Dieta pseudo-bezgutenowa
Moderator: Moderatorzy
Dieta pseudo-bezgutenowa
Witam,
mam pytanie do Specjalistów.
Czy w przypadku potencjanie zdrowych osób stosowanie diety "bezglutenowej" (eliminacja produktów naturalnie glutenowych - np. mąki, kasz, produktów gdzie gluten wystepuje) ale bez eliminacji ukrytych źródeł glutenu ma sens?
Czy takie ograniczenia glutenu wpływaja korzystnie ogólnie na zdrowie, na przepuszczalnośc jelit, stan ogólny jelit? Wiem ze gluten działa pośrednio prozapanie, tylko zastanawiam się czy aby dieta "bezglutenowa" miała jakikolwiek sens to czy trzeba gluten wyeliminowac w 100%?
Jak wiadomo dieta bezglutenowa jest bardzo modna i chciałabym prosic o jakąs argumentację za-przeciw.
Czyli podsumowując: czy warto orgraniczać gluten w diecie?
Byłabym bardzo wdzieczna za ewentualne badania:)
Pozdrawiam,
D
mam pytanie do Specjalistów.
Czy w przypadku potencjanie zdrowych osób stosowanie diety "bezglutenowej" (eliminacja produktów naturalnie glutenowych - np. mąki, kasz, produktów gdzie gluten wystepuje) ale bez eliminacji ukrytych źródeł glutenu ma sens?
Czy takie ograniczenia glutenu wpływaja korzystnie ogólnie na zdrowie, na przepuszczalnośc jelit, stan ogólny jelit? Wiem ze gluten działa pośrednio prozapanie, tylko zastanawiam się czy aby dieta "bezglutenowa" miała jakikolwiek sens to czy trzeba gluten wyeliminowac w 100%?
Jak wiadomo dieta bezglutenowa jest bardzo modna i chciałabym prosic o jakąs argumentację za-przeciw.
Czyli podsumowując: czy warto orgraniczać gluten w diecie?
Byłabym bardzo wdzieczna za ewentualne badania:)
Pozdrawiam,
D
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Odpowiem z własnego doświadczenia jako osoba potencjalnie zdrowa. Nie mam zdiagnozowanej Celiakii. Pare razy próbowałam przejść na tą dietę bg. Za pierwszym razem właśnie wyeliminowałam tylko te naturalnie glutenowe rzeczy, ale jadłam przyprawy i słodycze z informacją o śladowej ilości, normalną soczewice i ryże itd. i czułam się dokładnie tak samo, żadnego wpływu na mnie to nie miało psychicznie czy fizycznie, ale później przeszłam na 100 % bg przez 30 dni i przede wszystkim - skóra. zawsze miałam problemy z trądzikiem, wągrami i nagle trądzik i prawie wszystkie wągry mi zniknęły, skóra po myciu była bardzo odżywiona i zdrowa, niesamowicie gładziutka w dotyku. Odczułam również wpływ na psychikę. Czułam się bardzo podobnie jak kiedy brałam antydepresanty. Byłam spokojniejsza, czułam się bardziej 'przebudzona'. Nie odżywiałam się wcale zdrowiej, może nawet jadłam więcej słodyczy i niezdrowego jedzenia niż wcześniej, zaczęłam też pić bezglutenowy alkohol, a wcześniej w ogóle alkoholu nie piłam, więc nie był to skutek po prostu zdrowszej diety. Jednak teraz po miesiącu na tej diecie spóźnia mi się okres już bardzo długo, bo o cały tydzień i się martwię bo zawsze był regularny (z pewnością nie jest to ciąża, bo jestem dziewicą). Wczoraj zjadłam bułkę glutenową i niemal natychmiastowo stan mojej skóry bardzo się pogorszył, znowu na nosie pojawiły się ciemne wągry. Myślę, że będę kontynuować tą dietę, bo wcale mi życie nie utrudniała i nie mam teraz większej ochoty na glutenowe jedzenie a te efekty (oprócz braku miesiączki : /) są tego warte.
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Orchid, raczej nie wiązałabym braku miesiączki jako objawu diety bezglutenowej . Natomiast jeśli dalej jej nie będzie to przydałoby się odwiedzić ginekologa, żeby sprawdził jaki może być ewentualny powód (a to stres, a to niska podaż tłuszczów w diecie, czy dieta niskokaloryczna).
Powiem szczerze Omsia zadałaś bardzo trudne pytanie, które pewnie wywoła zaraz lawinę różnych komentarzy, zarówno w stronę wykluczenia wszystkim glutenu, jak i ograniczenia jedynie do osób, które faktycznie go nie mogą. A trudne dlatego, że aktualnie jest wielka walka osób za i przeciw diecie bezglutenowej, mało kto widzi obie strony medalu, co również kończy się wysypem badań za i przeciw (w myśl mojego ulubionego powiedzonka - znajdź hipotezę, ja znajdę Ci badania potwierdzające ją).
Często mówi się, że z dietą bg jest jak z ciążą, albo jest albo jej nie ma. Ale osoby z alergiami czasami tolerują małe ilości i nie zwracają uwagę na info o śladowych ilościach, bo nie mają objawów. Można? Można. Osoby z celiakią muszą przestrzegać ściśle i wykluczyć nawet malutkie ilości. Natomiast bywa, że śladowe ilości wcale nie są śladowe i dla efektu zdrowotnego osoby chore muszą wykluczyć gluten w 100%.
Czy taka dieta wpływa na przepuszczalność jelit, zależy. Po pierwsze jeśli Twoje jelita nie wykazują jakichś objawów przepuszczalności czy nie mają stanu zapalnego, pytanie czy ma się co polepszać.
Co do właściwości prozapalnych glutenu to też słyszałam o takich badaniach, ale najczęściej ze strony dużych przeciwników, więc się do nich nie odniosę, natomiast dam porównanie, kwasy omega 6 w nadmiarze (który jest powszechny u Europejczyków) również są prozapalne, ale specjalnie mało kto o tym trąbi, bo przecież są zdrowe .
Osobiście jestem zwolenniczką tego, że jeśli nie masz stwierdzonej jakiejś formy nietolerancji glutenu, bądź też choroby, gdzie jego wykluczenie z diety jest elementem leczenia to nie ma co tego robić. A jeżeli czujesz, że możesz mieć problem z tolerancją glutenu to idź się najpierw przebadaj, bo przejście na dietę może obniżyć w przyszłości możliwość prawidłowej diagnostyki.
Co do za, na pewno zwraca się bardziej uwagę na to co się je, ale to jest de facto plus każdej diety, która coś eliminuje. I jak dla mnie dla osoby zdrowej to jedyny plus (że można się zacząć odżywiać zdrowiej - albo też nie, jeśli ktoś będzie polegał na wysoko przetworzonych produktach).
Badań nie przytoczę, bo nie bardzo mam czas ich szukać w tym momencie.
Masło maślane, ale mam nadzieję, że da się z tego coś zrozumieć
Powiem szczerze Omsia zadałaś bardzo trudne pytanie, które pewnie wywoła zaraz lawinę różnych komentarzy, zarówno w stronę wykluczenia wszystkim glutenu, jak i ograniczenia jedynie do osób, które faktycznie go nie mogą. A trudne dlatego, że aktualnie jest wielka walka osób za i przeciw diecie bezglutenowej, mało kto widzi obie strony medalu, co również kończy się wysypem badań za i przeciw (w myśl mojego ulubionego powiedzonka - znajdź hipotezę, ja znajdę Ci badania potwierdzające ją).
Często mówi się, że z dietą bg jest jak z ciążą, albo jest albo jej nie ma. Ale osoby z alergiami czasami tolerują małe ilości i nie zwracają uwagę na info o śladowych ilościach, bo nie mają objawów. Można? Można. Osoby z celiakią muszą przestrzegać ściśle i wykluczyć nawet malutkie ilości. Natomiast bywa, że śladowe ilości wcale nie są śladowe i dla efektu zdrowotnego osoby chore muszą wykluczyć gluten w 100%.
Czy taka dieta wpływa na przepuszczalność jelit, zależy. Po pierwsze jeśli Twoje jelita nie wykazują jakichś objawów przepuszczalności czy nie mają stanu zapalnego, pytanie czy ma się co polepszać.
Co do właściwości prozapalnych glutenu to też słyszałam o takich badaniach, ale najczęściej ze strony dużych przeciwników, więc się do nich nie odniosę, natomiast dam porównanie, kwasy omega 6 w nadmiarze (który jest powszechny u Europejczyków) również są prozapalne, ale specjalnie mało kto o tym trąbi, bo przecież są zdrowe .
Osobiście jestem zwolenniczką tego, że jeśli nie masz stwierdzonej jakiejś formy nietolerancji glutenu, bądź też choroby, gdzie jego wykluczenie z diety jest elementem leczenia to nie ma co tego robić. A jeżeli czujesz, że możesz mieć problem z tolerancją glutenu to idź się najpierw przebadaj, bo przejście na dietę może obniżyć w przyszłości możliwość prawidłowej diagnostyki.
Co do za, na pewno zwraca się bardziej uwagę na to co się je, ale to jest de facto plus każdej diety, która coś eliminuje. I jak dla mnie dla osoby zdrowej to jedyny plus (że można się zacząć odżywiać zdrowiej - albo też nie, jeśli ktoś będzie polegał na wysoko przetworzonych produktach).
Badań nie przytoczę, bo nie bardzo mam czas ich szukać w tym momencie.
Masło maślane, ale mam nadzieję, że da się z tego coś zrozumieć
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Na początku zaznaczam, że moja opinia jest podyktowana tym że celiakia czyni mnie czasami zgorzkniałym dziadem :p - dla mnie dieta bg, kiedy się nie choruje jest zwyczajnie głupia i wkurza mnie że ja się muszę męczyć a ktoś to robi dla kaprysu (przepraszam z góry za to słowo, jeśli kogoś uraziłem), chętnie bym się z takimi osobami zamienił i samemu opychał się bułkami i pizzą a im zostawił kukurydziane zamienniki. Z drugiej strony to nie moja sprawa co kto je, więc jeśli uważasz że czujesz się lepiej to na zdrowie- na pewno dieta bg nie szkodzi. No i moda na dietę bg, jest dla nas celiaków (telefon mi cały czas chce celiaków, zamienić na cielaków ) błogosławieństwem, popyt rodzi podaż i mogę teraz szamać setki różnych bezglutenowych pomysłów. Więc reasumując; gorycz mnie zżera od środka ale bardzo cieszy mnie zainteresowanie dietą bg.
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Nie, nie warto przechodzić na dietę bezglutenową, jeśli nie ma takiej potrzeby. Nie pomoże ona w niczym, a może zaszkodzić.
Próba eliminacji ukrytych źródeł glutenu jest jeszcze bardziej niewskazana. Nawet część osób z celiakią je produkty oznaczone ostrzeżeniem "może zawierać śladowe ilości glutenu" a i tak dochodzi powoli do siebie, co potwierdzają wyniki badań (przeciwciała i biopsja).
Próba eliminacji ukrytych źródeł glutenu jest jeszcze bardziej niewskazana. Nawet część osób z celiakią je produkty oznaczone ostrzeżeniem "może zawierać śladowe ilości glutenu" a i tak dochodzi powoli do siebie, co potwierdzają wyniki badań (przeciwciała i biopsja).
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
P. S. Czy "przepuszczalność jelit" to https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B ... ego_jelita? Za Wikipedią: rzekome schorzenie, kontrowersyjne i szeroko dyskutowane w kręgach związanych z medycyną niekonwencjonalną, hipoteza. W każdym razie nie jest uznawane przez specjalistów. I odwrotnie - nikt, kto uznaje jego istnienie nie powinien być uważany za specjalistę. Chyba, że od "medycyny niekonwencjonalnej".
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Qrzysztof z ciekawości, bo siedzę w świecie żywienia i twierdzę, że warto poznać każdy punkt widzenia, czym dieta bezglutenowa może zaszkodzić poza ewentualnymi skutkami dla portfela?
A co do śladowych ilości to ja znam również osoby, które aż do zorganizowania de facto osobnej kuchni nie mogły dojść do siebie, nie mówiąc o przeciwciałach. Zależy od organizmu jakie ilości Ci szkodzą, a to że jedni mogą dojść do siebie przyjmując śladowe ilości, a drudzy to nie znaczy, że wszyscy powinni te śladowe ilości olewać, bo to jest właśnie dla bezpieczeństwa tych, którzy dojść do siebie nie mogą. A jaki jest stosunek jednych do drugich to nikt nie wie, bo raczej nikt nie prowadzi ewidencji każdego przypadku. I raczej nie namawiałabym innych do spożywania śladowych ilości.
Qrzysztof, a to co napisałeś, a raczej przekopiowałeś z Wikipedii na temat syndromu nieszczelnego jelita (tak to to samo) skomentuję jedynie ramką, która widnieje nad tym samym artykułem, z którego pochodzi przytoczony fragment: "Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne z obecną wiedzą medyczną."
Pozdrawiam.
A co do śladowych ilości to ja znam również osoby, które aż do zorganizowania de facto osobnej kuchni nie mogły dojść do siebie, nie mówiąc o przeciwciałach. Zależy od organizmu jakie ilości Ci szkodzą, a to że jedni mogą dojść do siebie przyjmując śladowe ilości, a drudzy to nie znaczy, że wszyscy powinni te śladowe ilości olewać, bo to jest właśnie dla bezpieczeństwa tych, którzy dojść do siebie nie mogą. A jaki jest stosunek jednych do drugich to nikt nie wie, bo raczej nikt nie prowadzi ewidencji każdego przypadku. I raczej nie namawiałabym innych do spożywania śladowych ilości.
Qrzysztof, a to co napisałeś, a raczej przekopiowałeś z Wikipedii na temat syndromu nieszczelnego jelita (tak to to samo) skomentuję jedynie ramką, która widnieje nad tym samym artykułem, z którego pochodzi przytoczony fragment: "Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne z obecną wiedzą medyczną."
Pozdrawiam.
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Niedobry błonnika, witamin, żelaza, wapnia, kwasu foliowego itd korzystne raczej nie będą.pleomorfa pisze:Qrzysztof z ciekawości, bo siedzę w świecie żywienia i twierdzę, że warto poznać każdy punkt widzenia, czym dieta bezglutenowa może zaszkodzić poza ewentualnymi skutkami dla portfela?
To nie artykuł jest niezgodny z obecną wiedzą medyczną, ale to co jest w nim opisane - czyli "zespół nieszczelnego jelita". Właśnie po to jest to ostrzeżenie, żeby ludzie nie myśleli, że mają do czynienia z informacjami potwierdzonymi naukowo. Takim samym komentarzem są opatrzone hasła "homeopatia", "stawianie baniek", "naprotechnologia", "biorezonans", "puszczanie krwi", "hydrokolonoterapia", czy "akupunktura". Wszystkie one opisują teorie, hipotezy, techniki leczenia niezgodne z obecną wiedzą medyczną.pleomorfa pisze: Qrzysztof, a to co napisałeś, a raczej przekopiowałeś z Wikipedii na temat syndromu nieszczelnego jelita (tak to to samo) skomentuję jedynie ramką, która widnieje nad tym samym artykułem, z którego pochodzi przytoczony fragment: "Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne z obecną wiedzą medyczną."
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 277
- Rejestracja: wt 05 kwie, 2011 11:02
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
przepraszam że wtrącę się w rozmowę, ale podczytuję ten wątek, bo sama jestem na diecie bezglutenowej tylko ze względu na zachowanie czystości w kuchni dla męża i syna + jeszcze bezmleczna (bo syna karmiłam piersią- a teraz powiedzmy po zakończeniu - nie przechodzą mi różne mleczne rzeczy przez gardło),
cyt" Niedobry błonnika, witamin, żelaza, wapnia, kwasu foliowego itd korzystne raczej nie będą" - a kto powiedział że ktoś kto jest na diecie bezglutenowej czy to ze względu na celiakię, czy dobrowolnie, jest narażony na te niedobory? błonnik - musisz spożywać choćby dużo warzyw (b/g nie ma tu nic do rzeczy), witaminy, żelazo, wapń, hmmm, również to zależy moim zdaniem od dobrze zbilansowanej diety, a nie od tego czy "napychasz się pszenicą" - dlaczego? - bo nie tylko w glutenowym jedzeniu są te "dobrodziejstwa" jeśli zdrowo się odżywiasz, jesz kasze (gryczana, jaglana, quinoa) uzupełniasz sobie białko roślinne tak jakbyś jadł te pszeniczne, żelazo wapń - no to zależy - jak kto również podchodzi do mięsa, ale nie tylko choćby głupia natka pietruszki+z kroplą cytryny, czy odpowiednia podaż innych zamienników może uzupełnić ew. niedobory, i to moim zdaniem nie jest nijak związane z podażą glutenu do organizmu.
cyt" Niedobry błonnika, witamin, żelaza, wapnia, kwasu foliowego itd korzystne raczej nie będą" - a kto powiedział że ktoś kto jest na diecie bezglutenowej czy to ze względu na celiakię, czy dobrowolnie, jest narażony na te niedobory? błonnik - musisz spożywać choćby dużo warzyw (b/g nie ma tu nic do rzeczy), witaminy, żelazo, wapń, hmmm, również to zależy moim zdaniem od dobrze zbilansowanej diety, a nie od tego czy "napychasz się pszenicą" - dlaczego? - bo nie tylko w glutenowym jedzeniu są te "dobrodziejstwa" jeśli zdrowo się odżywiasz, jesz kasze (gryczana, jaglana, quinoa) uzupełniasz sobie białko roślinne tak jakbyś jadł te pszeniczne, żelazo wapń - no to zależy - jak kto również podchodzi do mięsa, ale nie tylko choćby głupia natka pietruszki+z kroplą cytryny, czy odpowiednia podaż innych zamienników może uzupełnić ew. niedobory, i to moim zdaniem nie jest nijak związane z podażą glutenu do organizmu.
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Każda nieprawidłowa dieta może skutkować takimi niedoborami, nie ma znaczenia czy bezglutenowa, czy glutenowa, jeżeli będzie źle zbilansowana może skutkować tym samym. Dlatego tak duża waga jest przykładana do edukowania osób na diecie, aby nie opierali swojej diety na wysoko przetworzonych produktach.
I podpisuję się pod tym, co napisała przedmówczyni.
Co do wytłumaczenia dopisku to mnie raczej się wydaje, że jest to odniesienie do treści tego artykułu. Może mam jakieś szczęście, ale na każdej konferencji na której byłam przez ostatnie 2 lata (czy to medyczna, czy paramedyczna) był poruszany ten temat i już nawet nie odnoszono się do tego, czy syndrom istnieje, a do jego powiązania z innymi jednostkami chorobowymi (podając przykładowe badania w tym temacie). I muszę przyznać, że Wikipedia generalnie jest mało rzetelnym źródłem informacji i z tego, co się orientuję nawet dzieci w podstawówce mają odradzane korzystanie z niej. I wybacz Qrzysztofie, ale raczej się będę opierała na tym, co się dowiedziałam z badań, konferencji naukowych itp. niż z Wikipedii.
I podpisuję się pod tym, co napisała przedmówczyni.
Co do wytłumaczenia dopisku to mnie raczej się wydaje, że jest to odniesienie do treści tego artykułu. Może mam jakieś szczęście, ale na każdej konferencji na której byłam przez ostatnie 2 lata (czy to medyczna, czy paramedyczna) był poruszany ten temat i już nawet nie odnoszono się do tego, czy syndrom istnieje, a do jego powiązania z innymi jednostkami chorobowymi (podając przykładowe badania w tym temacie). I muszę przyznać, że Wikipedia generalnie jest mało rzetelnym źródłem informacji i z tego, co się orientuję nawet dzieci w podstawówce mają odradzane korzystanie z niej. I wybacz Qrzysztofie, ale raczej się będę opierała na tym, co się dowiedziałam z badań, konferencji naukowych itp. niż z Wikipedii.
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Dietetycy i specjaliści od żywienia to mówią. I nie chodzi im o to, że dieta bezglutenowa powoduje niedobory, ale że może powodować niedobory. Po prostu wymaga więcej wysiłku. A jeżeli coś wymaga więcej wysiłku, części osób się nie uda. I nawet jeśli 85% skomponuje sobie dietę tak, żeby niedoborów nie było, to u pozostałych 15% one wystąpią. Dlatego właśnie nie zaleca się diety bezglutenowej ludziom zdrowym.monisiak81 pisze:a kto powiedział że ktoś kto jest na diecie bezglutenowej czy to ze względu na celiakię, czy dobrowolnie, jest narażony na te niedobory?
@pleomorfa - żyjemy w wolnym świecie, możesz się opierać na czym tylko chcesz, ale weź pod uwagę, że rozpowszechniając niepotwierdzone informacje przy jednoczesnym roztaczaniu wokół siebie aury autorytetu możesz komuś zrobić krzywdę.I wybacz Qrzysztofie, ale raczej się będę opierała na tym, co się dowiedziałam z badań, konferencji naukowych itp. niż z Wikipedii.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 277
- Rejestracja: wt 05 kwie, 2011 11:02
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
"to u pozostałych 15% one wystąpią"
dla mnie to czcze gadanie, bo tak jak napisała Pleo "Każda nieprawidłowa dieta może skutkować takimi niedoborami" wg mnie nawet ta glutenowa a to, że wymaga więcej wysiłku... zależy dla kogo, jak ktoś je monotematycznie - ciągle to samo, bo nie chce mu się gotować, wymyślać, czy nawet experymentować ze smakiem to też nie ma nic do glutenowości czy bezglutenowości. To raczej trzeba rozumieć, aniżeli "wysilać się" - i tym się właśnie różnią od siebie ludzie celiacy, bezglutenowcy z wyboru, alergicy, i Ci, którzy są na diecie b/g bo taka teraz moda. Co ostatni nie do końca pojmują o co w tym wszystkim chodzi, że tak na prawdę muszą dbać o siebie/ zdrowie tak samo jak dotychczas, a może trochę bardziej ale bez "wysiłku" jak chcą być na diecie dobrowolnie to sprawia im to jakąś przyjemność, frajdę, lepsze samopoczucie itd. A Ci którzy przymuszają się do tego - (bo koleżanka obok jest na diecie i uu uu schudła z rozm. 40 na 36 to i ja będę - prowadzi właśnie do niedoborów i jest dla takiej osoby wysiłkiem czysto fizycznym - bo je bardzo ograniczone zasoby bezglutenowych rzeczy, bo sama nie wie co może i dlatego robi sobie krzywde).
dla mnie to czcze gadanie, bo tak jak napisała Pleo "Każda nieprawidłowa dieta może skutkować takimi niedoborami" wg mnie nawet ta glutenowa a to, że wymaga więcej wysiłku... zależy dla kogo, jak ktoś je monotematycznie - ciągle to samo, bo nie chce mu się gotować, wymyślać, czy nawet experymentować ze smakiem to też nie ma nic do glutenowości czy bezglutenowości. To raczej trzeba rozumieć, aniżeli "wysilać się" - i tym się właśnie różnią od siebie ludzie celiacy, bezglutenowcy z wyboru, alergicy, i Ci, którzy są na diecie b/g bo taka teraz moda. Co ostatni nie do końca pojmują o co w tym wszystkim chodzi, że tak na prawdę muszą dbać o siebie/ zdrowie tak samo jak dotychczas, a może trochę bardziej ale bez "wysiłku" jak chcą być na diecie dobrowolnie to sprawia im to jakąś przyjemność, frajdę, lepsze samopoczucie itd. A Ci którzy przymuszają się do tego - (bo koleżanka obok jest na diecie i uu uu schudła z rozm. 40 na 36 to i ja będę - prowadzi właśnie do niedoborów i jest dla takiej osoby wysiłkiem czysto fizycznym - bo je bardzo ograniczone zasoby bezglutenowych rzeczy, bo sama nie wie co może i dlatego robi sobie krzywde).
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
To prawda. Ale to tylko potwierdza moje zalecenie, od którego zaczął się ten wątek w dyskusji:monisiak81 pisze:"to u pozostałych 15% one wystąpią"
"Każda nieprawidłowa dieta może skutkować takimi niedoborami"
qrzysztof pisze:Nie, nie warto przechodzić na dietę bezglutenową, jeśli nie ma takiej potrzeby. Nie pomoże ona w niczym, a może zaszkodzić.
To też prawda. Natomiast odniosłem wrażenie, że autorka tematu zalicza się do tej drugiej grupy. I tu też wracamy do punktu wyjściamonisiak81 pisze: i tym się właśnie różnią od siebie ludzie celiacy, bezglutenowcy z wyboru, alergicy, i Ci, którzy są na diecie b/g bo taka teraz moda. Co ostatni nie do końca pojmują o co w tym wszystkim chodzi, że tak na prawdę muszą dbać o siebie/ zdrowie tak samo jak dotychczas, a może trochę bardziej ale bez "wysiłku" jak chcą być na diecie dobrowolnie to sprawia im to jakąś przyjemność, frajdę, lepsze samopoczucie itd. A Ci którzy przymuszają się do tego - (bo koleżanka obok jest na diecie i uu uu schudła z rozm. 40 na 36 to i ja będę - prowadzi właśnie do niedoborów i jest dla takiej osoby wysiłkiem czysto fizycznym - bo je bardzo ograniczone zasoby bezglutenowych rzeczy, bo sama nie wie co może i dlatego robi sobie krzywde).
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 277
- Rejestracja: wt 05 kwie, 2011 11:02
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
"To też prawda. Natomiast odniosłem wrażenie, że autorka tematu zalicza się do tej drugiej grupy. I tu wracamy do punktu wyjścia "
Fakt,
skoro autorka chce być na diecie tylko ze względu na modę, tak wracamy do punktu wyjścia - najważniejsze dobrze zbilansować dietę, żeby nie doszło do niedoborów, a czy to będzie po prostu dieta b/g, Dukan, Kwaśniewskiego czy jeszcze inna - to wszystko zależy od niej samej.
Fakt,
skoro autorka chce być na diecie tylko ze względu na modę, tak wracamy do punktu wyjścia - najważniejsze dobrze zbilansować dietę, żeby nie doszło do niedoborów, a czy to będzie po prostu dieta b/g, Dukan, Kwaśniewskiego czy jeszcze inna - to wszystko zależy od niej samej.
Re: Dieta pseudo-bezgutenowa
Zbilansować? OK, w takim razie pozostaje tylko odpowiedzieć autorce na kluczowe pytanie: jak? Bo już tyle zostało napisane w tym temacie, a jakoś takiej informacji nie widzę. Najlepiej byłoby napisać to tu i teraz, czerpiąc z własnego doświadczenia i wiedzy. Ograniczenie się do "więcej na temat znajdziesz na forum w dziale takim a takim" to trochę mało. Nie ulega wątpliwości, że znajdzie dużo przepisów oraz dowie się co ludzie jedzą. Ale czy to jest gwarancja zbilansowanej diety? Obawiam się, że rada "jedz różnorodnie, a na pewno będzie zdrowo" też nie wystarczy.monisiak81 pisze: skoro autorka chce być na diecie tylko ze względu na modę, tak wracamy do punktu wyjścia - najważniejsze dobrze zbilansować dietę, żeby nie doszło do niedoborów, a czy to będzie po prostu dieta b/g, Dukan, Kwaśniewskiego czy jeszcze inna - to wszystko zależy od niej samej.