Odwołanie od orzeczenia o niepełnosprawności
Moderator: Moderatorzy
Bo to faktycznie jest chore ze trzeba sie ubiegać o jakis tam stopień niepełnosprawności.Bezglutkom zależałoby raczej na jakims dofinansowaniu do żywności i tu jest pies pgrzebany.Ta dieta nie jest tania a trzeba ją traktować jak lekarstwo .I nie jest jakies widzimisię tylko konieczność.
Prowokacja własnie sie zaczeła !
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Odwołanie od orzeczenia o niepełnosprawności
kaska z bydgoszczy pisze:mam tylko celiakie DZIĘKI BOGU!!!!! i tak będę walczyła o ten stopień NIE PODDAM SIĘ.
Magdalaena pisze:Nie obraź się, bo jestem naprawdę zainteresowana - dlaczego uważasz, że "należy Ci się " stopień niepełnosprawności ?
Masz problemy z pracą ? z normalnym życiem ?
Czy tylko (tak jak ja) jesteś na niewygodnej i kosztowej diecie ?
Dlaczego chcesz być niepełnosprawna ?
Nie podoba mi się taka postawa. Niezależnie od tego, że ja z "samą" celiakią nie czuję się niepełnosprawna, to nie akceptuję życiowego oportunizmu zakładającego ubieganie się o świadczenia (czy statusy), których warunków przyznawania się nie spełnia (jeśli tak nie myślisz wyjaśnij w czym się pomyliłam).kaska z bydgoszczy pisze:Nie mam problemow bo sie ucze.ale uwazam ze skoro inni maja to czemu ja nie oge miec w koncu tez musze zyc z celiakia.
Zgadzam się, że nam celiakom przydałby się jakiś dodatek na pokrycie zwiększonych kosztów diety, może mąka na receptę, czy bony na zakupy, ale na razie można tylko pomarzyć :-(
Co masz na myśli pisząc - "nie mam problemów, bo się uczę". Jak przypuszczasz, jakie problemy mogłabyś mieć gdybyś pracowała (poza np. pracą cukiernika - degustatora

Cóż... mnie też się nie podoba taka roszczeniowa postawa. Mój syn jest na diecie bezglutenowej więc wiem jaka jest ona kosztowna i uciążliwa. Jasne, że dobrze by było mieć jakieś dofinansowanie. Zgadzam się, że dieta jest dla bezglutków lekarstwem. Ale niepełnosprawność 
Tak się składa, że sama jestem inwalidką I grupy, z zupełnie innego powodu. I porównywanie problemów z funkcjonowaniem syna i moim wydaje mi się co najmniej dziwne. Syn funkcjonuje normalnie tzn. studiuje, trenuje i nic (oprócz owej diety) mu nie dolega.
Ja sama staram się być w miarę samodzielna i zauważam o ile inni mają gorzej.
Bo kto powiedział, że coś nam się w życiu należy? I kto obiecał, że będzie łatwo? :roll:

Tak się składa, że sama jestem inwalidką I grupy, z zupełnie innego powodu. I porównywanie problemów z funkcjonowaniem syna i moim wydaje mi się co najmniej dziwne. Syn funkcjonuje normalnie tzn. studiuje, trenuje i nic (oprócz owej diety) mu nie dolega.
Ja sama staram się być w miarę samodzielna i zauważam o ile inni mają gorzej.
Bo kto powiedział, że coś nam się w życiu należy? I kto obiecał, że będzie łatwo? :roll:
-
- Nowicjusz
- Posty: 22
- Rejestracja: sob 09 kwie, 2005 12:28
- Lokalizacja: Włocławek
Mój brat cieszył sie 15 lat temu że dostał kategorię chyba "D" w wojsku ( nosił okulary z niewielkim minusem i spokojnie mógł udac ze wszystko ok ) A dzis tego żałuje , bo nie dostał pracy jako informatyk w firmie zktórej udziały maja Niemcy !!! ( a jest swietnym fachowcem !!!)calo pisze:Czasem warto pare spraw przemyslec zanim sie zwroci gdziekolwiek o stopien niepelnosprawnosci
Dorosłe zycie to ciągłe wybory - jedne lepsze inne gorsze ale myśle że zawsze trzeba rozważyc wszystkie za i przeciw nad sprawami których juz nie mozna odwołac !!
