
Byłam dziś w sklepie ze zdrową żywnością i postanowiłam zakupić ekologiczne kostki rosołowe. Zobaczyłam jakieś i pytam panią czy te na pewno nie zawieraja glutenu (w składzie nie było nic złego, ale żadnej informacji o bezglutenowości, więc tak na wszelki wypadek, bo bardzo rzadko kupuję, licząc na pełną kompetencję w tej sprawie spytałam).
Pani mi na to - "Ależ oczywiście, że nie ma glutenu! Gluten tak syczy jak się wrzuca do wody, a są sprawdzone i nie syczą"

Nie dałam rady tego skomentować, to było ponad moje siły
