stracił przytomność, pogotowie nic nie znalazło

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
mamimo
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 137
Rejestracja: śr 21 sty, 2004 20:03
Lokalizacja: Tarnów

stracił przytomność, pogotowie nic nie znalazło

Post autor: mamimo »

Wiecie co? mam już serdecznie dość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moje dziecko jest chodzącą bombą chorobową. Wiecznie coś podejrzewają, wiecznie coś sugerują.

Od poniedziałku choruje na "zapalenie tchawicy". Dostał antybiotyk doustnie (zinnat). Po dwóch dniach zaczął go strasznie boleć brzuszek. W środę rano bolał go tak bardzo, że płakał spazmatycznie. NIe wiedziałąm co się dzieje, z czego ten ból. W końcu osunął mi się na podłogę. Obróciłam go do góry nogami, żeby krew dopłynęła i połozyłam na łożku z nogami uniesionymi do góry. Ocknął się, ale był strasznie senny, bledziuteńki, usta miał jak pergamin. Pogotowie przyjechało dość szybko (na sygnale), wparowali do mnie ze sprzętem reanimacyjnym. Z tego wszystkiego i mi sie słabo zrobiło. Misiek usłyszał, że coś się dzieje i dość szybko się ocknął. Pozwolił się przebadać, wymacali brzuszek. Kazali do lekarza, który przepisał antybiotyk, żeby go zmienić. Okazało się, że Misko miał wstrząs anafilaktyczny. U lekarza okazało się, że ma zapalenie oskrzeli i dostał serię 12 zastrzyków (kończy w środę rano). Dowiedziałam się, że syn ma zadatki na astmę oskrzelową, że mimo ujemnych endomysium i tych innych badań z krwi ma podejrzenie celiakii. W wieku 3 lat mam porobić wszystkie możliwe testy (skórne i z krwi), ale tuż po chorobie mam znowu zrobić test na gluten. Przy okazji zrobie chyba też na pszenice.
Jestem odsyłana od Anasza do Kajfasza. Mam dośc lekarzy, szpitali. Wszyscy są najmądrzejsi, a nikt nie umie pomóc mojemu dziecku. Walcze o niego, odkąd dowiedziałam się o ciąży. Walczę o jego życie, zdrowie. Codziennie głowie się co ugotować, co zrobić do jedzenia, żeby go tylko brzuszek nie bolał. Jestem wykończona psychicznie....

Oby ten Nowy 2005 Rok był lepszy!!
Pozdrawiam, Monika, mama Kubusia (06.02.2008), Michałka (ur. 26.03.2002) i Maksia (ur. 14.02.2000)
Awatar użytkownika
Beata Bylina
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 214
Rejestracja: wt 31 sie, 2004 14:42
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: Beata Bylina »

Cześć!
Konieczna kompleksowa diagnostyka w bardzo dobrej klinice.
Trzymaj się!
Życzę zdrowia,oby Nowy Rok 2005 okazał się sympatyczny.
Beata :P
Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

Bardzo mi przykro z powodu kłopotów zdrowotnych Twojego synka i Ciebie - bo wiem jak to jest nic nie wiedzieć :evil: na 100%
Ja w dziecinstwie także miałam kłopoty z tolerancją na antybiotyki - jednie zastrzyki wchodzily w grę nie obciązaja przewodu pokarmowego jak tablety!
co do klopotów z układem oddechowym radze się oswoić, nie uwolnicie sie od tego szybko - to chyba jest sprzęzone :? z celiakią - słaby układ odpornosciowy. zpalenia krtani, oskrzeli, a nawet płuc przerabiałam często w dzieciństwie wiem, że inni bezglutenowcy także. "wyrosłam" mozna powiedzieć ;) wzmocniła sie odpornośc scisła dieta i opreparaty uodparniające organizm
Szukajcie dobrego lekarza - jedyny sposób.
A jednak Wszystkiego dobrego na Nowy Rok dużo zdrowia, optymizmu i madrego lekarza :D
Pozdrawiam
Betina
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 29
Rejestracja: pn 04 paź, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Betina »

Witaj mamimo,

bardzo zmartwił mnie twój post. może i nie mam na Wasze problemy gotowej rady, ale wydaje mi sie,ze ilości antybiotyków jakie serwuja małemu mogą tylko osłabiac jego organizm. Sama przez ostatnie miesiące prezd wykryciem celiaki brałam mnóstwo antybiotykow aż w koncu wykończona tym,ż enic nie pomagaja zaczęłam czytac rożne artykuły i szukac pomocy w medycynie alternatywnej. przeczytałam, że organizm po kuracji antybiotykowej jest jest jak las po pozarze i to dało mi do myslenia. Czy w Twoim miescie nie ma jakiegoś lekarza, który nie byłby takim zwolennikiem antybiotyków, tylko dał troche organizmowi odetchnąc i pozwolic mu walczyc samemu, wspomagając go troche środkami na odporność.
Ja sama poszłam do lekarki, która leczy tylko ziołami. Po wywiadzie ze mną zaaplikowala mi zestaw zioł i odpowiednią diete, która mi pomogła a byla to dieta, w której właśnie nie było glutenu. Co prawda nie nazwała mojej choroby po imieniu ale po kilku tygodniach poczulam sie dużo lepiej. Tyle, że przerwałam tą diete i wszystko zaczelo sie od początku i tak celiakie zgdagnozowano mi w szpitalu. Nie mniej jednak nadal uwazam ,ze to madra kobieta i jest duzo racji w jej sposbie leczenia.
Oczywiście gdy chodzi o dziecko to nie rezygnowalabym nigdy z tradycyjnych badań.
Nie znam oczywiście co dokładnie dolega dziecku ale moze warto, spróbowac czegoś innego. Do tej lekarki przychodziłi ludzie o bardzo poważnych schorzeniach i mówli, ze im pomogła, zreszta mnie też. Najbardziej podobało mi sie ze interesowal ja cały moj organizm a nie tylko mój żolądek
Mamimo trzymaj sie, i pozdrawiam serdecznie. Oby szybko znalazl sie dobry lekarz!!
beti
Awatar użytkownika
Małgorzata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1579
Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Małgorzata »

Witaj!

Rozumiem Cię w stu procentach. Sama jeszcze pare miesięcy temu patrzyłam jak moje dziecko (teraz 6 i pół roku) wije się z bólu, a na izbie przyjęć w szpitalu pani doktor kolejny raz powiedziała, że nic nie znajduje, dziecko ma przecież dobre wyniki...Pediatra w przychodni tez patrzyła na mnie jak na nawiedzoną, ale kiedy zasugerowałam badanie w kierunku celiakii, które oczywiście chorobę potwierdziło, przeprosiła mnie...
Faktycznie chyba celiakia idzie w parze ze sprawami oskrzelowymi. Michał miał wiecznie zapalenie oskrzeli, podejrzenie astmy, a odkąd jest na diecie (8 miesięcy) nie chorował jeszcze ani razu.
Myślę, że powinnaś pójść do dobrego gastroenterologa i nie poddawać się, wszystko się wkrótce ułoży.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!

Małgorzata mama Michałka
mamimo
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 137
Rejestracja: śr 21 sty, 2004 20:03
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: mamimo »

Wiecie...
caly czas mam na uwadze to co mowila Irydolog kilkanascie miesięcy (nie lat - pomyłka, sorki) temu...
zebysmy przypadkiem nie aplikowali glutenu Miskowi, bo go zniszczymy. A lekarze mowia tak: "po co pozbawiac dziecko glutenu jesli badania nic nie wykazuja?"

Czy gluten jest tak bardzo potrzebny do zycia czlowiekowi?? Czy na prawde zrobie olbrzymia krzywde, jesli moj syn bedzie jadl inaczej?? Chinczycy to urodzeniu bezglutenowcy. Wiecznie na ryzu, nawet wodke maja ryzowa! I co? I cudowni i madrzy ludzie z nich!
Ostatnio zmieniony czw 06 sty, 2005 08:51 przez mamimo, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam, Monika, mama Kubusia (06.02.2008), Michałka (ur. 26.03.2002) i Maksia (ur. 14.02.2000)
Awatar użytkownika
anakon
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: anakon »

Wiesz mysle, ze nie ma zadnej potrzeby czy koniecznosci podawania glutenu...ja zyje bez glutenu od ponad 30 lat i chyba z tego tytulu nic kompletnie mi sie nie stalo...chyba raczej od mniej lub bardziej swiadomego jego spozywania...Jesli stac Cie fizycznie, psychicznie i finansowo na to by dziecko jadlo bezglutenowo, to mysle, ze tylko mu to na zdrowie wyjdzie, a blonnik pokarmowy mozna sobie inaczej uzupelniac i ew. vit. E tez. Nie widze zadnego problemu by przynajmniej do okresu dorastania przetrzymac dziecko bezglutenowo, zwlaszcza jesli bedziesz widziala, ze mu to sluzy.
Co do chinczykow to radzie jednak uwazac, bo w naszych realiach w swojej kuchni masowo stosuja make przenna, czy zytnia i zupelnie im to nie przeszkadza podawac dania chinskie...(mysle o chinskiech i wietnamskich jadlodajniach)
mamimo
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 137
Rejestracja: śr 21 sty, 2004 20:03
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: mamimo »

dziś mimo zażywania Zyrtecu, mały ma dość suche i szorstkie policzki (choć nie czerwone). Serki i jogurty szkodzą... Kurcze, boje sie. Od poniedziałku idzie do przedszkola... ech
Pozdrawiam, Monika, mama Kubusia (06.02.2008), Michałka (ur. 26.03.2002) i Maksia (ur. 14.02.2000)
Alicja Dabros
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 23
Rejestracja: ndz 07 lis, 2004 03:31
Lokalizacja: USA

Post autor: Alicja Dabros »

Witaj Moniko!
Wspolczuje Ci co do choroby malego, bo rzeczywiscie szkoda dziecka, ze sie tak meczy, ale moze teraz bedzie juz lepiej jak pozostanie na diecie. Powodzenia w przedszkolu.

Alicja i chora Viki
ODPOWIEDZ