Skąpoobjawowa celiakia u dorosłych.
Moderator: Moderatorzy
Czytając Twój post, jakbym czytała wątek o sobie, a także:
nerwica, nerwica lękowa, depresja, obniżenia nastroju, płaczliwość, ataki paniki, a oprócz tego przeróżne dolegliwości żołądkowe, obrzęki, i szeroka gama objawów neurologicznych.
I dlatego muszę zdiagnozować czy to celiakia. Ty także tak zrób. Pozdr.
nerwica, nerwica lękowa, depresja, obniżenia nastroju, płaczliwość, ataki paniki, a oprócz tego przeróżne dolegliwości żołądkowe, obrzęki, i szeroka gama objawów neurologicznych.
I dlatego muszę zdiagnozować czy to celiakia. Ty także tak zrób. Pozdr.
Ja swoje stany depresyjne zawsze wiązałam z grupą obślizgłych glizd, które założyły klub nieakceptujący mojej tuszy. Do żadnego psychologa nie poszłam, bo nie chciałam.
Problemy trawienne miałam chyba zawsze, ale zdecydowanie nasiliły się po przestaniu picia herbaty czerwonej i zielonej - piłam ich za dużo, co organizm mógł odczuwać, jako głodówkę, a to (jak przeczytałam wczoraj w jednym z artykułów zamieszczonych na forum) mogło też wywołać zanik kosmków lub po prostu (tu już moje domysły) uaktywnić zewnętrzne skutki (na razie nie mam niczego zdiagnozowanego). Tylko od tamtego czasu minęło prawie sześć lat...
Od tamtego czasu przeżyłam koszmar, ale ciągle byłam zbyt zmęczona "wieczną grypą brzuszną", żeby pozbierać myśli i coś z tym zrobić. Po pierwsze myślałam, że to normalne i że mi w końcu przejdzie (w końcu wszyscy mają wzdęcia). Dopiero teraz, kiedy zaczęłam posiłkować się TLII dostałam nieco rozjaśnienia (no i mamie wpadła notka o celiakii, co rozbudziło moje zainteresowanie i skłoniło do działania). To nie było normalne i powinnam była na samym początku poprosić o jakieś skierowanie do specjalisty. Do tego dochodził wstyd, że to wszystko moja wina (może tak jest, ale nie zaszkodzi sprawdzić). U nas w rodzinie rada rodzinna każe się przebadać, jeśli komuś coś dolega. Ale wszyscy stosują się do niepiśmiennej zasady: dopóki cię nie zdiagnozują, jesteś zdrowy!
Od jakichś pięciu lat jadłam trzy posiłki dziennie (ciągle chcą się odchudzić, zamiast zacząć leczyć te wzdęcia, zaparcia, biegunki, strzelające wypróżnienia). Od dawna jednak mama mi dokuczała, że śmierdzi mi z ust. Dopatrywała się zepsutych zębów. Ale ja czułam przede wszystkim "coś" z żołądka, chociaż długo ignorowałam objawy. Dopiero po killkudniowym zaparciu postanowiłam coś z tym zrobić. Obecnie doszłam do posiłków co 2 godziny i wyeliminowałam mleko (przetwory mleczne nadal jem) z jadłospisu. Teraz trochę się lepiej czuję. Ale za każdym razem, kiedy robię dłuższe przerwy między posiłkami, mój metabolizm zaczyna zwalniać i czuję się gorzej.
Wiem, że zaraz napiszecie mi, że to może znaczyć, że najprawdopodobniej nie mam celiakii (czego wcale nie wykluczam). Ale przez dwa lata stosował ściśle Montignaca - rozdzielenie posiłków tłuszczowych i węglowodanowych. I pamiętam, że po posiłkach węglowodanowych miałam większe wzdęcia, a po tłuszczowych mniejsze, więc nie wykluczam, że jest coś na rzeczy.
Chyba za bardzo się uzewnętrzniam i zapewne dostanę po głowie za głupotę, no ale trudno.
Na razie czekam na wyniki tych przeciwciał. W zależności od wyniku - zobaczymy, co dalej...
Problemy trawienne miałam chyba zawsze, ale zdecydowanie nasiliły się po przestaniu picia herbaty czerwonej i zielonej - piłam ich za dużo, co organizm mógł odczuwać, jako głodówkę, a to (jak przeczytałam wczoraj w jednym z artykułów zamieszczonych na forum) mogło też wywołać zanik kosmków lub po prostu (tu już moje domysły) uaktywnić zewnętrzne skutki (na razie nie mam niczego zdiagnozowanego). Tylko od tamtego czasu minęło prawie sześć lat...
Od tamtego czasu przeżyłam koszmar, ale ciągle byłam zbyt zmęczona "wieczną grypą brzuszną", żeby pozbierać myśli i coś z tym zrobić. Po pierwsze myślałam, że to normalne i że mi w końcu przejdzie (w końcu wszyscy mają wzdęcia). Dopiero teraz, kiedy zaczęłam posiłkować się TLII dostałam nieco rozjaśnienia (no i mamie wpadła notka o celiakii, co rozbudziło moje zainteresowanie i skłoniło do działania). To nie było normalne i powinnam była na samym początku poprosić o jakieś skierowanie do specjalisty. Do tego dochodził wstyd, że to wszystko moja wina (może tak jest, ale nie zaszkodzi sprawdzić). U nas w rodzinie rada rodzinna każe się przebadać, jeśli komuś coś dolega. Ale wszyscy stosują się do niepiśmiennej zasady: dopóki cię nie zdiagnozują, jesteś zdrowy!
Od jakichś pięciu lat jadłam trzy posiłki dziennie (ciągle chcą się odchudzić, zamiast zacząć leczyć te wzdęcia, zaparcia, biegunki, strzelające wypróżnienia). Od dawna jednak mama mi dokuczała, że śmierdzi mi z ust. Dopatrywała się zepsutych zębów. Ale ja czułam przede wszystkim "coś" z żołądka, chociaż długo ignorowałam objawy. Dopiero po killkudniowym zaparciu postanowiłam coś z tym zrobić. Obecnie doszłam do posiłków co 2 godziny i wyeliminowałam mleko (przetwory mleczne nadal jem) z jadłospisu. Teraz trochę się lepiej czuję. Ale za każdym razem, kiedy robię dłuższe przerwy między posiłkami, mój metabolizm zaczyna zwalniać i czuję się gorzej.
Wiem, że zaraz napiszecie mi, że to może znaczyć, że najprawdopodobniej nie mam celiakii (czego wcale nie wykluczam). Ale przez dwa lata stosował ściśle Montignaca - rozdzielenie posiłków tłuszczowych i węglowodanowych. I pamiętam, że po posiłkach węglowodanowych miałam większe wzdęcia, a po tłuszczowych mniejsze, więc nie wykluczam, że jest coś na rzeczy.
Chyba za bardzo się uzewnętrzniam i zapewne dostanę po głowie za głupotę, no ale trudno.
Na razie czekam na wyniki tych przeciwciał. W zależności od wyniku - zobaczymy, co dalej...
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
Dokładnie to wszystko mam. Potworne zmęczenie, wręcz wyczerpanie i te wszystkie objawy psychiczne i fizyczne o których piszesz.grubymiś pisze:Czytając Twój post, jakbym czytała wątek o sobie, a także:
nerwica, nerwica lękowa, depresja, obniżenia nastroju, płaczliwość, ataki paniki, a oprócz tego przeróżne dolegliwości żołądkowe, obrzęki, i szeroka gama objawów neurologicznych.
Jestem od tygodnia na ścisłej diecie i wydaje mi się że odchodzi to osłabienie i część innych objawów, no ale to może być sugestia bo za wcześnie na takie oceny. Co do badań, to musiałbym wrócić glutenu, a na razie tego nie chcę. Muszę zobaczyć jak będę się czuł przez następne tygodnie i jeśli będzie lepiej wtedy rozpocznę wędrówkę po lekarzach, bo chyba trzeba to sprawdzić. Trochę mi się nie uśmiecha być do końca życia bez chleba, a nie sprawdzić tego.I dlatego muszę zdiagnozować czy to celiakia. Ty także tak zrób. Pozdr.
Co z tego że od kilku lekarzy słyszałem , że to nerwica lękowa i zespół jelita drażliwego, skoro nie pomogli mi i cały czas stoję w tym samym punkcie. Ciągle zmieniane leki antydepresyjne i uspokajające nic nie dają, tylko masa fatalnych skutków ubocznych. Na podstawie poprawnej morfologii diagnozuje się nerwicę, śmieszne to, tak najprościej. Przydałby się chyba jakiś dr House.
Skomplikowane to dla mnie jest za bardzo


Ostatnio zmieniony sob 13 lut, 2010 23:06 przez gpel, łącznie zmieniany 1 raz.
gpel pisze:Na podstawie poprawnej morfologii diagnozuje się nerwicę

A jakie masz ciśnienie krwi? Ja od zawsze jestem niskociśnieniowcem, chociaż na tym TLII mi się podniosło do odpowiedniego poziomu. Aż się boję, co będzie, jak przestanę brać... Znowu będę chodzić jak struta!

Z moich obserwacji House też czasami bagatelizuje niektóre objawy. Jego obchodzą tylko umierający pacjenci z zagadką medyczną.gpel pisze:Przydałby się chyba jakiś dr House.
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
gpel,
czy także masz obrzęki ciała? U mnie zaraz po jedzeniu brzuch jest obrzęknięty, jakby napełniony wodą. W ogóle obserwuję jakby lekki obrzęk całego ciała, całych nóg.
Czuję się fatalnie, bo ten problem jeszcze bardziej pogrąża moją psychikę.
