Ból brzucha na diecie
Moderator: Moderatorzy
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
To tak jak ja miałem i właściwie w pewnej mierze wciąż mam. Rozwiązanie może być jeszcze inne - reakcje alergiczne, same w sobie mogą być słabe, ale wzmacnia je, bądź wydaje się, że wzmacnia, ekspozycja na coś w kontakcie z czym wciąż przebywasz. Jakaś toksyna, może jakiś alergen, którego obecności nawet nie zauważasz, np. farba, wylewka, czy co tam jeszcze...
Swoją drogą, odkąd sacharozy unikam jak zarazy, nieco lepiej się czuję. Niestety często moja wola pęka.
Swoją drogą, odkąd sacharozy unikam jak zarazy, nieco lepiej się czuję. Niestety często moja wola pęka.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- SuperBlondi
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 60
- Rejestracja: pn 27 paź, 2008 11:39
- Lokalizacja: Lublin
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Hehe, gdybym polegał tylko na testach, dawno gryzłbym kwiatki od dołu - te kilka rzeczy, które łaskawie mi wskazały, to był wierzchołek góry lodowej
.
Podstawą jest obserwacja siebie. I wybieranie mniejszego zła. Przynajmniej dla mnie.

Podstawą jest obserwacja siebie. I wybieranie mniejszego zła. Przynajmniej dla mnie.
Ostatnio zmieniony pt 20 lis, 2009 17:38 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- SuperBlondi
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 60
- Rejestracja: pn 27 paź, 2008 11:39
- Lokalizacja: Lublin
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Wiesz, titrant, mam wrażenie, że siejesz tu na forum zbytni pesymizmtitrant pisze:Hehe, gdybym polegał tylko na testach, dawno gryzłbym kwiatki od dołu - te kilka rzeczy, które łaskawie mi wskazały, to był wierzchołek góry lodowej.
Podstawą jest obserwacja siebie. I wybieranie mniejszego zła. Przynajmniej dla mnie.

Współczuję Ci, ale nie każdy ma takiego pecha i wielu osobom pomaga sama dieta bezglutenowa.
- SuperBlondi
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 60
- Rejestracja: pn 27 paź, 2008 11:39
- Lokalizacja: Lublin
Mi się też wydaje, że sie nie da tak całkiem wszystkiego unikać. Przykładowo: taka soja. Co z tego że silny alergen, ja np. staram się ją jeść często bo ma jedno z najlepiej przyswajanych białek w przyrodzie, a to ważne przy naszej diecie. I nie wiem, może mam na nią jakąś alergię skoro to taki silny alergen, ale dopóki to się jakoś nie potwierdzi będę ją jadła. Ps. Np. mleko sojowe waniliowe - pychota i polecam :-)
na diecie jestem 3,5 roku no i wszystko było super. Praktycznie jak zrezygnowałam z glutenu wszystkie objawy ustały a zanik kosmków w skali marshalla miałam 3c. Wszystko było super zawsze uwazam na dietę nie jem niczego ze śladową ilością glutenu a moje jedyne "przestepstwa" to jest to że z raz na tydzień jem kupczą wędlinę. Z 3 plasterki. Więcej sobie nie przypominam. A od ponad tygodnia tragedia co się dzieje z moim brzuchem co zjem to mi niedobrze. Znowu się przelewa, gazy są. Pierwszy raz tak się czuję odkąd jestem na diecie. No i co mam robić jak nie uważam bym coś złego jadła. Z wędliny mogę zrezygnować nie ma problemu ale dzisiaj jadłam kanapkę z miodem i jabłko a brzuch tak zażyna że szok. wrrr
Może być różnie - może ta kupna wędlina była ok i nic nie robiła, a może wręcz przeciwnie - regularnie podtruwała twoje jelita. Zależy od wędliny, ja tam jem raczej tylko suszone, takie jak krakowska, kabanosy, czasem boczek z Kredensu, żadnych szynek czy innych takich.
Ale może to być też coś zupełnie innego - może jakiś wirus typu grypowego? Ja tak miałam teraz, że mnie kilka dni koszmarnie bolał brzuch, bez związku z jedzeniem, dostałam nifuroksazyd, a po 5 dniach ujawniła mi się typowa grypa, z gorączką, kaszlem itp.
Ale może to być też coś zupełnie innego - może jakiś wirus typu grypowego? Ja tak miałam teraz, że mnie kilka dni koszmarnie bolał brzuch, bez związku z jedzeniem, dostałam nifuroksazyd, a po 5 dniach ujawniła mi się typowa grypa, z gorączką, kaszlem itp.
- SuperBlondi
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 60
- Rejestracja: pn 27 paź, 2008 11:39
- Lokalizacja: Lublin
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
Być może zjadłaś coś, co powoduje takie objawy alergiczne, a czego wcześniej - przez te 3,5 roku nie zjadałaś. Wydaję mi się, że masz wrażliwy przewód pokarmowy na któryś ze składników swego pożywienia; te tygodniowe cierpienia mogą być spowodowane tym, że po jednym takim podrażnieniu jelita mogły jeszcze nie dojść do siebie przed kolejnym jedzeniem.
Albo też już wspomniana grypa tzw. jelitowa.
Albo też już wspomniana grypa tzw. jelitowa.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Witam. Mam na imię Ania. Mam nadzieję, że w dobrej części forum się rozpisuję. Jestem tu nowa, chociaż z celiakią 'walczę' już ponad 6 lat. Przed stwierdzeniem czułam się okropnie, codziennie zwalniałam się ze szkoły, co drugi dzień zastrzyki przeciwbólowe, kroplówki, itp. Miałam wrażenie, że umieram, po przejściu na dietę, miałam wtedy 16 lat, po dość krótkim czasie poczułam się jak nowo narodzona
bóle brzucha, ciągłe nudności przeszły jak ręką odjął. Żyłam sobie całkiem normalnie, nawet zapomniałam co się kiedyś ze mną działo. Zdarzało mi sie bagatelizować dietę
przyznam, imprezy zakrapiane piwem, ale w gruncie rzeczy uważałam, że dietę trzymam. Do czasu... Rok temu, równo rok, w grudniu 2008 zaczełam mieć niepokojące dolegliwości, które od razu przypomniały mi o chorobie. Jakoś starałam się z tym radzić, zero alkoholu, przeszłam na dietę lekkostrawną, zaczełam coraz częściej zażywać jakieś leki, ale nie przechodziło. Konsultowałam się z wieloma lekarzami. Każdy, twierdził, że to na tle nerwowym, te moje dolegliwości. Zgoda, jestem osobą bardzo wrażliwą, a teraz to już w ogóle czuję się jak bomba, która może w każdej chwili wybuchnąć. Krzyczę, płaczę, wszystko mnie irytuje. Ale jak można postawić diagnozę bez badań... Ostatnie bedania miałam właśnie 6 lat temu, kiedy stwierdzono celiakię. Mam wrażenie, ze coś starsznego dzieje się w moim żołądku. Aż trafiłam na lekarza, który zalecił zrezygnować z diety, powiedział, ze od razu poczuje się lepiej, że ja nie mam celiakii, bo on widział tysiące! osób chorych na tę chorobę i ja na 100% jej nie mam. I ja, głupia i naiwna zrezygnowałam z diety, po 3 tygodniach spożywania glutenu, dokładnie 4 listopada, powaliło mnie. Zaczęły się kroplówki, zastrzyki przeciwbólowe. co smieszne, w szpitalu w pobliskiej miejscowości nie chcieli mnie przyjac, gdyz stwierdzili, ze nie znają się na tej chorobie. Zaczęłam bardziej wszystkim interesować, żywnością bez glutenu, chorobą i doszłam do wniosku, że przez cały czas nieświadomie jadłam gluten w proszku do pieczenia, chipsach, czy płatkach kukurydzianych. Teraz absolutnie nie jadam takich rzeczy. Zamawiam produkty z Bezglutenu, nie jadam nic ze śladowymi ilościami glutenu, czy takich gdzie pisze, że na terenie zakładu używają go. Dieta jest naprawdę przestrzegana ściśle od ok. miesiąca. A ja? Nadal czuje się fatalnie. Leżę całe dnie w łóżku, nie jestem w stanie wyjść na głupi spacer, gdzie wcześnie to była codzienna tradycja, wieczorny spacerek z mamą. Zrezygnowałam ze studiów, ograniczyłam kontakty ze znajomymi do zera praktycznie. Ciągle mnie mdli okropnie. Schudłam ponad 10 kg. Tak bardzo chciałabym poczuć się odrobine lepiej do świąt, przeraża mnie myśl, że w trakcie wigilii będę leżała skręcona w łóżku
codziennie płaczę, mama się martwi, że to depresja już, ale kurczę! już rok się męczę! każdy popadłby w depresję, a ja myślę, że i tak nieźle się trzymam. Tydzien temu byłam na wizycie u doktora Zimnickiego, dostałam leki homeopatyczne, ale mam wrażenie, że jestem 'odporna' na wszystkie leki, na dietę, nic nie daję mi ulgi. Pojutrze znów mam wizytę u Pana doktora, muszę z nim porozmawiać, może powtórna gastroskopia...
bo miałam robione praktycznie wszystkie badania ostatnio, własnie oprócz gastroskopii. Jestem już wrakiem człowieka. Przy celiakii jedyną poprawę daje dieta, ale jak długo przy ścisłym jej trzymaniu pojawią się efekty??? Totalnie tracę siły.




- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Jak miałem podobnie (jeszcze przed rzuceniem glutenu), kiedy szczęśliwie lekarka przepisała mi na alergię (właściwie w ciemno) sterydy doustne. Pomagały podczas zaostrzeń. A opuchnięty byłem i wcześniej, bez sterydów.
Ostatnio zmieniony wt 08 gru, 2009 19:31 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Witam ja po 6 mc diecie bezgltenowej czuje sie tak samo jeszcze bardziej schudlam tzn teraz moja waga wynosi 43 kg a mam 164 cm wiec dosc duza niedowage ,boli mnie nadal okrutnie zoladek i nie wiem dlaczego on wlasnie mnie boli jedynie jak cos zjem co przestaje ciagle mnie meczy ten fakt ze mam helikobakter i moze to ona tak mnie meczy i wyniszczyla kosmki jelitowe bo przeciez tez bytuje w dwunastnicy jejku moze ktos wie zna odpowiedz od czego jeszcze zanikaja kosmki mam 4 stopien zaniku aha nie mam zadnych biegunek tylko caly czas czuje glod i bol zoladka .lekarz dal mi skierowanie na PET ,,niezle co ida w kierunku onkologii .
ja mam 163 cm i też ważę teraz 43kg, także mamy podobnie. Cieszę się, że nie jestem sama, chwilami myślę, że zwariuję. Ja biegunek tez nie mam, raczej nigdy nie miałam, już bardziej zaparcia, lekarz stwierdził, że to normalne przy tej naszej diecie. Za to mam okrutne mdłości i bóle żołądka. Nic no, chyba muszę uzbroić się w cierpliwość, trzymać ścisłą dietę i czekać na poprawę 
