wilczy głód
Moderator: Moderatorzy
Z tym błonnikiem w tabletkach to jest problem, bo w większości jest to błonnik owsiany, jedynie BIO-BŁONNIK jest bezglutenowy...Ola_la pisze:Z błonnika najbardziej polecam nasiona babki płesznik albo jajowatej - ale nie Colony i inne wynalazki, tylko Ispagul albo nasiona babki płesznik sprzedawane w paczkach jako "zioła". bez żadnych dodatków, w żadnych kapsułkach. Same nasiona do zrobienia kisielku.
Poza tym, że pomagają przy wpadce glutenowej - trochę zbierają truciznę i łatwiej wrócić do normy.
ale Colon ma jeszcze inne dodatki - oczywiście bezglutenowe - które niektórym szkodzą.alva_alva pisze:Colon jest bg, nasiona z babki płesznik. Jest napis, że bg.Nic mi po tym nie jest.
a Ispagul to WYŁĄCZNIE łuska babki - bez "wspomagaczy".
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
a można spytać dlaczego?Adrian pisze:Ispagul to zioła do picia, a ja szukam tabletek z błonnikiem...
to niezupełnie są "zioła" - tak jak je przeważnie rozumiemy. to nie napar, ani herbatka, tylko coś w rodzaju kleiku, ja to nazywam "glucik". "Słodka chwila" - jak dodasz np. soku albo dżemu.
ale można nimi posypać posiłek, łyknąć i popić, albo - jak koniecznie chcesz "tabletki", to można sobie kupić puste kapsułki w aptece i napakować je Ispagulem.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 351
- Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
- Lokalizacja: W-wa Ursynów
Adrian, jedz siemię lniane w całości, zyskasz na tym łagodzenie ew. dolegliwości śluzówkowych (nie wiem czy je masz0 i jednocześnie czyszczenie za pomocą nasionek. Nie musisz ich zaparzać, wystarczy jak posypiesz sobie siemieniem posiłek, wszystko jedno, czy słodki czy wytrawny.
Jedz jedno podpieczone jabłko dziennie (jeśli nie możesz surowego, bo surowe szybsze w działaniu).
Dużo pij, dwa litry napojów typu woda, zioła, soki domowe, ale nabiał, zupy i jedzenie licz oddzielnie.
Pilnuj prostej pozycji ciała, żeby nie gnieść sobie brzucha (w wc odginaj się na oparcie, a nie zwijaj w supełek). Poważnie mówię. Najzupełniej serio.
pamiętaj, za dużo błonnika może niepotrzebnie drażnić śluzówkę układu pokarmowego. Spróbuj łagodniej, zobaczysz, że działa...
Jedz jedno podpieczone jabłko dziennie (jeśli nie możesz surowego, bo surowe szybsze w działaniu).
Dużo pij, dwa litry napojów typu woda, zioła, soki domowe, ale nabiał, zupy i jedzenie licz oddzielnie.
Pilnuj prostej pozycji ciała, żeby nie gnieść sobie brzucha (w wc odginaj się na oparcie, a nie zwijaj w supełek). Poważnie mówię. Najzupełniej serio.
pamiętaj, za dużo błonnika może niepotrzebnie drażnić śluzówkę układu pokarmowego. Spróbuj łagodniej, zobaczysz, że działa...
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
Tylko z jedzeniem siemienia w całości trzeba być ostrożnym. http://www.primanatura.pl/czy-siemie-lniane-jest-toksyczne/Nalewka pisze:Adrian, jedz siemię lniane w całości, zyskasz na tym łagodzenie ew. dolegliwości śluzówkowych (nie wiem czy je masz0 i jednocześnie czyszczenie za pomocą nasionek. Nie musisz ich zaparzać, wystarczy jak posypiesz sobie siemieniem posiłek, wszystko jedno, czy słodki czy wytrawny.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 351
- Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
- Lokalizacja: W-wa Ursynów
Dzięki za odnośnikwaleriana pisze:Tylko z jedzeniem siemienia w całości trzeba być ostrożnym. http://www.primanatura.pl/czy-siemie-lniane-jest-toksyczne/

Ale właśnie z całym siemieniem nie ma problemu (nie trzeba być ostrożnym), bo:
"Zalanie całego (nie zmielonego) siemienia zimną wodą nie powoduje cyjanogenezy, ponieważ – jak już wcześniej napisałam – w nienaruszonym ziarnie glikozydy nie mają kontaktu z enzymami. Dlatego spożycie śluzów powstałych w wyniku zalania zimną wodą całego siemienia nie powoduje powstania cyjanowodoru."
Ze zmielonym siemieniem ze sklepu czy apteki należy zaś uważać, ale nie na cyjanek, a na brak odciągniętego (wyciśniętego) oleju lnianego, co czyni z takiego produktu półprodukt. Dla mnie mielone siemię lniane jest świetne tylko jeśli sama je sobie zmielę w młynku żarnowym i porcję na jeden raz, żeby nie czekała wietrzejąc czy jełczejąc. Odtłuszczone mielone siemię ma dla mnie wartość gołego błonnika, czyli nikłą.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
Dzięki za rady, spróbuję się do nich zastosowaćNalewka pisze:Adrian, jedz siemię lniane w całości, zyskasz na tym łagodzenie ew. dolegliwości śluzówkowych (nie wiem czy je masz0 i jednocześnie czyszczenie za pomocą nasionek. Nie musisz ich zaparzać, wystarczy jak posypiesz sobie siemieniem posiłek, wszystko jedno, czy słodki czy wytrawny.
Jedz jedno podpieczone jabłko dziennie (jeśli nie możesz surowego, bo surowe szybsze w działaniu).
Dużo pij, dwa litry napojów typu woda, zioła, soki domowe, ale nabiał, zupy i jedzenie licz oddzielnie.
Pilnuj prostej pozycji ciała, żeby nie gnieść sobie brzucha (w wc odginaj się na oparcie, a nie zwijaj w supełek). Poważnie mówię. Najzupełniej serio.
pamiętaj, za dużo błonnika może niepotrzebnie drażnić śluzówkę układu pokarmowego. Spróbuj łagodniej, zobaczysz, że działa...


Re:
Czy mogłabym się dowiedzieć czy wam przeszło? Bo ja po 2 mieś. diety bg zjem i jestem głodna. Może mi ktoś napisać jak długo ten paskudny stan trwa. Wcześniej czasami też mi się takie ssanie w żołądku włączało, ale trwało max 1 dzień. Teraz to już ponad 3 tygodnie.Ola_la pisze:a ja mam odwrotnie - wilczy, niepohamowany głód - a może raczej niepohamowane łakomstwo zdarza mi się po wpadce glutenowej (po tym ją m. in. rozpoznaję).
no i miałam tak przed przejściem na dietę bg - tyle że to nie był nawet stricte głód - tylko potrzeba jedzenia, ciągle czegoś innego, i nic nie było w stanie zaspokoić w pełni tego "łakomstwa".

Re: wilczy głód
ja tak miałam przez ponad pół roku 
