CIDER
Moderator: Moderatorzy
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
Podobnie jak wino, tylko bez cukru
http://www.winiarze.pl/artykuly/wina/pr ... jablecznik

oj, Wieczorynka, szkoda, że tak daleko mieszkasz bo bym Ci pomogła ten cydr robić 
A cydr Lubelski mi bardzo smakuje, najbardziej w upały, z lodem. Zabrałam dwa litrowe na grilla - jeden dla siebie, drugi, żeby poczęstować znajomych. Tak im posmakowało, że usiłowali dobrać się do mojej butelki "oj bo masz tak dużo a taki dobry". Dopiero musiałam uświadomić, że 1 litr mojego cydru to tyle co 2 ich piwa, ile to jest na popołudnie przy grillu? Dopiero wtedy się odczepili. Na następne spotkanie mam zakupić większą ilość i zapewnią mi transport
))
Kiedy odkryłam cydr Lubelski napisałam do producenta z pytaniem o gluten i dodatki i zapewniał, że glutenu nie ma, chemii nie czuję a mam wrażliwe jelita i przy niektórych winach brzuch mnie boli.

A cydr Lubelski mi bardzo smakuje, najbardziej w upały, z lodem. Zabrałam dwa litrowe na grilla - jeden dla siebie, drugi, żeby poczęstować znajomych. Tak im posmakowało, że usiłowali dobrać się do mojej butelki "oj bo masz tak dużo a taki dobry". Dopiero musiałam uświadomić, że 1 litr mojego cydru to tyle co 2 ich piwa, ile to jest na popołudnie przy grillu? Dopiero wtedy się odczepili. Na następne spotkanie mam zakupić większą ilość i zapewnią mi transport

Kiedy odkryłam cydr Lubelski napisałam do producenta z pytaniem o gluten i dodatki i zapewniał, że glutenu nie ma, chemii nie czuję a mam wrażliwe jelita i przy niektórych winach brzuch mnie boli.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
Rozmawiaj z nimi, żeby nie siadły 
Rzeczywiście w dużych sklepach nie widziałam Lubelskiego, u mnie jest w małym osiedlowych i chyba dlatego, że to producent to rodzina właściciela
Znam jeszcze cydr Ingaców i jeszcze jakiś - oba w Groolach serwowane, oba dobre. Jak się nazywa ten drugi sprawdzę przy następnej wizycie.

Rzeczywiście w dużych sklepach nie widziałam Lubelskiego, u mnie jest w małym osiedlowych i chyba dlatego, że to producent to rodzina właściciela

Znam jeszcze cydr Ingaców i jeszcze jakiś - oba w Groolach serwowane, oba dobre. Jak się nazywa ten drugi sprawdzę przy następnej wizycie.
Cuś w tym guście. Albo raczej jak lekko gazowany szampanik - przynajmniej Cydr Lubelski.Luthien pisze: To jest takie gazowane wino jabłkowe?
Który dodatkowo polecam także z tego powodu, że jest naturalnie gazowany (a nie "sztucznymi bąbelkami") - co można poznać po tym, że bąbelki w nim lecą "sznureczkami", a nie bez ładu i składu.
Bardzo fajny trunek.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Słuchajcie - byłam w piątek na wykładzie o cydrze (w Groolach), mówił sadownik i producent Cydru Ignaców. I dowiedziałam się, że - cydr nie jest naturalnie gazowany, jest sztucznie gazowany. Wniosłam postulat, żeby nie dodawali sobie roboty i nie gazowali bo dla osób z chorobami trzewnymi to jest zdrowsze. Znaczy dla wszystkich jest zdrowsze ale chorzy bardziej ten gaz odczuwają. Piłam taki niegazowany, młody z tegorocznych zbiorów nastawiony cydr i to było pycha, małmazja po prostu. Oprócz tego, że ten w sprzedaży już Cydr Ignaców jest pyszny. I dowiedziałam się jeszcze czegoś - Cydr Lubelski, który nam się podoba ze względu na cenę a z posmakiem jakoś sobie dajemy radę jest produktem absolutnie sztucznym. To jest "chemia" przygotowana w ciągu 2 tygodni do sprzedaży. Nie stoi, nie pracuje.
W Groolach pijam jeszcze wymiennie z Cydrem Ignaców CiderInn - dwa rodzaje są, słabszy i mocniejszy. Ten mocniejszy to ma 7%. Zacny trunek milordzie, normalnie poniewiera
I jeden i drugi producent stosuje cukier a nie syrop glukozowy więc oba są dla nas bezpieczne.
A tego Lubelskiego z taką wiedzą to już nie tknę.
I trzymam kciuki, żeby ustawodawcy znowu czegoś nie nababrali w przepisach bo może się okazać, że produkowanie cydru przez sadowników jak i warzenie piwa przez małe lokalne browary może się okazać nieopłacalne.
W Groolach pijam jeszcze wymiennie z Cydrem Ignaców CiderInn - dwa rodzaje są, słabszy i mocniejszy. Ten mocniejszy to ma 7%. Zacny trunek milordzie, normalnie poniewiera

I jeden i drugi producent stosuje cukier a nie syrop glukozowy więc oba są dla nas bezpieczne.
A tego Lubelskiego z taką wiedzą to już nie tknę.
I trzymam kciuki, żeby ustawodawcy znowu czegoś nie nababrali w przepisach bo może się okazać, że produkowanie cydru przez sadowników jak i warzenie piwa przez małe lokalne browary może się okazać nieopłacalne.
hmm... nie piłam Ignacowa, cena (i snobskie zadęcie także) mnie trochę odstrasza,chypre pisze:A tego Lubelskiego z taką wiedzą to już nie tknę.
ale.... po Lubelskim nie jest mi NIC.
Wierzę, że to masówa, ALE:
bąbelki ma takie, jak naturalnie gazowany napój mieć powinien (?), a tego nie da się oszukać;
nie szkodzi mi wcale - dla Was to żaden argument, ale mam dość czuły czujnik w brzuchu;
jest niewątpliwą konkurencją dla Ignacowa...

Natomiast pierwszy polski cydr, a raczej gruszecznik, jaki tego roku odkryłam - czyli Warka Perry, ostatnio śmierdziało taką chemią i perfumą, że już przestałam mieć na niego ochotę. To niewątpliwie JEST chemia.
Zostaję przy Lubelskim

To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski