Ostatnim dokumentem jaki odebrałam ze szpitala są wyniki „diagnozujące celiakię” (nie wiem tylko dlaczego napisali „podejrzenie”). Wyglądają one tak:
Rozpoznanie: Podejrzenie celiakii Z03.8
Wyniki badań pracownianych:
99.99 EmA IgA- (++) dodatnie
99.99 Przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej:
Ttg IgA >200 RU/ml [>/=20-pozytywny]
TTg IgG- 0,10 (współczynnik) [>/=1-słabo dodatni, >2 dodatni]
Obraz z gastroskopii na ‘pierwszy rzut oka’ bardzo dobry. Ciekawiej zaczyna się dopiero przy wycinkach…
Rozpoznanie anatomopatologiczne na podstawie wycinków:
Dwunastnica: Fragmenty błony śluzowej jelita cienkiego o kosmkach wyraźnie skróconych, ogniskowo niemal całkowicie spłaszczonych. Enterocyty o zaburzonym, przypodstawnym układzie jąder komórkowych, miejscami bez zachowanego rąbka szczoteczkowego. Pomiędzy enterocytami rozsiane limfocyty, których liczba dochodzi do 50 limf./100 enerocytów. Na terenie blaszki właściwej dość obfite nacieki złożone z limfocytów, plazmocytów i eozynofili.
Odźwiernik: Gastritis chronica non-activa gradus minoris mucosae antralis. Hyperplasia foveolaris mucosae.
Przełyk: Wycinek pokryty regularnym nabłonkiem paraepidermoidalnym.
Ktoś wie dlaczego od pięciu lat dalej mam te moje ‘skąpe objawy’ mimo przestrzegania diety? Dzisiaj lekarz mi powiedział, że robienie badań na przeciwciała w celu kontroli są złym pomysłem, ponieważ i tak mi wyjdą dodatnie. Chodziło mu o to, że jeśli kiedyś miałam kontakt z alergenem to te przeciwciała mam dalej, mogą się one utrzymywać nawet przez kilka lat. Jeśli chodzi o krótkie kosmki to ma je też moja siostra, która ma wykluczoną celiakię. Może wynikają z takiej budowy? Nie mam uciążliwych objawów, ale nie chcę żeby rozwijała się we mnie jakaś poważniejsza choroba

