No to po wszelkich możliwych badaniach i próbach z lekami wyszło, że nie jest to "dodatkowo" żadna z chorób jelita grubego, tylko wybitnie oporna na leczenie (dietę) postać celiakii.
W związku z tym mam wprowadzone na dłuższy czas leki: encorton i imuran, plus osłonowo helicid i uzupełnianie potasu.
Jest lepiej, aczkolwiek po imuranie miała cały zestaw działań ubocznych - odpukać, narazie sie uspokoiło. Jedyne co, to łysieję, ale włosów mam na głowie gąszcz, więc jak coś z tego stracę, to nawet dla mnie lepiej

Profesor Karczewska stweirdziła, że jestem w tej grupie "nieszczęśliwców", a ma nas 4 na 200 pacjentów dorosłych z celiakią. Przyznac się, kto to jeszcze?
