Celiakia a ciąża 2

Czyli najważniejsze i najczęściej poruszane tematy.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Basia P
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: pt 09 cze, 2006 21:23
Lokalizacja: Londyn

Post autor: Basia P »

U mnie w rodzinie celiakie odziedziczylam ja i moja kuzynka po dziadku.
Basia P
Awatar użytkownika
smerfetka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 227
Rejestracja: ndz 02 lip, 2006 13:44
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: smerfetka »

jestem jedyna osoba na celiaki w mojej rodzinie :P mój brat miał robione badania na celiakie i wyszlo ze jest całkiem zdrowy ...
Awatar użytkownika
Agniesia
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 893
Rejestracja: pt 17 wrz, 2004 09:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Agniesia »

Moim zdaniem rzadko dziedziczymy choroby w linii prostej, częściej po dziadkach. I myślę, że w moim przypadku tak było. Moja Babcia zmarła na raka na wejściu do żołądka. A przecież wiadomo, że nie leczona (oczywiście dietą) celiakia może przerodzić się w nowotwór.
smerfetka pisze:jestem jedyna osoba na celiaki w mojej rodzinie :P mój brat miał robione badania na celiakie i wyszlo ze jest całkiem zdrowy ...
A co do tego, że ty masz a brat nie. Ja mam dwójkę rodzeństwa (jedno starsze drugie młodsze) i też nie maja.
To o niczym nie świadczy.
Ostatnio zmieniony pn 10 lip, 2006 13:34 przez Agniesia, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
smerfetka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 227
Rejestracja: ndz 02 lip, 2006 13:44
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: smerfetka »

no ja gdzies czytałam ze od nie leczonej celiaki nowotworu nie mozna dostac
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

To źle czytałaś. Jednym z powikłań źle leczonej/nieleczonej celiakii są nowotwory przewodu pokarmowego, zwłaszcza chłoniak nieziarniczy jelit. Poczytaj sobie może trochę choćby używając Googli. Naprawdę powinnaś zainteresować się swoją chorobą, to nie jest katar... :roll:
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
bogienka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: wt 25 paź, 2005 21:00
Lokalizacja: W-wa

NAJSZCZęśLIWSZA MAMA NA śWIECIE!

Post autor: bogienka »

Cześć! Chyba już ze trzy miesiące temu pisałam, że jestem w ciąży i opowiadałam o swoich obawach jak to będzie z Synkiem... Teraz mam się czym chwalić więc piszę co następuje- ku pokrzepieniu serc! :D
Mój Synek urodził się 4 czerwca. Na 3 tygodnie przed czasem - ale już nie jako wcześniak :) Był raczej chudawy (ważył 2850) ale ZDROWY!!!! Strasznie się bałam, że coś z nim będzie "nie tak" jak nie jadam glutemu ani laktozy (ponad 3 lata), ale - daj nam Boże oby tak dalej - rośnie jak na drożdżach i mógłby być pokazywany jako wzór chłopca dla innych noworodków. Ma tylko dosyć spore znamię na nóżce, ale to nie jest związane z moją dietą.
Więc wszystkim tym, które wątpią, albo tracą nadzieję baaaaardzo chcę dodać otuchy: można. I da się!!!.
A... tylko co ciekawe, ponoć wszystkie mamy mają mleko. Ja przystawiałam uparcie (z pomocą naprawdę oddanych pań położnych) Tomka do piersi i kompletnie nic. Potrafił ssać, pracował jak szalony i nic to nie dało. Mleko było w tak śladowych ilościach, że jak schudł prawie pół kilo (ponoć do 30 proc to norma, ale on to sporo przekroczył) to zaczęliśmy dokarmiać sztucznie. Po 2 tygodniach zostało już tylko sztuczne :(. Ale, myślę sobie, że całe pokolenia wychowały się na butelce i jakoś żyją...
Synka można oglądać (i koniecznie należy się zachwycać!!) tutaj: http://tomikablog.blogspot.com/
a ja postaram się - na tyle na ile Synek pozwoli - świecić dobrym przykładem, wlewać nadzieję i krzyczeć, krzyczeć krzyczeć z radości, że warto było zapomnieć smaku chleba i piwa... .
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Agniesia
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 893
Rejestracja: pt 17 wrz, 2004 09:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Agniesia »

bogienka, Gratuluje :=D>: , bardzo się cieszę, że Ci się udało.
Teraz widzę światełko w tunelu, że i mnie kiedyś się uda :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 176
Rejestracja: czw 18 maja, 2006 14:25
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Post autor: Ana »

Gratulacje Bogienko!!! We mnie też tchnęłaś nadzieję, bo zaczynamy się starać o dziecko. Mimo niejasnych diagnoz lekarzy zostanę więc na diecie bg...i będę czekać na rozwój wydarzeń :D

Jeszcze raz GRATULUJĘ SYNKA :=D>: :D
Jest miłość wariatka egoistka gapa
Awatar użytkownika
anakon
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: anakon »

A co do karmienia piersia jakos nie chce mi sie wierzyc z tym brakiem pokarmu, to sa na prawde rzadkie bardzo i ekstremalne przypadki, wiekszosc to jakis problem, ktory powinny roziwazac polozne z doradca laktacyjnym do spolki....Ja mam przyklad na starszych siostrach, co to niby pokarmu nie mialy, bo nie mial kto z odpowiadnia determinacja im pokazac co i jak i zyczyc cierpliwosci, bo poczatki nie sa latwe. Siostry karmily moze 2-3tyg, moze 2m-ce, a ja 2 lata i nadziwic sie nie mogly, ze to takie oczywistye, ale na poczatku tez nie bylo latwo, trafilam na uparta polozna i jakos poszlo, a bylam po CC, wiec tez sie nasluchalam jak to sie wowczas nie ma pokarmu. Na szczescie jest jeszcze cos takiego jak pogotowie laktacyjne(via telefon). I bardzo duzo zalezy tu od psychiki, nastawienia, przekonania itp.
bogienka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: wt 25 paź, 2005 21:00
Lokalizacja: W-wa

Post autor: bogienka »

Nie wiem dlaczego tak jest. Oprócz położnych jeszcze pracowali "nade mną" znajomi , którzy zawodowo zajmują się upowszechnianiem naturalnego karmienia. I, jakby to powiedzieć, tej "obsłudze" wokół mnie nie mam nic do zarzucenia. Cierpliwie nam pokazywali co i jak. Potem, jak już trzeba było małego dokarmiać, podłączałam się do laktatora (jeszcze w szpitalu - a byliśmy prawie tydzień), żeby jak najbardziej pobudzać tę moją mizerną laktację. I praktycznie nic. Po 2 mg z jednej piersi - a mały zjadał już 90 ml z butli. I jak oni odpuścili - po 2 tygodniach walk i rozpaczy przy każdym karmieniu (zawsze najpierw pierś - potem butla) - to ja straciłam motywację. Może za wcześnie? Nie wiem.
Może jakiś współczesny Freud by się dogrzebał w pokładach mojej podświadomości jakiegoś oporu. Ale ja naprawdę chciałam. Boję się tego, że sztuczne mleko może "prowokować" jakieś nietolerancje pokarmowe czy alergie. A po rodzicach nasz Synek i tak jest obciążony ryzykiem mocno.
I wiesz co... ja wiem, że "wina" leży po mojej stronie. Tylko nie wiem, czy w ciele, czy w umyśle. W tym momencie to jest istotne dla ewentualnego kolejnego dziecka "kiedyśtam". Bo teraz już raczej nic się nie da zrobić.
A przyznam Ci się, że mocno się przeżywa takie solidne porażki macierzyńskie na samym początku drogi. :(
Ale byle by Synek zdrowy był, to wszystko inne nie ma znaczenia...
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

też słyszałam że to pogotowie laktacyjne jest w porządku - no ale czasami na prawdę jest jakiś czynnik blokujący i pokarmu nie ma - to się zdarza - szkoda tylko że dzidziuś nie dostał od ciebie choć troszkę przeciwciał - ale ważne że jest zdrowy - np. karmienie piersią zmniejsza ryzyko nowotworów u kobiety karmiącej i u dziecka - taka ciekawostka
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

Bogienko - gratuluję dzidziusia. :=D>: :=D>: Pięknie o nim piszesz :D :D :D Obowiązkowo zachwycam się zdjęciami :D śliczny maluszek! A jakie ma mądre spojrzenie!
A tym, że nie karmisz nie przejmuj się, widocznie tak miało być, teraz jest mnóstwo odpowiednio dobranych mieszanek na pewno Twojemu synkowni nic nie będzie brakowało.
elola
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 214
Rejestracja: pn 24 paź, 2005 17:38
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: elola »

Śliczne maleństwo :D

A teraz coś o ciąży, ale jakby od strony tatusia :wink: Otóż znalazłam w necie artykuł, w którym autor twierdzi, że celiakia u ojca dziecka nie ma wpływu na powikłania ciążowe, nawet jeżeli w okresie poczęcia ojciec nie przestrzegał diety bezglutenowej: http://www.forumginekologiczne.pl/txt/a ... wik%B3a%F1
Awatar użytkownika
anakon
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: anakon »

Ciekawe, czego ci naukowcy jeszcze nie wymysla i nie zbadaja...ale dobrze, ze o celiakii sie caly czas mysli i mowi i cos robi.
Awatar użytkownika
ania
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 147
Rejestracja: czw 13 paź, 2005 14:02
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: ania »

Bogienko, moje gratulacje!!! Synek śliczny! Czyli jest dla nas nadzieja :)
ODPOWIEDZ