szkola i celiaka
Moderator: Moderatorzy
szkola i celiaka
Witam!!Moj syn wybieral sie na wycieczke 3 dniowa a ze jest w pierszej klasie podstawowej i cierpi na celiake!To zaproponowalam wychowaczyni ze ja zadzwonie do osrodka czy pensjonatu i wypytam sie o jego specjalna zywnosc.Itak zrobilam zadzwonilam do pensjonatu i zapytalam wlascicela o zywnosc dla mojego syna.Wlasciciel powiedzial ze nie ma problemu sa przygotowani na takie schorzenia.Tylko za nim przyjedzie to wychowaca jak bedzie dawal znac ile dzieci jedzie ma ich poinformowac ze jest takie jedno dziecko.
Gdy wypelnialam zgode 3 razy napisalam dieta bezglutenowa i bezlaktozowa .takze poinformowalam co ma zrobic .Natomiast wychowaca powiedzial ze nie ma problemu zrobi to jak mowilam.
Gdy moj syn pojechal we wtorek rano wycieczke i byl tam poznym wieczorem w pensjonacie okazalo sie ze jedzenia specjalnego nie ma dla niego ,bo wychowawca nie poinformowal pensjonatu .
Dojechalam do syna w drugi dzien smaego rana bylam u niego juz po 8.00 rano konczyli jesc sniadanie.takze dowiozlam mu kielbase na ognisko oraz przekaski jak platki ryzwe.bylam tam w drugi dzien poniewaz mieli jechac na wycieczke do czech a ze waznosc dowodu mu sie skonczyla to ja jako opiekun prawny w razie kontroli przy nim byla..podeszlam do wlascicielki z ta kielbasa aby przechowala mu jedzenie.\
wlascicielka powiedziala mi wprost ze nie sa przygotowani naj ego przyjazd poniewaz nikt im nie zglosil ze moj syn bedzie..rece mi opadly..mowila do mnie ze wczoraj na kolacje jak przyjechali zrobila mu na szybkiego spagethi ktore tam po jakims dziecku zostalo. na sniadanie zrobila mu jajecznice ktora troche podziubal..dzieci zbieraly sie juz do autobusu.porobili sobie kanapki..ja mikiemu nie mialam co zrobic nawet z czym ani szynki ani chleba..pytam wychowawcy jak to sie stalo ze nie ma pozywienia a wychowaca powiedzial mi ze ja mialam to zalatwic ..i rozmowa sie skonczla bo kazdy poszedl do autobusu.
zwiedzalismy w czechach skalne miasteczko,w czasie zwiedzania moje dziecko skarzylo sie ze jest glodne .po zwiedzaniu poszlismy z cala gurpa cos zjesc .byly pizze zapiekanki frytki..nauczyciel kupowal kazdemu kto co chcial ..Natomiast mikiemu nic nie kupila bo jedzenia dla niego nie bylo.Miki chodzil i plakal ze jest glodny i tez cos chce zjesc ..Ja poplakalam sie razem z nim..chodzil poldnia glodny na platkach ryzowych oraz na wodzie w ten najgorszy upal bylo jak afryka...potem pojechali zwiedzac safari i jeszcze na basen wrocili do pensjonatu kolo 20.00 w tym czasie wlasciciel pensjonatu zapewnila mu juz kolacje ..to sobie zjadl a ja wrocilam do domu..
sniadanie znow problem nie mial chleba tylko te moje platki ryzowe oraz potem zjadl ladnie obiad zupa i nalesniki z sosem truskawkowym .wrocili kolo 19.00 i znow caly dzien na glodzie bo nie mial jak zrobic sobie na podroz kanapek..
chcialam sie dowiedziec w tym celu wlasnie
-jak wychowaca powinien sie dostosowac do mikiego
-kto powinien organizowac wyrzywienie wychowaca czy ja
-jesli nie bedzie mial zapewnione jedzenie kto ponosi konsekwenscje ja czy wychowaca (wychowaca twierdzi ze to moja wina)
-jak np z wycieczka jedna dniowa np do kina i potem wypad do mcdonald??czy mam prawo sie domagac o to zeby ten wyjazd mc wykluczyc??
bardzo prosze o pomoc
Gdy wypelnialam zgode 3 razy napisalam dieta bezglutenowa i bezlaktozowa .takze poinformowalam co ma zrobic .Natomiast wychowaca powiedzial ze nie ma problemu zrobi to jak mowilam.
