Witajcie, to jeszcze raz ja...

Mam nadzieję, że przez to co teraz napiszę nie przeoczycie pytania Kasi (które jest "piętro wyżej")...
Kilka dni czekałam na zgodę czy będę mogła napisać o czymś co się wydarzyło kilka dni temu...
Ostrzegam to historia z serii
hard - chwała Bogu można powiedzieć z
"happy ende'em". Osoby o słabych nerwach... niech nie czytają tego posta

.
Napewno zauważyliście, że Nasz Grześ nie pisze osobiście ostatnio...
Otóż - Boże jakie to trudne...
Kiedy Monia trafiła na zabieg do Opola (1 dzień lub dwa przed odejsciem Taty)... Grześ z Kasią jechali do Moni do szpitala samochodem... i... z powodu przemęczenia... mieli wypadek samochodowy

.
Wiem, że to trudne do uwierzenia... Prawda jest jednak właśnie taka.
Cudem jest to, że przeżyli, - natomiast obydwoje mają urazy kręgosłupa, potłuczenia.
Grześ ma kołnierz Schanza, a Kasia od wczoraj (bo szok zagłuszył objawy) również kołnierz + gorset).
Piszę o tym bo myślę, że aby pomóc powinniście wiedzieć...
Kasia po moich podchodach zgodziła się, abym to napisała (nie chcieli Was martwić i przerażać).
Zastanówmy się co zrobić... Może ktoś zna kogoś kto mógłby pomóc w rehabilitacji Kasi i Grzesia (rejon Głubczyce/Opole, Kasia o ile się nie mylę Wrocław). Zależy mi na tym, aby również jakoś móc odciażyć Ich finansowo (Kasiu i Grzesiu wybaczcie

). Myślę, że rokowania co do kontuzji są dobre. Doraźnie wszyscy mają dobrą opiekę. Jednak patrząc przyszłościowo... bez rehabilitacji Kasia i Grześ mogą całe życie odczuwać dolegliwosci bólowe (tak myślę i tego się obawiam).
Miejmy nadzieję, że to już koniec tych hardcorowych problemów.
Uwierzcie, że obecnie jest lepiej. Monia dzięki swojemu Aniołowi powolutku wraca do siebie... Grześ sam mówi, że po odejsciu Taty Moni zaczynają się dziać cuda...
Przepraszam, że o tym napisałam... Nie jedna Osoba pewnie nie zmruży oka... Jednak ponieważ sytuacja się polepszyła - pozwoliłam sobie napisać...
Może będziemy mogli jeszcze jakoś pomóc...
Z pozdrowieniami - A
A teraz już wszyscy - w imieniu swoim własnym, Moni, Grzesia i Kasi - zamawiamy sobie "na górze" wyłacznie dobre powody do wiadomości 