ehhh znowu ja...
nie wiem już co o tym wszystkim myśleć, dieta od 3 miesięcy ( były 2 przerwy , nie jadłam nic specjalnie glutenowego ale byłam na wakacjach i myślę, że kucharz mógł sie na tym szczególnie nie znać i dawać zanieczyszczone potrawy - ale to tylko moje domysły)
moje objawy skórne właścwie całkowicie ustąpiły ( atopowe zapalenie skóry z którym zmagałam się od dziecka) , jakieś minimalne zmiany ale właściwie niewidoczne już, do tego kąciki ust, które zawsze były czerwone, podrażnione i "uczulone" są w o neibo lepszym stanie, jakieś niewielkie zmiany niekiedy, ale mogą wynikać z innych alergii pokarmowych .
Sen - problemy nadal są, ale mniejsze, spać śpię, aczkolwiek mam problemy z zasypianiem duże ...
Jednak kołatanie serca, podwysczone cisnienie (150/90 ostatnio ; czasami jest w normie, czasami takie jak piszę), wysokie tętno ( główny problem, utrudniający też spanie) nadal jest a nawet się nasiliło, czy może to być to odtruwanie mojego organizmu/ bo już nie wiem skąd sie to może wziąć i co jescze badać. Miałam robione ekg 2x wyszło dobrze, do tego jakieś badania z krwi dotyczące serca, w przyszłym tygdoniu kazno mi zrobić jescze holtera, ale jak dotąd wszystko jest niby okej... więc nie wiem czy mogę powiązać to z glutenem i spokojnie czekać aż minie... samo minie?
dodam, że ostatnio przez przypadek mój chłopak zostawił w kuchni okruchy swojego chleba ( byłam rpzekonana , że to okruchy chleba bezglutenowego, bo do tej pory innego w domu odkąd przeszłam na dietę nie było... a jednak się myliłam) i zrobiłam śniadanie nie zwracając na nie, po czym cały dzień miałam straszną biegunkę ( dzień wyjęty z życia, tak to opiszę

), bóle brzucha etc ( wcześneij przy jedzeniu glutenu tego nei było) - czy mój organizm do tego stopnia się odzwyczaił i pokazuje jak bardzo wcześniej mu to szkodziło, czy co ja mam o tym sądzić?
Bo już sama się gubię, najbardziej zaskakuje mnie to ciśnienie i tętno...raz idelanie, raz skacze w cały świat ( nie jest to spowodowane jakimiś stresującymi sytuacjami)