Gdy moj syn pojechal we wtorek rano wycieczke i byl tam poznym wieczorem w pensjonacie okazalo sie ze jedzenia specjalnego nie ma dla niego ,bo wychowawca nie poinformowal pensjonatu .
Dojechalam do syna w drugi dzien smaego rana bylam u niego juz po 8.00 rano konczyli jesc sniadanie.takze dowiozlam mu kielbase na ognisko oraz przekaski jak platki ryzwe.bylam tam w drugi dzien poniewaz mieli jechac na wycieczke do czech a ze waznosc dowodu mu sie skonczyla to ja jako opiekun prawny w razie kontroli przy nim byla..podeszlam do wlascicielki z ta kielbasa aby przechowala mu jedzenie.\
wlascicielka powiedziala mi wprost ze nie sa przygotowani naj ego przyjazd poniewaz nikt im nie zglosil ze moj syn bedzie..rece mi opadly..mowila do mnie ze wczoraj na kolacje jak przyjechali zrobila mu na szybkiego spagethi ktore tam po jakims dziecku zostalo. na sniadanie zrobila mu jajecznice ktora troche podziubal..dzieci zbieraly sie juz do autobusu.porobili sobie kanapki..ja mikiemu nie mialam co zrobic nawet z czym ani szynki ani chleba..pytam wychowawcy jak to sie stalo ze nie ma pozywienia a wychowaca powiedzial mi ze ja mialam to zalatwic ..i rozmowa sie skonczla bo kazdy poszedl do autobusu.
zwiedzalismy w czechach skalne miasteczko,w czasie zwiedzania moje dziecko skarzylo sie ze jest glodne .po zwiedzaniu poszlismy z cala gurpa cos zjesc .byly pizze zapiekanki frytki..nauczyciel kupowal kazdemu kto co chcial ..Natomiast mikiemu nic nie kupila bo jedzenia dla niego nie bylo.Miki chodzil i plakal ze jest glodny i tez cos chce zjesc ..Ja poplakalam sie razem z nim..chodzil poldnia glodny na platkach ryzowych oraz na wodzie w ten najgorszy upal bylo jak afryka...potem pojechali zwiedzac safari i jeszcze na basen wrocili do pensjonatu kolo 20.00 w tym czasie wlasciciel pensjonatu zapewnila mu juz kolacje ..to sobie zjadl a ja wrocilam do domu..
sniadanie znow problem nie mial chleba tylko te moje platki ryzowe oraz potem zjadl ladnie obiad zupa i nalesniki z sosem truskawkowym .wrocili kolo 19.00 i znow caly dzien na glodzie bo nie mial jak zrobic sobie na podroz kanapek..
chcialam sie dowiedziec w tym celu wlasnie
-jak wychowaca powinien sie dostosowac do mikiego
-kto powinien organizowac wyrzywienie wychowaca czy ja
-jesli nie bedzie mial zapewnione jedzenie kto ponosi konsekwenscje ja czy wychowaca (wychowaca twierdzi ze to moja wina)
-jak np z wycieczka jedna dniowa np do kina i potem wypad do mcdonald??czy mam prawo sie domagac o to zeby ten wyjazd mc wykluczyc??
bardzo prosze o pomoc
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: szkola i celiaka
Nie wiem, kto powinien się tym zająć, ale myślę, że powinnaś go zaopatrzyć w jakieś jedzenie na wszelki wypadek. Niestety często tak jest, że co innego ludzie mówią, a co innego robią. To małe dziecko i jego dobro jest najważniejsze, nie może chodzić głodne przez prawie 3 dni wycieczki.
A dlaczego nie może pójść do Mc'Donaldsa? Frytki może jeść, shake'a też? To myślę wystarczy, żeby nie był głodny. Kilka razy byłam z moim synem i jeszcze nam się nie zdarzyło, żeby nam odmówili, jak zamawiałam zestaw Happy Meal i prosiłam, żeby zamienić tego cheeseburgera/nuggetsy na dodatkową porcję frytek
A dlaczego nie może pójść do Mc'Donaldsa? Frytki może jeść, shake'a też? To myślę wystarczy, żeby nie był głodny. Kilka razy byłam z moim synem i jeszcze nam się nie zdarzyło, żeby nam odmówili, jak zamawiałam zestaw Happy Meal i prosiłam, żeby zamienić tego cheeseburgera/nuggetsy na dodatkową porcję frytek
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: szkola i celiaka
Prawo:
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 8 listopada 2001 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki.
