Ciągle jestem zmęczona, ciągle _ chyba już nie pamiętam od kiedy_ chora, przeziębienie to mój cień, którego nie mogę się pozbyć, odporność od lat "0- zerowa" ostatnio pojawiły mi się przykre dolegliwości ze strony ukł. moczowo - płciowego, i wrażenie swędzącej skóry już nie wspominając o tym, że bardzo źle się czuję i fizycznie przez remont schudłam do 45 kg i psychicznie, noi ciągle mam takie kropki na gardle, wyglądające jak wystająca wysypka + wrażenie włosa na gardle.
Jestem bezglutenowa (ze względu moich chłopaków i na czystość w kuchni + jakieś alergie, które musiałabym powtórzyć _ jako dziecko chorowałam 9 m-cy na pokrzywkę uczuleniową biorąc 3x dziennie hydrocortisonum dożylnie) i bezmleczna ze względu na synka, do niedawna karmiłam go piersią, teraz już nie je ale czasem podchodzi... poprzytulać się do niego noi w nocy tylko cmoknąć, potrzymać w buziaku).
To co przeszłam przez ostatni czas to masakra, najpierw 2 lata temu operacja na dyski z kręgosłupa, później rehabilitacja_ uczyłam się chodzić zamiast zająć się synkiem na urlopie macierzyńskim, powrót do pracy, w której też jest niekolorowo_ze względu na wybory, a w między czasie remont mieszkania po którym straciłam wszystkie pieniądze i nerwy = czyt. zdrowie, miało to trwać miesiąc a remont do tej pory nie skończony, wszystko wykonane źle, a mi pozostał rozstrój żołądka jak tylko dzwoni telefon, czy przyjdzie pismo.
Podczytując temat diety przeciwgrzybiczej przypomniałam sobie, że kiedyś kiedyś jedna Pani dr leczyła mnie flocunazolem właśnie na to gardło, a później ginekolog od drugiej strony wiadomo na co, bo ciągle się do mnie przypałętało. I tu moje pytanie do tamtego tematu Dziewczyny??, jakie badania porobić żeby sprawdzić czy nie mam "zagrzybionego" organizmu? ew. jaki lekarz i co może mi zlecić na NFZ? o co się mogę dopominać, bo zmieniła mi się znacząco sytuacja finansowa i trochę kiepsko znów wszystko prv. załatwiać?
druga sprawa to ew. której z Was się mogę poradzić odnośnie spraw endokrynologicznych? bo tu też się zastanawiam, z której strony zabrać się za temat? Kiedyś przed 1 ciążą miałam stwierdzone PCOS+ niedoczynność tarczycy, później przykra sprawa i leczenie hormonami, żeby wywołać owulację, później masa innych badań w tym HSG - bad drożności jajowodów ( nie polecam przeżyć dla osób które mają je zatkane), później operacja i usunięcie jajowodu, ognisk endometrialnych i czegoś tam jeszcze (operacja w dniu moich urodzin


z góry dzięki za odpowiedzi, podpowiedzi, sugestie, pozdrawiam M