Kiedyś, przed laty pewien lekarz stwierdził u mnie nerwicę lękową i przepisał odpowiednie lekarstwa. Brałam je przez miesiąc, a potem stwierdziłam, że mi nie pomagają i rzuciłam je. I nie mam zamiaru ruszać tego typu świństw. Z tego co czytam to wieloletnie alergie pokarmowe oraz niezdiagnozowana celiakia także mogą dawać problemy z psychiką.
Coś jest na rzeczy.
Wg mnie lekarzom najprościej stawiać dwie diagnozy : nerwica i zespół jelita drażliwego. I ja to podobno mam
Akurat
malia
ja też się uzewnętrzniam na tym forum, taka jestem. Ale nie czuję się już tak bardzo osamotniona z tym wszystkim co mnie trapi...
Chociaż zawsze byłam raczej szczupła to także zawsze próbowałam się odchudzać i jadłam nieracjonalnie. A moja rodzinka teraz, jak zaczęły się u mnie problemy, powtarza mi na każdym kroku, że przepowiedziała mi taką kolej rzeczy. Ale oni sobie na mnie teraz używają. Ale ja wierzę, że problem tkwi gdzie indziej. W alergii, bądź celiakii...
czy także masz obrzęki ciała? U mnie zaraz po jedzeniu brzuch jest obrzęknięty, jakby napełniony wodą. W ogóle obserwuję jakby lekki obrzęk całego ciała, całych nóg.
Czuję się fatalnie, bo ten problem jeszcze bardziej pogrąża moją psychikę.
Kiedyś, przed laty pewien lekarz stwierdził u mnie nerwicę lękową i przepisał odpowiednie lekarstwa. Brałam je przez miesiąc, a potem stwierdziłam, że mi nie pomagają i rzuciłam je. I nie mam zamiaru ruszać tego typu świństw. Z tego co czytam to wieloletnie alergie pokarmowe oraz niezdiagnozowana celiakia także mogą dawać problemy z psychiką.
Coś jest na rzeczy.
Wg mnie lekarzom najprościej stawiać dwie diagnozy : nerwica i zespół jelita drażliwego. I ja to podobno mam

Akurat

malia
ja też się uzewnętrzniam na tym forum, taka jestem. Ale nie czuję się już tak bardzo osamotniona z tym wszystkim co mnie trapi...
Chociaż zawsze byłam raczej szczupła to także zawsze próbowałam się odchudzać i jadłam nieracjonalnie. A moja rodzinka teraz, jak zaczęły się u mnie problemy, powtarza mi na każdym kroku, że przepowiedziała mi taką kolej rzeczy. Ale oni sobie na mnie teraz używają. Ale ja wierzę, że problem tkwi gdzie indziej. W alergii, bądź celiakii...
Ostatnio zmieniony ndz 14 lut, 2010 08:59 przez grubymiś, łącznie zmieniany 1 raz.
W jakim czasie pijesz od jedzenia? Powinno być to co najmniej 15 min przed i 30 min pojedzeniu (ale najbezpieczniej zwiększyć ten czas dwukrotnie).grubymiś pisze:czy także masz obrzęki ciała? U mnie zaraz po jedzeniu brzuch jest obrzęknięty, jakby napełniony wodą. W ogóle obserwuję jakby lekki obrzęk całego ciała, całych nóg.
Co masz na myśli, kiedy piszesz "obrzęk"? Uczucie wzdęcia, nawet bez wyraźnegowydymania? Czucie jakby zalegania i przesuwania się treści pokarmowych?
Próbowałeś po jedzeniu stać? Z moich doświadczeń wynika, że wtedy czuje się mniejszy ucisk w żołądku i treści pokarmowe lepiej idą dalej. A może masz podobne obserwacje?
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
Malia
Myślę, że u mnie to poważniejsza sprawa niż kwestia picia podczas jedzenia. A wygląda to tak. Rano na czczo, brzuch płaski jak deska, nogi szczupłe. A tylko jak coś zjem brzuch robi się baloniasty, zwiększa się też obwód bioder i ud. Tzn, przed jedzeniem wchodzę w spodnie bez problemu, po jedzeniu spodnie są tak opięte, że mam problem z ich ściągnięciem.
Nogi podczas kucania bolą bo są opuchnięte, to samo mam z brzuchem.
Dodam, że najgorzej jest po produktach mącznych i słodkich. Jak sobie pofolguję wieczorem, to oprócz opuchnięcia mam dużo gazów, i wiem, że zachodzi wtedy jakaś fermentacja w jelitach, zwiększają się też wtedy moje problemy związane z refluksem.
Moja intuicja mówi mi, że to albo alergia, albo nietolerancja glutenu, albo i to, i to. Albo grzybica układu pokarmowego. Kiedyś brałam dużo antybiotyków, a moje pożywienie składało się gł. ze słodyczy.
Na 100 % jest to związane z trawieniem. Dochodzą też różne alergie skórne.
Naprawdę jestem tym bardzo załamana.
