trzeba było zapytać, co piłaMonika23 pisze:ani "doktor" chociaż wiem, że to zbyt szumnie brzmi jak na tą panią popatrzyła na mnie jak na ufo. Że celiakia w tym wieku? Że co brzuszek boli? Pewnie do pracy się nie chce chodzić?


Moderator: Moderatorzy
trzeba było zapytać, co piłaMonika23 pisze:ani "doktor" chociaż wiem, że to zbyt szumnie brzmi jak na tą panią popatrzyła na mnie jak na ufo. Że celiakia w tym wieku? Że co brzuszek boli? Pewnie do pracy się nie chce chodzić?
Jest to nawet obowiązkowe przy chorobach typu cukrzyca czy porfiria, bo taka "legitymacja" może dosłownie uratować życie. Ale nasze choroby nie są aż tak dramatyczne... Poza tym, jak ma się oczywisty wypis ze szpitala z diagnozą, to można mieć przy sobie xero i po sprawie. Ale co z takimi, co to "są, a może nie są, ale coś im jest..."? A takich na-wpół-zdiagnozowanych też jest sporo, choćby na Forum.Rafal_tata pisze: przy chorobach, których nie widać gołym okiem powinno się nosić jakiś dokument stwierdzający chorobę
Celiakia może i nie wymaga natychmiastowej reanimacji, ale jak widać papier wiele by zmienił. Odniosłem się konkretnie do problemu Moniki23, która została zignorowana przez lekarza, że niby celiakia to tylko w dzieciństwie. Prawdopodobnie dlatego "Pani Doktor na Pogotowiu" podejrzewała symulację. Nauczono ją, że z celiakii się wyrasta, a tu przychodzi kobietka i mówi, że jest bezglutenowa. Gdyby Monika miała diagnozę przy sobie to zamknęła by elegancko buzię Pani Doktor i wszelkie dywagacje zostały by zakończone, a tak to musiała wysłuchiwać insynuacji na niskim poziomie.kabran pisze:Ale nasze choroby nie są aż tak dramatyczne... Poza tym, jak ma się oczywisty wypis ze szpitala z diagnozą, to można mieć przy sobie xero i po sprawie. Ale co z takimi, co to "są, a może nie są, ale coś im jest..."? A takich na-wpół-zdiagnozowanych też jest sporo, choćby na Forum.
Wydaje mi się, że w przypadku każdej choroby, zwłaszcza przewlekłej, powinniśmy idąc do lekarza zabierać choćby najważniejsze dokumenty dotyczące leczenia. To dużo ułatwia i wygląda hmmm... poważniej niż relacja słowna. To oczywiście nie usprawiedliwia postawy owej lekarki, która była skandaliczna. Ale w wielu wypadkach pacjent faktycznie wygląda wiarygodniej. Ja, gdy idę do lekarza, zwłaszcza takiego, który mnie nie zna, zawsze wlokę ze sobą "podręczny zestaw hipochondryka", a że historię choroby mam dość bogatą i pogmatwaną, to jest tego spora siata. Jak dorzucę jeszcze zdjęcia rtg, których w ciągu ostatnich 2 lat zrobiłam ponad 130, to nikomu nie chce się tego nawet oglądaćRafal_tata pisze: jak widać papier wiele by zmienił.
Natko_ pisze:mam koleżankę, o której że jest celiaczką dowiedziałam się kilka dni temu. No i ona tez oczywiście z tych "cudownie wyleczonych" - miała w dzieciństwie i teraz już nie ma -
No i kolejny przykład na sytuację, w której ręce po prostu opadają. Choć jest to bardzo powszechny mechanizm wypierania zdaje się, to ja go nie rozumiem. Na tej samej zasadzie rzesze kobiet nie korzystają z badań przesiewowych, darmowo fundowanych przez NFZ np. na raka szyjki macicy. Wystarczy poświęcić trochę czasu. I co? Wolą nie wiedzieć.... Ich wybór. W każdej populacji przeżywają najlepiej dostosowani. W tym wypadku na tyle rozsądni, aby korzystać z wiedzy medycznej. Jeśli ktoś tego nie robi, nie dba o siebie, trwoni własne zdrowie, to co ja mogę zrobić? Szkoda tylko, że ich przyszła choroba będzie "sponsorowana" z moich podatków... Ale może, gdy ruszymy z kampanią uświadamiającą nie tylko społeczeństwo, ale zwłaszcza świat medyczny, sytuacja ta zacznie się zmieniać. Trzeba nieść ten kaganiec oświaty, nie?Natko_ pisze:dziewczyna twierdzi, że lekarze jej powiedzieli, że "wyrosła"..
kabran pisze:Jak dorzucę jeszcze zdjęcia rtg, których w ciągu ostatnich 2 lat zrobiłam ponad 130
A mówiłaś jej, że jest takie forum? Niech przyjdzie tutaj i poczyta jakie ludzie mają problemy z lekarzami.GUTEK pisze:Moim lekarzem pierwszego kontaktu jest żona kolegi, z którym pracuję. Ona niestety też ma przestarzałe informacje odnośnie celiakii
Tak. Pewnie masz rację bo ona opisuje takie sytuację od drugiej strony. Trochę się nasłuchałam jak to pacjenci przychodzą z błahostkami na nocny dyżur pogotowia. Zdarza się, że w ciągu nocy przyjmuje ok 100 pacjentów.GosiaM pisze:A mówiłaś jej, że jest takie forum? Niech przyjdzie tutaj i poczyta jakie ludzie mają problemy z lekarzami.GUTEK pisze:Moim lekarzem pierwszego kontaktu jest żona kolegi, z którym pracuję. Ona niestety też ma przestarzałe informacje odnośnie celiakii
[ Dodano: Sro 21 Mar, 2007 23:25 ]
Tylko nie wiadomo czy będzie chciała. Pewnie się poczuje urażona, jak to pacjent wie lepiej? - przecież to jest nie możliwe
Może artykuł Kamila Hozyasza "Celiakia- wyzwanie trzeciego tysiąclecia?" Myślę że będzie przekonujący. Mam ten artykuł, mogę przesłać na priva. Gutek, podsunęłaś mi przy okazji dobry pomysł, też wręczę swojej pani doktorGUTEK pisze:Moim lekarzem pierwszego kontaktu jest żona kolegi, z którym pracuję. Ona niestety też ma przestarzałe informacje odnośnie celiakii. Pomyślałam sobie, że dobrze by było dostarczyć jej fachowych pism na ten temat, mogła by też podzielić się nimi z kolegami po fachu. Niestety nie mam takowych i nie wiem jak do nich dotrzeć. Może ktoś z was posiada materiały, które uświadomiłyby lekarzy?