Dziś jestem na diecie, wykluczającej pszenicę, drożdże i cukier i zwracam baczną uwagę na produkty z niskim IG. Do tego stale łykam probiotyki ale kupuję acidophilus bo te apteczne maja za małą ilość szczepów bakterii. Możesz sama się o tym przekonać porównując skład tych aptecznych, a np tego (niekoniecznie tej firmy): http://sklepswanson.pl/acidophilus250kaps/
Do tego łykam vilca corę w okresie przejściowym zima-wiosna i jesień-zima, raz do roku pau darco 250 kaps. W pozostałym okresie czystek. Jak to wyglądało w początkowej fazie leczenia to inna sprawa. W każdym razie kuracja droga jak piorun, ale się opłacało. Mimo tego nadal uważam, że nie jestem całkowicie zdrowa i pewnie nigdy tego nie powiem.
Odstąpienie od diety tzn. pozwolenie sobie na produkty z wysokim IG, od święta w gościnie dosłownie kawałek ciasta lub nie dbanie o równowagę kwaso-zasadową potraw. Odstępywanie od tej diety powoduje też, że wracają niektóre z objawów w.w. i walka z candidą zaczyna się od nowa

Moja ostatnia obserwacja: skończył mi się probiotyk i nie zamawiałam nowego. Po tygodniu bulgotało mi w brzuchu, przewracało się jak dziecko w 8 m-cu ciąży, zaparcie. Toteż uznałam, że jest on niezbędny do prawidłowego funkcjonowania jelit.
Tak to u mnie wygląda.