Kilka osób zwróciło mi uwagę, żebym zalożyła swój wątek. OK, udało się

Skopiuję zatem to co pisałam...w różnych miejscach. Co o tym myślicie? Czy eliminacja wystarczy by rozpoznać celiakię bo przecież może być też nietolerancja glutenu
"Byłam u alergologa wczesną wiosną. Powiedział, że tylko dieta eliminacyjna da mi 100 procentową pewność, czy cierpię na nietolerancję glutenu czy nie.
Udało mi się przetrwać 2 miesiące, a po mniej więcej 3 tygodniach zauważyłam znaczną poprawę głownie w nastroju. Czułam sie jakoś tak lekko, miałam mnóstwo energii- mogłam pracować cały dzień i ciągle mi się chciało coś robić! Wcześniej męczyłam się szybko i byłam senna. Niestety każdy najmniejszy błąd w diecie powodował dość gwałtowną reakcję organizmu- u mnie głownie wymioty. Raz po kawie capuccino, takiej ze sklepu, ze stacji benzynowej. Drugi raz zaszkodził mi plasterkowany ser. Wymiotowałam kilka dni pod rząd, odwodniłam się i nie wiem czy to odwodnienie czy zbieg okoliczności ale przeszłam TIA i wylądowałam w szpitalu. Od tej pory jem wszystko bo sie przestraszyłam . Jednak tęsknię do tamtego super nastroju i energii. No i sama nie wiem czy jestem uczulona na gluten czy nie. Dodam, że miewam nocny świąd skóry, ciągłe bóle brzucha, a brzuch też mam prawie zawsze wzdęty . Do tej pory zrzucałam winę na brak pęcherzyka żółciowego, a teraz...też wciąż nie wiem"