Zgadza się, ale nie jest dobre dla osób z nadciśnieniem i podwyższonym poziomem cholesterolu...., a margaryny do ust nie wezmę ...Ola_la pisze:
Masła nie da się odświeżyć, powstaje w wyniku ubijania śmietany i jest naprawdę zdrowym i potrzebnym tłuszczem.
Nawet ci, którzy odradzają spożywanie nabiału pod każdą postacią, zalecają jedzenie niewielkich ilości masła.
Hochland
Moderator: Moderatorzy
Na diecie bezglutenowej od zawsze
nomado, jak z serami bloczkowymi- nie wiem, relacja pochodzi z sektora smarowideł - topione, almette itd.
z technologicznego punktu widzenia np. sery żółte krojone pakowane w małe opakowania jednostkowe powinny być ok, jeśli będą złej jakości cała paczka po krótkim czasie idzie do kosza, nikt nie bedzie się bawił w odświeżanie plasterków. one mogą iść na stopienie i do smarowideł..
co do masła- cienka warstwa raz dziennie nikomu nie zaszkodzi, uwierz mi. to co podnosi ciśnienie i cholesterol to sól, smażenina, mięcho i jego przetwory (pasztety, parówy i inne świństwa). Masło to tak jak napisała Ola_la najzdrowszy tłuszcz zwierzęcy. Ale mówimy oczywiście o prawdziwym maśle i o racjonalnej jego porcji.
z technologicznego punktu widzenia np. sery żółte krojone pakowane w małe opakowania jednostkowe powinny być ok, jeśli będą złej jakości cała paczka po krótkim czasie idzie do kosza, nikt nie bedzie się bawił w odświeżanie plasterków. one mogą iść na stopienie i do smarowideł..
co do masła- cienka warstwa raz dziennie nikomu nie zaszkodzi, uwierz mi. to co podnosi ciśnienie i cholesterol to sól, smażenina, mięcho i jego przetwory (pasztety, parówy i inne świństwa). Masło to tak jak napisała Ola_la najzdrowszy tłuszcz zwierzęcy. Ale mówimy oczywiście o prawdziwym maśle i o racjonalnej jego porcji.
ale taki serek topiony jest chyba jeszcze gorszy w tym kontekście...?nomado pisze:ale nie jest dobre dla osób z nadciśnieniem i podwyższonym poziomem cholesterolu....
bardzo słusznie, bo to już skończony syf jest - i smakowo, i zdrowotnie.nomado pisze: margaryny do ust nie wezmę ...
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
nomado, jak z serami bloczkowymi- nie wiem, relacja pochodzi z sektora smarowideł - topione, almette itd.
z technologicznego punktu widzenia np. sery żółte krojone pakowane w małe opakowania jednostkowe powinny być ok, jeśli będą złej jakości cała paczka po krótkim czasie idzie do kosza, nikt nie bedzie się bawił w odświeżanie plasterków. one mogą iść na stopienie i do smarowideł..
co do masła- cienka warstwa raz dziennie nikomu nie zaszkodzi, uwierz mi. to co podnosi ciśnienie i cholesterol to sól, smażenina, mięcho i jego przetwory (pasztety, parówy i inne świństwa). Masło to tak jak napisała Ola_la najzdrowszy tłuszcz zwierzęcy. Ale mówimy oczywiście o prawdziwym maśle i o racjonalnej jego porcji.
z technologicznego punktu widzenia np. sery żółte krojone pakowane w małe opakowania jednostkowe powinny być ok, jeśli będą złej jakości cała paczka po krótkim czasie idzie do kosza, nikt nie bedzie się bawił w odświeżanie plasterków. one mogą iść na stopienie i do smarowideł..
co do masła- cienka warstwa raz dziennie nikomu nie zaszkodzi, uwierz mi. to co podnosi ciśnienie i cholesterol to sól, smażenina, mięcho i jego przetwory (pasztety, parówy i inne świństwa). Masło to tak jak napisała Ola_la najzdrowszy tłuszcz zwierzęcy. Ale mówimy oczywiście o prawdziwym maśle i o racjonalnej jego porcji.
Rozumiem, nie będę się temu sprzeciwiał, bo wiem że masło samo w sobie jest najzdrowszym tłuszczem.
Wiecie co polecają kardiolodzy? Całkowite odstawienie masła oraz ewentualne smarowanie ((jeśli już trzeba) pieczywa oliwa z oliwek. Prędzej bym zwymiotował aniżeli miałbym takie pieczywo zjeść. Tak jak mówiłem margaryny do ust nie wezmę, ale dodam na marginesie że te wszystkie benekole itd tzn. te margaryny które ponoć obniżają cholesterol to jedna wielka ściema w takim sensie, że jeśli już obniża to również ten dobry niestety.
Wiecie co polecają kardiolodzy? Całkowite odstawienie masła oraz ewentualne smarowanie ((jeśli już trzeba) pieczywa oliwa z oliwek. Prędzej bym zwymiotował aniżeli miałbym takie pieczywo zjeść. Tak jak mówiłem margaryny do ust nie wezmę, ale dodam na marginesie że te wszystkie benekole itd tzn. te margaryny które ponoć obniżają cholesterol to jedna wielka ściema w takim sensie, że jeśli już obniża to również ten dobry niestety.
Na diecie bezglutenowej od zawsze
nomado, masz całkowitą rację, to całe boom na antycholesterolowy styl życia to czysty marketing, nie liczy się człowiek, tylko pieniądze.
zdrowa dieta (z dobrym tłuszczem, pełnowartościowym białkiem w odpowiedniej ilości i bez cukrów prostych) oraz nierozerwalnie regularny dostosowany do możliwości organizmu wysiłek fizyczny to klucz do sukcesu.
Nomado, czy jesz owsianki? Płatki owsiane (oczywsicie bg) naprawdę obniżają cholesterol. gotuj je sobie z mlekiem ryżowym, albo po prostu na wodzie. Owsianki można jeść nie tylko na słodko, pikantne są również genialne.
Wysoki cholesterol może być zapisany w genach, ale również skutkiem pośrednim zaburzeń hormonalnych, czy znaleziono u Ciebie przyczynę?
zdrowa dieta (z dobrym tłuszczem, pełnowartościowym białkiem w odpowiedniej ilości i bez cukrów prostych) oraz nierozerwalnie regularny dostosowany do możliwości organizmu wysiłek fizyczny to klucz do sukcesu.
Nomado, czy jesz owsianki? Płatki owsiane (oczywsicie bg) naprawdę obniżają cholesterol. gotuj je sobie z mlekiem ryżowym, albo po prostu na wodzie. Owsianki można jeść nie tylko na słodko, pikantne są również genialne.
Wysoki cholesterol może być zapisany w genach, ale również skutkiem pośrednim zaburzeń hormonalnych, czy znaleziono u Ciebie przyczynę?
Powiem tak, jest w górnych granicach normy, a więc ani za wysoki ale też nie niski. Jadam owsianki b/g z Proveny oraz wszelkiego rodzaju płatki, musli (w małych ilościach) również z tej firmy. Do tego kasze gryczaną itd.
Co do samego faktu podwyższonego cholesterolu - czy jest to sprawa nabyta - nie wiem, żadne badania genetyczne w tym kierunku nie były przeze mnie robione.
Swój udział w tym całym zamieszaniu ma też na pewno styl życia i charakter pracy. W moim przypadku praca biurowa po 8,9h/dziennie ... - tego komentować już nie trzeba
Apropo czas się zbierać bo już prawie 16
PS: mleko ryżowe? dlaczego akurat takie? Używam zawsze zwykłego od krówki ... obecnie 1,5%
Co do samego faktu podwyższonego cholesterolu - czy jest to sprawa nabyta - nie wiem, żadne badania genetyczne w tym kierunku nie były przeze mnie robione.
Swój udział w tym całym zamieszaniu ma też na pewno styl życia i charakter pracy. W moim przypadku praca biurowa po 8,9h/dziennie ... - tego komentować już nie trzeba
Apropo czas się zbierać bo już prawie 16
PS: mleko ryżowe? dlaczego akurat takie? Używam zawsze zwykłego od krówki ... obecnie 1,5%
Ostatnio zmieniony pn 14 paź, 2013 15:45 przez nomado, łącznie zmieniany 4 razy.
Na diecie bezglutenowej od zawsze
nomado, rozumiem, ale dobrze, że jesteś świadomy i robisz co możesz, żeby coś zmienić
mleko krowie, generalnie zwierzęce, nie jest czymś co ludzie powinni brać do ust. w świecie zwierząt tylko my pijemy obce mleko i to po okresie wzrostu.
mleko ryżowe jest już szeroko dostępne, dosyć podobne do krowiego, jest naprawdę smaczne i to samo zdrowie. migdałowe też jest rewelacyjne, sojowe również, ale nie wiem jak u Ciebie z tarczycą. Kokosowe jak najbardziej też polecam.
kiedy już wrócisz do domku, łap:
http://pracownia4.wordpress.com/2011/04 ... takie-zle/
mleko krowie, generalnie zwierzęce, nie jest czymś co ludzie powinni brać do ust. w świecie zwierząt tylko my pijemy obce mleko i to po okresie wzrostu.
mleko ryżowe jest już szeroko dostępne, dosyć podobne do krowiego, jest naprawdę smaczne i to samo zdrowie. migdałowe też jest rewelacyjne, sojowe również, ale nie wiem jak u Ciebie z tarczycą. Kokosowe jak najbardziej też polecam.
kiedy już wrócisz do domku, łap:
http://pracownia4.wordpress.com/2011/04 ... takie-zle/
Też miałam o to zapytać, bo ja walczę z cholesterolem i właśnie niedawno dowiedziałam się, że można walczyć i zawalczyć się na śmierć, ale jak się nie doprowadzi niedoczynnej tarczycy do normy, to cholesterol będzie rósł.Leeloo pisze:ale nie wiem jak u Ciebie z tarczycą.
I czytałam nawet, że kiedyś, w dawniejszych czasach, diagnozowano i leczono niedoczynność tarczycy właśnie na podstawie podwyższonego poziomu cholesterolu.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Leeloo pisze:niedoczynność tarczycy to zazwyczaj zły lipidogram, problem z za wysokim cholesterolem.
taaa... szkoda tylko, że ja to wyczytałam na forum internetowym, a nie usłyszałam od żadnego lekarza (ani internisty, ani endokrynologa), którzy biadolili, że mam taki wysoki cholesterol.
Na szczęście mam też wysoki poziom dobrego cholesterolu, więc nie naciskali zanadto na wciśnięcie mi statyn. Których i tak bym nie wzięła (tfu!), ale było by marudzenie i biadolenie - wiadomo... .
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
TSH mam w normie na szczęście. Widziałem w Oszołomie na półce ze zdrową żywnością te "inne" mleka, ale nie pamiętam już które, kosztowało 10 zł/litr!
Ludzie od zawsze pili mleko krowie, kozie, jedli i jedzą wszelkiego rodzaju sery, nabiał (jogurty itd) to przecież z mleka krowiego, koziego itd i żyli dług i szczęśliwie. Więc raczej go nie odstawię
Ludzie od zawsze pili mleko krowie, kozie, jedli i jedzą wszelkiego rodzaju sery, nabiał (jogurty itd) to przecież z mleka krowiego, koziego itd i żyli dług i szczęśliwie. Więc raczej go nie odstawię
Na diecie bezglutenowej od zawsze
Tylko że TSH jest hormonem przysadki - a nie tarczycy. Owszem, "współpracują", ale diagnozowanie na podstawie samego TSH jest absolutnym nieporozumieniem.nomado pisze:TSH mam w normie na szczęście.
Moje TSH jest IDEALNE. A niedoczynność aż wyje.
Niestety, nie wystarczy samo badanie TSH, choć wielu zaskorupiałych konowałów wciąż wierzy w nie jak w ostateczną świętość. M.in. endokrynolog, do którego 6 lat temu poszłam z gotową diagnozą... Ale przecież TSH miałam w "idealnej normie"!
Zmarnował mi kilka lat życia, bo już wtedy powinnam zacząć leczenie tarczycy. Ale nie miałam naówczas dostatecznej wiedzy ani świadomości, więc pokornie przyjęłam "diagnozę" owego lekarza i poszłam zastanawiać się nad sobą... .
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Przede wszystkim FT3 i FT4.
To są wolne hormony tarczycy.
Warto też zrobić USG tarczycy z dokładnymi jej wymiarami.
I jak możesz "zaszaleć", to jeszcze przeciwciała tarczycowe ATPO i ATG. A może dostaniesz na to skierowanie, jak masz sensownego lekarza?
I warto się przyjrzeć dokładnie wynikom, bo nawet jeśli one mieszczą się w normie, to wcale nie znaczy, że są prawidłowe - u mnie tak jest.
Wystarczy, że FT3 i FT4 będą np. w samym dole normy (jak u mnie), albo jeden w dole a drugi w górze - i u niektórych mogą dawać silne objawy niedoczynności.
Problem jest w tym, że wielu lekarzy wynik z dołu normy traktuje jako całkiem dobry i nie zwraca uwagi na to, że pacjent czuje się źle, albo pozostałe parametry (rzeczony cholesterol) ma nieprawidłowe. Wtedy trzeba mieć albo dużo szczęścia i trafić na dobrego lekarza, który patrzy na pacjenta, a nie wyniki, albo dużo determinacji i uporu, żeby mimo lekceważenia lekarza drążyć sprawę.
Smutne, ale już się nauczyłam, że lekarze to też ludzie - czasem wręcz głupi i nie mogę im ślepo ufać. Zwłaszcza, jak czuję się podle, a lekarz mówi, że wszystko jest w porządku i najchętniej wysłałby mnie do psychiatry. A tymczasem to jego należałoby wysłać na douczanie.
To są wolne hormony tarczycy.
Warto też zrobić USG tarczycy z dokładnymi jej wymiarami.
I jak możesz "zaszaleć", to jeszcze przeciwciała tarczycowe ATPO i ATG. A może dostaniesz na to skierowanie, jak masz sensownego lekarza?
I warto się przyjrzeć dokładnie wynikom, bo nawet jeśli one mieszczą się w normie, to wcale nie znaczy, że są prawidłowe - u mnie tak jest.
Wystarczy, że FT3 i FT4 będą np. w samym dole normy (jak u mnie), albo jeden w dole a drugi w górze - i u niektórych mogą dawać silne objawy niedoczynności.
Problem jest w tym, że wielu lekarzy wynik z dołu normy traktuje jako całkiem dobry i nie zwraca uwagi na to, że pacjent czuje się źle, albo pozostałe parametry (rzeczony cholesterol) ma nieprawidłowe. Wtedy trzeba mieć albo dużo szczęścia i trafić na dobrego lekarza, który patrzy na pacjenta, a nie wyniki, albo dużo determinacji i uporu, żeby mimo lekceważenia lekarza drążyć sprawę.
Smutne, ale już się nauczyłam, że lekarze to też ludzie - czasem wręcz głupi i nie mogę im ślepo ufać. Zwłaszcza, jak czuję się podle, a lekarz mówi, że wszystko jest w porządku i najchętniej wysłałby mnie do psychiatry. A tymczasem to jego należałoby wysłać na douczanie.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski