Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Moderator: Moderatorzy
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
[post usunięty]
Ostatnio zmieniony ndz 27 mar, 2016 16:53 przez Skiper, łącznie zmieniany 1 raz.
W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.
(H.P. Lovecraft)
(H.P. Lovecraft)
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Dlatego trzeba przetrwać początek, wtedy jest najgorzej (szczególnie jeśli chodzi o zakupy), natomiast nad akceptacją trzeba codziennie pracować i do przodu (też nie mogłam się pogodzić z dietą na początku). A jak czegoś nie jesteś pewna to szukaj na forum, jak nie znajdziesz to pytaj - albo tutaj, albo producenta. Pomęczysz się, ale dzięki temu unikniesz niepotrzebnego bólu.
Spotkania ze Stowarzyszenia są dosyć często (tak średnio), natomiast za 2 miesiące jest Walne Zgromadzenie połączone z Międzynarodowym Dniem Celiakii, 14 maja w Hotelu Gromada Airport w Warszawie dokładnie.
A co do makaronów, to dobry jest Sam Mills z quinoa (Auchan), a kosztuje troszkę poniżej 5zł/500g. Ewentualnie Sam Mills normalny kukurydziany, tylko trzeba go przepłukiwać i czuć większą różnicę między nim, a pszennym (przynajmniej tak moja rodzina twierdzi) i kosztuje 3-5zł za 500g. Też w Auchan. Natomiast jak dla mnie są to jedne z lepszych makaronów pod względem stosunku jakości, ilości, smaku i ceny. Jadłam też inne makarony, zdarzały się podobne w smaku lub nawet ciut lepsze, ale cena już była powyżej 10zł za mniejszą ilość i skład już nie był taki piękny.
Spotkania ze Stowarzyszenia są dosyć często (tak średnio), natomiast za 2 miesiące jest Walne Zgromadzenie połączone z Międzynarodowym Dniem Celiakii, 14 maja w Hotelu Gromada Airport w Warszawie dokładnie.
A co do makaronów, to dobry jest Sam Mills z quinoa (Auchan), a kosztuje troszkę poniżej 5zł/500g. Ewentualnie Sam Mills normalny kukurydziany, tylko trzeba go przepłukiwać i czuć większą różnicę między nim, a pszennym (przynajmniej tak moja rodzina twierdzi) i kosztuje 3-5zł za 500g. Też w Auchan. Natomiast jak dla mnie są to jedne z lepszych makaronów pod względem stosunku jakości, ilości, smaku i ceny. Jadłam też inne makarony, zdarzały się podobne w smaku lub nawet ciut lepsze, ale cena już była powyżej 10zł za mniejszą ilość i skład już nie był taki piękny.
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Sam mills kukurydziany jest tez w Biedrze
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Właśnie! Choć teraz to łatwiej znaleźć Pastani produkowane przez Sam Mills (tylko są bez informacji o braku GMO i koszerności). Nawet nie wiem czy nie tańsze.
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
[post usunięty]
Ostatnio zmieniony ndz 27 mar, 2016 16:53 przez Skiper, łącznie zmieniany 1 raz.
W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.
(H.P. Lovecraft)
(H.P. Lovecraft)
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
spróbuj jakiegoś makaronu jaglanego - może Ci przypadnie do gustu.
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Skiper, przyprawy Darów Natury są ok 
Makaron kukurydziany makaronowi kukurydzianemu nie równy. Sam Mills ma jedną z lepszych konsystencji pod tym względem, a np. Bezglutenu makaronów nie mogłam zdzierżyć, bo niczego to nie przypominało. Z quinoa wydaje mi się bardziej zbliżony do pszennego, ale ciężko mi być obiektywną w tym stwierdzeniu, bo nie pamiętam jak smakuje pszenny, natomiast konsystencję ma bardziej zbliżoną i nie ma takiego nalotu.
Pizzę masz w Mommo Good Food na rogu Nowego Światu i chyba alei Jerozolimskich, podobno całkiem dobra oraz w La Cantinie przy Nowym Świecie (może mi trochę szwankować lokalizacja
).
Michał, a jaka firma ma jaglany? Nie jadłam nigdy.

Makaron kukurydziany makaronowi kukurydzianemu nie równy. Sam Mills ma jedną z lepszych konsystencji pod tym względem, a np. Bezglutenu makaronów nie mogłam zdzierżyć, bo niczego to nie przypominało. Z quinoa wydaje mi się bardziej zbliżony do pszennego, ale ciężko mi być obiektywną w tym stwierdzeniu, bo nie pamiętam jak smakuje pszenny, natomiast konsystencję ma bardziej zbliżoną i nie ma takiego nalotu.
Pizzę masz w Mommo Good Food na rogu Nowego Światu i chyba alei Jerozolimskich, podobno całkiem dobra oraz w La Cantinie przy Nowym Świecie (może mi trochę szwankować lokalizacja

Michał, a jaka firma ma jaglany? Nie jadłam nigdy.
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
http://sklep.centrumzdrowejdiety.pl/mak ... -400g.html

zapomniałem na jakim forum jestem. Jest robiony z mąki jaglanej, na 95% krajowej, więc raczej nie będzie bezglutenowy w 100%.

zapomniałem na jakim forum jestem. Jest robiony z mąki jaglanej, na 95% krajowej, więc raczej nie będzie bezglutenowy w 100%.
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Wróćmy do tematu wątku. Makarony, restauracje itd. też mają na forum swoje miejsce.
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
[post usunięty]
Ostatnio zmieniony ndz 27 mar, 2016 16:52 przez Skiper, łącznie zmieniany 1 raz.
W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.
(H.P. Lovecraft)
(H.P. Lovecraft)
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Skiper, podczytuję Twoje posty, rozumiem fazę szoku/ buntu/strachu etc, ale naprawdę jesteś w komfortowej sytuacji i chyba jednak tracisz troszke miarę.
Zdobycie BG jedzenia w stolicy to żaden problem. Czy to zabka, czy supermarket, wszedzie coś bedzie. Ba, jest tego coraz więcej.
Wyjście na BG szamę że znajomymi to też przywilej Warszawy.
Piszesz że wolisz chodzić głodna.. no cóż.. Nie wiem co wcześniej jadlaś, ale zrobienie kanapki w domu czy złapanie chociażby snickersa, flipsów, jogurtu w razie ssania żołądka na mieście to chyba nie najwiekszy problem?
Jeśli ograniczeniem jest tylko gluten, to już w ogóle chwała niebiosom.
Piszesz, że skończyło się ugotowane jedzenie, więc żyłaś na owocach. Sytuacja życiowa, nie tylko u osób na diecie, tak czasem bywa
jedni jadą na owocach, drudzy na chrupkach, waflach, jajecznicach, omletach, plackach, frytkach itd. Opcji jest tyle, że aż głupio mi tu wszystko wymieniać. Na forum masz mnóstwo inspiracji i wskazówek, porad okupionych licznymi niepowodzeniami i modyfikacjami, korzystaj 
Zdobycie BG jedzenia w stolicy to żaden problem. Czy to zabka, czy supermarket, wszedzie coś bedzie. Ba, jest tego coraz więcej.
Wyjście na BG szamę że znajomymi to też przywilej Warszawy.
Piszesz że wolisz chodzić głodna.. no cóż.. Nie wiem co wcześniej jadlaś, ale zrobienie kanapki w domu czy złapanie chociażby snickersa, flipsów, jogurtu w razie ssania żołądka na mieście to chyba nie najwiekszy problem?
Jeśli ograniczeniem jest tylko gluten, to już w ogóle chwała niebiosom.
Piszesz, że skończyło się ugotowane jedzenie, więc żyłaś na owocach. Sytuacja życiowa, nie tylko u osób na diecie, tak czasem bywa


Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
[post usunięty]
Ostatnio zmieniony ndz 27 mar, 2016 16:52 przez Skiper, łącznie zmieniany 1 raz.
W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.
(H.P. Lovecraft)
(H.P. Lovecraft)
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Może kiedyś w przyszłości też będę tak myśleć.
Zapewniam, że tak się stanie

Wspaniale, że jesteś tego świadoma.Na samym początku diety mnie to tak nie dobijało, radziłam sobie nawet całkiem nieźle. Więc to nie jest raczej kwestia możliwości, a psychiki. Zupełnie się załamałam i nie umiem wyjść z dołka.
Czy to załamanie było spowodowane jakimś dietetycznym incydentem? Czy za dużo się nazbierało?
Niestety, plusy i minusy stolicy, tego nie zmienimy.Życie w Warszawie jest upiornie drogie
Generalnie gotowce BG są droższe od normalnej żywności i tak jest wszędzie, czy to Warszawa czy Pcim. Na szczęście sporo cen tych specjalistycznych produktów z czasem schodzi do akceptowalnego poziomu. Na diecie nie jestem wybitnie długo, a różnica w cenach np. ciastek czy makaronów jest bardzo wyraźna między tymi które pamiętam z pierwszych zakupów. Także idzie ku dobremuco drugi produkt ma cenę z kosmosu

I tego sie trzymajmy.Pewnie z czasem będzie lepiej, ale na razie mam potrzebę się pożalić.

Nie powiedzialabym, że dla mnie to tylko gluten..ale ok. Natomiast faktycznie jest to wywrotka dotychczasowego życia, dla każdego.Dla Ciebie to tylko gluten, dla mnie to wywrócenie życia do góry nogami.
.Jeśli irytuje Cię moje podejście do diety to przypomnę Ci tylko, że jestem na niej od końca stycznia
Nigdzie nie napisalam, że coś mnie irytuje, wyraziłam swoje spostrzeżenie, które miało dać inne światło na Twoją obecną sytuację..
Tak. Poczucie, że już wiadomo gdzie jest problem, kto jest wrogiem i jak z nim skutecznie walczyć dało mi gigantycznego kopa do ogarnięcia siebie i swojego otoczenia.Ty na początku problemów i diety od razu czułaś się ok?
Po to właśnie są takie wątki. Do dyskusji, pocieszania, ale i motywowania, kopania w tyłek w dobrym kierunku. Może to ja nie będę się więcej udzielać, bo chcę dobrze a wychodzi jak zawsze.Może po prostu nie będę się więcej wypowiadać w takich tematach jak ten...

Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
[post usunięty]
W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.
(H.P. Lovecraft)
(H.P. Lovecraft)
-
- Nowicjusz
- Posty: 2
- Rejestracja: pt 03 mar, 2017 12:34
Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?
Znalazłam ten wątek i ja też chciałabym się podzielić z Wami moimi początkowymi odczuciami...
Mój syn ma cukrzycę typu 1 i prawie 2 tygodnie temu doszła nam celiakia. Dietę bezglutenową prowadziłam niezwłocznie po diagnozie. Przekopałam cała kuchnię, wszystko wyszorowałam, cały wieczór siedziałam w piekarniku walcząc z tym, co niewidoczne - nerwami i glutenem. Wymieniłam deski do krojenia, sitka itp
I po tych dwóch tygodniach muszę przyznać, że jest mi bardzo ciężko. Naprawdę bardzo!!
Mam ciągły stres, że z powodu niewiedzy i zupełnie nieświadomie mogę podać Mu coś z glutenem. Ciężko robi mi się zakupy - postanowiłam kupować to samo, żeby czuć się bezpiecznie. Czuję się okropnie niepewnie i ciężko jest mi połączyć cukrzycę, celiakię, oczekiwania 6-latka, który też nie najlepiej znosi zmiany w menu - wcześniej uwielbiał kasze (pęczak, jęczmienną itd) i chleb.
Cukrzyca dodatkowo komplikuje nam życie - nowe produkty, straszne skoki lub spadki cukru. Pieczywo, makarony, produkty, których nie znam, których wcześniej nie jedliśmy, a na które organizm cukrzyka reaguje dosyć nerwowo. Mam też wrażenie, że od dwóch tygodni je mnóstwo chemii - w mieszankach i chlebach itd. a tego do tej pory unikaliśmy. Do przedszkola biegam z obiadami, mam wrażenie, że ciągle jestem w kuchni i coś przygotowuję. Syn je regularnie co 2,5-3 godziny.
Na wymianę produktów na bg wydałam sporo pieniędzy, co w naszej sytuacji jest dodatkowym problemem.
Jestem zmęczona ciągłym pilnowaniem i tym, że nasze życie kręci się głównie wokół jedzenia. Ciągle stąpam po niepewnym gruncie i dużo rzeczy po prostu nie wiem czy mogę kupić. Kiedy tylko mam chwilę, otwieram notes i grzebię w internecie i po forum notując firmy i produkty - co można a na co uważać.
No cóż... Nie jest łatwo kiedy ma się dwie choroby w pakiecie ze zbuntowanym 6-latkiem
Nie wspomnę o imprezach (na które po prostu nie pójdziemy) i o żywieniu się na mieście - zdarzało się, że czasami na mieście łapał nas taki moment, że trzeba było zjeść i zamiast pakować słodycze szliśmy po prostu zjeść zupę czy pierogi w barze - teraz możemy o tym zapomnieć
Mój syn ma cukrzycę typu 1 i prawie 2 tygodnie temu doszła nam celiakia. Dietę bezglutenową prowadziłam niezwłocznie po diagnozie. Przekopałam cała kuchnię, wszystko wyszorowałam, cały wieczór siedziałam w piekarniku walcząc z tym, co niewidoczne - nerwami i glutenem. Wymieniłam deski do krojenia, sitka itp
I po tych dwóch tygodniach muszę przyznać, że jest mi bardzo ciężko. Naprawdę bardzo!!
Mam ciągły stres, że z powodu niewiedzy i zupełnie nieświadomie mogę podać Mu coś z glutenem. Ciężko robi mi się zakupy - postanowiłam kupować to samo, żeby czuć się bezpiecznie. Czuję się okropnie niepewnie i ciężko jest mi połączyć cukrzycę, celiakię, oczekiwania 6-latka, który też nie najlepiej znosi zmiany w menu - wcześniej uwielbiał kasze (pęczak, jęczmienną itd) i chleb.
Cukrzyca dodatkowo komplikuje nam życie - nowe produkty, straszne skoki lub spadki cukru. Pieczywo, makarony, produkty, których nie znam, których wcześniej nie jedliśmy, a na które organizm cukrzyka reaguje dosyć nerwowo. Mam też wrażenie, że od dwóch tygodni je mnóstwo chemii - w mieszankach i chlebach itd. a tego do tej pory unikaliśmy. Do przedszkola biegam z obiadami, mam wrażenie, że ciągle jestem w kuchni i coś przygotowuję. Syn je regularnie co 2,5-3 godziny.
Na wymianę produktów na bg wydałam sporo pieniędzy, co w naszej sytuacji jest dodatkowym problemem.
Jestem zmęczona ciągłym pilnowaniem i tym, że nasze życie kręci się głównie wokół jedzenia. Ciągle stąpam po niepewnym gruncie i dużo rzeczy po prostu nie wiem czy mogę kupić. Kiedy tylko mam chwilę, otwieram notes i grzebię w internecie i po forum notując firmy i produkty - co można a na co uważać.
No cóż... Nie jest łatwo kiedy ma się dwie choroby w pakiecie ze zbuntowanym 6-latkiem

Nie wspomnę o imprezach (na które po prostu nie pójdziemy) i o żywieniu się na mieście - zdarzało się, że czasami na mieście łapał nas taki moment, że trzeba było zjeść i zamiast pakować słodycze szliśmy po prostu zjeść zupę czy pierogi w barze - teraz możemy o tym zapomnieć
