Szkodzi, szkodzi
Ktoś opisywał już na forum przykład osoby, u której mimo ścisłej diety kosmki nie odrastały - przyczyną było przyjmowanie komunii pod postacią chleba...
Ja u swojego proboszcza - powołując się na notę episkopatu (udostępnioną na forum do ściągnięcia i druku), zaświadczenie od lekarza i tłumacząc co to jest celiakia, uzyskałam pozwolenie na przymowanie komunii pod postacią wina.
Niestety nie odpowiadała mi forma samej komunii - przyjmowałam krew pańską tuż po księdzu, ze swojego kielicha, ale strrasznie krępujące było to wychodzenie na ołtarz przed całą parafią (mieszkam na wsi, sporej ale wsi).
Szukałam alternatywy i znalazłam - zaczęłam uczestniczyć we mszach świętych w Domu Pomocy Społecznej - ksiądz tam ma samych "innych", jak ja - podchodzi do każdego z hostią, kilku przyjmuje pod postacią wina.
Ja dostaję zamoczony opłatek bezglutenowy - dyskretnie, prosto - po ludzku.
Mało tego - jak mi się opłatek skończy, mam przynieść swój chleb - i ten chleb bg bedzie moczony w winie.
Ile znaczy wyrozumiały ksiądz? Dużo.
W mojej wiejskiej parafii było to nie do pomyślenia

Ksiądz nie był też przychylny udzielać mi komunii po mszy, jak się ludzie rozejdą.
Na szczęście znalazłam rozwiązanie - szkoda tylko, że musiałam kilka długich miesięcy go szukać.