Myślę, że u mnie to poważniejsza sprawa niż kwestia picia podczas jedzenia. A wygląda to tak. Rano na czczo, brzuch płaski jak deska, nogi szczupłe. A tylko jak coś zjem brzuch robi się baloniasty, zwiększa się też obwód bioder i ud. Tzn, przed jedzeniem wchodzę w spodnie bez problemu, po jedzeniu spodnie są tak opięte, że mam problem z ich ściągnięciem.
Nogi podczas kucania bolą bo są opuchnięte, to samo mam z brzuchem.
Dodam, że najgorzej jest po produktach mącznych i słodkich. Jak sobie pofolguję wieczorem, to oprócz opuchnięcia mam dużo gazów, i wiem, że zachodzi wtedy jakaś fermentacja w jelitach, zwiększają się też wtedy moje problemy związane z refluksem.
Moja intuicja mówi mi, że to albo alergia, albo nietolerancja glutenu, albo i to, i to. Albo grzybica układu pokarmowego. Kiedyś brałam dużo antybiotyków, a moje pożywienie składało się gł. ze słodyczy.
Na 100 % jest to związane z trawieniem. Dochodzą też różne alergie skórne.
Naprawdę jestem tym bardzo załamana.
Ostatnio zmieniony ndz 14 lut, 2010 12:43 przez grubymiś, łącznie zmieniany 2 razy.
Dobrze, że to rozwinęłaś, bo "obrzęk" nie oddaje w pełni stanu, w jakim się znajdujesz po jedzeniu.
Nie pamiętam, jak było z moimi nogami, bo jestem cała gruba, więc na to nie zwracałam uwagi (chociaż może faktycznie były popuchnięte), ale jak przestałam pić herbaty czerwoną i czarną miałam tak samo - brzuch zmieniał swoją rozmiarówkę zarówno po pojawieniu się, jak i po zejściu gazów.
To napisz jeszcze:
1. Czy pijesz lub piłaś herbaty, jakie i w jakich ilościach? I czy stosowałaś lub stasujesz jadłospisy zahaczające o głodówki? (nie mam na myśli jedynie klasycznej głodówki "nic", ale również dużo za małe małojedzenie)
2. Ile posiłków dziennie jesz? I czy są obfite?
3. Czy miewasz wzdęcia z głodu? Czy twój przewód pokarmowy wariuje o każdej porze dnia i nocy, niezależnie od tego, co jesz, a nawet kiedy nic nie jesz?
4. Jeżeli nie jesz dłużej niż 4-5 godzin, to czy śmierdzi ci później z buzi? (sama tego nie wyczujesz, musisz poprosić o pomoc kogoś bliskiego; czy kiedy inni czują smród, to ty czujesz żołądek - dziwne, nieokreślone uczucie, jakby coś siedziało na żołądku, albo się do niego wydzielało coś, co powoduje nieprzyjemne uczucie - możliwe, że nie używam odpowiednich słów)
5. Czy po dłuższej przerwie nie możesz nic w siebie wcisnąć i czujesz mdłości na widok każdego posiłku?
6. Czy są momenty, kiedy dawno jadłaś i powinnaś być głodna, ale przez wzdęcie nie jesteś w stanie w siebie nic wcisnąć?
Jak sobie przypomnę inne objawy z mojego najgorszego okresu, to też napiszę.
Biegunki, jak mniemam, zapewne w całej krasie i w całym zakresie? (Mniemam, bo jesteś na forum i podejrzewasz u siebie celiakię.)
Nie pamiętam, jak było z moimi nogami, bo jestem cała gruba, więc na to nie zwracałam uwagi (chociaż może faktycznie były popuchnięte), ale jak przestałam pić herbaty czerwoną i czarną miałam tak samo - brzuch zmieniał swoją rozmiarówkę zarówno po pojawieniu się, jak i po zejściu gazów.
To napisz jeszcze:
1. Czy pijesz lub piłaś herbaty, jakie i w jakich ilościach? I czy stosowałaś lub stasujesz jadłospisy zahaczające o głodówki? (nie mam na myśli jedynie klasycznej głodówki "nic", ale również dużo za małe małojedzenie)
2. Ile posiłków dziennie jesz? I czy są obfite?
3. Czy miewasz wzdęcia z głodu? Czy twój przewód pokarmowy wariuje o każdej porze dnia i nocy, niezależnie od tego, co jesz, a nawet kiedy nic nie jesz?
4. Jeżeli nie jesz dłużej niż 4-5 godzin, to czy śmierdzi ci później z buzi? (sama tego nie wyczujesz, musisz poprosić o pomoc kogoś bliskiego; czy kiedy inni czują smród, to ty czujesz żołądek - dziwne, nieokreślone uczucie, jakby coś siedziało na żołądku, albo się do niego wydzielało coś, co powoduje nieprzyjemne uczucie - możliwe, że nie używam odpowiednich słów)
5. Czy po dłuższej przerwie nie możesz nic w siebie wcisnąć i czujesz mdłości na widok każdego posiłku?
6. Czy są momenty, kiedy dawno jadłaś i powinnaś być głodna, ale przez wzdęcie nie jesteś w stanie w siebie nic wcisnąć?
Jak sobie przypomnę inne objawy z mojego najgorszego okresu, to też napiszę.
