1 szklanka (90g) płatków owsianych (u mnie Provena)
1 szklanka (150g) dowolnej mąki bezglutenowej (za pierwszym razem użyłam 95g mąki Marcs&Spencer, 15g z amarantusa, 40g kukurydzianej)
1/2 szklanki (100g) brązowego cukru (dałam biały)
1/2 szklanki (45g) wiórków kokosowych
125g masła
2-3 łyżki miodu (można też syropu klonowego, ale miód daje ten zapach)
1 łyżka wody
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej.
Masło, miód i wodę rozpuścić w garnku (można w TM* 5minut/60 stopni/ obroty 2). W dużej misce zmieszać składniki sypkie i wszystko połączyć (TM 30 sekund Interwał). Ze zmieszanej masy formować kulki wielkości orzecha włoskiego, układać na blasze w odstępach ok 5cm (ciastka się rozpłyną i muszą mieć miejsce).
Piec w temperaturze 150 stopni, najwygodniej na dwóch blachach jednocześnie i z termoobiegiem. Po ok 25-30 minutach piekarnik wyłączyć. Jak ciasteczka są delikatnie brązowe, można wyciągnąć, a jak jeszcze trochę za blade, zostawić na parę minut w wyłączonym piekarniku. Po wyjęciu blaszek z piekarnika zostawić na chwilę, ciastka będą miękkie. Po paru minutach powinny stwardnieć i wtedy bez problemu można je zdejmować łopatką.
Najlepiej przechowywać w puszce na ciastka. Smacznego

Robiłam te ciastka dawno temu w Thermomixie (stąd *TM jak ktoś posiada) ze zwykłej mąki. Teraz spróbowałam ten przepis przerobić na potrzeby rodziny bezglutenowej. Wyszły rewelacyjne

Za drugim razem sypnęło mi się ciut więcej mąki i płatków owsianych, ale ciastka i tak wyszły pyszne, tylko trochę twardsze. Poza tym dałam 80g cukru (zamiast 100), a i tak wyszły dość słodkie. I dodałam cynamonu. Można powiedzieć, że mamy takie oszukane pierniczki
