Małgorzata pisze:Łatwo jest powiedzieć dorosłemu bezglutenowcowi, że dieta nie musi być droga, bo zamiast chleba można jeść ryż i kaszę.
Nie za bardzo rozumiem, dlaczego dorosłemu ma być mniej przykro niż dziecku, że nie może jeść tego, co lubi.
Małgorzata pisze:W takim razie nie wiecie za bardzo jak to jest mieć dziecko na diecie bezglutenowej. Spróbujecie wykarmić je w ten sposób, który stosujecie: bez chleba, makaronu, jakichś bezglutenowych wypieków. Wyślijcie je do szkoły bez kanapek, na urodziny kolegi bez własnego ciasta, na szkolny wyjazd bez torby z bezglutenowym jedzeniem. I żeby nie miało przy tym poczucia niższej wartości.
No ale my mówimy (a przynajmniej ja mówię) o osobach w bardzo trudnej sytuacji materialnej - takich, których dzieci nie stać na nowe ubrania, gadżety czy wycieczkę szkolną. I pokazujemy, że nawet taka rodzina nie musi rezygnować z diety bg.
barbieri pisze:nie rozumiem dlaczego dla celiaków (co chyba odzwierciedla tendencje społeczną w ogóle) wyznacznikiem smacznej diety są: chleb, makaron i ciastka.
Bo ciągle nam tego brakuje. Jeśli widzimy rzeczy, których nie możemy jeść, to są to właśnie produkty zbożowe.
Dobra herbata jest łatwo dostępna, więc nie mam w tym zakresie niezaspokojonych potrzeb.
barbieri pisze:serio da się bez tych produktów prowadzić pyszną i pełnowartościową dietę.
Byłabym ostrożna z takimi stwierdzeniami. Każdy ma swój smak i niektóre osoby same zrezygnują z produktów mącznych, bo ich nie lubią, a dla kogoś innego nic nie zastąpi smaku glutenowego chleba czy ciasta.