§ 5.
Organizację i program wycieczek oraz imprez dostosowuje się do wieku, zainteresowań i potrzeb uczniów, ich stanu zdrowia, sprawności fizycznej, stopnia przygotowania i umiejętności specjalistycznych.
do pobrania z internetowego systemu aktów prawnych Sejmu RP
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0011351516
Wycieczka nie była dostosowana do potrzeb Twojego dziecka i jego stanu zdrowia. Z opisu wynika, że winę ponosi wychowawca. Proponuję wizytę u dyrektora szkoły z wydrukowanym Rozporządzeniem. Pani naraziła dziecko na utratę zdrowia, nie dopełniła obowiązków. Ty wykazałaś pełną wolę współpracy. W szkole uprzedź, że dziecko będzie nadal uczestniczyło w wyjazdach, ale za każdym razem muszą dostosować się do jego potrzeb.
Ja miałam podobną sytuację. Przez 2 miesiące byłam zwodzona przez organizatora wycieczki. Kilka tygodni przed wyjazdem okazało się, że tak, jedzenie dla mojego dziecka będzie, jeżeli to ja je kupię, zapakuję do lodówki turystycznej (którą też ja kupię). Wycieczka kosztowała 400 zł za 3 dni, zaproponowano mi obniżenie opłaty o 40 zł... Syn został w domu.
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 8 listopada 2001 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki.
§ 5.
Organizację i program wycieczek oraz imprez dostosowuje się do wieku, zainteresowań i potrzeb uczniów, ich stanu zdrowia, sprawności fizycznej, stopnia przygotowania i umiejętności specjalistycznych.
do pobrania z internetowego systemu aktów prawnych Sejmu RP
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0011351516
Wycieczka nie była dostosowana do potrzeb Twojego dziecka i jego stanu zdrowia. Z opisu wynika, że winę ponosi wychowawca. Proponuję wizytę u dyrektora szkoły z wydrukowanym Rozporządzeniem. Pani naraziła dziecko na utratę zdrowia, nie dopełniła obowiązków. Ty wykazałaś pełną wolę współpracy. W szkole uprzedź, że dziecko będzie nadal uczestniczyło w wyjazdach, ale za każdym razem muszą dostosować się do jego potrzeb.
Ja miałam podobną sytuację. Przez 2 miesiące byłam zwodzona przez organizatora wycieczki. Kilka tygodni przed wyjazdem okazało się, że tak, jedzenie dla mojego dziecka będzie, jeżeli to ja je kupię, zapakuję do lodówki turystycznej (którą też ja kupię). Wycieczka kosztowała 400 zł za 3 dni, zaproponowano mi obniżenie opłaty o 40 zł... Syn został w domu.
Re: szkola i celiaka
Ja też mam obawy co do takich wycieczek. Moja bezglutka ma 9lat jest w drugiej klasie jak na razie radzi sobie na wyjazdach ale puki co są to wyjazdy jednodniowe. Ostatnio była na wycieczce gdzie był obiad i ognisko. Obiadu nie jadła o czym uprzedziłam wychowawcę a kiełbaskę dałam swoją(pani dopilnowała aby została upieczona''czysto''). W restauracji gdzie jedli obiad pytano czy nie ma czegoś do odgrzania ale ja nie oczekiwałam takich propozycji i dałam dziecku kanapki. Następnym razem postaram się dokładniej zbadać teren.(Pieniążki za obiad i kiełbaski pani zwróciła). Oczywiście na śniadanie zrobiłam jej lane kluseczki na rosołku by dzieciak nie był cały dzień na suchym. Jeden dzień da się tak przeżyć ale gdyby to był wyjazd kilku dniowy to sama nie wiem czy bym ją puściła.?
Re: szkola i celiaka
Moja córka ma 10 lat. Trzeci rok z rzędu była na Zielonej Szkole po 5 dni. Za każdym razem to ja kontaktuję się z ośrodkiem i ustalamy co moga zrobić sami a w jakim zakresie potrzebują pomocy (brak dostepu do produktów bezglutenowych: do chleba, płatków do mleka itp.) - jakie produkty przekazać. Jak do tej pory nie miałam żadnych problemów. Córka za każdym razem wracała zadowolona i najedzona 

Mama Ani zdiagnozowanej w 2008r.
Re: szkola i celiaka
Nie zamykajcie dzieci w domu. Jest to ważne dla dziecka, gdyż na takich wyjazdach dzieci się poznają i integrują. Później dziecku bedzie smutno i przykro, jak cała klasa wróci z wyjazdu. Moja córka każdego roku czeka na te wyjazdy.
Mama Ani zdiagnozowanej w 2008r.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
Re: szkola i celiaka
Moje dziecko było 10 dni poza domem. Wychowawcy znaleźli ośrodek, który zaoferował sie z dietą bezglutenową. Nawiązałam kontakt z kucharzem ośrodka. Przy bliższej rozmowie okazało się ze niewielkie maja pojecie o tej dniecie. Wytłumaczyłam wszystko, napisałam elaborat dotyczący diety i wysłałam przed wycieczką. Podeszli do tematu poważnie, zakupili nawet oddzielna deskę i nóż. Swoją drogą - chleb, szynkę i wędlinę posłałam.
Re: szkola i celiaka
kilka dni można spokojnie przeżyć na "suchym" jedzeniu, zwłaszcza dzieciaki, którym wiele do szczęścia nie potrzeba. Dla nich liczy się bardziej sam fakt, że jadą z kolegami na wycieczkę, a nie to, że nie zjedzą ciepłego kotleta czy zupy. Zapakowanie bezglutenowego pieczywa, wafli, chrupek, słodyczy, przekąsek, kabanosów, pasztetów itd. wiele wysiłku nie wymaga. "Zdrowe" dzieci też jeżdżą objuczone ulubionym prowiantem.
- uniaczek
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 507
- Rejestracja: sob 19 sty, 2013 17:25
- Lokalizacja: Gniezno
Re: szkola i celiaka
Syn kończył właśnie gimnazjum. Dostał jak wszyscy karteczkę z info dla rodziców o balu gimnazjalnym na zakończenie roku z kwotą do zapłacenia. Wychowawczyni była powiadomiona bardzo dokładnie 1,5 roku temu o diagnozie i wynikającej z tego diecie. Nie zainteresowało ją co Janek będzie jadł podczas zabawy w restauracji, nie zapytała syna o to nawet podczas balu....
Natomiast my podjechaliśmy do restauracji i właścicielka poprosiła nas na rozmowę do biura.Uczestniczyła w rozmowie również szefowa kuchni.Ustaliliśmy dokładnie menu dla syna, dostarczyłam tylko własny chleb. Jachu czuł się zadbany, smakowało mu wszystko.
Śmieszna sytuacja miała miejsce gdy mało rozgarnięty kelner chciał sprawdzić czy podaje właściwej osobie i nie wiedział jak sformułować pytanie. Zapytał: "czy to Ty jesteś jakiś taki? ". Na co Młody: "tak to ja jestem jakiś taki..."Kelner oblał się rumieńcem, a Jachu ma co opowiadać
Natomiast my podjechaliśmy do restauracji i właścicielka poprosiła nas na rozmowę do biura.Uczestniczyła w rozmowie również szefowa kuchni.Ustaliliśmy dokładnie menu dla syna, dostarczyłam tylko własny chleb. Jachu czuł się zadbany, smakowało mu wszystko.
Śmieszna sytuacja miała miejsce gdy mało rozgarnięty kelner chciał sprawdzić czy podaje właściwej osobie i nie wiedział jak sformułować pytanie. Zapytał: "czy to Ty jesteś jakiś taki? ". Na co Młody: "tak to ja jestem jakiś taki..."Kelner oblał się rumieńcem, a Jachu ma co opowiadać

Re: szkola i celiaka
uniaczku, roześmiałam się
dziękuję 
i ponownie ten sam wniosek: trzeba trzymać rękę na pulsie, ale nie ma sytuacji bez wyjścia.


i ponownie ten sam wniosek: trzeba trzymać rękę na pulsie, ale nie ma sytuacji bez wyjścia.
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: szkola i celiaka
Dobre, ale się uśmiałam
A jak świetnie do tego podszedł z humorem.
Też uważam, że samemu trzeba przypilnować

Też uważam, że samemu trzeba przypilnować
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: szkola i celiaka
Dziękuję bardzo za odpowiedz oraz za pomoc ..
<3

Re: szkola i celiaka
Jestem nauczycielem i organizuje wycieczki.
Za życie i zdrowie na wycieczce odpowiadają opiekunowie, a jesli chodzi o wyżywienie odpowiada kierownik wycieczki. To kierownik zajmuje sie organizacja, min.dietami i dostosowaniem programu wycieczki do potrzeb dzieci. Jednak, nue możesz zadać aby kierownik wykluczył ze wzgl. na dietę syna wizytę w fastfood- restauracji, zwłaszcza jesli istnieje opcja bg posiłku w tej restauracji.
Z praktyki mogę powiedzieć, ze kierownik wycieczki musi współpracować z rodzicem i razem opracować plan działania.Aby dziecko nie jadło ciagle suchych rzeczy, można zakupić gotowe danie do mikrofalówki Profi albo nawet kupić zupki w sloiczkach Gerberka, do tego jakiś makaron albo nawet płatki ryżowe, które łatwo robi sie także w mikrofalowe.Sama na sobie te opcje wiele razy testowałam.Dostepne jest także w Rossmanie pure zuemniaczane, które można podgrzać z mięsnym Gerberkiem, trochę dusolic i jest całkiem dobre.Balezy zakupić produkty, w tym pieczywo i dać nauczycielowi, żeby zrobił dziecku kanapki czy podgrzał obiad w mikrofalowce.do zrobienia.
Za życie i zdrowie na wycieczce odpowiadają opiekunowie, a jesli chodzi o wyżywienie odpowiada kierownik wycieczki. To kierownik zajmuje sie organizacja, min.dietami i dostosowaniem programu wycieczki do potrzeb dzieci. Jednak, nue możesz zadać aby kierownik wykluczył ze wzgl. na dietę syna wizytę w fastfood- restauracji, zwłaszcza jesli istnieje opcja bg posiłku w tej restauracji.
Z praktyki mogę powiedzieć, ze kierownik wycieczki musi współpracować z rodzicem i razem opracować plan działania.Aby dziecko nie jadło ciagle suchych rzeczy, można zakupić gotowe danie do mikrofalówki Profi albo nawet kupić zupki w sloiczkach Gerberka, do tego jakiś makaron albo nawet płatki ryżowe, które łatwo robi sie także w mikrofalowe.Sama na sobie te opcje wiele razy testowałam.Dostepne jest także w Rossmanie pure zuemniaczane, które można podgrzać z mięsnym Gerberkiem, trochę dusolic i jest całkiem dobre.Balezy zakupić produkty, w tym pieczywo i dać nauczycielowi, żeby zrobił dziecku kanapki czy podgrzał obiad w mikrofalowce.do zrobienia.
Re: szkola i celiaka
oo dziękuje bardzo alva-alva teraz to na pewno będę wiedziała jak do tego podejść 

-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
Re: szkola i celiaka
Też miałam przykrą sytuację w liceum. Organizowana była kilkudniowa wycieczka do Londynu, na którą bardzo chciałam jechać. Z nauczycielką dokładnie obgadałyśmy mój problem i na karcie zgłoszeniowej dużymi literami napisałam co mogę a czego nie. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że rodzina, u której będziemy mieszkać nie zostałam poinformowana o mojej "dolegliwości". jednak byłam naszykowana na taką ewentualność i sama zaopatrzyłam się w podstawowe produkty takie jak chleb. Potem z kobitką dokładnie omówiłyśmy mój jadłospis i po problemie (jedynie na pierwszy wieczór po dojechaniu była pizza, ja zjadłam kanapki).
Myślę, że rozsądnym jest dawać dzieciakom siatkę z jedzeniem (główne chodzi o chleb) na wycieczki, tak na wszelki wypadek. Wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony.
Myślę, że rozsądnym jest dawać dzieciakom siatkę z jedzeniem (główne chodzi o chleb) na wycieczki, tak na wszelki wypadek. Wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony.