
Bezglutenowy ślub i wesele - w ramach terapii
Moderator: Moderatorzy
Ja mam jutro nie ślub wprawdzie, ale jakjuż wspomniałam parę postów wcześniej chrzciny malutkiej, jedzenie w większości glutenowe tylko dla sebie ugotuję makaron i zrobię kotlecik we własnej bułce tartej (wiadomo sałatki, wędliny, owoce nie), a jeżeli chodzi o ciasto to mój tylko sernik i rozważam jeszcze karpatkę, na tort chyba nie starczy mi sił...


Odważna z ciebie dziewczyna. Ja też wiem, jakie to urwanie głowy, ale mimo wszystko staram się przypominać o diecie organizatorom wesel, na które jestem zapraszana - z tym, że nie przypominam oczywiście "za pięć dwunasta" tylko dużo wcześniej. Jeśli organizator imprezy boi się, że coś pokręci w wyjaśnieniach dla kuchni, proszę, żeby podczas ustalania menu wspomniał o mnie i zaznaczył, że ja zadzwonię i ustalę szczegóły. Wydaje mi się, że jedzenie na takie imprezy jest już wcześniej przygotowywane w knajpie, więc nie wiem, czy "rozmowa z kucharkami w trakcie imprezy" to już nie musztarda po obiedzie... Ja bym się za bardzo stresowała, że na miejscu okaże się, że nic nie jest dla mnie jadalne. Wydaje mi się, że to nie jest takie trudne do zorganizowania - np. na ślubie znajomych, którzy wcale nie byli aż tak bardzo obeznani z moją dietą, dostałam rosół z ryżem zamiast rosołu z makaronem i kawałek łososia z rusztu zamiast kotletów, które były panierowane. I było git. Chleb czy jakieś ciastka zawsze można zabrać ze sobą.Ola* pisze:Nie chciałam jej zawarać głowy przypominaniem sie o diecie - bo wiem jakie to urwanie głowy. Postaram się porozmwaiać z kucharkami w trakcie imprezy.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
z dorsłymi jest łatwiej mnie i tak po "knajpowym imprezowym jedzieniu" zawsze coś pobolewa - cieżkie są te dania - najczęściej .... jem więc owoce, warzywa i to wszystko - przynajmniej w boczki mi nie wejdzie
dzieci mają cieżko "chciały by jeść normalne"
mnie także sie wydaje, że lepiej wziąć swoje, bo a nuż sie komuś cos pomyli ...

dzieci mają cieżko "chciały by jeść normalne"

- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ja trzy lata temu w trakcie najgorszych problemów gastrycznych pojechałam na wesele przyjaciółki (jako świadkowa). Nafaszerowałam się taniną i i innymi lekami i zapowiedziałam sobie, że nie będę mieć biegunki na weselu - nie, bo nie ! Czułam się nieźle, a z ostrożności jadłam tylko ... suche pieczywo 
BTW teraz na forum weselnym wyborczej jest temat o wegetarianach na weselu (z punktu widzenia gospodarzy) i przeważała opinia, że najlepiej przed imprezą poprosić o kilka porcji czy kilka dań wege, bo płaci się zwykle tyle samo.

BTW teraz na forum weselnym wyborczej jest temat o wegetarianach na weselu (z punktu widzenia gospodarzy) i przeważała opinia, że najlepiej przed imprezą poprosić o kilka porcji czy kilka dań wege, bo płaci się zwykle tyle samo.
U mnie było identycznie 2 lata temu - byłam świadkową na weselu siostry. Nie mialam bladego pojęcia o celiakii, przez cały dzień od rana modliłam się, żebym nie miala begunki...i co?? w Kościele - 5 min przed 17:00 (o 17 ślub) biegłam do domu - na obcasach, w sukience, z kwiatami...To już nie było żenujące - po prostu było mi wstyd:(Magdalaena pisze:Ja trzy lata temu w trakcie najgorszych problemów gastrycznych pojechałam na wesele przyjaciółki (jako świadkowa). Nafaszerowałam się taniną i i innymi lekami i zapowiedziałam sobie, że nie będę mieć biegunki na weselu - nie, bo nie ! Czułam się nieźle, a z ostrożności jadłam tylko ... suche pieczywo![]()
Zauważyłam, że moja psychika potęguje odczucia...im więcej myślę o tym co może sie zdażyć, tym częściej to się zdarza.
Dlatego teraz tak bardzo zależy mi na szybkiej diagnozie i rozpoczeciu diety - żeby na własnym slubie być odprężona i po prostu szczęśliwa:)
Jest miłość wariatka egoistka gapa
Byłam, wróciłam, przyżyłam i jestem zachwycona
W menu glutenowym ja - bezglutek jadałam każdy posiłek. Obżarałam się straaaaasznie, w ogóle nie czułam się jakaś inna niż reszta sali...
Najfajniej były podane mięsa - zawsze kilka rodzajów, na półmiskach, a wśród nich potrafiłam sobie znaleźć coś dla siebie - za jednym razem był to pieczony kurczak, innym razem szaszłyk. Jako dodatek podawali kluski, albo ziemniaki, zawsze na osobnych miseczkach, tak więc każdy mógł sobie nałożyć co tylko chciał. Były jeszcze flaczki, bigos, gołąbki - wystarczyło wziąść je bez sosu. Praktycznie non stop jadłam na tej imprezie
Ciasta oczywiście nie spróbowałam, ale prawdę mówiąc nawet nie miałam specjalnej ochoty, po takim obżarstwie chyba by mi zaszkodziło niezależnie od tego czy byłabym chora czy zdrowa

W menu glutenowym ja - bezglutek jadałam każdy posiłek. Obżarałam się straaaaasznie, w ogóle nie czułam się jakaś inna niż reszta sali...
Najfajniej były podane mięsa - zawsze kilka rodzajów, na półmiskach, a wśród nich potrafiłam sobie znaleźć coś dla siebie - za jednym razem był to pieczony kurczak, innym razem szaszłyk. Jako dodatek podawali kluski, albo ziemniaki, zawsze na osobnych miseczkach, tak więc każdy mógł sobie nałożyć co tylko chciał. Były jeszcze flaczki, bigos, gołąbki - wystarczyło wziąść je bez sosu. Praktycznie non stop jadłam na tej imprezie

Ciasta oczywiście nie spróbowałam, ale prawdę mówiąc nawet nie miałam specjalnej ochoty, po takim obżarstwie chyba by mi zaszkodziło niezależnie od tego czy byłabym chora czy zdrowa

Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Na diecie od stycznia 2006
Na diecie od stycznia 2006
- vixi
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 831
- Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
No to super Olu jednak bezglutek może bawić się całkiem dobrze i nie myśleć o tym czy umrze z głodu na masowej imprezie. Swoją drogą jak pisałaś że były ziemniaki i kluski to muszę powiedzieć że ja mam zawsze takie szczęście że robią kluski śląskie z mąki ziemniaczanej więc spokojnie mogę je spożywać. Tylko mięsa niestety najczęściej są już trochę polane sosem albo dusiły się w tym sosie , jako alternatywa często jest panierowany kotlet, ale uda się też trafić na pieczonego kurczaka.
Nie wiem jak gdzie indziej, ale w moich okolicach do klusek śląskich dodaje się mąkę pszenną (lub kaszkę manną), więc są trefne... To samo tyczy się kupnych klusek... Tak więc w tym wypadku chyba trzeba być ostrożnym. Ale fajnie poczytać o imprezie, na której do jedzenia jest coś więcej niż sałata.vixi pisze:robią kluski śląskie z mąki ziemniaczanej więc spokojnie mogę je spożywać.

Będziesz na pewno! Ja mój bezglutenowy ślub wspominam (dziś szczególnie, bo druga rocznicaAna pisze:żeby na własnym slubie być odprężona i po prostu szczęśliwa:)


aczkolwiek nie wiem jak się zapatrujesz na jednopiętrowy. Zastanawiam się też, na ile bezmleczny można zrobić "wypełniacz". W każdym razie spód jest wart polecenia!
Ostatnio zmieniony pn 19 cze, 2006 20:41 przez tyqua, łącznie zmieniany 1 raz.
Melduję, że wczoraj byłam na kolejnym ślubie - tym razem państwo młodzi byli powiadomieni o mojej diecie bezglutenowej, kucharki niby też, ale chyba na zasadzie, że ktoś taki będzie - nikt specjalnie dla mnie osobno nie gotował.
Zresztą - jak się później okazało nie było takiej potrzeby - na ciepło podano kilka rodzajów mięsa, z czego mogłam sobie wybrać coś co nie było panierowane, sosy byly podawane osobno, z zimnej płyty też dało się coś wybrać - generalnie absolutnie nie głodowałam, wszystko było OK
Swoją drogą, ale mi ten rok w wesela obrodził
- jak dotąd nie byłam na żadnym poza swoim, to jestem jeszcze we wrześniu zaproszona na kolejne - już trzecie w tym roku!
Zresztą - jak się później okazało nie było takiej potrzeby - na ciepło podano kilka rodzajów mięsa, z czego mogłam sobie wybrać coś co nie było panierowane, sosy byly podawane osobno, z zimnej płyty też dało się coś wybrać - generalnie absolutnie nie głodowałam, wszystko było OK

Swoją drogą, ale mi ten rok w wesela obrodził

Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Na diecie od stycznia 2006
Na diecie od stycznia 2006
Pora trochę odświeżyć temat.. 30 maja mam swoje wesele. Ciasta na stołach będą zwykłe natomiast na umowie z restauracją w której się odbędzie jest adnotacja, że dla panny młodej zostanie zastosowana dieta bezglutenowa 
Z chlebem na powitanie mam zamiar zastosować małe oszustwo, chlebuś zwykły ale dwa "odkrojone" kawałki będą bezglutenowe (zwyczajnie podmieni się je
)
Największy problem mam z tortem, brak czasu na kombinowanie i pieczenie we własnym zakresie. Chce zamówić i mieć z głowy - ktoś może polecić cukiernie w Krakowie, a może macie już jakąś wypróbowaną?

Z chlebem na powitanie mam zamiar zastosować małe oszustwo, chlebuś zwykły ale dwa "odkrojone" kawałki będą bezglutenowe (zwyczajnie podmieni się je

Największy problem mam z tortem, brak czasu na kombinowanie i pieczenie we własnym zakresie. Chce zamówić i mieć z głowy - ktoś może polecić cukiernie w Krakowie, a może macie już jakąś wypróbowaną?