Dieta bezglutenowa a waga ciała.
Moderator: Moderatorzy
alva_alva
ahahaha myślisz, że trenowałam po 3,5h dziennie dla "ładnej figury"? ja trenowałam po to by zostać SPORTOWCEM. chciałam być zawodnikiem sportów walki. pewnie nie wiesz, ale w tej dziedzinie trzeba mieć maksymalnie rozwinięte wszystkie zdolności motoryczne+ rozbudowaną tkankę mięśniową by zabezpieczać narządy wewnętrzne przed urazami. moje treningi wynosiły mnie wysoko ponad przeciętność w kwestii sprawności fizycznej.
a dobra muskulatura to "efekt uboczny" ciężkich treningów.
nie trenuję od 4 miesięcy, a dalej jestem szczupła, ważę tyle ile ważyłam, także nie potrzebuję sportu dla zgrabnej sylwetki.
moje możliwości fizyczne nie są przeciętnemu człowiekowi do niczego potrzebne, dlatego nie mówię, że każdy ma ćwiczyć tyle co ja. miałam na myśli to, że skoro ja godziłam kompleksowy trening i inne trudne zajęcia, to osoba potrzebująca jedynie przeciętnej aktywności również nie powinna mieć problemów.
wiem, są osoby otyłe z choroby, ale jaki to jest odsetek? większość sama wyhodowała sobie tłuszczowego garba.
ahahaha myślisz, że trenowałam po 3,5h dziennie dla "ładnej figury"? ja trenowałam po to by zostać SPORTOWCEM. chciałam być zawodnikiem sportów walki. pewnie nie wiesz, ale w tej dziedzinie trzeba mieć maksymalnie rozwinięte wszystkie zdolności motoryczne+ rozbudowaną tkankę mięśniową by zabezpieczać narządy wewnętrzne przed urazami. moje treningi wynosiły mnie wysoko ponad przeciętność w kwestii sprawności fizycznej.
a dobra muskulatura to "efekt uboczny" ciężkich treningów.
nie trenuję od 4 miesięcy, a dalej jestem szczupła, ważę tyle ile ważyłam, także nie potrzebuję sportu dla zgrabnej sylwetki.
moje możliwości fizyczne nie są przeciętnemu człowiekowi do niczego potrzebne, dlatego nie mówię, że każdy ma ćwiczyć tyle co ja. miałam na myśli to, że skoro ja godziłam kompleksowy trening i inne trudne zajęcia, to osoba potrzebująca jedynie przeciętnej aktywności również nie powinna mieć problemów.
wiem, są osoby otyłe z choroby, ale jaki to jest odsetek? większość sama wyhodowała sobie tłuszczowego garba.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Oj tam, oj tam. Żadna porażka. 3.5 h dziennie intensywnego treningu to endorfiny i sama przyjemność! Jak ktoś dojeżdża na rowerze i uzbiera mu się 3.5 h dziennie, to też jest porażka? Przecież to nie treningalva_alva pisze:Powiem szczerze, że bardzo ci współczuję wysiłku i czasu, który wkładasz [...] nie zazdroszczę ci tego mordowania się, bo 3,5 godziny dziennie treningu, to jest jakaś totalna porażka

Odnośnie wagi, mam 72-76 kg przy wzroście ok. 170 cm i u mnie to jest porażka. Co prawda jak mam napięty brzuch to nie widać zaawansowanej ciąży, ale drugi brzuch rośnie mi na plecach (właściwie dwa - jeden z lewej, drugi z prawej strony) i nie można go wciągnąć


