Ostatnio mnie jakoś naszło na pizzę - i już za drugim podejściem efekt był więcej niż w porządku

To znaczy obie pizze były smaczne, ale pierwsza zdecydowanie za bardzo przypominała bułę.
Chciałam, żeby pizza była jak najbardziej włoska, czyli cienkie i chrupkie ciasto.
Przepis na ciasto drożdżowe tym razem wzięłam od Nastki:
przepis na pitę z mięsem , bo już kiedyś tę pitę robiłam i wyszła bardzo dobra.
Moje modyfikacje:
dla dwóch dorosłych osób na jeden posiłek wystarczy wziąć:
- ok. pół kubka lekko ciepłej wody,
- około 12,5 gr świeżych drożdży,
- mąki ile się wgniecie, trochę więcej niż szklanka tego było,
- szczyptę soli.
Do kubka z letnią wodą wkruszyłam drożdże. Dałam im postać kwadrans w cieple, ale nie chciały ruszyć. Potem przelałam substancję do miski i dodawałam mąkę - głównie mix bezglutenu bez skrobi pszennej, do tego po ok. 2 łyżki mąki kukurydzianej i ziemniaczanej (takie miałam w domu). Plus szczypta soli. Mieszałam wszystko łyżką drewnianą, do momentu, kiedy ciasto można było wyrabiać w rękach (było kulą, nie breją

). Odstawiłam ciasto w misce pod przykryciem w cieple, żeby trochę podrosło. Po 20 min. zaczęłam wypełniać nim blaszkę - i tu największy wysiłek był.
Posmarowanymi oliwą rękami udało mi się porozciągać ciasto na blaszce o średnicy ok. 30-35 cm. Nie było idealnie równe, ale za to cienkie, mniej więcej 3-4 mm grubości. Potem odkryłam, że do rozciągania ciasta świetnie się nadaje drugi koniec takiego sporego widelca

Może szeroka łopatka metalowa czy plastikowa też by była dobra - w każdym razie działało to lepiej, niż posmarowane oliwą palce.
Potem podziurkowałam ciasto widelcem i nałożyliśmy nadzienie - miała być pizza cztery sery, bez sosu pomidorowego, a więc były:
plasterki mozzarelli,
kawałki fety,
trochę plasterków sera pleśniowego
starty żółty ser.
Plus pokrojone oliwki, trochę suchej krakowskiej, bazylia i inne zioła, była też mała cebulka, podsmażona z czosnkiem pod to wszystko.
Do pieca na 15-20 min w temp. ok. 200 stopni (mam stary piecyk i tak naprawdę ciężko powiedzieć, jaka w nim jest temperatura).
Wyszła pyszna, cienkie ciasto, chrupkie na brzegach.
Zastanawiam się tylko, że może dobrze by było podpiec najpierw sam blat (jak pisała Grażyna), może wtedy całość byłaby bardziej chrupka.
Rozpisałam się trochę
Efekty tutaj:
cztery sery - zdjęcie