadze, ale nie oczekiwałabym spektakularnych efektów.
Pewne cechy są po prostu typowe dla nas-bezglutków, niezależnie od wszystkiego, tym bardziej, że niegdy nie możemy mieć pewności, że gdzieś, poza naszą wiedzą czai się gluten

Celiakię mam od dziecka, od roku (mam teraz 26 lat) jestem znów na diecie.
Kiedy, w latach 70-80 było trochę inaczej z dietš, bo i medycyna była na nieco innym etapie rozwoju - co pół roku robili mi badania i jak tylko wyniki poprawiały się, lekarz zalecał normalne żywienie. Z utęsknieniem wszyscy czekali aż "wyrosnę" z celiakii (hmmm, do dzisiaj krąży takie błędne myślenie na ten temat, choć już zdecydowanie rzadziej). Efekt był taki, że moje dzieciństwo wspominam jako jeden wielki ból brzucha. Po jakim czasie moja mam przestała słuchać lekarzy i dieta była utrzymaywana ciągle, mimo zaleceń. Po prostu kiedy wyniki popraiwały się uznawano mnie na jakiś czas za zdrową i odbierano dodatkowe kartki na mięso. Mama miała ciągłe dylematy - czy zostawiać mnie na diecie i powodować poprawinie się wyników (a to wiązało sę z odebraniem kartek i ograniczeniam w dostępie do jedzenia dla mnie, a przecież w sklepach było wtedy niewiele) czy godzić się na cierpienie swojego dziecka, po to żeby potem było więcej mięsa dla niego. Najczęściej decydowała o prawie ciągłej diecie tzn. dostawałam gluten wyłącznie przed badaniami. Cóż, takie czasy...
Kiedy jadłam gluten byłam płaczliwa, szczuplutka, choć nie najniższa (na bilansach miałam ciągle wpisywaną informację "rozkojarzenie wzrostowo-wagowe). Byłam zecydowanie słabsza fizycznie od równieśników, co było szczególnie zauważalne na lekcjach WF.
Dieta niwelowała ww. sprawy, choć oczywiście nie szybko, ani nie spowodowała, że wpadałam ze skrajności w skrajność. Dlatego jeśli np. Twoje dziecko jest bardzo szczupłe, nie powinnać się nastawiać, że nagle to się zmieni. Pewnie przybierze na wadze, ale nie oczekiwałabym spektakularnych efektów.
Pewne cechy są po prostu typowe dla nas-bezglutków, niezależnie od wszystkiego, tym bardziej, że niegdy nie możemy mieć pewności, że gdzieś, poza naszą wiedzą czai się gluten

Juz biore ksiazeczke syna 
ur. (36 tyg. + 2 dni) 3600gram
3 tyg. - 3970
7 tyg- 4880
13 tyg- 6400
19 tyg- 7000
25tyg- 7800
9 mies- 8780
10mies- 9200
12mies- 10150
14mies- 10100
18mies- 11kg
20mies- 11,300
21mies- 10,500
27mies- 12,400
Obecnie 3 lata i 3 misiace, waga 14kg.
Hospitalizowany 3 razy. Leczony w Tarnowie, Krakowie i w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. 3 porowokacje glutenem. Obecnie na diecie od 28,01,2005. Tyje, rosnie, swietnie sie rozwija.
nie jest pobudliwy, stolce w porzadku.
Syn KOCHA swoje jedzenie i doskonale wie, czym grozi zjedzenie naszego pieczywa czy innego produktu. Nauczyl sie odrozniac swoje jedzenie, nie wezmie od obcego niczego do ust. Kiedy jestesmy u znajomych zawsze ma swoje ciastka czy kanapki. Gotuje dla niego osobno. Michal ma "tylko" wtorny zespol zlego wchlaniania, ale jest skazany na 10letnią dietę.

ur. (36 tyg. + 2 dni) 3600gram
3 tyg. - 3970
7 tyg- 4880
13 tyg- 6400
19 tyg- 7000
25tyg- 7800
9 mies- 8780
10mies- 9200
12mies- 10150
14mies- 10100
18mies- 11kg
20mies- 11,300
21mies- 10,500
27mies- 12,400
Obecnie 3 lata i 3 misiace, waga 14kg.
Hospitalizowany 3 razy. Leczony w Tarnowie, Krakowie i w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. 3 porowokacje glutenem. Obecnie na diecie od 28,01,2005. Tyje, rosnie, swietnie sie rozwija.
nie jest pobudliwy, stolce w porzadku.
Syn KOCHA swoje jedzenie i doskonale wie, czym grozi zjedzenie naszego pieczywa czy innego produktu. Nauczyl sie odrozniac swoje jedzenie, nie wezmie od obcego niczego do ust. Kiedy jestesmy u znajomych zawsze ma swoje ciastka czy kanapki. Gotuje dla niego osobno. Michal ma "tylko" wtorny zespol zlego wchlaniania, ale jest skazany na 10letnią dietę.
Pozdrawiam, Monika, mama Kubusia (06.02.2008), Michałka (ur. 26.03.2002) i Maksia (ur. 14.02.2000)
- Grażyna
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 340
- Rejestracja: ndz 13 lut, 2005 22:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A u nas było całkiem inaczej. Około 3-4 miesiące po wprowadzeniu glutenu (czyli 15-16 miesiąc życia), Kinga zrobiła się taka jakaś niezadowolana z życia, wyrażnie schudła, pojawiły się cuchnące, śluzowate biegunki (5-8 "kupek" dziennie),a brzuszek się "wypuczył" - jak bęben. Kinga dostała nagle takiego apetytu na jedzenie, że w zasadzie to tylko patrzyła co by można było jeszcze zjeść. "Wpuszczała" w siebie duże ilości jedzenia, mimo to była ciągle głodna, to było widać. Po prostu jedzenie "przelatywało" przez nią. Po wprowadzeniu diety, w ciągu ok. 2-3 tygodni sytuacja się poprawiła, choć kłopoty z ilością i "jakością" powracały, a ja nie bardzo wiedziałam dlaczego. Parę razy przyłapałam spryciurę, jak zjadała okruszki z krzesła starszej siostry.
Z czasem apetyt Kindze zmalał, zaczęło się grymaszenie - tego nie chcę, tego nie lubię, choć ogólnie nie narzekam na jej apetyt. Kinga jest na diecie 3 1/2 roku, rozwija się dobrze, jest wysoka jak na swój wiek (116cm, 20kg), i zawsze pogodna.

witajce jestem nowa na forum ale już ponad trzy lata prowadze diete bezglutenową,Moja Ola do trzeciego roku życia nie mogła przekroczyć wagi 10 kg.w tym właśnie czasie okazało się że ma celiakie wprowadziliśmy diete bezglutenową i zacvzeła pzrzybierać na wadze to jednak nie było najważniejsze .Olka była bardzo słaba fizyczne apatyczna smutna bez dziecięcej radości teraz jes inaczej co prawda jes najmniejsza w przedszkolu i fizyczne odbiega od rówieśników ale intelektualnie jest ok.Miewa :roll: humorki i potrafi broić i to jet naprawde fajne .Efektów nie można spodziewać sie od razu ale warto poczekać.
kasia