Ciekawa jestem kto z Nas nie chiałby sie cofnać o tych kilka lat ......??
Mama Jędrusia i Anusi
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Przestałam się wypowiadać na temat uprawnień celiaków do jakichkolwiek świadczeń, ponieważ nie życzę sobie, żeby mnie w ten sposób traktowano - nie widzę sensu w prowadzeniu rozmowy, jeśli inni uczestnicy nie są w stanie przytoczyć merytorycznych argumentów i ograniczają się do obrażania mnie.
Gdyby ktoś chciał omówić tę sprawę na spokojnie, zapraszam.
I jeszcze jedno - nie zamierzam przestać się wypowiadać na inne tematy.
Gdyby ktoś chciał omówić tę sprawę na spokojnie, zapraszam.
I jeszcze jedno - nie zamierzam przestać się wypowiadać na inne tematy.
Uważam, że dalsza dyskusja na ten temat, zwłaszcza w obecnej formie, jest pozbawiona sensu. Nikt nikogo nie przekona, a używanie napastliwego tonu tylko pogarsza sytuację. Jeśli dalej będzie to tak wyglądać, w końcu doprowadzicie do zablokowania tematu, a chyba nie o to chodzi.... [-X
I jeszcze prośba - emalia_com - nie używaj wielkich liter, krzyk nie dodaje Twoim argumentom mocy.
I jeszcze prośba - emalia_com - nie używaj wielkich liter, krzyk nie dodaje Twoim argumentom mocy.
Niezliczoną ilość razy powstrzymałam się dotychczas przed odpowiedzią w temacie pokrewnym do tego ("Grupa inwalidzka"), trochę dlatego, że nie chciałam robić offtopiku, a trochę dlatego, że nie lubię pisać pod wpływem emocji.
A napisać chciałam, że po lekturze obu tych wątków jest mi tak jakoś smutno... Odkładając na bok kwestię treści, i tego, z kim i w jakiej kwestii się zgadzam albo nie - smutno mi z powodu formy, jaką przybrała dyskusja w obu tych wątkach. Mogłabym tu powoływać się na zasady Netykiety albo regulamin tego Forum, ale tak naprawdę większość z nich da się sprowadzić do dwóch prostych rzeczy: szacunku dla drugiego człowieka. I wynikającej z tego szacunku tolerancji.
Tak w prostych, żołnierskich słowach: ja mam różne swoje poglądy, które uważam za słuszne. I świetnie, mam do tego pełne prawo. Forumowicz Iksiński też ma różne swoje poglądy. I też ma do nich pełne prawo. Jeśli przyswoimy sobie tę myśl, to żadne regulaminy forum nie będą nam już potrzebne, bo nie będziemy w stanie zmieszać kogoś z błotem za to tylko, że śmiał myśleć inaczej niż my.
A co jeśli poglądy Iksińskiego są całkiem różne od moich? Czy znaczy to, że myli się on kompletnie? Być może. Mogę starać się go przekonać poprzez rzeczową dyskusję i odpowiednie argumenty. Podkreślam, przez argumenty. Nie przez krzyk i ubliżanie. Jeśli przechodzę do krzyku i obraźliwych epitetów, pokazuję w ten sposób, że skończyły mi się inne argumenty, ale mimo to mam wielką potrzebę, żeby udowodnić, że to jednak ja mam rację. To potwornie źle świadczy nie o Iksińskim, tylko niestety, o mnie. Tym bardziej źle świadczy, jeśli zdarza się nie w dyskusji na żywo, lecz na forum, gdzie można przecież wziąć kilka głębokich wdechów, albo odłożyć odpisywanie do czasu, aż emocje nam trochę opadną.
Tak samo jest z generalizowaniem. Jeśli Iksiński myśli inaczej niż ja, to nie znaczy to wcale, że jest on moim wrogiem czy że jest on kompletnym egoistą albo [tu niech każdy sobie wstawi dowolny wyraz obraźliwy]. On tylko, na litość, myśli inaczej. Powtarzam, wolno mu.