Biegunki, jak mniemam, zapewne w całej krasie i w całym zakresie? (Mniemam, bo jesteś na forum i podejrzewasz u siebie celiakię.)
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
Malia
Ja piłam herbatę czarną, a od niedawna piję zieloną lub yerba mate. Szczególnie ta ostatnia bardzo mi smakuje. Piszą wszędzie, że zielona herbata jest wskazana i bardzo zdrowa. Piszą też, że czarna jest niezdrowa. Herbatę zieloną i mate piję od niedawna. Piję też niestety kawę, jedną dziennie. Zauważyłam, że jak piję kawę z mlekiem to mi gorzej.
Biegunki owszem miewam, takie strzelające także, ale przed moimi problemami regularnie cierpiałam na zaparcia. Ale wtedy nie bolał mnie brzuch, a teraz boli, czasem obojętnie po czym. Czasem w nocy, budzę się bo mi flaki się przewracają, bo są pełne gazów.
Nieświeży oddech jest również, który minimalizuje się jak coś zjem. Bardzo często czuję, że coś mi siedzi na żołądku, a czasem myślę, że w moim brzuchu znajduje się worek kamieni.
Kiedyś faktycznie trochę się głodziłam, ale nie dużo, bo nigdy nie miałam silnej woli i wolałam się najeść aż brzuch pękał.
Ja piłam herbatę czarną, a od niedawna piję zieloną lub yerba mate. Szczególnie ta ostatnia bardzo mi smakuje. Piszą wszędzie, że zielona herbata jest wskazana i bardzo zdrowa. Piszą też, że czarna jest niezdrowa. Herbatę zieloną i mate piję od niedawna. Piję też niestety kawę, jedną dziennie. Zauważyłam, że jak piję kawę z mlekiem to mi gorzej.
Biegunki owszem miewam, takie strzelające także, ale przed moimi problemami regularnie cierpiałam na zaparcia. Ale wtedy nie bolał mnie brzuch, a teraz boli, czasem obojętnie po czym. Czasem w nocy, budzę się bo mi flaki się przewracają, bo są pełne gazów.
Nieświeży oddech jest również, który minimalizuje się jak coś zjem. Bardzo często czuję, że coś mi siedzi na żołądku, a czasem myślę, że w moim brzuchu znajduje się worek kamieni.
Kiedyś faktycznie trochę się głodziłam, ale nie dużo, bo nigdy nie miałam silnej woli i wolałam się najeść aż brzuch pękał.
Z tego co czytałam, to śmierdzenie z ust może być związane właśnie z głodówkami.
Powtarzam pytanie: ile posiłków dziennie jesz? Co ile godzin? Czy porcje są duże?
------------------------------------------------------------------
Co do herbat - mam na ten temat pewną autorską teorię.
W niektórych ośrodkach odchudzania zalecają picia dwóch szklanek wody, jeśli wypiłaś jedną szklankę herbaty, co ma mieć związek z odwodniającą mocą herbaty. Natomiast u dziewczyn, które piły duże ilości herbat, zwłaszcza duże ilości czerwonej (jak czerwonej, to często i zielonej, bo często się je łączy), występują później problemy trawienne po odstawieniu (mówi się nawet o uzależnieniu organizmu). Warto też dodać, że w literaturze piszą, że zielona herbata hamuje wchłanianie węglowodanów.
Więc mi wychodzi z tego prosty wynik: po odstawieniu herbat przewód pokarmowy zostaje zmuszony do samodzielnego trawienia i się buntuje. Picie (zwłaszcza dużych ilości) herbaty odczytuje wcześniej jako głodówkę, bo herbaty "trawiły" za niego.
Zanik kosmków może być powodowany głodówkami (jeden z artykułów na forum). Ale ja nie wykluczam, że jeżeli ktoś ma niemą celiakię, to w czasie głodówki przyswajalność glutenu jest mniejsza (ale organizm nie może się zregenerować, bo nie dochodzą składniki odżywcze), więc odstawienie herbat powoduje, że organizm "wyczuwa" gluten, a to powoduje uaktywnienie i nasilenie typowych objawów dla celiakii.
------------------------------------------------
I żeby była jasność: NIE JESTEM LEKARZEM
A swoją teorię opieram głównie na koszmarze, który przeżyłam!
Podejrzewam też, że część lekarzy może uznać mój wywód za stek bzdur tylko dlatego, że herbatki na odchudzanie są modne, a pacjentki rzadko w bezpośredniej rozmowie się do tego przyznają, bo się wstydzą. Sama jeszcze nie rozmawiałam z lekarzem, bo nie chcę usłyszeć, że nie mogę schudnąć, więc wymyślam sobie choroby!
Powtarzam pytanie: ile posiłków dziennie jesz? Co ile godzin? Czy porcje są duże?
------------------------------------------------------------------
Co do herbat - mam na ten temat pewną autorską teorię.
W niektórych ośrodkach odchudzania zalecają picia dwóch szklanek wody, jeśli wypiłaś jedną szklankę herbaty, co ma mieć związek z odwodniającą mocą herbaty. Natomiast u dziewczyn, które piły duże ilości herbat, zwłaszcza duże ilości czerwonej (jak czerwonej, to często i zielonej, bo często się je łączy), występują później problemy trawienne po odstawieniu (mówi się nawet o uzależnieniu organizmu). Warto też dodać, że w literaturze piszą, że zielona herbata hamuje wchłanianie węglowodanów.
Więc mi wychodzi z tego prosty wynik: po odstawieniu herbat przewód pokarmowy zostaje zmuszony do samodzielnego trawienia i się buntuje. Picie (zwłaszcza dużych ilości) herbaty odczytuje wcześniej jako głodówkę, bo herbaty "trawiły" za niego.
Zanik kosmków może być powodowany głodówkami (jeden z artykułów na forum). Ale ja nie wykluczam, że jeżeli ktoś ma niemą celiakię, to w czasie głodówki przyswajalność glutenu jest mniejsza (ale organizm nie może się zregenerować, bo nie dochodzą składniki odżywcze), więc odstawienie herbat powoduje, że organizm "wyczuwa" gluten, a to powoduje uaktywnienie i nasilenie typowych objawów dla celiakii.
------------------------------------------------
I żeby była jasność: NIE JESTEM LEKARZEM

A swoją teorię opieram głównie na koszmarze, który przeżyłam!
Podejrzewam też, że część lekarzy może uznać mój wywód za stek bzdur tylko dlatego, że herbatki na odchudzanie są modne, a pacjentki rzadko w bezpośredniej rozmowie się do tego przyznają, bo się wstydzą. Sama jeszcze nie rozmawiałam z lekarzem, bo nie chcę usłyszeć, że nie mogę schudnąć, więc wymyślam sobie choroby!
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
To jest tak, że jak wszystkie podstawowe wyniki masz OK i dalej masz objawy, to masz wtedy nerwicę, tzw. metoda eliminacji, ja w to nie wierzę! Tylko skąd pewność że zrobiono wszystkie badania. Nie ma badań na nerwicę, bo to podobno choroba duszy, a nie ciała.Malia pisze:Że jak? Na podstawie morfologii? A dokładnie jaką trzeba mieć, żeby się "załapać"?
Raczej w górnej granicy, 130-140/80.Malia pisze: A jakie masz ciśnienie krwi? Ja od zawsze jestem niskociśnieniowcem, chociaż na tym TLII mi się podniosło do odpowiedniego poziomu. Aż się boję, co będzie, jak przestanę brać... Znowu będę chodzić jak struta!![]()
Brzuch po jedzeniu niektórych potraw jest jakby opuchnięty, pokarm "stoi" w jelitach, potem bulgotanie, przelewanie i ostra biegunka, po ostatnim spaghetti mało nie wybuchłem. ale to koniec z tymi potrawami.grubymiś pisze: czy także masz obrzęki ciała? U mnie zaraz po jedzeniu brzuch jest obrzęknięty, jakby napełniony wodą. W ogóle obserwuję jakby lekki obrzęk całego ciała, całych nóg.
Dodam jeszcze że na początku mojej choroby, poszedłem do lekarza z potwornym osłabieniem, bólami kręgosłupa (zwyrodnienia jakieś tam są, ale nie na tyle żeby to był aż taki ból), ciągłą wydzieliną z nosa (bezbarwną), kichaniem po 15 razy z rzędu, suchym kaszlem napadowym, łuszczącą się nagminnie skórą wokół nosa, bólami zawrotami głowy. Dostałem jakieś tabletki antyalergiczne - nie pomogło za wiele. Dostałem skierowanie na RTG zatok, badanie tarczycy (TSH) - wszystkie badania OK. Czy te objawy mogą sugerować nerwicę? Moim zdaniem nie. Podejrzewali boreliozę - wynik negatywny, badanie IGE (jest w domu świnka morska) - wynik 20 przy normie 0-100. Dalsze potęgujące się osłabienie i wyczerpanie doprowadziło mnie do nerwicy lękowej i depresji, poważne problemy ze snem. Wcale się temu nie dziwię.
A może działa to w drugą stronę i jest jest tak, że depresja powoduje zmiany w funkcjonowaniu narządów wewnętrznych, zmiany hormonalne i problemy trawienne, sam już nie wiem. Tylko dziwne jest że już ponad tydzień na diecie i mój brzuch jest taki jakby go nie było, czyli spokojny, a przez to ja też nabieram sił i pewności siebie.
I co tu o tym sądzić? Żałuję że nie studiowałem medycyny

Ostatnio zmieniony ndz 14 lut, 2010 16:28 przez gpel, łącznie zmieniany 5 razy.
Też mam problemy z zatokami. Ciągłe, nawet latem chciałoby mi się chodzić w czapkach przy większym wietrze.
Jeśli chodzi o morfologię i nerwicę: możesz mieć rację, że bezradność lekarzy może skutkować doraźną pomocą pacjentowi bez szukania przyczyny innej, głębiej.
W ogóle, to mnie martwi ten cały związek celiakii z neurologicznym stanem chorego. Mój tata umarł trzy lata temu. Leczyli go na głowę (ogólnie mówiąc). Ale jak teraz sobie przypominam, to miał też częste biegunki (bywało tak, że nie mógł dojść do ubikacji) i zapewne inne objawy typowe dla celiakii. Dokładnie już nie pamiętam, ale tak mogło być. Jeżeli by się okazało, że mam celiakię, to mogłoby to wskazywać, że powinni go najpierw leczyć na tę właśnie chorobę, a dopiero później na głowę. Jego wylewy też były tym spowodowane...
Ze strony mamy też są różne dziwne historie rodzinne o tym, jak to prababcia Marysia szła paść gąski i zasypiała na mostku (niedobory, cukrzyca?), albo o pradziadku Janie, który zasypiał, gdy się pojawiał się deszcz i nie można było go dobudzić, żeby pomógł w przygotowaniu gospodarstwa na burzę.
Qpel - trzymaj się! Razem sobie jakoś z tym poradzimy!
------------------------------------------------
A co do tarczycy: podobno można mieć jednoczesną niedoczynność i nadczynność. Czasami to wychodzi w FT3 i FT4, a czasem jest w zasadzie niewykrywalne, bo trzeba byłoby zbadać zawartość hormonów oddzielnie w każdej komórce, a to niemożliwe. Podobno jedynym wiarygodnym badaniem jest niska temperatura spoczynkowa. Ale kto się odważy pójść do lekarza i powiedzieć: Panie doktorze, mam niską temperaturę spoczynkową, da mi pan skierowanie na kompleksowe badania tarczycy? A skąd pan wie o tej temperaturze spoczynkowej? Wujek Google mi powiedział. A nie-daj-boże by nic w tych badaniach nie wyszło... Czy ty od lekarza kiedykolwiek słyszałeś o niskiej temperaturze spoczynkowej przy zaburzeniach tarczycy???

Jeśli chodzi o morfologię i nerwicę: możesz mieć rację, że bezradność lekarzy może skutkować doraźną pomocą pacjentowi bez szukania przyczyny innej, głębiej.
W ogóle, to mnie martwi ten cały związek celiakii z neurologicznym stanem chorego. Mój tata umarł trzy lata temu. Leczyli go na głowę (ogólnie mówiąc). Ale jak teraz sobie przypominam, to miał też częste biegunki (bywało tak, że nie mógł dojść do ubikacji) i zapewne inne objawy typowe dla celiakii. Dokładnie już nie pamiętam, ale tak mogło być. Jeżeli by się okazało, że mam celiakię, to mogłoby to wskazywać, że powinni go najpierw leczyć na tę właśnie chorobę, a dopiero później na głowę. Jego wylewy też były tym spowodowane...
Ze strony mamy też są różne dziwne historie rodzinne o tym, jak to prababcia Marysia szła paść gąski i zasypiała na mostku (niedobory, cukrzyca?), albo o pradziadku Janie, który zasypiał, gdy się pojawiał się deszcz i nie można było go dobudzić, żeby pomógł w przygotowaniu gospodarstwa na burzę.
Qpel - trzymaj się! Razem sobie jakoś z tym poradzimy!
------------------------------------------------
A co do tarczycy: podobno można mieć jednoczesną niedoczynność i nadczynność. Czasami to wychodzi w FT3 i FT4, a czasem jest w zasadzie niewykrywalne, bo trzeba byłoby zbadać zawartość hormonów oddzielnie w każdej komórce, a to niemożliwe. Podobno jedynym wiarygodnym badaniem jest niska temperatura spoczynkowa. Ale kto się odważy pójść do lekarza i powiedzieć: Panie doktorze, mam niską temperaturę spoczynkową, da mi pan skierowanie na kompleksowe badania tarczycy? A skąd pan wie o tej temperaturze spoczynkowej? Wujek Google mi powiedział. A nie-daj-boże by nic w tych badaniach nie wyszło... Czy ty od lekarza kiedykolwiek słyszałeś o niskiej temperaturze spoczynkowej przy zaburzeniach tarczycy???
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
Badałem tylko TSH u laryngologa i wyszło 1,05, przy normie 0,5-4,0.Malia pisze:Czy ty od lekarza kiedykolwiek słyszałeś o niskiej temperaturze spoczynkowej przy zaburzeniach tarczycy???
Aż tak to się nie zagłębiałem, lekarze nie lubią jak człowiek jest za bardzo wyedukowany. Jak narzekałem, że tabletki antydepresyjne nic mi nie pomagają, a jest coraz gorzej to usłyszałem prawie, żebym nic nie mówił tylko łykał. To jest na zasadzie: źle się czujesz, ale zrobimy, zwiększając Ci dawkę serotoniny, żebyś się nauczył przy tym swoim stanie (złym) uśmiechać się. To paranoja, rok czasu wędrówki po lekarzach, a na końcu antydepresanty, nikomu tego nie życzę. Prywatnie można jeszcze czasem rzeczowo spróbować porozmawiać z lekarzem, ale państwowo, to 5 minut, recepta i następny proszę, nie ma czasu na głupoty.
Rozumiem, że nieuleczalnie chorym, z nowotworami, podaje się leki antydepresyjne, bo nie ma innego wyjścia i trzeba jakoś ich podtrzymywać na duchu. Ale ja za to dziękuję.
Ostatnio zmieniony ndz 14 lut, 2010 16:42 przez gpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Malia
Ja zawsze jadłam nieregularnie, a teraz też tak jem. Ale teraz raczej muszę pilnować posiłków, bo mam czasem tak ogromne spadki cukru, że mam objawy hipoglikemii.
Ja nie stosowałam nigdy restrykcyjnych diet, najwyżej było to ograniczenie do 1000 kalorii dziennie, ale rzadko wytrzymywałam i dojadałam, a nawet przejadałam się. (Żeby była ścisłość, nigdy nie miałam ani anoreksji, ani bulimii). Po prostu lubiłam sobie zjeść i mieć pełny brzuch, ale nigdy nie byłam otyła.
Nie piłam także żadnych herbatek odchudzających, ani czerwonej herbaty, piłam za to czarną, a teraz przerzuciłam się na zieloną. Szczerze mówiąc to dziwi mnie ten pogląd, że herbata zielona jest szkodliwa. Ale co wtedy pić? Wodę tylko?
gpel
Zazdroszczę Ci, że już po tygodniu widzisz rezultaty diety bezglutenowej, bo ja się zniechęciłam. Po tygodniu jej stosowania widziałam marne rezultaty, poza tym chodziłam wiecznie głodna.
Ja zawsze jadłam nieregularnie, a teraz też tak jem. Ale teraz raczej muszę pilnować posiłków, bo mam czasem tak ogromne spadki cukru, że mam objawy hipoglikemii.
Ja nie stosowałam nigdy restrykcyjnych diet, najwyżej było to ograniczenie do 1000 kalorii dziennie, ale rzadko wytrzymywałam i dojadałam, a nawet przejadałam się. (Żeby była ścisłość, nigdy nie miałam ani anoreksji, ani bulimii). Po prostu lubiłam sobie zjeść i mieć pełny brzuch, ale nigdy nie byłam otyła.
Nie piłam także żadnych herbatek odchudzających, ani czerwonej herbaty, piłam za to czarną, a teraz przerzuciłam się na zieloną. Szczerze mówiąc to dziwi mnie ten pogląd, że herbata zielona jest szkodliwa. Ale co wtedy pić? Wodę tylko?
gpel
Zazdroszczę Ci, że już po tygodniu widzisz rezultaty diety bezglutenowej, bo ja się zniechęciłam. Po tygodniu jej stosowania widziałam marne rezultaty, poza tym chodziłam wiecznie głodna.
Misiu - a próbowałaś jeść małe porcyjki co dwie godziny? Ja tak jem od jakichś 3-4 miesięcy i widzę znaczną poprawę. Nadal mam większość objawów, ale teraz nawet biegunki są łagodniejsze. A za każdym razem, jak zaczynam jeść nieregularnie i robić za duże przerwy między posiłkami, to mój metabolizm zwalnia i jest gorzej z moim brzuszkiem. Wiem, że na początku to trudne i radzę stopniowo zwiększać ilość posiłków, ale może ci choć trochę pomoże? Z tego, co czytam tu na forum, to celiacy i cukrzycy jedzą często małe porcje właśnie.
http://luskiewnik.pl/urtica/fitofarmakologia.htm
http://www.fit.pl/dietadlaciebie/pokrzy ... 0,0,0.html
Nie chcę cię jednak zniechęcać do zielonej herbaty. Może po prostu, tak jak większość rzeczy, nie można jej pić w nadmiarze? A może chodzi głównie o czerwoną? Kto wie?
A próbowałaś ziółka? Zależy kto, co lubi, ale ich smak nie odbiega od naparów z zielonej herbaty. Do tego np. pokrzywa jest zalecana min. dla cukrzyków.grubymiś pisze:Ale co wtedy pić? Wodę tylko?
http://luskiewnik.pl/urtica/fitofarmakologia.htm
http://www.fit.pl/dietadlaciebie/pokrzy ... 0,0,0.html
Nie chcę cię jednak zniechęcać do zielonej herbaty. Może po prostu, tak jak większość rzeczy, nie można jej pić w nadmiarze? A może chodzi głównie o czerwoną? Kto wie?
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling