Candida albicans
Moderator: Moderatorzy
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Mnie lekarze jednak zniechęcali, więc nigdy nie próbowałam.Jeli pisze: chrom ma działanie powstrzymujące zachcianki na słodycze
Chociaż mam wrażenie, że część takich zachcianek to zupełnie zdrowa i normalna chęć doświadczenia przyjemności. Jeśli mam ochotę na fajną książkę, nikt nie sugeruje, że to efekt choroby. A jeśli frustruje mnie jedzenie pozbawione wszelkich przysmaków, to zdaniem dietetyków, ze mną coś jest nie tak. Chciałabym zobaczyć jak oni by się zachowywali, gdyby musieli odstawić wszystko co lubią.
@Titrant, jaka jest Twoja krzywa cukrowa ? IMHO masz klasyczne objawy rozregulowanej insuliny.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Nie robiłem nigdy. Muszę się zorientować gdzie to można zrobić i ile kosztuje, bo na kasę chorych nie mam co liczyć.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Problem w tym, że czytanie raczej fizycznie organizmowi nie zaszkodzi, a cukier niestety i owszem. Myślę, że należałoby inaczej do tego podejść - myślenie o jakiejkolwiek diecie, że jest pozbawiona przysmaków i wszystkiego, co się lubi, z miejsca wpędza we frustrację, nawet zanim się zaczęłoMagdalaena pisze:Jeśli mam ochotę na fajną książkę, nikt nie sugeruje, że to efekt choroby. A jeśli frustruje mnie jedzenie pozbawione wszelkich przysmaków, to zdaniem dietetyków, ze mną coś jest nie tak. Chciałabym zobaczyć jak oni by się zachowywali, gdyby musieli odstawić wszystko co lubią.

Po sobie patrzę - zawsze miałam ciągoty do słodyczy, zdarzały mi się napady wilczego głodu. Jednak jeśli choćby przez kilka dni zupełnie nie jem cukru (także tego w owocowych jogurtach czy majonezie), to zauważyłam, że po pierwsze - spada chęć na słodkie, a po drugie, to słodkie jest już zdecydowanie za słodkie. I tego się potem trzymam. Niestety cukier uzależnia, dlatego rezygnacja ze słodyczy wymaga niekiedy zaciśnięcia zębów

- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ja ostatnio płaciłam coś około 100 zł za trzy badania glukozy (na czczo, po godzinie od obciążenia 75 mg glukozy i po dwóch godzinach) i trzy insuliny (w tych samych momentach).titrant pisze:Nie robiłem nigdy. Muszę się zorientować gdzie to można zrobić i ile kosztuje, bo na kasę chorych nie mam co liczyć.
U mnie to niestety nie działa w ten sposób. Owszem jest taki patologiczny głód na słodycze spowodowany skokami insuliny. Ale jest też normalna chęć zjedzenia czegoś dobrego i tu im dłużej się odchudzam, odmawiam sobie tego, co lubię, tym bardziej mi dobrego jedzenia brakuje.sheep pisze:Myślę, że należałoby inaczej do tego podejść - myślenie o jakiejkolwiek diecie, że jest pozbawiona przysmaków i wszystkiego, co się lubi, z miejsca wpędza we frustrację, nawet zanim się zaczęło![]()
A nie jestem w stanie siłą woli zmienić swoich upodobań.
Jeśli ktoś potrafi, szczerze mu zazdroszczę.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Ja np. nienawidzę cukru, a za słodkim smakiem też nie przepadam. Dodatkowo po cukrze źle się czuję. Dlatego nie mówię, że kiedy złapie mnie ssanie i zaczynam się truć cukrem w ilościach hurtowych (inaczej nie umiem), to jest to każdorazowo patologiczne. Na pewno nie spowodowane chęcią zjedzenia czegoś dobrego. Pewnie to częściowo za sprawą głupiej presji cywilizacji, przez którą za dobre uważa się to, co bardziej lepi się w ustach i do czego nasypano więcej sacharozy.
Skoki insuliny są spowodowane nagłymi zmianami stężenia cukru we krwi. To sprzężenie zwrotne: nażarcie się cukrem powoduje skok insuliny, która wymiata cukier, powodując hipoglikemię i następne nażarcie się cukrem. I tak dalej.
Skoki insuliny są spowodowane nagłymi zmianami stężenia cukru we krwi. To sprzężenie zwrotne: nażarcie się cukrem powoduje skok insuliny, która wymiata cukier, powodując hipoglikemię i następne nażarcie się cukrem. I tak dalej.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
I dlatego stawiam, że to ssanie, to np. wysoka insulina. IMHO powinieneś się dobadać i leczyć. Powiedz sobie jasno - to co się z Tobą dzieje, to nie jest zwykłe łakomstwo, tylko objaw choroby.titrant pisze:Ja np. nienawidzę cukru, a za słodkim smakiem też nie przepadam. Dodatkowo po cukrze źle się czuję. Dlatego nie mówię, że kiedy złapie mnie ssanie i zaczynam się truć cukrem w ilościach hurtowych (inaczej nie umiem), to jest to każdorazowo patologiczne.
U mnie coś dobrego to niekoniecznie muszą być słodycze - może być dobry ser, fajna wędlina, ciekawa sałatka ze smakowitym sosem.titrant pisze:Na pewno nie spowodowane chęcią zjedzenia czegoś dobrego.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Przykro mi to pisać, ale ja już od dawna mam wrażenie, że lekarze z NFZ nie leczą, nie przepisują badań, wydaje się, że wręcz nie myślą. Co lepsze, nie jest to tylko kwestia pieniędzy, bo nie chce im się nawet zrobić porządnego wywiadu i dopasować leków do konkretnego pacjenta.titrant pisze:@Magdalaena: Ależ ja to wiem! Tylko tego nie da się wytłumaczyć urzędnikom kasy chorych, wg których jestem zdrowy.
I z każdym rokiem jest coraz gorzej.
Mnie na szczęście stać na leczenie prywatnie, ale zupełnie nie wiem, co poradzić titrantowi. Zwłaszcza, że przeczytałam Twoje starsze wpisy i IMHO wyraźnie widać, że potrzebujesz przede wszystkim diagnozy, bo na razie wszystkie Twoje działania są tak jakby na ślepo.
Potrzebujesz dobrych badań, przeprowadzonych we właściwych warunkach. I dobrego lekarza (nie pierwszego lepszego), który przeprowadzi z Tobą porządny wywiad (co najmniej godzina), poczyta archiwalne badania i zaleci nowe. A potem je zinterpretuje.
E, to może nic nie zmieniać, tylko zastosować starą, znaną i chyba dobrą metodę, tak zwane "ŻP" - za przeproszeniem "żreć połowę"? Wtedy nie ma się poczucia, że odmawia się sobie dobrego jedzenia. Zmniejsza się porcje i dodatkowo tylko stosuje się takie psychologiczne bardziej zagrywki: obiad na małym talerzu, na którym pół zwyczajnej porcji wygląda jak cała. Wtedy je się automatycznie mniej, ale mózg oszukany. A smak ulubiony zostajeMagdalaena pisze: U mnie to niestety nie działa w ten sposób. Owszem jest taki patologiczny głód na słodycze spowodowany skokami insuliny. Ale jest też normalna chęć zjedzenia czegoś dobrego i tu im dłużej się odchudzam, odmawiam sobie tego, co lubię, tym bardziej mi dobrego jedzenia brakuje.
A nie jestem w stanie siłą woli zmienić swoich upodobań.
Jeśli ktoś potrafi, szczerze mu zazdroszczę.

- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
No właśnie wychodzi na to, że mam jakieś paskudne nieprawidłowości metaboliczne, do końca zresztą nierozpoznane. W tej chwili biorę leki, jestem na umiarkowanie kalorycznej diecie (chude wędlinki, mało węglowodanów, sałatki bez majonezu), a mój organizm robi co chce :-(Sheep pisze:E, to może nic nie zmieniać, tylko zastosować starą, znaną i chyba dobrą metodę, tak zwane "ŻP" - za przeproszeniem "żreć połowę"?
Jeśli radykalnie zmniejszę porcję, dając lepsze i bardziej kaloryczne składniki, nie najem się wystarczająco. W dodatku jakiś czas temu pani doktor poradziła mi zrezygnowanie ze słodzików, co faktycznie zadziałało pozytywnie, tylko, że musiałam odstawić nawet colę light :-(
I z własnego doświadczenia jestem w stanie odróżnić patologiczny głód, który można trochę zbić dobrze dobranymi lekami (na co namawiam titranta) i normalną zdrową chęć zjedzenia czegoś dobrego, na którą nie ma metody.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Chętnie. Tylko jakie to są leki, oprócz amfetaminy i tlenu? Muszę wiedzieć o czym rozmawiać z urzędnikiem kasy chorych, więc zasygnalizuj mi co to za leki. Dzięki.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Metformina na przykład. Ale wszelkie leczenie ma sens dopiero po badaniach i po diagnozie. Z Twoich postów jestem w stanie wywnioskować, że jesteś chory, ale nie wiem co Ci jest, ani tym bardziej, jak Cię leczyć.titrant pisze:Chętnie. Tylko jakie to są leki, oprócz amfetaminy i tlenu? Muszę wiedzieć o czym rozmawiać z urzędnikiem kasy chorych, więc zasygnalizuj mi co to za leki. Dzięki.
Pisałeś, że Twoja sytuacja rodzinna jest nieciekawa, ale może masz kogoś bliskiego, kto pomógłby Ci sfinansować koszty leczenia (tj. przede wszystkim wizyt lekarskich i badań) ? Jest mała szansa na to, że poczujesz się lepiej (a w konsekwencji będziesz w stanie więcej i lepiej pracować), dopóki nie będziesz wiedział, co Ci dolega.
titrant
Od czasu rozpoczęcia diety wczoraj po raz pierwszy jadłam ciasto oczywiście bezglutenowe i bez cukrowe jednak -masę budyniową na bazie mąki kasztanowej , karobu, ciut kakao skrobi kukurydzianej z dodatkiem masła i fruktozy zrobiłam na mleku bez laktozowym. do tego zastosowałam podpieczone jabłka ( trzy !!!) i kilkanaście śliwek suszonych namoczonych , do ciasta wlałam trzy łyżeczki oliwy ryżowej i trzy łyżeczki fruktozy. Teoretycznie wszystko ok a jednak moje samopoczucie po tej jak dla mnie piorunującej mieszance nie było żoładkowo ok, czułam się ociężała , przepełnienie żołądka , zjadłam niewielki kawałek A przecież upieczony na 1/4 łyżeczki oliwy z ryżu bez dodatków tłuszczowo mlecznych ( na kefirze )codziennie placek wcinam na śniadanie i kolacja i czuje się ok
Tak wiec moje obserwacji o których pisałam że połączenie słodyczy:) , tłuszczu , mleka , maki bywa zdradzieckie . Następny placek z kremem będzie tylko na bazie jogurtu , agaru , słodycz dodamy ;)i zobaczymy jakie będzie samopoczucie
Od czasu rozpoczęcia diety wczoraj po raz pierwszy jadłam ciasto oczywiście bezglutenowe i bez cukrowe jednak -masę budyniową na bazie mąki kasztanowej , karobu, ciut kakao skrobi kukurydzianej z dodatkiem masła i fruktozy zrobiłam na mleku bez laktozowym. do tego zastosowałam podpieczone jabłka ( trzy !!!) i kilkanaście śliwek suszonych namoczonych , do ciasta wlałam trzy łyżeczki oliwy ryżowej i trzy łyżeczki fruktozy. Teoretycznie wszystko ok a jednak moje samopoczucie po tej jak dla mnie piorunującej mieszance nie było żoładkowo ok, czułam się ociężała , przepełnienie żołądka , zjadłam niewielki kawałek A przecież upieczony na 1/4 łyżeczki oliwy z ryżu bez dodatków tłuszczowo mlecznych ( na kefirze )codziennie placek wcinam na śniadanie i kolacja i czuje się ok
