refundacja kosztów jedzenia
Moderator: Moderatorzy
refundacja kosztów jedzenia
Witam
Czy nie sądzicie że powinni nam choć w części refundować jedzenie?
Nie wiem ale pewnie stowarzyszenie coś w tym kierunku robi, może zaczniemy tą sprawę nagłaśniać, jakieś podpisy pod wnioskiem do ministerstwa zdrowia, nie wiem co można w takiej sytuacji robić ale jak bedziemy siedzieć cicho to nic nam nie dadzą
Każdy chory na celiakie powinien mieć refundację ok 200 zł. Myślę że to by było sprawiedliwe. Chyba lepiej rządowi wydac ok 200 zł. aby zapobiegać chorobie niż potem leczyć powikłania.
Pozdrawiam
Czy nie sądzicie że powinni nam choć w części refundować jedzenie?
Nie wiem ale pewnie stowarzyszenie coś w tym kierunku robi, może zaczniemy tą sprawę nagłaśniać, jakieś podpisy pod wnioskiem do ministerstwa zdrowia, nie wiem co można w takiej sytuacji robić ale jak bedziemy siedzieć cicho to nic nam nie dadzą
Każdy chory na celiakie powinien mieć refundację ok 200 zł. Myślę że to by było sprawiedliwe. Chyba lepiej rządowi wydac ok 200 zł. aby zapobiegać chorobie niż potem leczyć powikłania.
Pozdrawiam
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
Jasne, ale jeśli uznamy, że nic nie ma sensu i nic nie warto robić, to może od razu zamknijmy Stowarzyszenie, skoro "i tak nic się nie uuuudaaaa....", bo po co marnować czas, energię i pieniądze?
Nawet jak się nie uda za rok, czy dwa - to może w końcu coś się da zdziałać w tej kwestii.
Już jest lepiej niż rok temu, o wiele lepiej niż 5 lat temu i pewnie bez porównania z tym, co było 15 lat temu.
Nawet jak się nie uda za rok, czy dwa - to może w końcu coś się da zdziałać w tej kwestii.
Już jest lepiej niż rok temu, o wiele lepiej niż 5 lat temu i pewnie bez porównania z tym, co było 15 lat temu.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
Już kilka lat temu rozpoczęliśmy ten wątek, zbieraliśmy podpisy pod petycją..
Byliśmy też u pana ministra, który nam powiedział, że przecież dają "ponad 20 milionów na celiakię", bo refundują Nutramigen... Serio..
I na tym z grubsza nasza rozmowa się zakończyła oraz na tym, że mamy pójść do koncernów farmaceutycznych.
Długa droga przed nami, ale obiecujemy, że na pewno się nie poddamy, zobaczcie o ile już jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu
Tutaj po raz kolejny apeluję - zapisujcie się do Stowarzyszenia. Jak nas będzie kilka tysięcy to dużo łatwiej będzie walczyć z systemem.
Byliśmy też u pana ministra, który nam powiedział, że przecież dają "ponad 20 milionów na celiakię", bo refundują Nutramigen... Serio..
I na tym z grubsza nasza rozmowa się zakończyła oraz na tym, że mamy pójść do koncernów farmaceutycznych.
Długa droga przed nami, ale obiecujemy, że na pewno się nie poddamy, zobaczcie o ile już jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu
Tutaj po raz kolejny apeluję - zapisujcie się do Stowarzyszenia. Jak nas będzie kilka tysięcy to dużo łatwiej będzie walczyć z systemem.
naszym zdaniem też!Adrian pisze:Moim zdaniem powinna być refundacja kosztów diety bezglutenowej
ale póki nie my o tym decydujemy, musimy liczyć się ze zdaniem osób, które jak widać powyżej (z postu Małgorzaty), nie mają zielonego pojęcia o tym, na czym polega terapia celiakii
z czasem i ich się uświadomi
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
wiadomo, że nie narzekałabym, gdyby żywność bezglutenowa była refundowana, jednak nie uważam, że jest to jakiś obowiązek ze strony państwa.
żywność bezglutenowa (mam na myśli typowe zamienniki produktów z glutenem) nie jest celiakowi do życia niezbędna.
sama takiej praktycznie nie kupuję (chleb, ciastka czy mąkę kupuje mniej więcej raz w miesiącu bądź rzadziej) i jakoś nie czuję by mi była ona szczególnie do szczęścia potrzebna.
żywność bezglutenowa (mam na myśli typowe zamienniki produktów z glutenem) nie jest celiakowi do życia niezbędna.
sama takiej praktycznie nie kupuję (chleb, ciastka czy mąkę kupuje mniej więcej raz w miesiącu bądź rzadziej) i jakoś nie czuję by mi była ona szczególnie do szczęścia potrzebna.
Ostatnio zmieniony śr 19 wrz, 2012 17:36 przez barbieri, łącznie zmieniany 1 raz.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
-
- Nowicjusz
- Posty: 38
- Rejestracja: śr 11 kwie, 2012 14:50
- Lokalizacja: Kraków
Ja jednak uważam, ze nasze jedzenie powinno być refundowane.
Dla kogoś kto naprawde nie ma pieniedzy wydanie 14 zlotych na mąkę nie mowiac juz o innych przyjemnosciach (makarony,ciastka) to bardzo duzo, nawet raz w miesiacu.
I najbardziej smutne jest to, ze takie osoby bardzo czesto nie przestrzegają diety a to odbija sie na ich samopoczuciu i zdrowiu.
Dla kogoś kto naprawde nie ma pieniedzy wydanie 14 zlotych na mąkę nie mowiac juz o innych przyjemnosciach (makarony,ciastka) to bardzo duzo, nawet raz w miesiacu.
