Czy to są objawy celiakii?
Moderator: Moderatorzy
Czy to są objawy celiakii?
Witam wszystkich!
Od dłuższego czasu zaczyna mnie zastanawiać, co tak naprawdę mi jest. Dużo czytałam na temat celiakii i nietolerancji na gluten. Interesowałam się grzybami, pasożytami, ale wciąż nie mogę znaleźć satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. A na badania po prostu mnie nie stać.
Zacznijmy od tego, że jakieś 2-3 lata temu miałam paskudne dolegliwości. Potworny ból głowy, który uniemożliwiał mi wykonywanie podstawowych czynności. Pojawiał się praktycznie codziennie. Do tego senność - dziennie potrafiłam wypijać 5 kaw, ale efekt był tylko chwilowy. Potem zaczęło się rozdrażnienie: w jednej chwili śmiałam się, a w następnej potrafiłam płakać z byle powodu (zaczynałam się już podejrzewać o chorobę psychiczną). Zaparcia miałam od zawsze. Wypróżnienia są raz na tydzień, a czasem i rzadziej - dodam tylko, że jestem szczupłą osobą. Raz na jakiś czas robię sobie lewatywy, żeby coś zeszło. Żadnych bólów brzucha. Dodam jeszcze, że swego czasu bardzo przetłuszczała mi się cera. Mój szwagier poradził, żebym ograniczyła gluten w diecie. Tak też zrobiłam. Po ponad półrocznej przerwie w jedzeniu jakiegokolwiek glutenu odżyłam! Żadnych bólów głowy, zmęczenia, byłam pełna energii i radości. Niestety raz skusiłam się na pizzę. Nic mi nie było, więc zachęcona zaczęłam podjadać coraz częściej produkty mączne. Skończyło się na tym, że musiałam budzić męża w środku nocy, ponieważ nie mogłam wytrzymać z bólu głowy. To mnie nie nauczyło i nadal, co jakiś czas zajadam się mącznymi słodkościami. Nie muszę dodawać, że po nich mam senność i takie dziwne uczucie, jakbym była gdzieś indziej. Cera przestała mi się przetłuszczać (jak to powiedział mój szwagier od przestania trucia organizmu). Tych bóli głowy na razie nie mam, najgorsza jest senność. Problemy z zaparciami nadal są - bez względu na to czy jem gluten czy nie. Nie oczekuję oczywiście od nikogo diagnozy, ale czy ktoś miał podobne doświadczenia? Naczytałam się już tyle na temat objawów celiakii i tylko część do mnie pasuje. Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję za ewentualnie odpowiedzi.
Od dłuższego czasu zaczyna mnie zastanawiać, co tak naprawdę mi jest. Dużo czytałam na temat celiakii i nietolerancji na gluten. Interesowałam się grzybami, pasożytami, ale wciąż nie mogę znaleźć satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. A na badania po prostu mnie nie stać.
Zacznijmy od tego, że jakieś 2-3 lata temu miałam paskudne dolegliwości. Potworny ból głowy, który uniemożliwiał mi wykonywanie podstawowych czynności. Pojawiał się praktycznie codziennie. Do tego senność - dziennie potrafiłam wypijać 5 kaw, ale efekt był tylko chwilowy. Potem zaczęło się rozdrażnienie: w jednej chwili śmiałam się, a w następnej potrafiłam płakać z byle powodu (zaczynałam się już podejrzewać o chorobę psychiczną). Zaparcia miałam od zawsze. Wypróżnienia są raz na tydzień, a czasem i rzadziej - dodam tylko, że jestem szczupłą osobą. Raz na jakiś czas robię sobie lewatywy, żeby coś zeszło. Żadnych bólów brzucha. Dodam jeszcze, że swego czasu bardzo przetłuszczała mi się cera. Mój szwagier poradził, żebym ograniczyła gluten w diecie. Tak też zrobiłam. Po ponad półrocznej przerwie w jedzeniu jakiegokolwiek glutenu odżyłam! Żadnych bólów głowy, zmęczenia, byłam pełna energii i radości. Niestety raz skusiłam się na pizzę. Nic mi nie było, więc zachęcona zaczęłam podjadać coraz częściej produkty mączne. Skończyło się na tym, że musiałam budzić męża w środku nocy, ponieważ nie mogłam wytrzymać z bólu głowy. To mnie nie nauczyło i nadal, co jakiś czas zajadam się mącznymi słodkościami. Nie muszę dodawać, że po nich mam senność i takie dziwne uczucie, jakbym była gdzieś indziej. Cera przestała mi się przetłuszczać (jak to powiedział mój szwagier od przestania trucia organizmu). Tych bóli głowy na razie nie mam, najgorsza jest senność. Problemy z zaparciami nadal są - bez względu na to czy jem gluten czy nie. Nie oczekuję oczywiście od nikogo diagnozy, ale czy ktoś miał podobne doświadczenia? Naczytałam się już tyle na temat objawów celiakii i tylko część do mnie pasuje. Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję za ewentualnie odpowiedzi.
Wiesz mam identycznie, bole glowy po pizzy czy czymkolwiek macznym. A ten stan otepienia po spozyciu nie raz przechodzilam, jakbym nie miala glowy tzn. Kark jakby mi jej nie podtrzymywal, leci na wszystkie strony. I ciagle chodze do wc... dopiero w poniedzialek mam alergologa i mam jesc gluten. Mam zapalenie pluc i jest ciezko, bo biore juz 3 antybiotyk i jem cokolwiek, bo karmie. Dziecko zarazilam... tylko ze ona ma tylko uporczywy katar a mnie skosilo.
-
- Nowicjusz
- Posty: 21
- Rejestracja: czw 18 paź, 2012 20:29
- Lokalizacja: Wrocław
Ciciula, nie bagatelizuj sprawy. Widoczna poprawa stanu zdrowia jest wyraźną oznaką na reakcji na gluten.
Problemy z zaparciami mogą być przyczyną innej alergii na pokarm.
Ja np. fatalnie czuję się po zjedzeniu wołowiny. Wieprzowiny też unikam.
Moim zdaniem masz ewidentne objawy nieprawidłowej reakcji na gluten, alergii lub celiakii.
Radziłabym Ci zrobić badania krwi, na obecność przeciwciał oraz na alergie pokarmowe.
Ja już w krytycznym momencie, przed przejściem na diecie miałam okropny stan cery,
i tak jak ty senność, przewlekłe zmęczenie i rozdrażnienie, połączone ze stanami lękowymi.
Winowajcą był parszywy gluten.
Zób badania i jeśli trzeba, koniecznie przejdź na dietę. Zobaczysz, że poczujesz się jak nowonarodzona :-)
Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki,
Kamila
Problemy z zaparciami mogą być przyczyną innej alergii na pokarm.
Ja np. fatalnie czuję się po zjedzeniu wołowiny. Wieprzowiny też unikam.
Moim zdaniem masz ewidentne objawy nieprawidłowej reakcji na gluten, alergii lub celiakii.
Radziłabym Ci zrobić badania krwi, na obecność przeciwciał oraz na alergie pokarmowe.
Ja już w krytycznym momencie, przed przejściem na diecie miałam okropny stan cery,
i tak jak ty senność, przewlekłe zmęczenie i rozdrażnienie, połączone ze stanami lękowymi.
Winowajcą był parszywy gluten.
Zób badania i jeśli trzeba, koniecznie przejdź na dietę. Zobaczysz, że poczujesz się jak nowonarodzona :-)
Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki,
Kamila
Ostatnio zmieniony czw 21 mar, 2013 14:50 przez Bez Okruszka, łącznie zmieniany 1 raz.
www.bezokruszka.pl – blog dla osób na diecie bezglutenowej
Do nikogo nie będą pasować wszystkie objawy, skoro objawem celiakii może być i chudnięcie, i tycie, i biegunka, i zaparciaCiciula pisze:Naczytałam się już tyle na temat objawów celiakii i tylko część do mnie pasuje.

Poza bólem głowy miałam wszystkie objawy, jak Ty. No, w sumie zawsze dokuczał mi brzuch - ale zupełnie inaczej, niż wtedy, kiedy celiakia rozwinęła się u mnie wyraźniej.
Słuchaj szwagra, ma rację w tym, co Ci powiedział.
I wróć na dietę - jak sama piszesz - wyraźnie Ci służyła.
Sprawdź też mleko i cały nabiał - on też lubi "zatykać".
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Dziękuję - już myślałam, że zaczęłam na nowo świrować. Teraz właśnie jestem po zjedzeniu ciastek mącznych... i zaraz idę spać
Dieta ewidentnie mi służyła, ale co zrobić, jak jest się miłośniczką prawdziwej kuchni włoskiej. Najlepsze rozwiązanie to wrócić to diety, zarówno bez glutenu, jak i mleka (zauważyłam, że po mleku mam takie jeżdżenie po jelitach i okropne gazy).
Miałabym jeszcze pytanie: czy gluten bądź laktoza mogą powodować problemy skórne? Mam głównie na myśli bardzo silne przetłuszczanie się skóry.

Miałabym jeszcze pytanie: czy gluten bądź laktoza mogą powodować problemy skórne? Mam głównie na myśli bardzo silne przetłuszczanie się skóry.
zdecydowanie tak. jak sobie bardziej pozwolę na nabiał (na gluten sobie nie pozwalam), to zaraz widzę to na skórze.Ciciula pisze:czy gluten bądź laktoza mogą powodować problemy skórne? Mam głównie na myśli bardzo silne przetłuszczanie się skóry.
a zawsze miałam problemy ze skórą (cerą), które bardzo się uspokoiły na diecie bezglutenowej.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Nowicjusz
- Posty: 21
- Rejestracja: czw 18 paź, 2012 20:29
- Lokalizacja: Wrocław
I jedno i drugie może. Ja miałam problemy przez gluten, a mój brat tylko przez laktozę.Ciciula pisze:Miałabym jeszcze pytanie: czy gluten bądź laktoza mogą powodować problemy skórne? Mam głównie na myśli bardzo silne przetłuszczanie się skóry.
www.bezokruszka.pl – blog dla osób na diecie bezglutenowej
I pomyśleć, że z tego powodu tyle razy nawiedziałam dermatologów
Teraz już jestem przekonana, że lepiej bez produktów mącznych, niż z nimi. Mam jeszcze jedno, mam nadzieję, że ostatnie pytanie:
Jak to jest, że czasem po zjedzeniu czegoś mącznego objawy, o których pisałam są minimalne bądź nie ma ich wcale? Stwarza to niestety dla mnie pokusę do zjedzenia kolejnych mącznych produktów.

Jak to jest, że czasem po zjedzeniu czegoś mącznego objawy, o których pisałam są minimalne bądź nie ma ich wcale? Stwarza to niestety dla mnie pokusę do zjedzenia kolejnych mącznych produktów.
chyba nie wiadomo do końca dlaczego, ale wiadomo, że tak się dzieje - ale nie tylko w przypadku glutenu. nieraz przecież zdarza się, że ktoś coś zjadł, co normalnie mu nie szkodzi, a tym razem czuje się po tym samym źle.Ciciula pisze:Jak to jest, że czasem po zjedzeniu czegoś mącznego objawy, o których pisałam są minimalne bądź nie ma ich wcale?
ewentualnie możesz mieć alergię na jakieś konkretne zboże? zwróciłaś uwagę, czy np. nie jest gorzej po pszenicy, a po owsie czy życie całkiem do wytrzymania?
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Szczerze mówiąc nie, ale warto zrobić sobie taki test. Ogólnie zauważyłam, że będąc na diecie bez mąki i z niewielką ilością białka, czułam się znakomicie. Nie miałam takich "zjazdów", jak teraz. Skoro tak jest, to chyba najlepsza odpowiedź mojego organizmu na to, co mi szkodzi. Pozostaje tylko wytrwać.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 277
- Rejestracja: wt 05 kwie, 2011 11:02
- Lokalizacja: Warszawa
Ciastka mączne lub przysłowiową kuchnię włoską można też kompletnie zastąpić produktami mącznymi bezglutenowymiCiciula pisze:Teraz właśnie jestem po zjedzeniu ciastek mącznych... i zaraz idę spać Dieta ewidentnie mi służyła, ale co zrobić, jak jest się miłośniczką prawdziwej kuchni włoskiej.



inna sprawa, jak piszesz, że bez mąki i z niewielką ilością białka czułaś się znakomicie... ale myślę że chodzi Ci o produkty mąk pszennych itp. które faktycznie szkodzą. Odstaw zupełnie produkty mączne i przejdź na dietę (na początek lekkostrawną i bezlaktozową).
Wytrwać wytrwasz


Mi niestety makarony kukurydziane nie są w stanie zastąpić makaronów pszennych, ale już wietnamskie makarony ryżowe i tapiokowe - jak najbardziej.
Nie wiem, jak jest w Poznaniu, w Warszawie kupuję od Wietnamczyków makaron z brązowego ryżu (wstążki), makaron z białego ryżu (do zupy Pho) i "złoty" makaron tapiokowy. Nie ma ich w zwykłych sklepach (najpodobniejszy do tego do Pho robi Tao Tao, ale nie jest aż tak dobry), a dopiero dzięki nim przestałam tęsknić za spaghetti.
No i nie rujnują kieszeni...
. Pół kilo takich makaronów kosztuje 4-6 zł.
Nie wiem, jak jest w Poznaniu, w Warszawie kupuję od Wietnamczyków makaron z brązowego ryżu (wstążki), makaron z białego ryżu (do zupy Pho) i "złoty" makaron tapiokowy. Nie ma ich w zwykłych sklepach (najpodobniejszy do tego do Pho robi Tao Tao, ale nie jest aż tak dobry), a dopiero dzięki nim przestałam tęsknić za spaghetti.
No i nie rujnują kieszeni...

To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Nowicjusz
- Posty: 21
- Rejestracja: czw 18 paź, 2012 20:29
- Lokalizacja: Wrocław
Mam podobnie. W moim domu się przyjęło, że wszystkie pszenne produkty nie postrzegam jako ciastka, chleb, pierogi,monisiak81 pisze:Wytrwać wytrwasz jak będziesz czuła się o 100% lepiej nie będziesz już chciała spojrzeć na produkty z mąki pszennej czy żytniej
naleśniki itp., tylko nazywam je „glutenem”, który traktuję jak moją truciznę.
Wystarczająco dał mi w życiu w kość i wpływał na moje samopoczucie.. teraz chcę żyć po swojemu

Ciciula, w ostatnim numerze „Bez glutenu” (czasopismie Stowarzyszenia) było kilkanaście bardzo fajnych przepisów kuchni włoskiej :-)
Ostatnio zmieniony pt 22 mar, 2013 10:40 przez Bez Okruszka, łącznie zmieniany 1 raz.
www.bezokruszka.pl – blog dla osób na diecie bezglutenowej
no właśnie - można dietę bezglutenową traktować jako wielkie wyrzeczenie i ograniczenie, ale tak naprawdę, to można poczuć wielką ulgę, że wreszcie wiem, co mi szkodzi i wiem, czego i jak unikać.Bez Okruszka pisze:wszystkie pszenne produkty nie postrzegam jako ciastka, chleb, pierogi, naleśniki itp., tylko nazywam je „glutenem”, który traktuję jak moją truciznę.
Wystarczająco dał mi w życiu w kość i wpływał na moje samopoczucie.. teraz chcę żyć po swojemu
czyli - nie: "nie mogę jeść glutenu...", tylko: "wreszcie wiem, co mnie truje i mogę to wyeliminować!".
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 277
- Rejestracja: wt 05 kwie, 2011 11:02
- Lokalizacja: Warszawa
Tak to wszystko prawda. Niektórzy ubolewają, że nie mogą zjeść glutenowych produktów, jakby to było kompletne wyrzeczenie jedzenia do końca życia.
Znajomi męża (w pracy) jak się dowiedzieli że jest "bezglutenowcem" to albo mu współczują (zupełnie niepotrzebnie), albo się wyśmiewają, że z nim jak z "babą" trzeba chodzić po sklepie i czytać składy, co może a czego nie.
Ale ja tłumaczę mu w ten sposób: Ty przeczytasz skład i nie trujesz się nie tylko glutenem, ale także zwraca się uwagę na wszelkie emulgatory, aromaty, itp więc mówię mu, że nie tylko na gluten zwraca się uwagę ale też na chemię jaką ładują producenci do różnej żywności (więc tym sposobem też jesteś zdrowszy
) i on to przyjmuje z dobrem inwentarza i cieszy się z tego, że żyje dużo świadomiej niż przed dietą 
Znajomi męża (w pracy) jak się dowiedzieli że jest "bezglutenowcem" to albo mu współczują (zupełnie niepotrzebnie), albo się wyśmiewają, że z nim jak z "babą" trzeba chodzić po sklepie i czytać składy, co może a czego nie.
Ale ja tłumaczę mu w ten sposób: Ty przeczytasz skład i nie trujesz się nie tylko glutenem, ale także zwraca się uwagę na wszelkie emulgatory, aromaty, itp więc mówię mu, że nie tylko na gluten zwraca się uwagę ale też na chemię jaką ładują producenci do różnej żywności (więc tym sposobem też jesteś zdrowszy

