Moja dermatolog podejrzewała u mnie duhringa. Poniważ to mała przychodnia i nie robią tam badań, wysłała mnie do kliniki.
Po pół roku oczekiwania

Na moje niesmiałe uwagi, że chciałabym być zdiagnozowana usłyszłam "to proszę się najeść pizzy i przyjść tu spowrotem"

Między innymi dzięki temu forum, zdecydowałam się przerwać dietę, a i odwiedzić gastroenterologa, tym razem z wykopionego prywatnie abonamentu. Poniważ już byłam trochę dokształcona przez internet powiedziałam jakie badania chce

W efekcie okazało się - ku wielkiemu zdziwieniu lekarza, że mam zanik kosmków III stopnia.
Na samym końcu jeszcze się mnie dopytywał jak to się dokłądnie stało, że pani doktor wpadła na to, że mam duhringa. I co to tak właściwie jest... (postać celiakli? alergia?)

