Ninka, nigdy więcej mi tego nie rób!
ale dobra, wybaczam.
Super, że ciasto smakowało
No masz silną nadwrażliwość. Ale powiem Ci, że proszek do pieczenia jest z mąki pszennej i taka łyżeczka to jest jednak glutenowy kosmos. Taka łyżeczka i bułka to myślę, że tak samo by się skończyło. Przekraczasz pewien próg wrażliwości i bach. i po przekroczeniu to już nieważne ile co ma glutenu.
Czy mama jest świadoma swojego błędu i widziała co się z Tobą działo?
no niestety..czasu się nie cofnie. możesz zawsze mówić, że masz stwierdzoną nadwrażliwość na gluten i koniec. to jest istniejąca jednostka, możesz drukować to ze strony Stowarzyszenia i wręczać lekarzom, do których chodzisz.
u mnie jakoś do przodu, na krawędzi, ale póki nie myślę o tym co mnie czeka, tylko skupiam się na problemach typu "co na obiad", to jest ok. chociaż wyczuwam, że grunt po którym sobie chadzam jest mało stabilny
