plavusa pisze:nie zgadzam się - na pewno nie byłoby prościej. Przygotowanie posiłków na cały dzień zajmuje sporo czasu. Lepiej ten czas poswięcic dziecku. Przeciez mamy na co dzień wystarczajaco dużo obowiązków.
Zreszta takie posiłki przygotowywane dzień wcześniej to nie to samo - przyznacie. Niektóre rzeczy musza byc świeże. Ja mojemu dziecku przygotowuję tylko drugie sniadanie do przedszkola a i tak mam tego dość. On też - chciałby dostawac sniadanie tak jak inne dzieci. W przyszłym roku juz mnie to nie czeka (chyba) :cheesy:
Prościej w sensie przestrzegania diety, bo o tym była mowa. Oczywiście, że zabiera to mnóstwo czasu, sama mam dość, ale coś za coś. W takim przypadku mamy pewność, że dieta jest stosowana w 100%.
Ja też chciałam, aby obiady były przygotowywane w przedszkolu, ale nie zgodzono się, mimo, iż jest to przedszkole prywatne (tylko do takiego zgodzili się przyjąć Matiego z cukrzycą). Mają jakieś normy ISO, HACAP i musieli by przygotowywać w osobnym pomieszczeniu itd. Nie zgodzono się mimo tego, że zadeklarowałam przynoszenie wszystkich produktów i nei chciałam obniżki czesnego.
Obciążające jest przygotowywanie wszystkich posiłków, zwłaszcza, że jestem mamą pracującą i to długo, ale nie mieliśmy innego wyboru. No, mogliśmy wypisać Matiego z przedszkola, ale nie w tym rzecz. Myślę, że ma to jednak zdecydowany plus taki, że jestem pewna diety swojego dziecka (np. wędlina przedszkolna sprawdzana Lugolem miała mąkę, a nawet gdyby nie miała, nie byłabym w stanie codziennie sprawdzać czy, aby się nie zmieniła).
Co do posiłków, te obiadowe zwykle przygotowujemy rano, żeby właśnie nie gotować ziemniaków itp. poprzedniego dnia. Wstajemy o 5.00 lub 6.00 i robimy. Całe szczęście, że bardzo dużo pomaga mi mąż. Myślę, że nawet w połowie, a czasem nawet więcej, np. robi cały obiad. Tymbardziej, że staramy się przygotowywać synkowi to, co dzieci mają w przedszkolu danego dnia (mamy jadłospis na cały tydzień), to jest dopiero pracochłonne.
pozdrowienia,
mm.