
Dieta a Komunia św. - dylematy...?
Moderator: Moderatorzy
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
a po polsku.... 

● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Chcę tylko powiedzieć, że zadzwonił dziś do mnie mój Proboszcz, po przeczytaniu maila o komunii Zuzi, podszedł do problemu z ogromnym zrozumieniem, zdobędzie dla nas komunikanty bezglutenowe. Tłumaczył się tylko, że nie zdąży na tę niedzielę. Powiedziałam, że mnie nie przeszkadzałaby komunia pod postacią wina, na to on, że nie ma potrzeby, żeby Zuzia wyróżniała się z tłumu, po co się tłumaczyć itd. Jestem pod wrażeniem 

- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
No to masz fuksa.... Ale muszę zadać "sakramentalne" pytanie
:
SKĄD je zdobędzie?

SKĄD je zdobędzie?
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Rynek ma raczej zbadany, bo w poprzedniej parafii (5 lat temu odszedł stamtąd do nas) miał celiaczka i już wtedy załatwiał komunikanty...tak jak mówiłam, dla mnie komunia pod postacią wina dla Zuzi - nie jest kłopotem...nie jest też dla mnie problemem sprowadzić z Włoch komunikanty używane przez mojego przyjaciela w jego parafii. Pisałam to w innym wątku, ma celiaczkę u siebie i specjalnie dla niej takie komunikanty kupuje.
No to pozostaje trzymać kciuki.izaA pisze:Rynek ma raczej zbadany, bo w poprzedniej parafii (5 lat temu odszedł stamtąd do nas) miał celiaczka i już wtedy załatwiał komunikanty...


Tak, ja byłam dziś na mszy dla dzieci, było ogólnie niezbyt tłumnie... Mnie już ksiądz kojarzy, pomimo mojego niezbyt częstego uczęszczania, więc tylko wsadziłam głowę do zakrystii, że jestem
... No i jako druga po księdzu podeszłam do ołtarza, najważniejsze,żeby się blisko ustawić. Gorzej myślę będzie jutro, bo jak nie ma generalnie liturgii to oni z ciemnicy tylko komunikanty wyjmują, a nie konsekrują wina
Ja na razie niestety uprosiłam tylko komunię pod postacią wina, niestety z pływającym komunikantem... ale tylko maczam usta i tyle... Mi jest najtrudniej jak po lub w czasie komunii zaczynają się pieśni "Panie dobry jak chleb", "W kruszynie chleba Panie jesteś" itp. Czasem łzy mi się aż zakręcą
Mimo wszystko czuję się na marginesie... Te publiczne w sumie wystąpienie itd., czuję że minie duuuużo czasu nim się przyzwyczaję. I życzę wszystkim wytrwałości i odwagi 


Ja na razie niestety uprosiłam tylko komunię pod postacią wina, niestety z pływającym komunikantem... ale tylko maczam usta i tyle... Mi jest najtrudniej jak po lub w czasie komunii zaczynają się pieśni "Panie dobry jak chleb", "W kruszynie chleba Panie jesteś" itp. Czasem łzy mi się aż zakręcą


Ostatnio zmieniony czw 20 mar, 2008 18:37 przez Kasinka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem po. Problemów z załatwieniem nie było. Ksiądz podszedł do mnie podczas gdy z jednej str. rozdawano komunię ministrantom, zanim zaczęto rozdawać wiernym, więc niestety byłam w centrum uwagi : ( Moja druga połowa słyszała, jak babki rozmawiały między sobą i dziwiły się, że przyjmuję pod taką postacią, i niby z jakiej racji... Smutne to..
Komunię dostałam w tak dużej ilości, że się wystraszyłam, że wypiłam całe wino przeznaczone dla księży!
Piję piję, a tu nie ma końca. Na całe szczęście myliłam się.. ufff..
Niestety trzeba być bardzo silnym, żeby się tym wszystkim nie przejmować.. przeżywać w pełni, skoncentrować się, nie będąc anonimowym..
Komunię dostałam w tak dużej ilości, że się wystraszyłam, że wypiłam całe wino przeznaczone dla księży!

Niestety trzeba być bardzo silnym, żeby się tym wszystkim nie przejmować.. przeżywać w pełni, skoncentrować się, nie będąc anonimowym..
Dziś zaskoczenie... stałam prawie pod ołtarzem, do komunii powoli podchodzę z boku, bo dużo księży przy ołtarzu... każdy pije z kielicha, ostatni z pięciu przechylił do dna, wziął komunikanty i poszedł udzielać.... nie wiedziałam co ze sobą zrobić... wyszłam na dwór żeby się popłakać..... i jak tu przeżywać radośnie święta ?! Za każdym razem mam przypominać się i żebrać o prawo do Komunii?