Skąpoobjawowa celiakia u dorosłych.
Moderator: Moderatorzy
Wiem.martini pisze:Pisałam o wodzie z miodem:)
A to powoduje, że miód traci właściwości przeczyszczające? Pierwsze słyszę.martini pisze:Powinnam była tylko napisać, że odstanej parę godzin.
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
No właśnie, jak z tym miodem? Też piję rano i wieczorem rozpuszczony dwanaście godzin wcześniej, ale nie wiem czy czasem i tak nie prowokuje biegunek?Malia pisze:Wiem.martini pisze:Pisałam o wodzie z miodem:)
A to powoduje, że miód traci właściwości przeczyszczające? Pierwsze słyszę.martini pisze:Powinnam była tylko napisać, że odstanej parę godzin.
Co wy jecie?
Hej,
Nie wiem jak wygląda wasza sytuacja życiowa, ale ja jestem pracującym studentem. Generalnie zajętą mam większą część dnia, a fundusze ograniczone. Zastanawiałem się co jeść na diecie bezglutenowej. Próbowałem jeść ryż, kukurydze, warzywa itp itd ale nie dość, że musiałem się zmuszać do przełknięcia tych moich wynalazków to jeszcze wychodzi na to , że ich nie trawie w dosłownym znaczeniu. Tzn np kukurydza wchodzi i wychodzi w takiej samej postaci. W pobliżu mnie nie ma żadnego sklepu z żywnością bezglutenową, niewspominając już o tym ze mam dosyć ograniczone fundusze. Próbowałem pytać się o jakieś dotacje do nutridrinkow i tego typu preparatów, ale nic takiego nie ma. Probówałem też robic sobie ziemniaki i podobne potrawy, ale wracając do domu o 18 po całym dniu pracy w zasadzie nie chce mi się już nic. W tym wszystkim najdziwniejsze chyba jest to, że lepiej czuje się po zwykłym chlebie niż np warzywach. bo zjedzenie warzyw najczęściej kończy się wizytą w toalecie. Hm jakieś pomysły?

Nie wiem jak wygląda wasza sytuacja życiowa, ale ja jestem pracującym studentem. Generalnie zajętą mam większą część dnia, a fundusze ograniczone. Zastanawiałem się co jeść na diecie bezglutenowej. Próbowałem jeść ryż, kukurydze, warzywa itp itd ale nie dość, że musiałem się zmuszać do przełknięcia tych moich wynalazków to jeszcze wychodzi na to , że ich nie trawie w dosłownym znaczeniu. Tzn np kukurydza wchodzi i wychodzi w takiej samej postaci. W pobliżu mnie nie ma żadnego sklepu z żywnością bezglutenową, niewspominając już o tym ze mam dosyć ograniczone fundusze. Próbowałem pytać się o jakieś dotacje do nutridrinkow i tego typu preparatów, ale nic takiego nie ma. Probówałem też robic sobie ziemniaki i podobne potrawy, ale wracając do domu o 18 po całym dniu pracy w zasadzie nie chce mi się już nic. W tym wszystkim najdziwniejsze chyba jest to, że lepiej czuje się po zwykłym chlebie niż np warzywach. bo zjedzenie warzyw najczęściej kończy się wizytą w toalecie. Hm jakieś pomysły?


- Katarzyna35
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 297
- Rejestracja: ndz 10 maja, 2009 18:06
- Lokalizacja: Łomianki k.Warszawy
Doskonale was rozumiem, kiedyś też zapychałam się chlebem, przechodząc na dietę bg , po warzywach burczało mi w brzuchu i zaraz byłam głodna, potrzeba czasu żeby przestawić jelita.grubymiś pisze:qjake
Mam podobnie jak Ty. Też czuję się lepiej po zwykłym chlebie niż po owocach i warzywach.
qjake - a może kasze: gryczana, jaglana - nie są drogie , mozna ich ugotować troszkę więcej, żeby nie bawić się za każdym razem i do tego raz jakiś sos, innym razem wbić jajko i razem odsmażyć itd.
Można usmażyć pokrojoną w kawałki pierś z kurczaka i do takiej kaszy.
Najlepiej żeby te kombinacje były w miarę proste, przynajmniej na początku kulinarnych doświadczeń.
Mi czasami lepiej smakują ziemniaki posmarowane masełkiem niż wymyślne zawiesiste sosy, czy potrawy.
Re: Co wy jecie?
Jeśli cię to pocieszy, to też tak miałam, tak z pół roku przed diagnozą i przejściem na dietę bg. Brr, nie podobało mi się oglądać tę samą kukurydzę z drugiej stronyqjake pisze:Tzn np kukurydza wchodzi i wychodzi w takiej samej postaci.

Kosmki są zniszczone, wymagają łagodnego traktowania. Tak jak piszą dziewczyny - kasze, polenta jak najbardziej wskazane, a łatwe do zrobienia (chociaż mnie się lubią rozgotować, ale trening czyni mistrza).
Może ryż z jabłkami? Smaczne i dietetyczne, łatwo odgrzać w mikrofali. Gotowane mięsko z marchewką gotowaną? Na początek naprawdę trzeba bardzo lekkostrawnie (gotowanie w wodzie i na parze), chleb ryżowy, na osłodę ciasto bananowe (przepis jest na forum) - bardzo łatwo zrobić, a dobre i raczej łagodne dla jelit.
A próbowałaś najprostszego z możliwych przepisów: mąka kukurydziana (ja dodaję jeszcze gryczanej), kakao (nie wiem, co tam w sobie ma, ale wydaje mi się, że ciasto z nim jest lepsze), woda i olej - zmieszane na masę i wylane na patelnię teflonową. Placuszki są twardsze, więc się lepiej przewracają. Można też dodać jajko, mleko.qjake pisze:Żebym jeszcze posiadał jakiś talent kucharski hehe :-) Pamiętam, że moim naleśnikiem pogardził nawet mój własny pies :-) No ale jakoś trzeba zacząć.
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 738
- Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
- Lokalizacja: Warszawa
A wszelkiego rodzaju pulpety/ kotlety/ ciapy z warzyw? To tylko brzmi tak przedszkolnie i nudno, poszukaj przepisów na stronach kuchni orientalnych. Do głupiego puree z kalafiora wystarczy dosypać szczyptę garam masali (przestała być towarem, o przywiezienie którego trzeba prosić wybierających się do Indii znajomych) i masz już coś zupełnie nowego. Odrobina przyprawy nic Ci nie zrobi, tylko pobudzi wydzielanie soków trawiennych. Genialna jest kuchnia chińska - dużo warzyw, mało tłuszczu, krótka obróbka termiczna - tylko krojenie męczące:(
W gotowaniu jest tyle technik, że naprawdę trudno się wrzucić do wora "beztalencie":D Może Ci nie wychodzić pieczenie mięs, ale w innych możesz osiągać mistrzostwo. Ja nie umiem smażyć kotletów w panierce i nigdy się już nie nauczę, kruche ciasto robię rewelacyjne;)
W gotowaniu jest tyle technik, że naprawdę trudno się wrzucić do wora "beztalencie":D Może Ci nie wychodzić pieczenie mięs, ale w innych możesz osiągać mistrzostwo. Ja nie umiem smażyć kotletów w panierce i nigdy się już nie nauczę, kruche ciasto robię rewelacyjne;)
qjake,
miej przy sobie zawsze wafle ryżowo-kukurydziane- na śniadania i kolacje, do tego jakiś serek, mięso (ostatnio w Biedronce np. pojawiły się kabanosy bg Konspolu).
Jeśli masz możliwość, to zrób sobie obiad wieczorem na drugi dzień, żeby już nie tracić czasu po pracy, tylko odgrzać (na parze lub z odrobiną wody, nie na tłuszczu).
Ziemniaczki gotowane z odrobiną masełka (posolone;) to pyszna rzecz, a taka prosta, do tego kawałek piersi z kurczaka, podsmażona na odrobinie oliwie z oliwek (oliwa jest lekka, raz kupisz i starczy ci na dłużej), przyprawiona, do tego kup za 1,50 puszkę pomidorów całych, dodaj do kurczaka. Poza tym zupy mrożone(same warzywa) (bez kukurydzy;), np. grzybowa, wrzucisz do gorącej wody, gotujesz, łyżeczka soli, odrobina pieprzu i gotowe. Możesz robić zupy na udku (nie za tłustym) z kurczaka, wtedy będziesz miał dodatkowo mięso gotowane.
Jeszcze a propos wątku psychologicznego, warto odwiedzić ten wątek: viewtopic.php?t=1837&highlight=psychiczne
miej przy sobie zawsze wafle ryżowo-kukurydziane- na śniadania i kolacje, do tego jakiś serek, mięso (ostatnio w Biedronce np. pojawiły się kabanosy bg Konspolu).
Jeśli masz możliwość, to zrób sobie obiad wieczorem na drugi dzień, żeby już nie tracić czasu po pracy, tylko odgrzać (na parze lub z odrobiną wody, nie na tłuszczu).
Ziemniaczki gotowane z odrobiną masełka (posolone;) to pyszna rzecz, a taka prosta, do tego kawałek piersi z kurczaka, podsmażona na odrobinie oliwie z oliwek (oliwa jest lekka, raz kupisz i starczy ci na dłużej), przyprawiona, do tego kup za 1,50 puszkę pomidorów całych, dodaj do kurczaka. Poza tym zupy mrożone(same warzywa) (bez kukurydzy;), np. grzybowa, wrzucisz do gorącej wody, gotujesz, łyżeczka soli, odrobina pieprzu i gotowe. Możesz robić zupy na udku (nie za tłustym) z kurczaka, wtedy będziesz miał dodatkowo mięso gotowane.
Jeszcze a propos wątku psychologicznego, warto odwiedzić ten wątek: viewtopic.php?t=1837&highlight=psychiczne
Ostatnio zmieniony śr 24 lut, 2010 03:54 przez Nastka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
I w zupełności się z tym zgadzam.Katarzyna35 pisze:Najlepiej żeby te kombinacje były w miarę proste, przynajmniej na początku kulinarnych doświadczeń.
Nie ma co nastawiać się na wyszukane tricki.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/