Ostatnio zmieniony śr 17 paź, 2012 18:02 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Barbieri, odsetek chorych jest jednak spory. Właśnie wróciłam ze szpitala, leżałam na oddziale endokrynologiczno- diabetologicznym, przerób bardzo duży i 90% pacjentów, to nadwaga albo otyłość.Ci wszyscy ludzie najczęściej mają skopaną przemianę materii przez problemy endokrynologiczne i jest ich dużo,a zyją na samych brokułach i jednej kromeczce chleba dziennie.Ja byłam chyba jedyna z niedowagą, ale to na co ja choruję, jest bardzo rzadkim zespołem, ok. 14 osób na milion, więc stąd wynika moja odmienność.Mam zespół autoimmunologicznej niedoczynności wielogruczołowej, w skrócie nie pracuje mi już ani tarczyca, ani trzustka, ani przysadka, a nadnercza ledwo ciągną.Do tego gratis celiakia i zapalenie żołądka, a na skutek problemów z wchłanianiem wapnia, wtórna nadczynność przytarczyc.
Najgorsze jest to jak się generalizuje i się twierdzi, że osoba z nadwagą, to sama sobie to wyhodowała, a chudy, to jest psychol, bo się pewnie głodzi.Niestety, ale takie generalizowanie dotknęło także i mnie wiele razy. Dlatego irytuje mnie takie podejście jak Twoje, że skoro ty dawałaś z czymś rade, to każdy da.Żebyś pękła, to nie dasz rady przytyć za dużo przy tym wszystkim co mam ja albo schudnąć przy tym wszystkim co mają ludzie leżący na tym oddziale, na którym ja byłam.
Najgorsze jest to jak się generalizuje i się twierdzi, że osoba z nadwagą, to sama sobie to wyhodowała, a chudy, to jest psychol, bo się pewnie głodzi.Niestety, ale takie generalizowanie dotknęło także i mnie wiele razy. Dlatego irytuje mnie takie podejście jak Twoje, że skoro ty dawałaś z czymś rade, to każdy da.Żebyś pękła, to nie dasz rady przytyć za dużo przy tym wszystkim co mam ja albo schudnąć przy tym wszystkim co mają ludzie leżący na tym oddziale, na którym ja byłam.
titrant pisze:Oj tam, oj tam. Żadna porażka. 3.5 h dziennie intensywnego treningu to endorfiny i sama przyjemność! Jak ktoś dojeżdża na rowerze i uzbiera mu się 3.5 h dziennie, to też jest porażka? Przecież to nie treningalva_alva pisze:Powiem szczerze, że bardzo ci współczuję wysiłku i czasu, który wkładasz [...] nie zazdroszczę ci tego mordowania się, bo 3,5 godziny dziennie treningu, to jest jakaś totalna porażka.
Odnośnie wagi, mam 72-76 kg przy wzroście ok. 170 cm i u mnie to jest porażka. Co prawda jak mam napięty brzuch to nie widać zaawansowanej ciąży, ale drugi brzuch rośnie mi na plecach (właściwie dwa - jeden z lewej, drugi z prawej strony) i nie można go wciągnąć. Poza tym mam chorobliwie opuchniętą gębę i nieprzyjemnie pofałdowaną skórę. Skoro przy 72 tak mam, to myślę, że przy 70 nie przemieniłbym się w Apollina. Zatem 70 kg u normalnego człowieka (niekulturysty) to wysoka waga przy takim wzroście
.
Uważam stanowczo, że musisz sprawdzić tarczycę. Śmiem podejrzewać po tym co piszesz, że masz niedoczynność.Gdybyś dostał nieco tyroksyny, to zapewne zgubiłbyś kilka kilogramów w mig, także twarz by zmieniła wyraz.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Tzn. co? Uśmiechnąłbym się?alva_alva pisze:Gdybyś dostał nieco tyroksyny, to zapewne zgubiłbyś kilka kilogramów w mig, także twarz by zmieniła wyraz.
Spróbuję, bo może stąd senność? Tylko skąd przekierować środki, skoro ich nie ma

[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Gdybym ja środków prywatnie nie znalazła, to bym do dziś umarła.Piszę całkiem serio.titrant pisze:Tzn. co? Uśmiechnąłbym się?alva_alva pisze:Gdybyś dostał nieco tyroksyny, to zapewne zgubiłbyś kilka kilogramów w mig, także twarz by zmieniła wyraz.
Spróbuję, bo może stąd senność? Tylko skąd przekierować środki, skoro ich nie ma?
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 351
- Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
- Lokalizacja: W-wa Ursynów
Problem w tym, że niektórzy lekarze też tak mająalva_alva pisze:(...) Skoro ci się wydaje, że każdemu wystarczy nieco samozaparcia plus zmiana nawyków żywieniowych, aby nie wyglądać jak kaszalot, to ty nie za bardzo masz pojęcie o jakichkolwiek chorobach.(...)

Miałam niedawno względną (nie-)przyjemność wizytować panią doktor, która na mój widok najpierw uznała, że mam nadwagę (mam, ale 1) niewielką, 2) zjeżdżam z wagi systematycznie i 3) z problemem insulinooporności do niej poszłam), a dopiero potem zapytała po co przyszłam.
Wracam do swojej wagi powoli, ale nie walczę z nią niewolniczo po wiele godzin dziennie, bo 1) nie mogę ze względów zdrowotnych, 2) jak bym walczyła, a potem przestała, to dopiero bym obrosła

Zauważyłam też, że świat jako czarno-biały widzą głównie bardzo młodzi albo niedojrzali ludzie. Jak można się skupiać aż tak na swoim odbiciu w lustrze??? I oceniać innych tak kategorycznie! Rzeczywistość nie jest taki prosta i łatwa do oceny, to tylko nam się tak wydaje przez banalny brak wiedzy

Dojrzalsi, bardziej doświadczeni (życiem...) ludzie dziwnym trafem tracą tę ostrość w kategoryzowaniu innych. Zaczynają widzieć niuanse, możności i niemożności... Nie nad wszystkim panujemy, nie wszystko da się kontrolować!!! Otyły człowiek nie zawsze należy do klanu obżartuchów!!! Chudy nie zawsze jest anorektykiem! A w ogóle co to za pomysł, żeby oceniać innych po jego rozmiarze?
Nie jestem abnegatką, dbam o swój wygląd, ale uważam, ze mój rozmiar, tusza, ubranie i w ogóle moja "powłoka" nie powinna zasłaniać całej reszty mojego jestestwa. Nie jestem gwiazdką filmową żyjącą z pokazywania swojego ciała. I bardzo mnie to cieszy

Ale jeśli ktoś koniecznie chce trenować pół dnia dla swojego dobrego samopoczucia, to czemu nie? Na zdrowie


Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Nikt nie mówi, że trenuje 3.5 h dziennie dla cm w talii. Trenuje dla profesjonalizmu. Można jeszcze dla endorfin. Jeśli chodziłoby o cm w talii, wystarczyłoby zejść kilkaset kcal w jedzeniu.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Widzisz źdźbło w oku bliźniego, a w swoim nie widzisz belki. Co by nie mówić, to jak się wyjmie źdźbło, a zostawi belkę, to liczba ludzi niedowidzących będzie mniejsza niż gdyby nic nie robić.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
to czy kogoś odstręcza otyłość nie zależy od wykonywanego zawodu.oriana pisze:ale profesjonalny sportowiec nie komentuje grubasków czyż nie ?
jednak osoby, które mają szacunek do swojego zdrowia raczej nie szanują ludzi, którzy sami sobie szkodzą.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Gdyby nikt niczego nie komentował, to np. ja nie żyłbym, bo nie wiedziałbym, że może mi szkodzić gluten.
W wielu przypadkach jest tak, że "walczę z nadwagą, ale...". Ale mój czas jest zbyt cenny by gotować, nie pójdę na trening, bo muszę oglądać seriale, bo się zmacham itp. Ile otyłości pochodzi rzeczywiście z niedoczynności tarczycy, nie wiadomo. Pytanie, czy niedasię z wcześniejszych powodów nie jest objawem np. ukrytej depresji.
Jak to się mówi, wszystko sprawą priorytetów.
W wielu przypadkach jest tak, że "walczę z nadwagą, ale...". Ale mój czas jest zbyt cenny by gotować, nie pójdę na trening, bo muszę oglądać seriale, bo się zmacham itp. Ile otyłości pochodzi rzeczywiście z niedoczynności tarczycy, nie wiadomo. Pytanie, czy niedasię z wcześniejszych powodów nie jest objawem np. ukrytej depresji.
Jak to się mówi, wszystko sprawą priorytetów.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 351
- Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
- Lokalizacja: W-wa Ursynów
Nie zrozumiałam tego, co piszeszbarbieri pisze:(...) jednak osoby, które mają szacunek do swojego zdrowia raczej nie szanują ludzi, którzy sami sobie szkodzą.

Ja szanuję swoje zdrowie, ale szanuję też zdrowie innych ludzi i właśnie przez szacunek dla innych ludzi:
- staram się nie komentować ich wyglądu (powłoka naprawdę nie jest najważniejsza u człowieka

- domyślam się, że każdy chciałby być młody, piękny, zdrowy i bogaty, ale nikt wiecznie taki młody, zdrowy, piękny i bogaty być nie może (nie z własnej woli!!!)
- nie nad wszystkim człowiek panuje, są sprawy, które panują nad nami i trzeba się umieć z tym pogodzić... u siebie jak i u innych...
Czyli kiedy widzę, że ktoś ma wielki brzuch i pękate łydki, to nie wołam "Eee, grubas, ale jesteś paskudny!!! Żryj mniej i poskacz trochę, to schudniesz, bo bo mi się taki tłusty nie podobasz!". A może powinnam go jeszcze opluć? Bo jak okazać brak szacunku? Bo on sobie na pewno ewidentnie szkodzi, bo na pewno gdyby tylko chciał, to by był zgrabny i powabny, tak?
A tu figa. Wielu by chciało, a nie może. Nie sądźmy innych po sobie... Zresztą skąd w ogóle pomysł, że ludzie sami sobie szkodzą?
To wkurzające! Zupełnie jak błyskawiczna diagnoza u lekarza, że jeśli mnie brzuch boli, to na pewno przez błędy dietetyczne, więc mam zmienić dietę, a wszystko mi przejdzie. Jakbym ja sobie specjalnie chciała kuku zrobić, bo przecież większość ludzi to masochiści i lubią, żeby ich bolało... Nie, to nie ja sobie robię kuku smalcem, czy tortem kawowym, tylko brzuch mnie nie słucha i choruje sobie niezależnie od mojej woli (nie mam celiakii, ale jestem na diecie bg). I żadnym treningiem tego nie zmienię, bo to nie zależy od trybu życia, czy diety, tylko od spadku po moich przodkach.
Nie mam na to wpływu, nie mogę tego zmienić, to nie ja sobie szkodzę, to nie zależy ode mnie. I takich ludzi jest mnóstwo, tylko tego na pierwszy rzut oka po nich nie widać.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
barbieri pisze:to czy kogoś odstręcza otyłość nie zależy od wykonywanego zawodu.
masz rację zależy od poziomu emocji, nawet nie od inteligencji
jednak osoby, które mają szacunek do swojego zdrowia raczej nie szanują ludzi, którzy sami sobie szkodzą.
_________________
ale rozumiesz, że np hormony uniemożliwiają utrzymanie wagi?
ojej bez dramatów, lekarz nie komentuje a stawia diagnozętitrant pisze:Gdyby nikt niczego nie komentował, to np. ja nie żyłbym, bo nie wiedziałbym, że może mi szkodzić gluten.
koledze dziękuję że tak wdzięcznie wdał się w dyskusję i broni koleżanki
"szacunek do swojego zdrowia" oceniasz wyłącznie po tuszy?barbieri pisze:jednak osoby, które mają szacunek do swojego zdrowia raczej nie szanują ludzi, którzy sami sobie szkodzą.
ja byłam zgrabnym szczupakiem przez większość życia, chociaż obżerałam się jak smok i to przeważnie niezdrowo. i wcale nie ćwiczyłam, bo nie lubiłam tego nigdy. doprawdy - trudno powiedzieć, żebym wtedy "dbała o zdrowie". a wyglądałam super (choć wciąż przy 174 cm/58 kg uważałam, że jestem "za gruba").
od kilku lat jem zdrowiej niż większość społeczeństwa, ale niestety ważę nieco więcej, niż owe 58 kilo - a NIGDY nie dbałam o swoje zdrowie bardziej niż teraz.
jak napisała Nalewka - życie jest trochę bardziej złożone i skomplikowane. i to fakt, że często dopiero wskutek przeżytych lat i doświadczeń tracimy taką łatwość w jednoznacznym ocenianiu innych. wiem to choćby po sobie

To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski