
Dieta odchudzająca
Moderator: Moderatorzy
Dieta odchudzająca
Znacie akąś fajną i skuteczną, w miarę możliwości szybką? Tzn. wiadomo, racjonalnie, ale tak 2 kg w miesiąc? 

- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
W tej chwili nie stosuję żadnej konkretnej diety, bo nie dawało efektów a było strasznie obciążające. Staram się jeść w miarę niskokalorycznie, pięć małych posiłków itp.
I zupełnie poważnie zastanawiam się, czy celiakia nie jest jedną z przyczyn mojej nadwagi. Że moje zdrowe jędrne kosmki wyciskają każdą kalorię z tego co zjem.
Kiedyś jadłam dużo więcej, również nie uprawiałam żadnego sportu a ważyłam mniej. Byłam pulchna ale po przejściu na dietę znacznie przytyłam i nie potrafię schudnąć. W dodatku każda błahostka powoduje, że tyję a żeby schudnąć chociaż kilogram muszę odmawiać sobie dobrego jedzenia bardzo długo.
I zupełnie poważnie zastanawiam się, czy celiakia nie jest jedną z przyczyn mojej nadwagi. Że moje zdrowe jędrne kosmki wyciskają każdą kalorię z tego co zjem.
Kiedyś jadłam dużo więcej, również nie uprawiałam żadnego sportu a ważyłam mniej. Byłam pulchna ale po przejściu na dietę znacznie przytyłam i nie potrafię schudnąć. W dodatku każda błahostka powoduje, że tyję a żeby schudnąć chociaż kilogram muszę odmawiać sobie dobrego jedzenia bardzo długo.
Dziewczyny! Żeby schudnąć w miarę skutecznie, trzeba przestrzegać kilku bardzo ważnych zasad:
1 - nigdy nie ograniczać drastycznie podaży kalorii (czyli jedzenia). Dlaczego? Bo metabolizm organizmu przystosuje się do tego i zwyczajnie zwolni. Przestawi się na "okres głodu". To przystosowanie ewolucyjne u wszystkich stałocieplnych i bardzo trudno je "obejść". A jak się zafunduje sobie takie spowolnienie metabolizmu, to mamy właśnie słynny efekt jojo i tycie "z powietrza".
2 - utrzymanie wagi "po diecie" to ciężka praca (kto wie, czy nie cięższa niż sama dieta). W sumie sprowadza się to do trwalej zmiany nawyków żywieniowych. Czyli tak na prawdę dla większości osób oznacza to dietę do końca życia. Mniej restrykcyjną, ale jednak...
3 - pamiętajmy, że to spektakularne "zrzucanie" kilogramów na początku każdej diety to głównie utrata wody... Niestety...
4 - wszelkie diety niedoborowe (tzn. żywienie jednostronne, typu dieta kapuściana) mogą tylko pogorszyć to, o czym pisałam w p-cie 1.
5 - i koniecznie na samym początku wyeliminować wszelkie ewentualnie istniejące zaburzenia typu niedoczynność tarczycy. Bo to trzeba leczyć, a nie odchudzać.
I na koniec takie moje przemyślenie na temat tycia celiaków. Czy nie może mieć czegoś wspólnego z tym o czym napisałam w p-cie 1? W przypadku nieleczonego celiaka drastyczne ograniczenie ilości przyjmowanych kalorii wynika nie z diety, ale ze stanu jelit (zniszczone kosmki
ograniczenie wchłaniania
ograniczenie przyswajalnych kalorii). W momencie, gdy jelita zostają wyleczone, wchłanianie wzrasta, a metabolizm wciąż jest przestawiony na "niższe obroty". I stąd tycie. Może być taka teoria?
A na temat konkretnych diet odchudzających się nie wypowiadam, bo się nie znam. Nigdy się nie odchudzałam, więc to kolejny temat poznany tylko teoretycznie....
1 - nigdy nie ograniczać drastycznie podaży kalorii (czyli jedzenia). Dlaczego? Bo metabolizm organizmu przystosuje się do tego i zwyczajnie zwolni. Przestawi się na "okres głodu". To przystosowanie ewolucyjne u wszystkich stałocieplnych i bardzo trudno je "obejść". A jak się zafunduje sobie takie spowolnienie metabolizmu, to mamy właśnie słynny efekt jojo i tycie "z powietrza".
2 - utrzymanie wagi "po diecie" to ciężka praca (kto wie, czy nie cięższa niż sama dieta). W sumie sprowadza się to do trwalej zmiany nawyków żywieniowych. Czyli tak na prawdę dla większości osób oznacza to dietę do końca życia. Mniej restrykcyjną, ale jednak...
3 - pamiętajmy, że to spektakularne "zrzucanie" kilogramów na początku każdej diety to głównie utrata wody... Niestety...
4 - wszelkie diety niedoborowe (tzn. żywienie jednostronne, typu dieta kapuściana) mogą tylko pogorszyć to, o czym pisałam w p-cie 1.
5 - i koniecznie na samym początku wyeliminować wszelkie ewentualnie istniejące zaburzenia typu niedoczynność tarczycy. Bo to trzeba leczyć, a nie odchudzać.
I na koniec takie moje przemyślenie na temat tycia celiaków. Czy nie może mieć czegoś wspólnego z tym o czym napisałam w p-cie 1? W przypadku nieleczonego celiaka drastyczne ograniczenie ilości przyjmowanych kalorii wynika nie z diety, ale ze stanu jelit (zniszczone kosmki


A na temat konkretnych diet odchudzających się nie wypowiadam, bo się nie znam. Nigdy się nie odchudzałam, więc to kolejny temat poznany tylko teoretycznie....

- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
No właśnie kabran - moje spostrzeżenia są zgodne z Twoimi.
Tylko czy istnieje na to jakaś metoda ? czy ten metabolizm wynikający z celiakii można zatrzymać ? Jestem na diecie prawie pięć lat a mam wrażenie , że coraz trudniej go oszukać. Z drugiej strony psychicznie nie jestem w stanie przejść na jakąś radykalną dietę na całe życie.
Bardzo chętnie skorzystałabym z pomocy dietetyka, ale moje doświadczenia z nimi są niezbyt dobre a w dodatku boję się, że nie będą wiedzieli jak radzić sobie z problemami metabolizmu celiakii.
Tylko czy istnieje na to jakaś metoda ? czy ten metabolizm wynikający z celiakii można zatrzymać ? Jestem na diecie prawie pięć lat a mam wrażenie , że coraz trudniej go oszukać. Z drugiej strony psychicznie nie jestem w stanie przejść na jakąś radykalną dietę na całe życie.
Bardzo chętnie skorzystałabym z pomocy dietetyka, ale moje doświadczenia z nimi są niezbyt dobre a w dodatku boję się, że nie będą wiedzieli jak radzić sobie z problemami metabolizmu celiakii.
Dorzucę swoje trzy grosze do wypowiedzi kabran 
Czytałam jakiś czas temu, że do tycia przyczyniają się w dużej mierze produkty nabiałowe, wszystkie słodkie jogurty i serki. Jogurt naturalny jest w porządku, wszystkie słodzone, owocowe trzeba odrzucić. Nie chodzi o tłuszcz, tylko o cukier. W ogóle często w naszej diecie jest zdecydowanie za dużo cukru i węglowodanów, a nie tłuszczu, którym nas straszą. Np. żeby dostarczyć sobie wapnia, zdecydowanie lepiej zjeść 2 plasterki żółtego sera, niż kubeczek twarożku wiejskiego, który prawie nie ma wapnia.
Dziś czytałam przekonujący artykuł o odchudzaniu, nie przekleję całej treści, bo za długi, podam tylko link - moim zdaniem w tej porze roku ta dieta ma jakieś szanse powodzenia, bo warzyw jest już dużo i nie są drogie. Zresztą tu ciężko mówić o diecie, to rzeczywiście zmiana stylu życia na zdrowszy.
http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domow ... 62981.html

Czytałam jakiś czas temu, że do tycia przyczyniają się w dużej mierze produkty nabiałowe, wszystkie słodkie jogurty i serki. Jogurt naturalny jest w porządku, wszystkie słodzone, owocowe trzeba odrzucić. Nie chodzi o tłuszcz, tylko o cukier. W ogóle często w naszej diecie jest zdecydowanie za dużo cukru i węglowodanów, a nie tłuszczu, którym nas straszą. Np. żeby dostarczyć sobie wapnia, zdecydowanie lepiej zjeść 2 plasterki żółtego sera, niż kubeczek twarożku wiejskiego, który prawie nie ma wapnia.
Dziś czytałam przekonujący artykuł o odchudzaniu, nie przekleję całej treści, bo za długi, podam tylko link - moim zdaniem w tej porze roku ta dieta ma jakieś szanse powodzenia, bo warzyw jest już dużo i nie są drogie. Zresztą tu ciężko mówić o diecie, to rzeczywiście zmiana stylu życia na zdrowszy.
http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domow ... 62981.html
No ok, ale ja mam diete bg wspomagajaca chorobe tarczycy. Gdy zaczelam ja stosowac, scgudlam tak ot 6 kg, a potem byl efekt jojo. Przytylam 9... teraz schudlam niby 5, ale chce jeszcze 6. Sama nie wiem, hormony tarczycy mialam w normie, ale USG takie nie do konca dobre. Mimo skierowania na ATPO badanie nie zostalo wykonane, a lezalam na oddziale ginekologii endokrynologicznej czy odwrotnie. Niby wszystko jest ok, a ja wygladam, jak wygladam... Teraz zreszta mam blokade przed jedzeniem, wiec 3 posilki to dla mnie duzo... 

Zależy co i ile się je. Podobno najzdrowiej jest jeść 5 razy dziennie, ale mało. To pomaga utrzymywać poziom cukru we krwi na stałym poziomie i ogranicza ataki głodu.huilisti pisze:3 posilki to dla mnie duzo...
Dokładnie tak. Zresztą wbrew pozorom cukier jest przez organizm łatwiej i szybciej magazynowany niż tłuszcz. Tzn łatwiej (bardziej ekonomicznie) przerabia się cukier na tłuszcz niż tłuszcz na tłuszcz. Nie wiem, czy jest to zrozumiałe, ale tak jest...Sheep pisze:często w naszej diecie jest zdecydowanie za dużo cukru i węglowodanów, a nie tłuszczu, którym nas straszą.

jak jem gluten, to zaczynam tyć.
generalnie całe życie byłam chudzielcem, ale nie miałam nigdy typowych objawów celiakii (której zresztą wciąż nie diagnozowałam) - czyli zero biegunek, wklęsły brzuch, normalna morfologia.
ale od kiedy po 30. zaczęły mi się problemy "z brzuchem", utyłam z powietrza. nigdy nie byłam gruba, ale były momenty, kiedy było mnie już jednak za dużo. nadwaga to za mało powiedziane, ale dla osoby przyzwyczajonej do rozmiaru 36/38, mogącej zjeść jak przysłowiowy koń, to jednak przykrość.
od kiedy przeszłam na dietę b/g i - co nie mniej ważne -dietę bez osobistych alergenów - kilogramy spadają same, choć wcale się nie głodzę.
generalnie całe życie byłam chudzielcem, ale nie miałam nigdy typowych objawów celiakii (której zresztą wciąż nie diagnozowałam) - czyli zero biegunek, wklęsły brzuch, normalna morfologia.
ale od kiedy po 30. zaczęły mi się problemy "z brzuchem", utyłam z powietrza. nigdy nie byłam gruba, ale były momenty, kiedy było mnie już jednak za dużo. nadwaga to za mało powiedziane, ale dla osoby przyzwyczajonej do rozmiaru 36/38, mogącej zjeść jak przysłowiowy koń, to jednak przykrość.
od kiedy przeszłam na dietę b/g i - co nie mniej ważne -dietę bez osobistych alergenów - kilogramy spadają same, choć wcale się nie głodzę.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski