Dziecko z celiakią na zielonej szkole?????
Moderator: Moderatorzy
Dziecko z celiakią na zielonej szkole?????
Moja córeczka jest na diecie bg dopiero trzeci tydzień...
Staramy się na diagnozę patrzeć z pozytywnej strony.
Cierpliwie wszystkiego się uczymy.
Najbardziej niepokoi mnie problem klasowych kilkudniowych wyjazdów...
Czy da się zorganizować to w sposób bezpieczny dla dziecka?
Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?
Staramy się na diagnozę patrzeć z pozytywnej strony.
Cierpliwie wszystkiego się uczymy.
Najbardziej niepokoi mnie problem klasowych kilkudniowych wyjazdów...
Czy da się zorganizować to w sposób bezpieczny dla dziecka?
Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?
-
- Nowicjusz
- Posty: 6
- Rejestracja: ndz 21 cze, 2009 14:40
- Lokalizacja: Kraków
Ja mam doświadczenie z zielonymi szkołami, niestety nie zawsze najlepsze 
Ponieważ moja córka ma jeszcze cukrzycę zawsze jeżdżę razem z nią i mam wgląd na bieżąco jak to wygląda. Do tej pory byłyśmy na 3 wyjazdach. Zawsze najpierw dzwonię (kilka miesięcy wcześniej) i pytam czy się spotkali z dietą bezglutenową. Za pierwszym razem byłyśmy w Kościelisku w DWD i tam była masakra bo niby zadzwoniłam wyjaśniłam o co chodzi, wysyłałam wytyczne i wszystko miało być ok, ale w pierwszy dzień to nawet chleba nie mieli
Potem wcale nie było lepiej pomimo tego, że codziennie oglądała jadłospis i mówiłam czego Monika nie może to kilka razy musiałam zabrać jej talerz sprzed nosa. Normalnie tragedia !!!
Rok później byłyśmy tam www.domwczasowdzieciecych.republika.pl. Też dzwoniłam wcześniej. Bardzo pozytywne zaskoczenie
Pani pielęgniarka wiedziała o co chodzi, przywiozłam ze sobą tylko wędlinę (paczkowaną),bo bali się, że nie kupią bezpiecznej i płatki śniadaniowe, . Było super Monika jadła zawsze to co inne dzieci tylko w swojej wersji. Kuchnia była piętro niżej niż stołówka, jedzonko przyjeżdżało windą, ale jedzenie było zawsze zabezpieczone, żeby nie stykało się z glutenowym. Polecam każdemu
Rok temu byłyśmy z klasą 3 dni w zaprzyjaźnionej parafii. Pani Gospodyni była bardzo życzliwa, zabrałam ze sobą chlebek i makaron, na bieżąco obgadywałyśmy co Monika może.
Ty masz trochę gorzej bo pewnie nie pojedziesz z córką, dlatego uważam, że musisz dogadać się z wychowawcą, żeby na miejscu zbadał czy na pewno wszystko jest ok, bo jednak to, że ktoś Ci obieca, że będzie ok, to wcale nie znaczy, że tak będzie

Ponieważ moja córka ma jeszcze cukrzycę zawsze jeżdżę razem z nią i mam wgląd na bieżąco jak to wygląda. Do tej pory byłyśmy na 3 wyjazdach. Zawsze najpierw dzwonię (kilka miesięcy wcześniej) i pytam czy się spotkali z dietą bezglutenową. Za pierwszym razem byłyśmy w Kościelisku w DWD i tam była masakra bo niby zadzwoniłam wyjaśniłam o co chodzi, wysyłałam wytyczne i wszystko miało być ok, ale w pierwszy dzień to nawet chleba nie mieli

Rok później byłyśmy tam www.domwczasowdzieciecych.republika.pl. Też dzwoniłam wcześniej. Bardzo pozytywne zaskoczenie



Ty masz trochę gorzej bo pewnie nie pojedziesz z córką, dlatego uważam, że musisz dogadać się z wychowawcą, żeby na miejscu zbadał czy na pewno wszystko jest ok, bo jednak to, że ktoś Ci obieca, że będzie ok, to wcale nie znaczy, że tak będzie

Moja córka była już dwa razy na Zielonej Szkole. Jeśli chodzi o wyżywienie brała wszystko ze sobą: parówki , wędlinę, chleb, bułeczki, krem czekoladowy, płatki do mleka, makaron, gotowy sos do spagetti, gotowe pierogi, kopytka, na pierwszy obiad usmażone piersi z kurczaka, słodycze i przekąski. Niestety nie wszędzie chcą gotować osobno. Nie chcę aby córka była jedyną osobą, która nie może jechać (a są to wyjazdy 5 dniowe). Moim obowiązkiem jest przygotować wszystko (nie płacę wtedy za wyżywienie tylko za noclegi). Jest to uciążliwe ale warte zachodu (zadowolenie dziecka i radość mówią za siebie).
Mama Ani zdiagnozowanej w 2008r.
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
Mój syn ma 15 lat, na diecie jest już 10 lat. Jeszcze ani razu nie opuścił żadnej zielonej szkoły. Wszystkie mamy, które mają ten problem proszę żeby się nie bały. Warto stanąć na głowie i zrobić wszystko, żeby dziecka nie izolować, żeby mogło pojechać. To JEST do zrobienia.
Trzeba porozmawiać z szefostwem takiego miejsca, ale także (przede wszystkim!!) bezpośrednio z osobą, która tam gotuje: wysłać mailem informacje co jest dozwolone a co zabronione na diecie bezgl., informacje o tym jak bezpiecznie przygotowywać posiłki żeby uniknąć zanieczyszczenia, podać przykładowe bezpieczne bezglutenowe dania, najlepiej naturalnie bezglutenowe, które wszystkie dzieci mogą jeść, (np. ziemniaki, pieczone udko kurczaka, surówka z marchewką i jabłkiem).
Chodzi o to, żeby nie przerażać takiej osoby, ale uświadomić ją że da się to bezpiecznie zrobić bez dodatkowych nakładów. Warto też napisać co dziecko lubi jeść, bo wtedy i dziecko będzie zadowolone i pani w kuchni też, że zjadło z apetytem to co mu przygotowała.
Na koniec trzeba o tym wszystkim spokojnie porozmawiać przez telefon, podać do siebie kontakt i oczywiście dać dziecku bezglutenowy chleb, makaron, płatki śniadaniowe, mąkę itp zamienniki ustalone z kuchnią. Ja nigdy nie wymagam, żeby mu kupowano produkty bezglutenowe, zdecydowanie wolę je sama przekazać.
Warto to wszystko zrobić przede wszystkim dla dziecka, żeby nie czuło się dietą ograniczane, żeby mogło cieszyć się wyjazdami jak reszta klasy.
Mnie się nigdy nie trafiła osoba nieżyczliwa, zawsze udawało się dogadać spawy diety i wszyscy po takim wyjeździe byli zadowoleni.
Gdyby ktoś nie wiedział jak sobie z tym poradzić niech się z nami (Stowarzyszeniem) skontaktuje, podeślemy materiały na temat diety i przygotowywania posiłków bezglutenowych do przekazania.
Trzeba porozmawiać z szefostwem takiego miejsca, ale także (przede wszystkim!!) bezpośrednio z osobą, która tam gotuje: wysłać mailem informacje co jest dozwolone a co zabronione na diecie bezgl., informacje o tym jak bezpiecznie przygotowywać posiłki żeby uniknąć zanieczyszczenia, podać przykładowe bezpieczne bezglutenowe dania, najlepiej naturalnie bezglutenowe, które wszystkie dzieci mogą jeść, (np. ziemniaki, pieczone udko kurczaka, surówka z marchewką i jabłkiem).
Chodzi o to, żeby nie przerażać takiej osoby, ale uświadomić ją że da się to bezpiecznie zrobić bez dodatkowych nakładów. Warto też napisać co dziecko lubi jeść, bo wtedy i dziecko będzie zadowolone i pani w kuchni też, że zjadło z apetytem to co mu przygotowała.
Na koniec trzeba o tym wszystkim spokojnie porozmawiać przez telefon, podać do siebie kontakt i oczywiście dać dziecku bezglutenowy chleb, makaron, płatki śniadaniowe, mąkę itp zamienniki ustalone z kuchnią. Ja nigdy nie wymagam, żeby mu kupowano produkty bezglutenowe, zdecydowanie wolę je sama przekazać.
Warto to wszystko zrobić przede wszystkim dla dziecka, żeby nie czuło się dietą ograniczane, żeby mogło cieszyć się wyjazdami jak reszta klasy.
Mnie się nigdy nie trafiła osoba nieżyczliwa, zawsze udawało się dogadać spawy diety i wszyscy po takim wyjeździe byli zadowoleni.
Gdyby ktoś nie wiedział jak sobie z tym poradzić niech się z nami (Stowarzyszeniem) skontaktuje, podeślemy materiały na temat diety i przygotowywania posiłków bezglutenowych do przekazania.
- mamadwójki
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 356
- Rejestracja: śr 14 cze, 2006 15:18
- Lokalizacja: Poznań
moje dziecko też jeżdzi na wszystkie szkolne wyjazdy i albo zabiera cały prowiant i słoiki ze sobą plus karteczkę z informacją dla kucharek co może a czego nie może i na co mają uważać i zawsze było ok.
Ostatnio trafiliśmy rewelacyjnie bo stołówkę prowadziły Panie, które na co dzień karmią dzieci na diecie bg
Ostatnio trafiliśmy rewelacyjnie bo stołówkę prowadziły Panie, które na co dzień karmią dzieci na diecie bg

