dorota krypa pisze:To jest dobry pomysł, żeby rozpowszechnić broszury o diecie bezglutenowej i bezmlecznej w restauracjach, stołówkach i innych miejscach gdzie można zjeść.
Pomysł świetny, tylko... przy obecnym stanie wiedzy ogółu na temat celiakii może być mało efektywny. Ludzie musieliby chociaż raz usłyszeć słowa "celiakia", "gluten", "dieta bezglutenowa", żeby ich to w ogóle zainteresowało. Tak przynajmniej to widzę. Zainteresowanie to chyba podstawa. Ktoś, kogo to ciekawi, weźmie taką broszurkę, przejrzy, przeczyta, przy odrobinie szczęścia zapamięta, i nie zrobi wielkich oczu kiedy znowu usłyszy słowo "celiakia". Może nawet coś mu w głowie zostanie i nie będzie proponować kolejnych produktów gl.
Ale taka akcja może być znacznie utrudniona ze względu na nastawienie właścicieli ww. lokali - nie sądzę, by wielu z nich chciało rozpowszechniać broszurki o 'jakiejś chorobie', ograniczeniach dietetycznych czy 'truciznach' ukrytych w 'zwykłym' jedzeniu. To mogłoby psuć interes. Poza tym, tylko nieliczni sięgnęliby po taką ulotkę - z tego, co zaobserwowałem, ludzie wręcz uwielbiają nieświadomość... Odnoszę wrażenie, że najchętniej o niczym nie chcieliby wiedzieć. Nawet jeśli już ktoś się o coś dopytuje, to jakby z lekceważeniem: "Ce.. co? Celiakia? A co to jest? Nie można? No coś ty?! Cały czas? Ja bym chyba tak nie mógł... A to możesz jeść?" i na drugi dzień o niczym nie pamięta. Ludzie nie lubią myśleć o chorobach, dopóki nie spotkają się z nimi bezpośrednio. I, szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to.
Samą akcję uświadamiania jak najbardziej
popieram.
PS. Przepraszam, jeśli od mojej wypowiedzi chwilami zawiewa pesymizmem.