A wracając do naszego podwórka, to mam wrażenie, że problem w obu wspomnianych przeze mnie wątkach polega na tym, że niektórzy spośród nas mają większe niż inni poczucie krzywdy. I jak sądzę, mają do tego pełne podstawy - mają ciężkie powikłania zdrowotne, trudną sytuację materialną, przeżyli upokarzającą komisję lekarską i zrozumiałe jest to, że czują głęboki żal do losu, że to właśnie ich tak pokarał. Do tego momentu jestem pełna współczucia. Ale nie rozumiem zupełnie wyładowywania swojego żalu i agresji na kimś, kto po prostu ma inne zdanie. Złość na tego wrednego lekarza z komisji, co nas tak źle potraktował - to zrozumiałe, ale złość na Magdalaenę, bo się z nami nie zgadza??? Przecież nie ona siedzi w tej komisji, nie ona ustala prawa i nie przez nią mamy celiakię! Pozwalam sobie nieśmiało przypomnieć, że to jest forum wymiany myśli i opinii, i to, że ktoś też choruje na celiakię, nie oznacza, że musi myśleć dokładnie tak samo jak my!
Podkreślę raz jeszcze, że cały czas mówię jedynie o formie dyskusji. Nie twierdzę, że poglądy Magdalaeny (lub też jej przeciwniczek w dyskusji) są słuszne czy niesłuszne, bo gdybym chciała o tym wszystkim napisać, wyszedłby mi post na 3 strony. Przyznam, że z niektórymi jej poglądami (mówię o ogóle jej postów) się nie zgadzam, co nie przeszkadza mi szanować jej za pewien poziom, poniżej którego ja osobiście dyskutować nie potrafię. Z Magdalaeną czy kimkolwiek innym, kto używa rzeczowych argumentów i nie stosuje uogólnień, obraźliwych epitetów i krzyku mogę dyskutować dowolnie długo, nawet jeśli mam zupełnie inne poglądy. Z osobami, które się do tych zasad nie stosują, staram się nie dyskutować, szanuję albowiem także swój czas i swoje nerwy.
Pozdrawiam was wszystkich,
Kfiatek
A napisać chciałam, że po lekturze obu tych wątków jest mi tak jakoś smutno... Odkładając na bok kwestię treści, i tego, z kim i w jakiej kwestii się zgadzam albo nie - smutno mi z powodu formy, jaką przybrała dyskusja w obu tych wątkach. Mogłabym tu powoływać się na zasady Netykiety albo regulamin tego Forum, ale tak naprawdę większość z nich da się sprowadzić do dwóch prostych rzeczy: szacunku dla drugiego człowieka. I wynikającej z tego szacunku tolerancji.
Tak w prostych, żołnierskich słowach: ja mam różne swoje poglądy, które uważam za słuszne. I świetnie, mam do tego pełne prawo. Forumowicz Iksiński też ma różne swoje poglądy. I też ma do nich pełne prawo. Jeśli przyswoimy sobie tę myśl, to żadne regulaminy forum nie będą nam już potrzebne, bo nie będziemy w stanie zmieszać kogoś z błotem za to tylko, że śmiał myśleć inaczej niż my.
A co jeśli poglądy Iksińskiego są całkiem różne od moich? Czy znaczy to, że myli się on kompletnie? Być może. Mogę starać się go przekonać poprzez rzeczową dyskusję i odpowiednie argumenty. Podkreślam, przez argumenty. Nie przez krzyk i ubliżanie. Jeśli przechodzę do krzyku i obraźliwych epitetów, pokazuję w ten sposób, że skończyły mi się inne argumenty, ale mimo to mam wielką potrzebę, żeby udowodnić, że to jednak ja mam rację. To potwornie źle świadczy nie o Iksińskim, tylko niestety, o mnie. Tym bardziej źle świadczy, jeśli zdarza się nie w dyskusji na żywo, lecz na forum, gdzie można przecież wziąć kilka głębokich wdechów, albo odłożyć odpisywanie do czasu, aż emocje nam trochę opadną.
