Celiakia w Japonii
Moderator: Moderatorzy
-
- Nowicjusz
- Posty: 13
- Rejestracja: wt 20 cze, 2006 04:08
- Lokalizacja: wschowa
Celiakia w Japonii
podobno w Japonii leczą z dobrym skutkiem celiakię , jak dowiem sie coś więcej to napiszę
Ostatnio zmieniony wt 27 cze, 2006 06:47 przez tato chorej, łącznie zmieniany 1 raz.
córeczka jest chora
Terapia genowa? Przeszczep jelit? Celiakia to choroba o podłożu genetycznym... Robi się ciekawie #-o .tato chorej pisze:leczą z dobrym skutkiem celiakię
Tak mi się jeszcze przypomniało - swego czasu mieliśmy Swojego Człowieka w Japonii. Gdyby to była prawda z tym leczeniem, pewnie wróciłby zdrowy... :-k
Ostatnio zmieniony wt 20 cze, 2006 07:26 przez kabran, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Nowicjusz
- Posty: 13
- Rejestracja: wt 20 cze, 2006 04:08
- Lokalizacja: wschowa
Oj, coś wierzyć mi się nie chce. Przede wszystkim dlatego że wedle wszelkich posiadanych przeze mnie informacji, w Japonii prawie nie ma przypadków celiakii. Podobno celiakia występuje najczęściej w Europie i USA. U Japończyków częstsze są inne schorzenia, dla nas egzotyczne, np. alergia na owoce morza. Na logikę, wydaje mi się, że oni akurat mają strasznie małe zapotrzebowanie na leczenie celiakii... Ale cóż, mogę się mylić.tato chorej pisze:leczą z dobrym skutkiem celiakię
No dobra, Swego Czasu Swój Człowiek w Japonii ujawnia siękabran pisze:[Tak mi się jeszcze przypomniało - swego czasu mieliśmy Swojego Człowieka w Japonii. Gdyby to była prawda z tym leczeniem, pewnie wróciłby zdrowy... :-k
![n :D](./images/smilies/002.gif)
![:lol:](./images/smilies/lol2.gif)
![:lol:](./images/smilies/lol2.gif)
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Oj! Ale Cię nie wkopałam??? #-o A swoją drogą Twoje spostrzeżenia mogą być przyczynkiem do większej dyskusji: Czy w Japonii nie ma celiaków, bo tubylcy zasadniczo nie jedzą glutenu (jak mi się zdaje) czy też może wymierają śmiercią głodową z braku adekwatnej żywności?kfiatek pisze:Swego Czasu Swój Człowiek w Japonii ujawnia się
![n :D](./images/smilies/002.gif)
- vixi
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 831
- Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
oni maja całkiem inne nawyki żywieniowe i celiakia występuje tam bardzo rzadko. Poza tym ich dieta jest bogata w błonnik więc celiaczki tam mają się o wiele lepiej dla swoich jelitek. I może np. chodzi o to że szybciej wracają do zdrowego stanu ich kosmki - ale przypuszczam że po zaprzestaniu diety choroba wraca tak jak u wszystkich a o wyleczeniu wątpie by była mowa.
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
No co tyOj! Ale Cię nie wkopałam??? #-o
![n :D](./images/smilies/002.gif)
![n :D](./images/smilies/002.gif)
A swoją drogą Twoje spostrzeżenia mogą być przyczynkiem do większej dyskusji: Czy w Japonii nie ma celiaków, bo tubylcy zasadniczo nie jedzą glutenu (jak mi się zdaje) czy też może wymierają śmiercią głodową z braku adekwatnej żywności?![]()
Tubylcy w Japonii zasadniczo gluten owszem jedzą. Japończycy uwielbiają dobrze zjeść, i uwielbiają nowinki kulinarne ze świata. Z popularnych potraw: chleb pszenny mają i jedzą, makarony pszenne w dużych ilościach takoż, chińskie pierożki z pszennego ciasta, kotlety panierowane dokładnie jak nasze schabowe, tempura (warzywa i owoce morza smażone w glutenowym cieście), nie mówiąc o sosie sojowym (shoyu), który owszem jest na pszenicy i jest prawie we wszystkim (włącznie z np. chipsami albo konserwowymi rybkami, gdzie sos sojowy używany jest na takiej zasadzie jak u nas sól ](*,) ). IMHO, chodzi chyba o to, że np. chleb w japońskiej diecie pojawił się stosunkowo późno. Przez ok. 300 lat, do poł XIX w, Japonia trwała w izolacji od reszty świata, pierwszy krótkotrwały kontakt z Europejczykami (portugalscy misjonarze) nastąpił tuż przed tym. Wydaje mi się, że gdzieś czytałam o tym, że alergie pokarmowe mogą się pojawić, jeśli dany składnik jest często jedzony. Wiem, że celiakia to nie alergia, ale myślę, że wyjaśnienie może być właśnie takie: w Europie i Stanach częstsza jest celiakia, bo nasze żywienie od wielu wieków oparte jest na zbożach glutenowych. Natomiast nic dziwnego, że u nas rzadka jest np. alergia na krewetki, skoro to u nas produkt luksusowy. Japończycy krewetek i innych morskich stworzeń mają pod dostatkiem, więc nic dziwnego, że uczulenie na krewetki jest u nich dość częste. Przykład mocno uproszczony, ale starałam się nie stworzyć długiego i zawiłego wykładu
![n :D](./images/smilies/002.gif)
[ Dodano: Pon 26 Cze, 2006 21:52 ]
z tym się zgadzam jak najbardziejvixi pisze:oni maja całkiem inne nawyki żywieniowe i celiakia występuje tam bardzo rzadko.
A z tym polemizowałabym. Moje jelitka żywione na mieście kuchnią japońską przeszły ciężki kryzys. Pierwsze 2 tygodnie pobytu ( oraz słodkiej niewiedzy w kwestii m.in. sosu sojowego czy popularnego makaronu gryczanego soba, który niestety zawiera 30% mąki pszennejvixi pisze:Poza tym ich dieta jest bogata w błonnik więc celiaczki tam mają się o wiele lepiej dla swoich jelitek.
![:(](./images/smilies/icon_sad.gif)
![:(](./images/smilies/icon_sad.gif)
[ Dodano: Pon 26 Cze, 2006 21:53 ]
(Normalnie zaraz mnie ktoś zmoderuje bo wszystko co napisałam jest kompletnie nie na temat ...)
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
O, jak fajnie, że wydzieliłaś ten temat, Kabran!
Miło mi, że się wam podoba, ale nie wiem, co ja mam pisać dalej
Może jakieś konkretne pytania?
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Miło mi, że się wam podoba, ale nie wiem, co ja mam pisać dalej
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Ostatnio zmieniony wt 27 cze, 2006 18:30 przez kfiatek, łącznie zmieniany 2 razy.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
- vixi
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 831
- Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
no ale ja mówię o tych którzy są świadomi - przecież wiemy że sos sojowy nie jest dozwolony - chodziło mi o kwestię nawyków zywieniowych i produktów tam używanych - poza tym jest przecież sos sojowy bezglutenowy - a także chodziło mi o uwarunkowania genetyczne.kfiatek pisze: z tym polemizowałabym. Moje jelitka żywione na mieście kuchnią japońską przeszły ciężki kryzys. Pierwsze 2 tygodnie pobytu ( oraz słodkiej niewiedzy w kwestii m.in. sosu sojowego czy popularnego makaronu gryczanego soba, który niestety zawiera 30% mąki pszennej )
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
Vixi, ale ja jestem świadomavixi pisze:no ale ja mówię o tych którzy są świadomi - przecież wiemy że sos sojowy nie jest dozwolony - chodziło mi o kwestię nawyków zywieniowych i produktów tam używanych - poza tym jest przecież sos sojowy bezglutenowy - a także chodziło mi o uwarunkowania genetyczne.kfiatek pisze: z tym polemizowałabym. Moje jelitka żywione na mieście kuchnią japońską przeszły ciężki kryzys. Pierwsze 2 tygodnie pobytu ( oraz słodkiej niewiedzy w kwestii m.in. sosu sojowego czy popularnego makaronu gryczanego soba, który niestety zawiera 30% mąki pszennej )
![n :D](./images/smilies/002.gif)
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Może niefortunny przykład dałam, akurat tego mojego pierwszego 2-tygodniowego pobytu, kiedy naprawdę byłam zielona jak szczypiorek i nie miałam pojęcia, co jem, ale to był zarazem jedyny mój pobyt w Japonii, kiedy naprawdę żywiłam się wyłącznie na mieście wyłącznie kuchnią japońską - bo nie miałam dostępu do kuchni. Nawiasem mówiąc, był to pierwszy i ostatni raz, kiedy pozwoliłam sobie na wyjazd za granicę tak kompletnie nie znając zwyczajów żywieniowych danego kraju. Powiedzmy, że dostałam wystarczającą nauczkę, żeby więcej takiego błędu nie powtórzyć...
Naprawdę nie uważam, żeby świadomość tego, w których składnikach kuchni japońskiej jest gluten, miała wielki wpływ na łatwość żywienia na mieście. Jasne, wiedza taka pomaga doskonale w gotowaniu sobie samemu bezglutenowych wersji japońskich potraw. Przez następne pobyty w Japonii, w sumie ponad półtora roku, zyskałam myślę dość niezłą świadomość tego, w czym jest gluten, co w niczym nie zmieniło i nie zmienia faktu, że wyjście do japońskiej knajpy nie oznacza łatwego i bezpiecznego posiłku... Zaznaczam, że japoński znałam zanim w ogóle zaczęłam wyjeżdzać do Japonii, i nie miałam/ nie mam problemu z czytaniem składu produktów tudzież wyjaśnianiem w restauracji, czego mi nie wolno. Lekturę składów wszystkiego jak leci uprawiałam sobie radośnie na co dzień, a czytanie składów wszystkich sosów sojowych w supermarketach i tych stojących na stolikach w knajpach to było takie moje małe hobby
![:(](./images/smilies/icon_sad.gif)
Powiem tak: kuchnia japońska służyłaby celiakom bardziej niż nasza, gdyby nie powszechnie używane glutenowe dodatki. Jeśli, sama sobie gotując, zastąpię sos shoyu sosem tamari (który jest bez pszenicy) i uważam na inne produkty kuchni japońskiej, w których też z zasady jest gluten, to mając książkę kucharską kuchni japońskiej jestem w stanie wyprodukować naprawdę pyszną i zdrową bezglutenową wersję japońskiego jedzenia (no, poprawka, powiedzmy że byłabym w stanie, gdybym była mniej leniwa i chciałoby mi się np. kroić surową marchewkę na paseczki 2mmx2mmx4cm - standard do japońskiej surówki z marchewki ](*,)
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Inną sprawą jest nieświadomość problemu wśród ogółu Japończyków. Czytając składy, czasami napotykałam na informację, że coś zawiera pszenicę albo laktozę na przykład. Natomiast ani razu nie spotkałam się z napisem, że coś zawiera gluten, i zresztą słowo gluten wywoływało wielkie zdziwienie i konsternację. Być może są gdzieś japońscy celiacy - mnie się nie udało spotkać - ale nie uważam, żeby mieli oni życie łatwiejsze od nas. Na marginesie, japońska służba zdrowia jest chyba jeszcze straszniejsza niż nasza z punktu widzenia celiaka...
[ Dodano: Nie 02 Lip, 2006 09:19 ]
Mnóstwo wspomnień owszem mam, ale wszyskich naraz nie czuję się na siłach opisaćkabran pisze:No taka totalna egzotyka (jak dla mnie), że każdy temat i każda sytuacja może być baaardzo ciekawa. Na pewno masz mnóstwo wspomnień (nie tylko dietetycznychkfiatek pisze:nie wiem, co ja mam pisać dalej). Ja bym chętnie "posłuchała".
![n :D](./images/smilies/002.gif)
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
Ostatnio zmieniony ndz 02 lip, 2006 09:25 przez kfiatek, łącznie zmieniany 2 razy.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"