Mężczyzny życie bywa nie łatwe





Moderator: Moderatorzy
Wojtek pisze:to dlaczego w ogóle Cię badano w kierunku celiakii?
Ale jeśli to potwierdzone, to ciesz się, że o tym wiesz. Nie przestrzeganie diety wcześniej czy później da o sobie znać. A wtedy może być już zbyt późno, by sobie pomóc. Lepiej nie doprowadzać do takiego stanu.
A do diety można się przyzwyczaić. Mam co prawda czasem chętkę na coś niedozwolonego, ale myśl o konsekwencjach, skutecznie mnie przed tym hamuje.
rodziceuli pisze:Przeczytałem cały temat (choć w większości posty są dość stare) i odniosłem wrażenie, że bardzo dużo osób ma problemy (albo miało, bo może od tego czasu udało się je pokonać) ze swoją rodziną i "przestawieniem" ich myślenia na bezgluten w stosunku do produktów, które osoba z celiakią miałaby jeść.
Diagnozę u naszej córki mamy od 2 dni. Tak jak w przypadku moich teściów i szwagierki nie będzie zapewne żadnego problemu, aby "przystosowali" się do tego, że części "normalnych" rzeczy córka jeść nie będzie mogła, a do gotowania potraw, które miałaby córka zjeść należy użyć bg zamienników, tak w przypadku mojej części rodziny obawiam się, ze może być problem. Pomimo tego, że moja żona jest dietetykiem, zawsze bardzo ciężko było cokolwiek wytłumaczyć dietetycznego w mojej części rodziny. Jak były jakieś problemy dietetyczne, to dziadkowie czy też mama przeważnie mają swoje 3 grosze do wtrącenia, bo oni i tak wiedzą lepiej itp.
Macie jakieś sprawdzone sposoby, aby jednak "wyedukować" oporną część rodziny, czy jednak trzeba się nastawić w jeżdżenie przede wszystkim z własnym jedzeniem?
W drastycznych przypadkach autorka chwalonej i polecanej książki "Moje dziecko jest na diecie" radziła wręcz zaniechać takich kontaktów na jakiś czas.rodziceuli pisze:Macie jakieś sprawdzone sposoby, aby jednak "wyedukować" oporną część rodziny, czy jednak trzeba się nastawić w jeżdżenie przede wszystkim z własnym jedzeniem?