Tak samo jest z generalizowaniem. Jeśli Iksiński myśli inaczej niż ja, to nie znaczy to wcale, że jest on moim wrogiem czy że jest on kompletnym egoistą albo [tu niech każdy sobie wstawi dowolny wyraz obraźliwy]. On tylko, na litość, myśli inaczej. Powtarzam, wolno mu.
A wracając do naszego podwórka, to mam wrażenie, że problem w obu wspomnianych przeze mnie wątkach polega na tym, że niektórzy spośród nas mają większe niż inni poczucie krzywdy. I jak sądzę, mają do tego pełne podstawy - mają ciężkie powikłania zdrowotne, trudną sytuację materialną, przeżyli upokarzającą komisję lekarską i zrozumiałe jest to, że czują głęboki żal do losu, że to właśnie ich tak pokarał. Do tego momentu jestem pełna współczucia. Ale nie rozumiem zupełnie wyładowywania swojego żalu i agresji na kimś, kto po prostu ma inne zdanie. Złość na tego wrednego lekarza z komisji, co nas tak źle potraktował - to zrozumiałe, ale złość na Magdalaenę, bo się z nami nie zgadza??? Przecież nie ona siedzi w tej komisji, nie ona ustala prawa i nie przez nią mamy celiakię! Pozwalam sobie nieśmiało przypomnieć, że to jest forum wymiany myśli i opinii, i to, że ktoś też choruje na celiakię, nie oznacza, że musi myśleć dokładnie tak samo jak my!
Podkreślę raz jeszcze, że cały czas mówię jedynie o formie dyskusji. Nie twierdzę, że poglądy Magdalaeny (lub też jej przeciwniczek w dyskusji) są słuszne czy niesłuszne, bo gdybym chciała o tym wszystkim napisać, wyszedłby mi post na 3 strony. Przyznam, że z niektórymi jej poglądami (mówię o ogóle jej postów) się nie zgadzam, co nie przeszkadza mi szanować jej za pewien poziom, poniżej którego ja osobiście dyskutować nie potrafię. Z Magdalaeną czy kimkolwiek innym, kto używa rzeczowych argumentów i nie stosuje uogólnień, obraźliwych epitetów i krzyku mogę dyskutować dowolnie długo, nawet jeśli mam zupełnie inne poglądy. Z osobami, które się do tych zasad nie stosują, staram się nie dyskutować, szanuję albowiem także swój czas i swoje nerwy.
Pozdrawiam was wszystkich,
Kfiatek
Ostatnio zmieniony śr 26 kwie, 2006 15:05 przez kfiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Chciałam zaznaczyć, że nigdzie nie pisałam:
Co do jakości życia z celiakią, założyłam nowy temat: -vt1218.htm#7853nie przesadzaj na celiakię sie umiera więc po co jej renta itp.
Można mieć szeroką wiedzę i dzielić się nią z innymi. Ale nie ma przepisu, że swoją wiedzę trzeba przekazywać tak, żeby kogoś ranić.emalia_com pisze: Możecie sobie uważać że wyrażam sie za ostro ale trochę gmeram w przepisach i trochę wiem o regułach i zasadach rentowych dlatego wypowiadam sie na te tematy.
Przykład: pokaż mi choć jeden post Kabran, w którym obraziła kogokolwiek, nawet w sytuacjach, kiedy jej rozmówcy byli irytujący i większość ludzi by im pewnie "nawrzucała". Patrz na Kabran i ucz się. Ja tak robię!
[ Dodano: Czw 27 Kwi, 2006 14:15 ]
A, żeby nie było, że akurat ciebie, Emalia, czepiam się jakoś specjalnie, bo tak nie jest - ta uwaga o uczeniu się od Kabran miała się odnosić także do paru osób, które brały udział w dyskusji w tym wątku i w wątku o grupie inwalidzkiej. Mam nadzieję, że zainteresowani domyślą, że to do nich. I żeby nie było, że ja sama siebie uważam za ideał - ciągle staram się wzorować na Kabran w kwestii podejścia do ludzi, ale ciągle jeszcze zdarza mi się czuć przy niej taka malutka... Zdarza mi się niestety czasem, że mnie nerwy poniosą, ale staram się z tym walczyć, bo naprawdę nie warto.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"