kiedy spodziewać się poprawy po przejściu na dietę
Moderator: Moderatorzy
Przesłałam właśnie tabelkę i źródłowe badanie:)
U mnie akurat jest nietolerancja na soję i w ilościach większych niż minimalne i śladowe mi nie służy. Ze strączkowych najlżej strawne są soczewica czerwona (choć są osoby, które twierdzą, że zielona wg nich jest lżejsza) i groszek (kupuję mrożony w Tesco - ma opis, że tylko orzechy jako potencjalne zanieczyszczenie). O niebo lepiej strączkowe trawią się jeśli je się je tylko z warzywami, bez tłuszczu dodanego, a i bez soli lepiej wchodzą. W tej chwili nawet bób ze skórką trawi mi się super, jednak nie od zawsze tak było. Nie miałam nigdy tak dużych problemów z trawieniem, jak Ty alva_alva. Jednak w czasach bezrefleksyjnej wszystkożerności wzdęcia, gazy, zaparcia i ogólne uczucie ciężkości to było coś normalnego dla mnie. Teraz ślad po nich na szczęście zaginął:) Jeszcze raz podkreślam, że warto nie dodawać tłuszczy, orzechów i produktów odzwierzęcych do posiłku ze strączkowych. To bardzo ułatwia ich trawienie:) Jem strączkowe każdego dnia, więc miałam okazję wiele wersji wypróbować:)
U mnie akurat jest nietolerancja na soję i w ilościach większych niż minimalne i śladowe mi nie służy. Ze strączkowych najlżej strawne są soczewica czerwona (choć są osoby, które twierdzą, że zielona wg nich jest lżejsza) i groszek (kupuję mrożony w Tesco - ma opis, że tylko orzechy jako potencjalne zanieczyszczenie). O niebo lepiej strączkowe trawią się jeśli je się je tylko z warzywami, bez tłuszczu dodanego, a i bez soli lepiej wchodzą. W tej chwili nawet bób ze skórką trawi mi się super, jednak nie od zawsze tak było. Nie miałam nigdy tak dużych problemów z trawieniem, jak Ty alva_alva. Jednak w czasach bezrefleksyjnej wszystkożerności wzdęcia, gazy, zaparcia i ogólne uczucie ciężkości to było coś normalnego dla mnie. Teraz ślad po nich na szczęście zaginął:) Jeszcze raz podkreślam, że warto nie dodawać tłuszczy, orzechów i produktów odzwierzęcych do posiłku ze strączkowych. To bardzo ułatwia ich trawienie:) Jem strączkowe każdego dnia, więc miałam okazję wiele wersji wypróbować:)
Acha, z mrożonym groszkiem uważaj, w ogóle z mrożonkami. Już tutaj dyskutowaliśmy na ten temat, to znaczy, że mogą sypać glutenem, aby się nie sklejały mrożonki w jedną całość. Podobnie jest w suszonymi owocami. W ostatnim numerze czasopisma wypowiada się na ten temat pani, która bada własnie w labolatorium rożne produkty i mówiła w wywiadzie o tych suszonych owocach. Ja się załatwiłam strasznie mrożonym kalafiorem, bo go nie podejrzewałam o .2 tygodnie do siebie dochodziłam.
Podłączę się pod tę dyskusję z pytaniem głównym kiedy spodziewać się poprawy? Jestem na diecie od 3 m-cy. Miałam niewiele objawów ze strony przewodu pokarmowego (raczej bez bólu po posiłkach, itp.), i w zasadzie w tym obszarze widzę poprawę. Wyniki badań w większości w normie (choć w dolnych granicach, ale wg lekarzy to nic niepokojącego, bo w normie), żelazo bardzo mi podskoczyło pomimo nie stosowania żadnych suplementów (za to regularnie spożywałam mięso). To wszystko o tyle dziwne, że histopatologia wykazała Marsh'a III, więc myślałam, że odbudowanie zapasów potrwa trochę dłużej.
Ale zaczęłam być bardzo podatna na infekcje. Wcześniej w ogóle prawie nie chorowałam, a od kilku tygodni jedna przechodzi w drugą. Osłabienie odporności podobno zdarza się w celiakii, ale chyba nieleczonej? Nie widzę tu żadnej logiki, nie ukrywam, że martwię się i nie mam pomysłu co robić. Zwłaszcza, że od diagnozy moje dieta mocno się zmieniła i jest dużo zdrowsza niż kiedyś. Mam nadzieję, że uniknę kolejnego antybiotyku. Ktoś podpowie co robić?
Ale zaczęłam być bardzo podatna na infekcje. Wcześniej w ogóle prawie nie chorowałam, a od kilku tygodni jedna przechodzi w drugą. Osłabienie odporności podobno zdarza się w celiakii, ale chyba nieleczonej? Nie widzę tu żadnej logiki, nie ukrywam, że martwię się i nie mam pomysłu co robić. Zwłaszcza, że od diagnozy moje dieta mocno się zmieniła i jest dużo zdrowsza niż kiedyś. Mam nadzieję, że uniknę kolejnego antybiotyku. Ktoś podpowie co robić?
Kupuję różne soczewice, przebieram je i płuczę kilka razy. Raczej nie znajduję tam obcych ziarenek, ale i tak przebieram przed płukaniem.alva_alva pisze:A czerwona soczewica, to skąd ją masz? Ja widzę w sklepie Sante, ale jest napisane, że może zawierać śladowe ilośc glutenu. Mogłabym ją płukać , tak jak kasze, ale nie wiem czy to na pewno wystarczy?
Na większości typowych mrożonek (jak np. Hortex) jest napis, że mogą zawierać gluten w śladowych ilościach i mój chłopak (bo to on jest wrażliwy na gluten) kiedyś zjadł taką mrożonkę i źle się po niej czuł. Te mrożonki z Tesco są ładnie opisane jeśli chodzi o alergeny, z nimi nie mieliśmy wpadki. On je tylko takie, gdzie opisane jest wyraźnie jakie śladowe ilości alergenów mogą tam być.alva_alva pisze:Acha, z mrożonym groszkiem uważaj, w ogóle z mrożonkami. Już tutaj dyskutowaliśmy na ten temat, to znaczy, że mogą sypać glutenem, aby się nie sklejały mrożonki w jedną całość. Podobnie jest w suszonymi owocami. W ostatnim numerze czasopisma wypowiada się na ten temat pani, która bada własnie w labolatorium rożne produkty i mówiła w wywiadzie o tych suszonych owocach. Ja się załatwiłam strasznie mrożonym kalafiorem, bo go nie podejrzewałam o .2 tygodnie do siebie dochodziłam.
-
- Nowicjusz
- Posty: 1
- Rejestracja: sob 18 sie, 2012 15:04
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Witam.jazgottt pisze:Jest też sporo produktów z bardzo małą i małą zawartością. Jak ktoś jest zainteresowany, to mogę przesłać na maila całą tabelkę wraz z badaniem źródłowym.
Jestem od jakiegoś czasu na diecie niskosalicylanowej i jestem bardzo zainteresowana tą tabelką. Będę wdzięczna za przesłanie jej na maila salicylanka@gmail.com
Pozdrawiam serdecznie.