Asia
Dziękuję za wszystkie rady,
Na razie jestem na etapie pertraktacji z Wychowawczynią
Jeszcze nie wybrała ostatecznie miejsca, wiec obiecala,że sprawdzi ośrodek w Porąbce , o którym pisała Mama Karolina
Wyjazd bedzie dopiero pod koniec maja, ale próbuję już teraz szukać słów wsparcia, właśnie po to,by okiełznać własne lęki i nauczyć się rozmawiać o diecie bg, tak by nie wywoływać przerażenia...
Na razie jestem na etapie pertraktacji z Wychowawczynią
Jeszcze nie wybrała ostatecznie miejsca, wiec obiecala,że sprawdzi ośrodek w Porąbce , o którym pisała Mama Karolina
Wyjazd bedzie dopiero pod koniec maja, ale próbuję już teraz szukać słów wsparcia, właśnie po to,by okiełznać własne lęki i nauczyć się rozmawiać o diecie bg, tak by nie wywoływać przerażenia...
- mamadwójki
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 356
- Rejestracja: śr 14 cze, 2006 15:18
- Lokalizacja: Poznań
Re: Dziecko z celiakią na zielonej szkole?????
Witam serdecznie,
czy ktoś z Państwa zna Jodłowy Dwór w Hucie Szklanej (świętokrzyskie)? Klasa mojej córki jedzie tam w maju na zieloną szkołę i postanowiliśmy po raz pierwszy posłać tam córkę SAMĄ . Ma 9 lat na diecie jest od prawie 5 więc sama już dosyć ogarnia temat no i bardzo chce jechać ....
Dzwoniłam do ośrodka i usłyszałam że spotkali się już z tym tematem, przyjmują dzieci na diecie ale jakoś rozmowa telefoniczna nie przekonała mnie że wiedzą na 100 procent o co chodzi z tą dietą i jak przygotowywać posiłki... zgodzili się na moją propozycję że zaprowiantuję Anię na cały pobyt nie tylko w pieczywo makarony wędliny i przekąski ale również w zawekowane obiadki na każdy dzień - ale może moje obawy są przesadzone? może ktoś z Państwa tam był i wie jak wygląda przestrzeganie diety ???
No i dziękuję za te wszystkie wpisy, które mnie utwierdzają w przekonaniu, że nie można dziecka izolować z powodu diety i trzeba dołożyć starań by funkcjonowało tak jak inne dzieciaki
PS. Nastawiamy się także na pierwszy w życiu obóz w Dębrzynie
pozdrawiam
Mama Ani
czy ktoś z Państwa zna Jodłowy Dwór w Hucie Szklanej (świętokrzyskie)? Klasa mojej córki jedzie tam w maju na zieloną szkołę i postanowiliśmy po raz pierwszy posłać tam córkę SAMĄ . Ma 9 lat na diecie jest od prawie 5 więc sama już dosyć ogarnia temat no i bardzo chce jechać ....
Dzwoniłam do ośrodka i usłyszałam że spotkali się już z tym tematem, przyjmują dzieci na diecie ale jakoś rozmowa telefoniczna nie przekonała mnie że wiedzą na 100 procent o co chodzi z tą dietą i jak przygotowywać posiłki... zgodzili się na moją propozycję że zaprowiantuję Anię na cały pobyt nie tylko w pieczywo makarony wędliny i przekąski ale również w zawekowane obiadki na każdy dzień - ale może moje obawy są przesadzone? może ktoś z Państwa tam był i wie jak wygląda przestrzeganie diety ???
No i dziękuję za te wszystkie wpisy, które mnie utwierdzają w przekonaniu, że nie można dziecka izolować z powodu diety i trzeba dołożyć starań by funkcjonowało tak jak inne dzieciaki

PS. Nastawiamy się także na pierwszy w życiu obóz w Dębrzynie

pozdrawiam
Mama Ani
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Dziecko z celiakią na zielonej szkole?????
Nie uważam, żeby Twoje obawy były przesadzone. Jak w rozmowie już wyczułaś jakieś wątpliwości, bardzo dobrze robisz zaopatrując córkę na cały pobyt. Ja bym zrobiła tak samo 

Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.