I najbardziej smutne jest to, ze takie osoby bardzo czesto nie przestrzegają diety a to odbija sie na ich samopoczuciu i zdrowiu.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ja mam mieszane uczucia co do refundacji diety.
Z jednej strony zawsze lepiej mieć dodatkowe 200 zł niż ich nie mieć
Ale jednak - sytuacja celiaków nie różni się aż tak bardzo od tego, co przeżywają np. osoby z nietolerancjami pokarmowymi czy chorzy na cukrzycę. Jeśli ktoś ma nie najlepszą sytuację finansową, to przestawienie się na kupowanie pełnoziarnistego pieczywa, chudych wędlin i dużej ilości warzyw, może być poważnym ciosem dla jego budżetu.
Z drugiej strony - przy celiakii da się przecież przeżyć kupując "zwykłe" niezbyt drogie jedzenie: kartofle czy kurczaka i gotując wszystko w domu.
Dodatkowe wydatki pojawiają się przy chęci utrzymania dotychczasowej jakości życia - stąd kupowanie zamienników glutenowego jedzenia, droższe restauracje z menu bez glutenu itp.
Z jednej strony zawsze lepiej mieć dodatkowe 200 zł niż ich nie mieć
Ale jednak - sytuacja celiaków nie różni się aż tak bardzo od tego, co przeżywają np. osoby z nietolerancjami pokarmowymi czy chorzy na cukrzycę. Jeśli ktoś ma nie najlepszą sytuację finansową, to przestawienie się na kupowanie pełnoziarnistego pieczywa, chudych wędlin i dużej ilości warzyw, może być poważnym ciosem dla jego budżetu.
Z drugiej strony - przy celiakii da się przecież przeżyć kupując "zwykłe" niezbyt drogie jedzenie: kartofle czy kurczaka i gotując wszystko w domu.
Dodatkowe wydatki pojawiają się przy chęci utrzymania dotychczasowej jakości życia - stąd kupowanie zamienników glutenowego jedzenia, droższe restauracje z menu bez glutenu itp.
jak ktoś naprawdę nie ma pieniędzy to musi rezygnować z przyjemności. taka jest rzeczywistość.TheLibelle91 pisze:Ja jednak uważam, ze nasze jedzenie powinno być refundowane.
Dla kogoś kto naprawde nie ma pieniedzy wydanie 14 zlotych na mąkę nie mowiac juz o innych przyjemnosciach (makarony,ciastka) to bardzo duzo, nawet raz w miesiacu.
I najbardziej smutne jest to, ze takie osoby bardzo czesto nie przestrzegają diety a to odbija sie na ich samopoczuciu i zdrowiu.
moim zdaniem państwo powinno refundować rzeczy niezbędne dla chorych, czyli np leki ratujące życie i zdrowie, czy akcesoria jak worki stomijne, bez których nie dało by się obejść.
a bez bezglutenowych zamienników da się spokojnie żyć i smacznie jeść, co wiem na własnym przykładzie. oczywiście nie pogardziłabym jedzeniem pierniczków za 9zł każdego dnia, jednak to mój problem, że nie mam pieniędzy na wszystko co sprawia mi przyjemność.
nie sądzę by ktokolwiek nie przestrzegał diety z braku pieniędzy. z biedy można chodzić głodnym, a nie jeść gluten. jak ktoś ma tendencje do lekceważenia diety, zawsze znajdzie się pretekst. na prawdę dieta bezglutenowa może być tania. wiem, bo sama wydaję niewiele na jedzenie, mimo, że jem pokarm dobrej jakości.
po prostu zamiast makaronu za 10zł można jeść naturalnie bezglutenowe kasze, ryże; zamiast słodyczy marek gluten free, słodycze bezglutenowe popularnych producentów. i tak można by wymieniać i wymieniać.
polska ma ważniejsze wydatki niż urozmaicanie diety osób z celiakią.Krystyna Smentek pisze:Jednak w wielu krajach żywność bezglutenowa jest refundowana.
Ostatnio zmieniony śr 19 wrz, 2012 19:54 przez barbieri, łącznie zmieniany 1 raz.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Poniżej takiego minimum, żeby człowiek nie miał co jeść jest w Polsce naprawdę bardzo niewiele osób, bo w 2010 r. to było niecałe 500 zł dochodu na osobę.barbieri pisze:nie sądzę by ktokolwiek nie przestrzegał diety z braku pieniędzy. z biedy można chodzić głodnym, a nie jeść gluten.
http://www.ipiss.com.pl/aktualnosci/min ... more-26817
Z drugiej strony można by sprawdzić, jakie wydatki refunduje się osobom z niepełnosprawnością ruchową. Czy chodzi tylko o przeżycie, czy także o ułatwienie prowadzenia w miarę "normalnego" życia.
Dlatego ja bym bardziej oczekiwała od Państwa podjęcia działań systemowych - tak jak każe budować windy i podjazdy dla wózków, mogłoby wymóc np. uczciwe i pełne informowanie o alergenach w zwykłej żywności (zamiast zasłaniania się śladowymi ilościami) i dostosowanie do diety bg np. niektórych potraw w restauracjach. Jeśli do stołówki w ośrodku szkoleniowym można dojechać na wózku, to dlaczego nie można tam zjeść bezglutenowo? Dlaczego nie ma jedzenia bg w szpitalach? A jak wygląda sprawa w szkołach? Wszyscy wiemy, że wiele dań da się przygotować bg bez kosztownych składników, potrzebna jest tylko uważność i staranność. I moim zdaniem koszty tej staranności powinni ponieść wszyscy klienci tak jak wszyscy goście hotelu "składają" się na koszt podjazdów dla wózków.