ZABRZE
Moderator: Moderatorzy
ZABRZE
Witam!
czy w Zabrzu jest może jakiś godny polecenia sklep, bo zawsze kiedy jadę do teściowej to albo ciągnę torby z żarciem albo muszę się wlec do Bytomia gdzie można też tylko mąkę kupić.
czy w Zabrzu jest może jakiś godny polecenia sklep, bo zawsze kiedy jadę do teściowej to albo ciągnę torby z żarciem albo muszę się wlec do Bytomia gdzie można też tylko mąkę kupić.
mamuśka Mariuszka
Że tak pozwolę sobie zacytować samą siebie z wątku o Wrocławiu:
To naprawdę działa - po tygodniu w Gdyni byłam już całkiem nieźle obeznana w tutejszych sklepach z naszym jedzeniem.polecam sprawdzoną metodę: dzwonimy do wybranego producenta i pytamy, gdzie ma sklepy w danym rejonie. U mnie zawsze działało
Polecam do przeczytania:
http://www.fundacjaceliakia.pl/index.ph ... cie.zakupy
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
To jest sposób mojej mamy, jeszcze z dawnych czasów, jak dopiero ruszały pierwsze piekarnie bezglutenowe (Poznań i Warszawa) - wtedy jeszcze rycie w necie nie było takie oczywisteedyta pisze:ano nie wpadłam na to #-o ja maniacko ryję w necie

Oczywiście sposób przejęłam i stosuję, i czasem mam ochotę wołami wypisać na forum


"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Wiadomo, stare sposoby najlepiej się sprawdzaja
, no i teraz też chyba będzie trzeba wypróbować takowy, bo toreb mi sie już nie chce ciągnąć ze sobą. Chociarz nie ukrywam, że obecnie podstawą moich zakupów jest właśnie internet (głównie bezgluten) i wypady do Niemiec. Bo w normalnych sklepach przestaje się to kalkulować, ostatnio szczęka mi opadła na Ostrobramskiej jak miałam zapłacić za 2 bułeczki 9,70 w dodatku firmy "smak życia" (ja tam do nich nic nie mam ale jakoś najmniej mi smakują).
Ale dawniej to była męka chyba

Ale dawniej to była męka chyba
mamuśka Mariuszka
No, w Wawce zdecydowanie opłaca się zamawiać przez Internet raczej niż kupować w sklepach.
Ale co roku jeździliśmy na wczasy do normalnych ośrodków wczasowych, i jakoś nie pamiętam, żebym głodowała - wałówka + załatwienie sprawy z kucharkami prawie zawsze skutkowało (raz pamiętam że kucharki odmówiły współpracy i matka walki toczyła, żebyśmy z siostrą miały co jeść, i raz mnie samej, już jako studentce, przydarzyła się podobna sytuacja, ale jakoś udało mi się wynegocjować, że jednak odlewać zupy itp. dla mnie będą, tylko właśnie musiałam co rano przychodzić na stołówkę wydawać instrukcje).
Generalnie powiem ci, że dało mi to wielką wiarę w to, że przy odrobinie mojego uporu i dobrej woli innych ludzi wszystko załatwić się da. Przekonałam się o tym wielokrotnie
Dieta bezglutenowa tylko trochę utrudnia podróżowanie, ale go na pewno nie uniemożliwia (jestem żywym dowodem
)
pozdrawiam,
Kfiatek
Czy ja wiem? Ja miałam to szczęście, że byłam wtedy dzieckiem, więc logistyka jako problem mi odpadała... Moja matka pewnie określiłaby to inaczejedyta pisze:Ale dawniej to była męka chyba
Generalnie powiem ci, że dało mi to wielką wiarę w to, że przy odrobinie mojego uporu i dobrej woli innych ludzi wszystko załatwić się da. Przekonałam się o tym wielokrotnie


pozdrawiam,
Kfiatek
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
- vixi
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 831
- Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
byłam kiedyś w zabrzu w pewnym sklepie na rogu ale to chyba nie było na Maja... ale dajcie mnie zabić nie pamiętam - ale zapytam się i dowiem - tam był bardzo duży wybór i czasami tam jeździłam...
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."