Myślę, Siłaczko200, że z dziećmi sprawa wygląda specyficznie, ponieważ dzieci rosną - piszesz, że Twoje rozwija się dobrze. Czyli jak rozumiem rośnie i na bieżąco zużywa podawane żelazo do budowy swoich tkanek. Przyjmowany preparat w pierwszej kolejności idzie na rozwój i uzupełnienie poziomu hemoglobiny, a do podwyższenia poziomu żelaza potrzebne by były jakieś niezużyte nadmiary. No ale jak rośnie, to o nadmiary trudno. W takiej sytuacji trudno się kierować samym poziomem żelaza w ocenie poprawy. Trzeba patrzeć na to, czy ma wyrównaną morfologię - tj. ilość czerwonych krwinek i hemoglobinę w normie, a MCV byle nie za dużo poniżej normy - jeżeli to jest w porządku, a do tego nie ma zewnętrznych objawów niedoboru żelaza (bezsenność lub nadmierna senność, niepokój, drażliwość, apatia, brak apetytu, sucha łuszcząca się skóra, wypadające włosy, łamliwe paznokcie, brak koncentracji, pogorszenie pamięci, trudności w nauce, męczliwość itp) to sam tylko niedobór żelaza w wynikach nie wydaje mi się aż tak niepokojący. Rosnące intensywnie dzieci mają skłonnosć do niskiego żelaza nawet bez celiakii. Niezależnie od tego decyzja o podawaniu żelaza niech należy do lekarza, on powinien (zakładam) wiedzieć w jakich sytuacjach można/trzeba wydłużać kurację ponad typowy czas trwania.
Jednocześnie wprowadź dziecku intensywną żelazową dietę - dużo mięsa, jeśli drób, to gęś, kaczka, indyk, kurczaków mniej, bo pod względem żelaza raczej mało wnoszą, wątróbkę, żółtko, morele, orzechy (jeśli może), fasolę, jabłka po każdym mięsnym posiłku. Mój hit to wątróbka z indyka z jabłkami i majerankiem, wpiszę to w dziale kuchennym, ale już jutro, bo się zrobiło późno... Jeszcze dodam, że 2 lata temu bez żadnych tabletek wyszłam z żelaza 16 na 56 samą dietą w 4 miesiące, ale w tym czasie już nie rosłam, więc mimo że dieta "działa" to leki też się mogą przydać.
[ Dodano: Nie 02 Wrz, 2007 16:24 ]
Jeszcze mi sie cos przypomniało przy okazji kupowania soli kuchennej
Dodają do niej antyzbrylacz - żelazocyjanek potasu, który wiąże jony żelaza. To znaczy, że mniej posolone potrawy mają większą wchłanialność zawartego w nich żelaża. Tak więc lepiej na kwaśno, niż na słono. Do zakwaszania używać lepiej cytryny, jabłka niż śmietany, bo wapń też pogarsza wchłanianie żelaza. Po drugie jony żelaza wychwytuje herbata i to w bardzo dużym stopniu. Dlatego przy problemach z niskim poziomem Fe trzeba ją całkowicie wyrzucić z diety. Polecam kompoty, bo soki owocowe z kolei przeszkadzają we wchłanianiu wapnia.
Namieszałam?
